Kwestionowane korzyści płynące z żywności ekologicznej
- Były Oceano
- moderator
- Wiadomości: 1571
- Rejestracja: 04/06/05, 23:10
- Lokalizacja: Lorraine - Francja
- x 1
-
- Zamieściłem wiadomości 500!
- Wiadomości: 704
- Rejestracja: 08/08/08, 09:49
- Lokalizacja: Alger
- x 9
Krótkie słowo na marginesie i dla twojej wiadomości, nie przeczytałem poprzednich stron x, a jedynie pierwszą.
Badania są jak liczby, możemy sprawić, że będą mówić, co chcemy, a następnie każdy może powiedzieć o nich dobrze lub źle, a nawet postawić inne, sprzeczne z sobą – tak postępuje debata.
Poza tą preambułą niniejsze badanie zawiera jeszcze ważne informacje. Bez urazy dla wielu, żywność ekologiczna ostatecznie nie jest lepsza od konwencjonalnej (oczywiście wykluczam intensywną), po prostu jest mniej szkodliwa (w porównaniu na przykład z pestycydami nadal obecnymi w produktach...).
Zasadniczo nie jestem przeciwny organiczności, ale też nie jestem a priori za nią.
Po co ??
1. Jak w przypadku każdego modnego produktu, w grę wchodzą aspekty finansowe, które zanieczyszczają (bardzo dobry) początkowy pomysł. Dziś w styczniu znajdujemy organiczne truskawki, które przepłynęły morza i dotarły na nasze półki. Przykład Morza Martwego, który zaraz Wam przedstawię, jest jednocześnie przykładem najgorszego, co może zrobić organiczna żywność.
2- Mam w pobliżu bardzo dobrych producentów mięsa (drobiu, wieprzowiny i wołowiny), owoców i warzyw (wszelkiego rodzaju i sezonowych), którzy w większości nie produkują ekologicznie, ale nie są już intensywnymi idiotami. Jest to lokalne, zrównoważone i wysokiej jakości rolnictwo konwencjonalne. Jeśli wezmę przedmioty drwala, mogę też dać im +1 wszędzie.
3. Nigdy tak naprawdę nie rozumiałem, dlaczego produkty organiczne są (znacznie) droższe. Tak naprawdę wszyscy rolnicy ekologiczni, z którymi rozmawiałem na targach, mówili mi, że produkcja jest niższa (maksymalnie 20% z tego, co słyszałem) i dlatego aby tyle zarobić, trzeba brać więcej. Jasne, ale za każdym razem, gdy zaczynałem im przypominać, że koszty eksploatacji są również znacznie niższe w porównaniu z tradycyjną eksploatacją, ich reakcja nie trwa długo, na początku cierpliwie słuchają i kłócą się, ale gdy nalegam i proszę ich o liczby (zwłaszcza te, które przeszły od jednego do drugiego), w końcu tracą panowanie nad sobą i często pojawia się argument: „cóż, to nie ma znaczenia, kupuj dalej swoje gówno i zanieczyszczaj planetę!!!
Moje pytania są zawsze takie same, więc przesyłam je do Ciebie. Jeśli nie ma pestycydów, nie powinieneś ich kupować, nie powinieneś ich rozprowadzać, więc potrzeba mniej maszyn, poświęca się mniej czasu, więc ogólnie mniejsze koszty (na przykład olej napędowy/opałowy to duży budżet w operacji). Ile te oszczędności reprezentują dla całej operacji? Czy to rekompensuje 20% brak produkcji (w dużej mierze AMHA)? Dlaczego w tym przypadku różnica w cenie jest często dwukrotnie (lub większa)?
Podkreślam, nie jestem przeciwny organiczności, ale zastanawiam się. Zwłaszcza, gdy czytam artykuły takie jak ten opublikowany w geo czerwca.
krótko mówiąc, wody Morza Martwego zawierają około 25 minerałów, z których około 15 występuje tylko w tym regionie. Są znane ze swojego korzystnego wpływu na reumatyzm i wiele innych problemów.
