Chcę więc powiedzieć coś lakonicznego: 1 kwietnia minął, imbecyle pozostali... i odsyłam do autora ta piosenka
Gdybym miał paranoję, powiedziałbym, że autor nas zna i dla Waszej wiadomości chce zdyskredytować ekokonologię na rzecz ekonomii, znaku towarowego zarejestrowanego przez PSA Citroën...
Krótko mówiąc, zapomnijmy o tym tekście...
Cnoty Sprawiedliwego Liberalizmu w zakresie zrównoważonego rozwoju
Ekonomie ekologii w politykach ekologicznych gospodarek.
Zbyt wcześnie mieć rację, często oznacza się mylić.
A zło zabija, to dobrze wiadomo! Dlatego idea ekologii ekonomicznej umarła, zanim ożyła. Wysunięta zbyt wcześnie, aby można ją było traktować poważnie, „ekologia” była obarczona wadami ze względu na nadmiar sprzeczności, a także nazbyt systematyczne kwestionowanie wyborów gospodarczych krajów rozwiniętych, co ostatecznie zakłóciło zdolność decydentów do słuchania. Wynik jest zgodny z metodologią: obecnie żadna gospodarka na świecie nie stawia poważnie kwestii ekologicznych w centrum swojej polityki. To przynajmniej jeden punkt, na którym oszczędzamy (…)
Trzeba przyznać, że ostrzeżenia dotyczące ekologii również popełniły błąd, grając na lękach, używając zbyt technicznego języka i zbyt kontrowersyjnych tez. Wszystko to prowadzi do braku zrozumienia wśród ogółu społeczeństwa. Co gorsza, w wyniku upolitycznienia samo pojęcie ekologii stało się podejrzane i stopniowo traciło wiarygodność.
Najbardziej uderzającym przykładem jest krytyka nadmiernego zużycia energii. W tym temacie atakujemy cały nasz model społeczeństwa, oparty w 100% na wykorzystaniu wszelkiego rodzaju energii. A jeśli nie można wątpić w zasadność tego kwestionowania, problem polega na tym, że w przemówieniu potępia się cały model bez wiarygodnej alternatywy. Pojawia się pomysł tamy wodnej; natychmiast krytykowany za kwestie społeczne i środowiskowe. Pojawia się pomysł na turbiny wiatrowe; „ale moja droga pani, nie zdajesz sobie sprawy z hałasu i zanieczyszczenia wizualnego”… wystarczy, aby stracić łacinę! Jeśli chodzi o energię jądrową, nawet o tym nie rozmawiajmy! Czyli wszyscy na rowerach i ze świeczkami?
Lekcja, jaką można wyciągnąć z tych niepowodzeń w komunikacji, jest taka, że nie ma sensu sprzeciwiać się i krytykować bez przedstawienia konstruktywnych propozycji. A kwestionowanie całego systemu nie pomaga w rozwiązaniu problemu. Działając w ten sposób, ekolodzy ostatecznie jedynie oszczędnie uwzględnili swoje żądania, a ekologia nigdy nie znalazła swojego miejsca w centrum polityki gospodarczej krajów.
Dlaczego nie zaproponować rozwiązań, które uczynią zmianę częścią ciągłości?
Przyznanie, że się myliliśmy co do podejścia, byłoby mniejszym złem. Ponieważ chcąc wszystko zmienić, opowiadając się za interesem ogólnym, atakując partykularne interesy każdej jednostki, zwolennicy ekologii nie uzyskali niczego, co naprawdę przemieniłoby nasze społeczeństwo.
Nie podważa to jednak potrzeby wspierania sprawy ekologicznej, istotnego elementu prawdziwego dobrobytu człowieka. A jeśli idea ekonologii wydaje się martwa i pogrzebana, nic nie powinno zatrzymać idei ekologii.
Tutaj interesująca staje się idea ekonomii ekologicznej (a już nie ekologii ekonomicznej). W przeciwieństwie do swojej starszej siostry, ekonomia (potrzebowała własnego neologizmu!) nie powoduje już, że gospodarka kręci się wokół ekologii, ale integruje ekologię w każdym ogniwie gospodarki. To nie jest mała różnica. Z trybu zadawania pytań przechodzimy do trybu adaptacji!
Innymi słowy, zmieniamy wszystko, nie zmieniając niczego! Nie chodzi już o kwestionowanie naszego społeczeństwa i jego stylu życia, ale o zmianę zawartości przy jednoczesnej ochronie pojemnika.
Aby jednak skonkretyzować głębokie znaczenie tego pojęcia, nadal musimy podać nową treść (w przeciwnym razie ekonomia wylądowałaby w tych samych pudełkach, co ekonologia). Nowe treści omawiane są w koncepcji zrównoważonego rozwoju.
Od dekonologii do zrównoważonego rozwoju…
Produkować więcej, aby więcej zarabiać, więcej konsumować… i marnować – to model społeczeństwa, który niecierpliwie budowaliśmy w ostatnich dziesięcioleciach. I jak pokazaliśmy powyżej, płacząc wilkiem... przestaliśmy wierzyć w ostrzeżenia ekologów. Topnienie lodu i znikanie gatunków zwierząt stały się zwykłymi wiadomościami, które cieszą się mniejszym zainteresowaniem niż reality show. Nie wspominając już o dziurze ozonowej i stratosferach poza zasięgiem powszechnego zrozumienia. W rzeczywistości, poza obroną polowań na gołębie grzywacze i wykorzenieniem planów GMO, działania ekologów wydają się dziś niezwykle ograniczone, nad czym możemy tylko ubolewać!
