Gui68 napisał:
Czytam o forum z Did67, że brak azotanów mógł być przyczyną tego braku wigoru, ale tak blisko stopy w świetnej formie, jestem zaskoczony (poza błędem lub możliwym nieporozumieniem z mojej strony)
Doskonały !!! Tutaj zostałem przyłapany na akcie „mówienia zbyt szybko”.
Pamiętam. W tym roku (jak w piosence ...):
a) moja żona kupiła sadzonki; nie zrobiłem tego
b) sadzę (lub ona?) bezpośrednio na zewnątrz; było później w sezonie, pod koniec maja...
c) obserwuję tę roślinę, która wegetuje, żółtawa, te 4 lub 6 liści, jak ją kupiliśmy przez dwa lub trzy tygodnie...
d) Stawiam diagnozę objawową, bez analiz: zimna gleba, brak mineralizacji/nitryfikacji... Możliwy brak azotanów. Jeśli sikam tuż obok, powinien przynieść rozpuszczalny mocznik, bardzo szybko przekształcony w amon, bardzo szybko przekształcony w azotany...
e) i... "działa"! Oto on, zielony itp.!!!
Gdzie jest flagrante delicto???
Bardzo proste: brak świadków!!!
Naukowo poprawny wniosek byłby następujący: roślina ma się lepiej, odzyskała swój wzrost; może to był strumień moczu, ale może nie! Im lepsza temperatura, im bardziej sucha, albo cieplejsza gleba, to ukorzenienie zostało w końcu wykonane poprawnie albo kretowiec zdechł tuż przy korzeniach...
Jedyny sposób, żeby się upewnić: druga roślina, z tej samej tacy (ta sama odmiana, to samo pochodzenie, ta sama „hodowla”), posadzona 1 m dalej na tym samym klombie i która nie zostałaby opryskana (świadek” ) ! I tu jedna z dwóch rzeczy: albo zareagował tak samo, a gicleta na pierwszym nie miała z tym nic wspólnego; albo nadal kręcił się w pobliżu i to był giclette!
Więc „pan sur le bec” (sekcja Canard Enchainé, w której poprawiają błąd).
CQFD!