Nasiona rolnicze zabronione przez UMP !! Zawstydzony !!

Rolnictwo i gleby. kontrola zanieczyszczeń, rekultywacja gleby, humus i nowych technik rolniczych.
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 01/12/11, 09:34

Jak mówi Janic: nasiona gatunków odpornych mają patent „co należy do natury”. Co więcej, to one mają najlepszy interes zdrowotny dla populacji... gdy są spożywane w całości! (tj. nierafinowany)

Z prawnego punktu widzenia należy zrozumieć, że tak drastyczny i obowiązkowy środek nigdy nie powinien mieć skutku wstecznego. Zatem prawo powinno mieć zastosowanie wyłącznie do nowych odmian odkrytych i/lub wyprodukowanych od daty wejścia w życie! Zatem decyzję, która formuła jest właściwa, pozostawiono „rynkowi”. Ponieważ za każdym razem, gdy branża ingeruje w prawo, zawsze udaje jej się zniewolić klientów, a tym samym zapewnić, że prawa rynku go nie dotyczą!

Chociaż praca hodowców budzi szacunek pod pewnymi względami (Antoine111 słusznie równoważy pozytywne strony tego zawodu, ale czym one tak naprawdę są… w odniesieniu do gatunków odpornych… poza byciem „porządkami” od przemysłu i dużych sprzedawców detalicznych, którzy chcą „standardowych” produktów), dlatego konieczne jest przyjrzenie się przyczynom problemu (jak zawsze…)

Przyczyny są proste: utowarowienie życia (co też nie podoba się Clasou...), spekulacja, bezwstydne zyski osób prywatnych, a co za tym idzie, przemysłu, który będzie promować to nowe prawo! A przede wszystkim dystrybucja masy!

W ten sposób „zapewnij łatwy przepis, który nie ogranicza zasobów” jest z pewnością godna pochwały, ale najważniejsza musi być przede wszystkim sama jakość zasobu!

Przegrani jak zawsze: rolnicy i na drugim końcu łańcucha: konsumenci (którzy na tym skorzystają tylko przez chwilę...)

I tak pomimo godnych pochwały argumentów Antoine’a111, z różnych powodów raczej byłbym temu przeciwny.

Po pierwsze, kwestią zasadniczą jest to, że ochrona/ochrona życia powinna być rolą państwa, w najlepszym interesie ludności. Zatem herezją jest od początku fakt, że doszliśmy do sytuacji, w której kilka osób – być może wywęszając niszowy rynek (hodowcy) – próbowało rozwinąć sektor, który nigdy nie powinien być ich wiosną... Chociaż pochwalam tę inicjatywę dysydentów, którzy zrobili to, aby walczyć z systemem. Więc pewnie od początku wiedzieli, że pracują na chwałę... bo robili to całe życie niemal dobrowolnie... potem nie mogą narzekać! Ponieważ w końcu szukali tylko odmian, które ostatecznie były korzystne dla branży, być może sami o tym nie wiedząc (nieważne... ^^) i ostatecznie na ich koszt, pozwólcie, że wyjaśnię, nawet jeśli dojście do tego jest okrutne dla nich:

antoinet111 napisał:
Christophe napisał:Dlaczego nie pomyśleć o ofertach leasingu długoterminowego? Rolnik uprawia Twoje „ulepszone” ziarno tak długo, jak zbiera plony, płaci opłatę za sprzedaną tonę, a nie za liczbę wysianych nasion… Bardzo słaba rzecz, ale która umożliwiłaby sfinansowanie badań w INRA (lub gdzie indziej) )


Rolnicy nie chcą płacić, większość z nich nie przejmuje się tworzeniem odmian, więc niekoniecznie jest to właściwe rozwiązanie.


Cóż, nie, nie zgadzam się!

Jeśli jestem w 100% ZA ochroną intelektualną, indywidualnymi wysiłkami itp., to zdecydowanie jestem PRZECIW utowarowianiu życia, składaniu patentów na biożywność, to jest herezja! I to nie tylko ze względów etycznych, ale przede wszystkim ze względu na kwestie zdrowia publicznego!

