Słoń napisał:Jestem trochę sceptyczny co do tego rodzaju rozmów o „komercyjnej kawie” ze strony „przyjaciela, który”
Proszę o dowód: numer patentu: choć zakupiony, to pozostaje opublikowany i co zapobiegnie nam mówienia o tym i grzebaniu w czeluściach naszych garaży
Chyba że „znajomy, który” został poproszony o zniszczenie wszelkich śladów swojej pracy, wówczas firma wzięła na siebie odpowiedzialność za złożenie szerszego patentu obejmującego to odkrycie (na wszelki wypadek...) bez podawania jakichkolwiek wskazówek na ten temat.
Aby było jaśniej:
1) Firma Smith po raz pierwszy odkrywa zespół Pantone na tyłach garażu.
2) Namawia wynalazcę, aby oddał jej swoje plany i prototyp „do analizy” w zamian za sumę reprezentującą w jej oczach „całe złoto, które Ziemia wyprodukowała w ciągu 100 lat na użytek ludzi” (La Fontaine)
3) Zgłasza patent na „maszynę do odparowywania soku pomarańczowego”TM
, zastrzeżenia niejasno zawierają wzmiankę „nadaje się do użytku w dowolnym typie maszyny termicznej”.
I voila:
1) Właściwości mechaniczne reaktora są chronione: bez zgody Pana Smitha nie jest możliwa replikacja,
2) Bardzo sprytny, kto skojarzy ten patent z oszczędnością energii!
Jak już mówiłem w innym miejscu: patent jest receptą. Jeśli nie znasz umiejętności szefa kuchni, będziesz musiał poeksperymentować w kuchni przez kilka lat, zanim osiągniesz ten sam efekt...
Przykład: czy pamiętasz tego wynalazcę, który przypadkowo zapomniał zostawić instrukcje do swojego WFC przed wyjazdem do świata Meyera?