Poziom Morza Martwego spada o 20 cm rocznie. Z pewnością jest to częściowo spowodowane produkcją potażu i soli, która eksplodowała w ostatnich dziesięcioleciach, ale głównie jest to spowodowane produkcją intensywny pośrodku pustyni pomidorów i ogórków BIO do Europy.
W rzeczywistości Jordan, który do tej pory zasilał Morze Martwe, jest dziś niczym innym jak małym strumieniem, ponieważ ponad 80% wody jest kierowane przez sąsiednie kraje do tej produkcji.
Pewne jest, że na pustyni pestycydy tak naprawdę nie są nam potrzebne, ale czy w ogóle rozsądne jest nawadnianie pustyni w imię rolnictwa ekologicznego? Nie mówiąc już o wpływie transportu, dystrybucji, nadprodukcji niezbędnej do zrekompensowania strat....
Sytuacja jest na tyle niepokojąca, że niektórzy chcieliby „nawodnić” Morze Martwe. Są na to dwa rozwiązania: albo zaprzestaniemy tego rolnictwa intensywne organicznelub sprowadzamy wodę z innego miejsca.
Jak zapewne zrozumiałeś, nie jest to pierwsze wybrane rozwiązanie. Konsorcjum rozpoczęło rozważanie możliwości zainstalowania rurociągu między Morzem Śródziemnym a Morzem Martwym. Ponieważ Morze Śródziemne jest położone wyżej niż Morze Martwe, chcieliby zainstalować turbiny wytwarzające prąd, który będzie zasilał… fabryki potażu.
Problem w tym, że Morze Martwe zawsze zasilane było słodką wodą (rzeka Jordan) i zupełnie nie wiemy, co może się stać, jeśli dodamy do niej wodę morską, co z pewnością zdestabilizuje lokalny ekosystem, który – pamiętajmy – jest wyjątkowy w skali kraju. świat pod wieloma względami....
Wiem, że podobne sytuacje mają miejsce w Hiszpanii i Maroku, ale nie mam źródeł....
Badania są jak liczby, możemy sprawić, że będą mówić, co chcemy, a następnie każdy może powiedzieć o nich dobrze lub źle, a nawet postawić inne, sprzeczne z sobą – tak postępuje debata.
Poza tą preambułą niniejsze badanie zawiera jeszcze ważne informacje. Bez urazy dla wielu, żywność ekologiczna ostatecznie nie jest lepsza od konwencjonalnej (oczywiście wykluczam intensywną), po prostu jest mniej szkodliwa (w porównaniu na przykład z pestycydami nadal obecnymi w produktach...).
Zasadniczo nie jestem przeciwny organiczności, ale też nie jestem a priori za nią.
Po co ??
1. Jak w przypadku każdego modnego produktu, w grę wchodzą aspekty finansowe, które zanieczyszczają (bardzo dobry) początkowy pomysł. Dziś w styczniu znajdujemy organiczne truskawki, które przepłynęły morza i dotarły na nasze półki. Przykład Morza Martwego, który zaraz Wam przedstawię, jest jednocześnie przykładem najgorszego, co może zrobić organiczna żywność.
2- Mam w pobliżu bardzo dobrych producentów mięsa (drobiu, wieprzowiny i wołowiny), owoców i warzyw (wszelkiego rodzaju i sezonowych), którzy w większości nie produkują ekologicznie, ale nie są już intensywnymi idiotami. Jest to lokalne, zrównoważone i wysokiej jakości rolnictwo konwencjonalne. Jeśli wezmę przedmioty drwala, mogę też dać im +1 wszędzie.
3. Nigdy tak naprawdę nie rozumiałem, dlaczego produkty organiczne są (znacznie) droższe. Tak naprawdę wszyscy rolnicy ekologiczni, z którymi rozmawiałem na targach, mówili mi, że produkcja jest niższa (maksymalnie 20% z tego, co słyszałem) i dlatego aby tyle zarobić, trzeba brać więcej. Jasne, ale za każdym razem, gdy zaczynałem im przypominać, że koszty eksploatacji są również znacznie niższe w porównaniu z tradycyjną eksploatacją, ich reakcja nie trwa długo, na początku cierpliwie słuchają i kłócą się, ale gdy nalegam i proszę ich o liczby (zwłaszcza te, które przeszły od jednego do drugiego), w końcu tracą panowanie nad sobą i często pojawia się argument: „cóż, to nie ma znaczenia, kupuj dalej swoje gówno i zanieczyszczaj planetę!!!