Jaki ciężar „niezależni” mają wobec branży (Montsanto i inni, którzy obecnie zacierają ręce).

ALE NAJWIĘKSZY SKANDAL DOTYCZY KRAJÓW TRZECIEGO ŚWIATA. Ryzyko jest duże, że takie środki nie zostaną naśladowane... Z powodu złych argumentów. Ponieważ jesteśmy w centrum paradoksu:
— z jednej strony mamy mocny argument samowystarczalności żywnościowej i higieny (argumenty podejmowane przez branżę);
— z drugiej strony interes zdrowotny, którego wszystkie argumenty są sprzeczne z interesami branży. W tym kontekście ""

Ci, którzy całe życie pracowali, aby spekulować na temat wygranej, mają to za swoją rangę! Nie należy grać i próbować na tym zarobić! To jest lekcja, której należy się nauczyć!

Kontynuując w ten sposób, igramy z ogniem. Zostaniemy całkowicie zniewoleni przez branżę, będziemy chodzić po głowie!

JEŚLI CHCEMY GRAĆ W GOSPODARKĘ RYNKOWĄ, MUSISZ ZASKOCZYĆ SPRZEDAWCY PŁACĄ A SZCZEGÓLNIE ZAPYTAĆ KONSUMENTA KOŃCOWEGO O OPINIE!!!

Ponieważ na próżno mówimy, że przemysł spożywczy ulega uprzemysłowieniu wbrew jakości... Konsumenci NIGDY NIE CHCIALI jednolitości. Ale to nie wynika z pracy hodowców czy nie, lecz z tego, że masowa dystrybucja i przemysł narzucają standardy, wtedy trzeba trafić w mrowisko!

A wszystko to jest w czystej logice KODEKSU ŻYWNEGO, tego potwora na żołdzie branży i całkowicie sprzecznego z podstawowymi kryteriami zdrowia publicznego.

Tam, gdzie trzeba się oburzyć, to fakt, że od lat pięćdziesiątych koszt koszyka gospodyni domowej nie przestaje spadać, co idzie w parze ze spadkiem jakości.

Pracowałem kiedyś z dziwakiem z EEC (Europejska Komisja Gospodarcza) i warto wiedzieć, że to on ustalił wielkość owoców i warzyw: skutki milionów ton niesprzedanych produktów na rynkach decyzją technokraty ! Na szczęście zaledwie kilka lat temu te absurdalne środki zniknęły.

To ci technokraci podejmują głupie decyzje, mimo że nigdy nie umieli wbić paznokcia ani oczywiście sałatki czy płatków zbożowych…

Ustawodawca powinien już dawno zakazać handlu nasionami. To kwestia logiki. Jeśli istnieje rola, która powinna być inwazyjna wobec państwa, to powinna to być ta. Bo musi być gwarantem zdrowia publicznego! Jeśli istnieje obszar, który nie powinien być kontrolowany przez „interesy prywatne”, to jest nim ten obszar.

Nie mam nic przeciwko „hodowcom”, jeśli ich praca jest wartościowa i idzie w kierunku zdrowia publicznego, to jest bardzo dobra, ale nie zgadza się, że nie powinna to być kwestia prywatnych interesów. Nie, zatem! I niestety, na tej decyzji skorzysta przede wszystkim branża (nasiennicy), a nie oni. Siewcy przodują i nie przejmują się pracą kilku wolnych elektronów. Którzy będą walczyć równie mocno, bo nie kontrolują DYSTRYBUCJI!

Jeszcze raz, tutaj należało to napisać! Ale w grę wchodzi zbyt wiele wielkich interesów... Zatem w obliczu zarazy i cholery ustawodawcy zabrakło odwagi!

Co więcej, na poziomie politycznym uważam tę decyzję za sprzeczną z dobrym pomysłem opodatkowania napojów gazowanych!

Na długo przed tym rządy musiały podjąć środki zdrowotne, takie jak zakaz sprzedaży rafinowanych mąk, co byłoby PRAWDZIWYM PROBLEMEM do rozwiązania... Ponieważ odmiany opracowane w tym celu (zdecydowana większość) nie są w zainteresowaniu: ani zdrowia publicznego, ani konsumentów!

