Tak, tego nigdy dość...Diabolorent napisał:Więc, bez ogródek, tysiąc dziękuję!
Więc powiedzcie Madame Ours, bez urazy, czy przypadkiem nie byliby trochę "lekcy" twoi korepetytorzy?
Tak, tego nigdy dość...Diabolorent napisał:Więc, bez ogródek, tysiąc dziękuję!
być chafoin napisał:Tak, tego nigdy dość...Diabolorent napisał:Więc, bez ogródek, tysiąc dziękuję!
Więc powiedzcie Madame Ours, bez urazy, czy przypadkiem nie byliby trochę "lekcy" twoi korepetytorzy?
MadameOurs napisał:Następnym razem zrobię to lepiej (i prawdopodobnie też bardziej wyrównany)!
Tak, przebijanie pomidora wydaje mi się najbardziej nużącą rzeczą w tej kulturze, ale z czasem i różnymi próbami stwierdzam, że jest to kluczowe (przynajmniej w moim kontekście). Pomidor wygląda jak winorośl, która lubi być podnoszona i podnoszona. Trzeba przewidywać i planować, dość wcześnie w sezonie (kiedy ziemia jest jeszcze bardzo wilgotna), silnym i wznoszącym się dość wysoko (niektóre odmiany mogą z łatwością przekroczyć 2 m), ponieważ pomidor rozwija się przypadkowo przez kilka miesięcy. Bambus nie jest zły (wybierz odpowiednią średnicę, nie za cienki, bo może się złamać pod ciężarem owocu, nie za duży, żeby łatwiej było na nim wisieć, więc powiedziałbym, że między 2cm a 3cm). Jeśli nie możesz ich wbić w ziemię, ponieważ położyłeś je za późno i ziemia wyschła, widzę 2 rozwiązania. Możesz podlewać ziemię, abyś mógł wbić swoje stawki. Albo zawsze masz (sprytną) możliwość zawiązania trzech kołków u góry, co tworzy trójnóg (lub tipi), który będzie stabilnie stał na ziemi bez konieczności robienia dziury. Hiszpanie często używają tej techniki i myślę o zaadoptowaniu jej na swój własny sposób. 3 paliki zamiast jednego na metr pomidora, wydaje się to przesadą, ale jeśli prowadzisz swoje pomidory na 3 nitkach... Musisz też pomyśleć o zabraniu czegoś do mocowania na palikach. Teraz kupuję sizal (w rolkach, w marketach budowlanych).MadameOurs napisał:Nie miałem czasu, nie miałem kołków, nie mogłem ich wbić w ziemię... A ponieważ i tak do początku sierpnia moich małych trzciny było aż nadto, nie wyobrażałem sobie, że wszystko się zawali, kiedy wrócił!
MadameOurs napisał:
Krótko mówiąc, w zamknięciu zostało mi niewiele opcji: przykryć kupą konia przyjaciela, karmionego trawą. Nie jest daleko i jest w drodze na wyścigi tygodnia.
Przykryj trochę kilkoma słomkami trzciny, a szkoda, zobaczymy po porodzie
Dostarcz mi siano Crau AOC po złotej cenie za luksusowy ogród warzywny.
Powrót do "rolnictwo: problemy i zanieczyszczeń, nowych technik i rozwiązań"
Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 114