Moje pytania są zawsze takie same, więc przesyłam je do Ciebie. Jeśli nie ma pestycydów, nie powinieneś ich kupować, nie powinieneś ich rozprowadzać, więc potrzeba mniej maszyn, poświęca się mniej czasu, więc ogólnie mniejsze koszty (na przykład olej napędowy/opałowy to duży budżet w operacji). Ile te oszczędności reprezentują dla całej operacji? Czy to rekompensuje 20% brak produkcji (w dużej mierze AMHA)? Dlaczego w tym przypadku różnica w cenie jest często dwukrotnie (lub większa)?
Podkreślam, nie jestem przeciwny organiczności, ale zastanawiam się. Zwłaszcza, gdy czytam artykuły takie jak ten opublikowany w geo czerwca.
krótko mówiąc, wody Morza Martwego zawierają około 25 minerałów, z których około 15 występuje tylko w tym regionie. Są znane ze swojego korzystnego wpływu na reumatyzm i wiele innych problemów.
Poziom Morza Martwego spada o 20 cm rocznie. Z pewnością jest to częściowo spowodowane produkcją potażu i soli, która eksplodowała w ostatnich dziesięcioleciach, ale głównie jest to spowodowane produkcją intensywny pośrodku pustyni pomidorów i ogórków BIO do Europy.
W rzeczywistości Jordan, który do tej pory zasilał Morze Martwe, jest dziś niczym innym jak małym strumieniem, ponieważ ponad 80% wody jest kierowane przez sąsiednie kraje do tej produkcji.
Pewne jest, że na pustyni pestycydy tak naprawdę nie są nam potrzebne, ale czy w ogóle rozsądne jest nawadnianie pustyni w imię rolnictwa ekologicznego? Nie mówiąc już o wpływie transportu, dystrybucji, nadprodukcji niezbędnej do zrekompensowania strat....
Sytuacja jest na tyle niepokojąca, że niektórzy chcieliby „nawodnić” Morze Martwe. Są na to dwa rozwiązania: albo zaprzestaniemy tego rolnictwa intensywne organicznelub sprowadzamy wodę z innego miejsca.
Jak zapewne zrozumiałeś, nie jest to pierwsze wybrane rozwiązanie. Konsorcjum rozpoczęło rozważanie możliwości zainstalowania rurociągu między Morzem Śródziemnym a Morzem Martwym. Ponieważ Morze Śródziemne jest położone wyżej niż Morze Martwe, chcieliby zainstalować turbiny wytwarzające prąd, który będzie zasilał… fabryki potażu.
Problem w tym, że Morze Martwe zawsze zasilane było słodką wodą (rzeka Jordan) i zupełnie nie wiemy, co może się stać, jeśli dodamy do niej wodę morską, co z pewnością zdestabilizuje lokalny ekosystem, który – pamiętajmy – jest wyjątkowy w skali kraju. świat pod wieloma względami....
Wiem, że podobne sytuacje mają miejsce w Hiszpanii i Maroku, ale nie mam źródeł....
0 x
Trudno być prostym !!!
- drwal
- Econologue ekspertem
- Wiadomości: 4731
- Rejestracja: 07/11/05, 10:45
- Lokalizacja: Mountain ... (Trieves)
- x 2
Więc będziemy dla ciebie ćwiczyć...C moa napisał:[...] Poza tą preambułą niniejsze badanie zawiera jeszcze ważne informacje. Bez urazy dla wielu, żywność ekologiczna ostatecznie nie jest lepsza od konwencjonalnej (oczywiście wykluczam intensywną), po prostu jest mniej szkodliwa (w porównaniu na przykład z pestycydami nadal obecnymi w produktach...).