Nawet INRA nie wykonuje swojej pracy w polu, ponieważ pracowała nad odmianami dostosowanymi do potrzeb przemysłu spożywczego.

Choć w kontekście zdrowia publicznego uznaje się, że w naszych społeczeństwach pojawiły się notoryczne niedobory żywności, spowodowane dietą zawierającą rafinowane mąki!

Jaki jest ich interes dla konsumenta i jego zdrowia? Żadne, bo mąki rafinowane są DEWITALIZOWANE, zróbcie sobie eksperyment, poddajcie mąki dewitalizowane i razowe molem... A zobaczycie efekt! Robaków to nie interesuje, bo nie ma tam już życia! Ona sama się nie myli!

Tymczasem my jesteśmy tak zdegenerowani, że nie potrafimy już odróżnić smaku i węchu!

Mąki dewitalizowane są oczywiście higieniczne, bo stabilne! Ale tym, co powoduje ich pierwotną niestabilność, jest właśnie „ŻYCIE”! Wiedzieliśmy o tym od dawna, zwłaszcza dzięki badaniom Linusa Paulinga i dużo wcześniej dzięki odkryciu szkorbutu.

Jakie jest ich zainteresowanie branżą? Gigantyczny:

— łatwe w przechowywaniu i na długi czas!
— wymaga niewielkiej kontroli po przetworzeniu!
— dać „standardowy” produkt.
— umożliwić spekulację cenami surowców.
— umożliwić utrzymanie ogromnej presji cenowej wbrew interesom producentów/rolników.
— faworyzują duże gospodarstwa.
— cieszą się dużym zainteresowaniem, ponieważ umożliwiają uzyskanie standardowych produktów, a tym samym upraszczają procesy przetwarzania/wytwarzania.
— powodując poważne niedobory żywności wśród ludności, czyni operację bardzo opłacalną dla przemysłu farmaceutycznego, który będzie sprzedawał leki łagodzące skutki, ale nie będzie to tanie dla konsumentów…

Jaki jest ich interes z punktu widzenia zdrowia publicznego? Pozwalają czasowo udoskonalić się „ilościowo”, aby zaspokoić potrzebę wzrostu światowej populacji (zawsze jest to argument, że wychodzą do nas, żeby to uzasadnić…). Ale chodzi o promowanie diety czysto kalorycznej... Bez żadnego długoterminowego interesu zdrowotnego. To wszystko pokarmy, które prowadzą do osłabienia gatunku...

To powiedziawszy, mogę się mylić, ale aby wykazać coś przeciwnego, potrzeba znacznie solidniejszych argumentów niż te, które są powszechnie znane, aby bronić prywatnego interesu (nawet osób marginalnych) przed prawdziwym interesem społeczności.

To powiedziawszy, jestem za podatkiem od badań, aby hodowcy mogli żyć na przyzwoitym poziomie. Jednak podatek ten powinien być uzasadniony odmianą wyprodukowaną/dostarczoną przez rolnika (a więc na fakturze) i powinien być oczywiście zapłacony przez KUPUJĄCEGO jako dodatek do ceny produkcji. Następnie wypłacona bezpośrednio niezależnej organizacji odpowiedzialnej za sporządzanie statystyk i wynagradzanie/dystrybucję tych nieoczekiwanych zysków wśród niezależnych hodowców (z wyjątkiem przemysłu, który ma inne sposoby płacenia za „badania”). W ten sposób rolnicy mogliby w dalszym ciągu zasadzać własną produkcję z nasion uzyskanych w wyniku własnych badań agronomicznych! Musieliby wówczas zapłacić podatek, ale jednocześnie otrzymać dofinansowanie na swoją pracę badawczą! W tym przypadku wydawałoby mi się to bardziej sprawiedliwe niż całkowity zakaz. Bo w zasadzie do czego ma służyć ban, nie zapobiegnie to oszustwom, więc równie dobrze możesz sprawić, że WNIOSKODAWCA zapłaci!
0 x
Avatar de l'utilisateur
minguinhirigue
Éconologue dobre!
Éconologue dobre!
Wiadomości: 447
Rejestracja: 01/05/08, 21:30
Lokalizacja: Strasburg
x 1




przez minguinhirigue » 01/12/11, 10:54

Antoinet, czy naprawdę myślisz, że jeśli różnorodność biologiczna jest tak ważna, to właśnie ona ma pozostać w bankach i oranżeriach?