Aby to wszystko uporządkować i uczynić z gospodarki czysty, gotowy do użycia i generujący dochód surowiec, konieczne jest określenie jej konturów. Lub po prostu przedefiniowanie konturów tego, co stanowiło podstawę naszych wyborów gospodarczych w ostatnich dziesięcioleciach. Bo nie ma sensu wymyślać koła na nowo, jeśli żeby kręciło się szybciej wystarczy skojarzyć je z nowym silnikiem!
Zacznijmy od 3 filarów zrównoważonego rozwoju jakim są ekonomiczny, społeczny i ekologiczny i zadajmy sobie pytanie o solidność tego budynku! Koncepcja ta opiera się na oddzieleniu trzech elementów i dlatego prowadzi do wielu kombinacji (w sumie 3), począwszy od wykonalnych, przez sprawiedliwe, aż do zrównoważonych, w zależności od „asortymentu produktów”, który chcemy w nich umieścić.
Na pierwszy rzut oka koncepcja ta skutecznie definiuje odrębne etapy rozwoju w zależności od wybranych opcji. Jednak w użyciu ta konstrukcja ma poważne wady! Tak naprawdę nosi w sobie nic innego jak nasiona własnej śmierci (to mania ekologiczna! W pewnym sensie bardzo „naturalny” cykl). Ponieważ jeśli dobrze integruje 3 główne (przed)zajęcia ludzkie, to mimo to uważa je za 3 odrębne byty.
Jednakże koncepcja opiera się na połączeniu filarów, oferując de facto 3 możliwości wykluczenia: wykonalne bez tego, co społeczne, znośne bez tego, co ekonomiczne i sprawiedliwe, bez tego, co ekologiczne. Możemy wówczas kwestionować efektywną „żywotność” koncepcji bez aspektu społecznego i zastanawiać się, czy odrzucenie aspektu ekonomicznego byłoby „znośne”. Jeśli chodzi o słuszność braku ekologii, nasze badanie całkowicie ją odrzuca…
Szczególnie niezrównoważony diagram! Nie mniej potrzebne było, aby państwa poczuły się uprawnione do odłożenia na bok koncepcji zrównoważonego rozwoju: „Indeks Durex”(...). Właściwie gubimy tam naszą łacinę!
...i od zrównoważonego rozwoju do sprawiedliwego liberalizmu.
Podsumuj: stara ekologia końca XX wieku na śmietnik i zrównoważony rozwój oparty na podstawach Klubu Rzymskiego w zapomnieniu, możemy zatem wrócić do ekonomii i zdefiniować tę koncepcję eko-ekonomiczną, którą można dostosować do sprawiedliwego liberalizmu.
Pamiętajmy, że Sprawiedliwy Liberalizm ma na celu stworzenie nowego modelu społeczeństwa, który stawia człowieka w sercu gospodarki (*). Ale człowiek sam jest w centrum ekologii, ponieważ jest integralną częścią ekosystemu...
Eureka! Ekologia jest zatem jednym z elementów gospodarki, gdyż bez człowieka nie ma gospodarki. To właśnie z powodu zapomnienia o tych przejawach ludzkiej natury ekonologia i koncepcja zrównoważonego rozwoju uległy ekologicznej regresji, zamiast ewoluować w kierunku typowej równowagi naturalnego ekosystemu.
Naprawiliśmy to niedopatrzenie, możemy wówczas na nowo zdefiniować koncepcję zrównoważonego rozwoju, tym razem opierając się tylko na 2 filarach: ekosocjologii i ekonomii. Ponieważ człowiek i ekologia stanowią jedno, możliwe staje się włączenie ich w sprawy społeczne i ekonomiczne w taki sposób, że pozostaje do skomponowania tylko jedno połączenie: ekosocjologia i ekonomia tworzące obecnie całość. „zrównoważony” i „sprawiedliwy”, „znośny” ” i „opłacalna” jednocześnie, ekoekonomia!
Nie ma zatem potrzeby kompromisu ani kompromisu, a decydenci nie mają już alternatyw, do których mogliby się schronić.
Z tej refleksji możemy zatem wyciągnąć wniosek, że sprawiedliwy liberalizm zawiera w sobie dowody ekologiczne we wszystkich swoich relacjach ze sferą społeczną i ekonomiczną oraz że ekosocjoekonomia może teraz zająć miejsce pozbawione znaczenia przez późny zrównoważony rozwój.
Zgodnie z tym planem każda decyzja społeczna czy gospodarcza musi teraz integrować wymiar ekologiczny, de facto integrując człowieka!
Źródło: http://www.agoravox.fr/actualites/econo ... isme-54637 (jeśli jesteś zarejestrowany, możesz zareagować)
Zamiast tego przeczytaj doskonały tekst Mermeta, o wiele bardziej „potężny”: https://www.econologie.com/crise-bancair ... -3955.html