Nikt nie twierdzi, że żywność ekologiczna z odżywczego punktu widzenia (co wyjaśniono w artykule) jest lepsza od konwencjonalnej.
Zalet produktów organicznych tam nie ma i zostały one omówione na stronach tego wpisu...
Jeśli chodzi o kukurydzę przytoczoną kilka stron wcześniej, nie sądzę, że przytaczanie kontrprzykładów w celu uzasadnienia jakiejś idei jest niewłaściwe...C moa napisał:[...]Po co ??
1. Jak w przypadku każdego modnego produktu, w grę wchodzą aspekty finansowe, które zanieczyszczają (bardzo dobry) początkowy pomysł. Dziś w styczniu znajdujemy organiczne truskawki, które przepłynęły morza i dotarły na nasze półki.
Sprzedaż pozasezonowych warzyw, które przebyły ogromne odległości, jest odstępstwem od dotychczasowego systemu KONSumpcji...
Kiedy decydujemy się na zakup produktów ekologicznych, bo jesteśmy świadomi zalet, musimy być na tyle inteligentni, aby doprowadzić rozumowanie do końca i zdać sobie sprawę, że możemy konsumować „naturalnie” (szanując cykl pór roku i/lub lokalną produkcję)
Co dokładnie porównujesz? Bzdura z supermarketu czy mała lokalna produkcja?C moa napisał:[...]3- Nigdy tak naprawdę nie rozumiałem, dlaczego produkty organiczne są (znacznie) droższe. Tak naprawdę wszyscy rolnicy ekologiczni, z którymi rozmawiałem na targach, mówili mi, że produkcja jest niższa (maksymalnie 20% z tego, co słyszałem) i dlatego aby tyle zarobić, trzeba brać więcej. Jasne, ale za każdym razem, gdy zaczynałem im przypominać, że koszty eksploatacji są również znacznie niższe w porównaniu z tradycyjną eksploatacją, ich reakcja nie trwa długo, na początku cierpliwie słuchają i kłócą się, ale kiedy nalegam i proszę ich o liczby (zwłaszcza te, które przeszły od jednego do drugiego), w końcu tracą panowanie nad sobą i często pojawia się argument: „cóż, to nie ma znaczenia, kupuj dalej swoje gówno i zanieczyszczaj planetę!!!
Moje pytania są zawsze takie same, więc przesyłam je do Ciebie. Jeśli nie ma pestycydów, nie powinieneś ich kupować, nie powinieneś ich rozprowadzać, więc potrzeba mniej maszyn, poświęca się mniej czasu, więc ogólnie mniejsze koszty (na przykład olej napędowy/opałowy to duży budżet w operacji). Ile te oszczędności reprezentują dla całej operacji? Czy to rekompensuje 20% brak produkcji (w dużej mierze AMHA)? Dlaczego w tym przypadku różnica w cenie jest często dwukrotnie (lub większa)?[...]
Z tego, co wiem (ogrodnictwo rynkowe), koszt wynosi około 80% kosztów MO ze względu na „pielęgnację” upraw, która jest wykonywana ręcznie lub przy użyciu małych środków mechanicznych, co jest znacznie droższe niż nadmierna mechanizacja.
Nie widzę związku z rolnictwem ekologicznym? Czy myślisz, że byłoby inaczej w przypadku konwencjonalnego intensywnego treningu?C moa napisał:Podkreślam, nie jestem przeciwny organiczności, ale zastanawiam się. Zwłaszcza, gdy czytam artykuły takie jak ten opublikowany w geo czerwca.
krótko mówiąc, wody Morza Martwego zawierają około 25 minerałów, z których około 15 występuje tylko w tym regionie. Są znane ze swojego korzystnego wpływu na reumatyzm i wiele innych problemów.
Poziom Morza Martwego spada o 20 cm rocznie. Z pewnością jest to częściowo spowodowane produkcją potażu i soli, która eksplodowała w ostatnich dziesięcioleciach, ale głównie jest to spowodowane produkcją intensywny pośrodku pustyni pomidorów i ogórków BIO do Europy.