Myślę, że spadek różnorodności genetycznej roślin uprawnych jest jak najbardziej realny i już dziś odczuwalny jest jego wpływ na kulturę rolniczą i kulinarną. Głupi przykład, ilu znasz jeszcze krewnych, którzy potrafią gotować pasternak, kapustę romańską, topinambur, kalarepę?

Różnorodność biologiczna nie powinna znajdować się w archiwach ani w podręcznikach historii, należy ją wyrażać każdego dnia, w przeciwnym razie zmierzamy do katastrofy…
0 x
dedeleco
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 9211
Rejestracja: 16/01/10, 01:19
x 10




przez dedeleco » 01/12/11, 13:50

Uderzenie kijem w zamian za tę jednolitość już się rozpoczęło, zaskakujące choroby, które zabijają całą różnorodność (na przykład platany w Canal du Midi itp.) i inne złe rzeczy, które popychają ewolucję gatunków w kierunku rozmnażania płciowego z mocnymi pomyłkami i chybieniami.

Nie wybierajmy inteligentnej, idealnej odmiany ludzkiej, jak w przypadku nasion!!!
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 02/12/11, 13:18

...na długo wcześniej, jeśli chodzi o „osłabienie gatunku"!

Zaczęło się od nadejścia ery przemysłowej! W dziewiętnastym wieku.

Od czasu przejścia od społeczeństwa głównie rolniczego i rzemieślniczego do społeczeństwa przemysłowego i biznesowego. To ona wprowadziła procesy produkcyjne wymagające skrajnej racjonalizacji i stabilizacji produktów spożywczych, aby jak najmniej marnować i osiągać maksimum zysków.

Z pierwszym paradoksem: aby sprzedać produkt, wszystko opiera się na wyglądzie, a jego wewnętrzne „żywe” cechy są na drugim miejscu!

W ten sposób wmawia się nam, że produkty są zdrowe, chwaląc się zawartością witamin... które są stosunkowo stabilne ze względu na pochodzenie chemiczne i nie mają absolutnie nic wspólnego z ich naturalnym składem chemicznym. Przykładowo:

— naturalna witamina C: prawoskrętna (lewoskrętna dla syntetycznej).

Obraz
— naturalna witamina F (klasa wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega itp.): podwójne wiązanie węglowe, tzw.WNP» (przemysłowe jak w margarynach = wiązanie podwójne węgiel-węgiel, zwane „TRANS»)

Chemia węgla: podstawowa zasada wiązania „CIS” VS „TRANS”:

Obraz

Podwójne wiązanie „CIS”: oznacza „po tej samej stronie”, co i jest przeciwieństwem „TRANS” (ale zgadza się dokładnie = Izomeria)

Obraz

Ogrzewanie wielonienasyconej substancji tłuszczowej „CIS” (tj. korzystny) w wysokiej temperaturze przechyla jeden z dwóch atomów znajdujących się na tej samej płaszczyźnie odniesienia w stronę przeciwną, co oznacza, że ​​każdy z nich znajduje się wówczas po obu stronach tej płaszczyzny i staje się „TRANS” (tzn. szkodliwe). (Zwróć uwagę na podwójne wiązanie między atomami węgla).

Nasycone kwasy tłuszczowe kontra nienasycone kwasy tłuszczowe:

Obraz

Źródło/a:
https://www.econologie.com/forums/post187621.html#187621
0 x
dedeleco
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 9211
Rejestracja: 16/01/10, 01:19
x 10




przez dedeleco » 02/12/11, 14:11

Informacyjny!!