W rzeczywistości Jordan, który do tej pory zasilał Morze Martwe, jest dziś niczym innym jak małym strumieniem, ponieważ ponad 80% wody jest kierowane przez sąsiednie kraje do tej produkcji.
Pewne jest, że na pustyni pestycydy tak naprawdę nie są nam potrzebne, ale czy w ogóle rozsądne jest nawadnianie pustyni w imię rolnictwa ekologicznego? Nie mówiąc już o wpływie transportu, dystrybucji, nadprodukcji niezbędnej do zrekompensowania strat....
Sytuacja jest na tyle niepokojąca, że niektórzy chcieliby „nawodnić” Morze Martwe. Są na to dwa rozwiązania: albo zaprzestaniemy tego rolnictwa intensywne organicznelub sprowadzamy wodę z innego miejsca.
Izraelskie „kolektywne gospodarstwa rolne” powstały na środku pustyni na długo przed pojawieniem się rolnictwa organicznego, jest to całkowicie fałszywy problem…
0 x
"Jestem wielkim brutalem, ale rzadko myli ..."
-
- Zamieściłem wiadomości 500!
- Wiadomości: 704
- Rejestracja: 08/08/08, 09:49
- Lokalizacja: Alger
- x 9
Na tym polega cały problem, przy trendzie całkowicie organicznym wielu jest „wykorzystywanych”. Z tego, co widzieli/czytali/słyszeli, są przekonani, że jest to koniecznie dobre dla zdrowia i środowiska.Drwal napisał:Sprzedaż pozasezonowych warzyw, które przebyły ogromne odległości, jest odstępstwem od dotychczasowego systemu KONSumpcji...
Kiedy decydujemy się na zakup produktów ekologicznych, bo jesteśmy świadomi zalet, musimy być na tyle inteligentni, aby doprowadzić rozumowanie do końca i zdać sobie sprawę, że możemy konsumować „naturalnie” (szanując cykl pór roku i/lub lokalną produkcję)
Ideę tę wzmacnia idea etykiety AB. Mówiąc prościej, w opinii wielu ekologia jest z konieczności nienaganna, a sprzeciwianie się tej idei jest dla nich często oznaką, że jesteśmy przeciwni organiczności, a zatem dla GMO – intensywnej...
W tym zakresie jest jeszcze wiele do zrobienia w zakresie edukacji, niestety ci, którzy zarządzają tym sektorem, nie dbają o to.
Oooch, obrażasz moją uczciwość intelektualną Oczywiście porównuję podobne z podobnymi. A w moim miasteczku nad Loarą w Anjou jest to całkiem proste, ponieważ często na tych samych rynkach mamy producentów „z obu obozów”.Co dokładnie porównujesz? Bzdura z supermarketu czy mała lokalna produkcja?
Kiedy kupujesz z jednej strony kilogram jabłek „w cenie Leclerca”, a z drugiej podwójnie, mówię sobie, szukaj błędu, bo masz pewność, że jabłka pierwszego są znacznie lepsze niż te produkowane w Leclercu lub Carechour (ja robię kompot bez dodatku cukru z ).
Mówiłem już o tym, ale odsyłam link, bo myślę, że to dobry przykład tego, co możemy tutaj znaleźć. http://www.fermeduchardonnet.fr/accueil
Nie są droższe od supermarketów i wytwarzają produkty wysokiej jakości. Jak oni to robią? Wycięli wszystkich pośredników....
Gdzieś przynosisz przemiał do mojego młyna.Z tego, co wiem (ogrodnictwo rynkowe), koszt wynosi około 80% kosztów MO ze względu na „pielęgnację” upraw, która jest wykonywana ręcznie lub przy użyciu małych środków mechanicznych, co jest znacznie droższe niż nadmierna mechanizacja.
Osobiście na podstawie Twoich danych sądzę, że koszt własny składa się z następujących elementów:
- 80% MO;
- 5% na wodę i prąd;
- 5% na nasiona;
- 10% na zabiegi fitosanitarne;
Czyli 10% oszczędności na przetwórstwie - 20% mniej produkcji, co daje nam różnicę 10%.