Zapominając o efektach 1+1+1=1000 pokazanych wczoraj wieczorem w podczerwieni A2 po zastosowaniu łagodnych środków przeciwbólowych związanych z ftalanami (podobnymi chemicznie) w 2 miesiącu życia płodu, które zmniejszają liczbę plemników u ludzi i myszy z wadami rozwojowymi narządów płciowych i znacznie mniejszą płodnością u ludzi !!
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 02/12/11, 14:28

To prawda. Jednak substancje zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego nie są sprzedawane jako „to jedzenie» Dedelco. Są jedną z konsekwencji, których przyczyną jest chęć jak najdłuższego PRZECHOWYWANIA żywności już w dużym stopniu „ustabilizowanej” pod prądem… Zatem pakujemy… pakujemy… i zjawisko osmozy przenosi swoje zanieczyszczenia w żywności, która jest już często zdewitalizowana. Spożywanie tego pokarmu osłabia nas jeszcze bardziej, w efekcie czego organizm traci zdolność do walki z nimi, które następnie docierają do naszych receptorów i zakłócają „przekazy”, które przechodzą przez ciało. A to powoduje niezły bałagan (nawet choroby sieroce...). Żywe istoty należy jeść na surowo, w pełnej dojrzałości i tak szybko, jak to możliwe! (Nie mówię tego do ciebie, co, bo wiesz to już od dawna...) : Lol:
0 x
Avatar de l'utilisateur
antoinet111
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 874
Rejestracja: 19/02/06, 18:17
Lokalizacja: 29 - Landivisiau
x 1




przez antoinet111 » 02/12/11, 18:13

post przez wirowanie.
Wychodzę z pokoju.

Dalej.
0 x
Zagłosuję na piśmie o betonowym słupkiem i praktyczność.
Dół talkers i wentylator pod sufitem!
dedeleco
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 9211
Rejestracja: 16/01/10, 01:19
x 10




przez dedeleco » 02/12/11, 18:30

Aby włączyć śmieciowe jedzenie po „ukośniku zwrotnym”!

Ale nasiona wybrane pod kątem maksymalnej produktywności, eliminowania, utraty lub zagłuszania starych odmian, czasem dzikich, o zaletach obecnie pogardzanych, mają silny praktyczny związek ze śmieciowym jedzeniem!!!
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 02/12/11, 22:11

Zmiana taktyki jest z jego strony zbyt łatwa i pokazuje, że kończą nam się argumenty.

antoinet111 napisał:post przez wirowanie.
Wychodzę z pokoju.

Dalej.


Hej!

Ten temat nie będzie kręcić, najwyraźniej trafił w dziesiątkę, biorąc pod uwagę twoją reakcję! : Mrgreen:

Wszyscy zauważyli, że przyszedłeś już kilka razy... tak naprawdę nie wiedząc, co odpowiedzieć... Po prostu dlatego, że wiele z tego, co zostało powiedziane, mieści się w granicach zdrowego rozsądku. I uważasz, że to oznacza zwrot w tył? Tam odczuwamy dyskomfort.

Przepraszam, ale nie, to zbyt proste. To, co zostało powiedziane w tym wątku, to wszystko, co jest bardziej poprawne i spójne z prawdziwymi przyczynami. Nawet jeśli jest to okrutny fakt.

I duży klapa za próbę zatopienia tego wątku : Chichot:
0 x
Avatar de l'utilisateur
antoinet111
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 874
Rejestracja: 19/02/06, 18:17
Lokalizacja: 29 - Landivisiau
x 1




przez antoinet111 » 03/12/11, 10:33

a na początku wątku nic o selekcji i nic o wynagrodzeniu hodowców.

pewne jest, że jeśli chodzi o odbijanie się na mące czy innych rzeczach nie mających nic wspólnego z tematem, to są ludzie.

Nie mam obowiązku udzielać odpowiedzi na temat nie na temat.
0 x
Zagłosuję na piśmie o betonowym słupkiem i praktyczność.

Dół talkers i wentylator pod sufitem!

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "rolnictwo: problemy i zanieczyszczeń, nowych technik i rozwiązań"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 207