Byłbym dobrym księciem, zgadzam się nawet na rozważenie różnicy 15%, bo nie jestem do końca pewien podziału. Daleko nam do tych 100% droższych, które często dostajemy na wyprzedażach...
Przy takich marżach nie jest zaskakujące, że są to produkty elitarne.
Nie widzisz związku z ekologią?? Ale właśnie dlatego, że jest to żywność ekologiczna, powstają te plantacje. Dopóki istniał tylko model konwencjonalny, Jordan radził sobie dobrze.Nie widzę związku z rolnictwem ekologicznym? Czy myślisz, że byłoby inaczej w przypadku konwencjonalnego intensywnego treningu?
Izraelskie „kolektywne gospodarstwa rolne” powstały na środku pustyni na długo przed pojawieniem się rolnictwa organicznego, jest to całkowicie fałszywy problem…
Rzeczywiście, istniały izraelskie plantacje (ale nie to, swoją drogą) z tą różnicą, że produkcja miała wyłącznie na celu wyżywienie miejscowej ludności, a nie intensywny eksport w celu handlu z KONSUMENTAMI Europejczykami.
0 x
Trudno być prostym !!!
- drwal
- Econologue ekspertem
- Wiadomości: 4731
- Rejestracja: 07/11/05, 10:45
- Lokalizacja: Mountain ... (Trieves)
- x 2
Tak, ale nie zgadzam się z Tobą, że w przypadku konwencjonalnych rozwiązań tego MO prawie nie ma lub jest go bardzo niewiele... Trzeba za to zapłacić...C moa napisał:[...] Daleko nam do tych 100% droższych, które często dostajemy na wyprzedażach...
Przy takich marżach nie jest zaskakujące, że są to produkty elitarne.
Mogę powiedzieć, że znani mi tu ogrodnicy ekologiczni nie kręcą się w złocie, wręcz przeciwnie!
Czy nie jest to tylko logiczny rozwój w produkcji sektora i „globalizacji” rynków?C moa napisał:[...]Nie widzisz związku z ekologią?? Ale właśnie dlatego, że jest to żywność ekologiczna, powstają te plantacje. Dopóki istniał tylko model konwencjonalny, Jordan radził sobie dobrze.Nie widzę związku z rolnictwem ekologicznym? Czy myślisz, że byłoby inaczej w przypadku konwencjonalnego intensywnego treningu?
Izraelskie „kolektywne gospodarstwa rolne” powstały na środku pustyni na długo przed pojawieniem się rolnictwa organicznego, jest to całkowicie fałszywy problem…
0 x
"Jestem wielkim brutalem, ale rzadko myli ..."
-
- Wielki Econologue
- Wiadomości: 1144
- Rejestracja: 09/08/04, 22:53
- Lokalizacja: W Belgii, po
- x 1
+ 1 z drwalem.
Praca jest z pewnością najdroższą pozycją w branży organicznej w porównaniu z pracą konwencjonalną. Ale są też inne stanowiska: biorę na przykład ten dokument porównawczy dotyczący metod „produkcji” kurczaków przemysłowych/czerwonych etykiet/ekologicznych:
http://www.biolineaires.com/articles/ra ... t-bio.html
wyraźnie widzimy, co kosztuje więcej dla producenta ekologicznego:
- ubój w minimum 81 dni w porównaniu do 40 w trybie przemysłowym (x2!)
- Maksymalnie 4000 kurczaków / bez ograniczeń (mniej korzyści skali)
- 10 kurczaków na m2 /24 kurczaki na m2
- wysokiej jakości ściółka / brak ściółki
- pole plenerowe / brak pola
- rotacja tras / nic (a więc zwielokrotnienie powierzchni i...kosztów)
- 90% karmy mini AB / najtańsze badziewie
- składka na rzecz jednostek weryfikujących / brak wydatków tego typu
To tylko przykład, ale dodatkowe koszty są oczywiste.
istnieją odstępstwa, ale to konsument musi wiedzieć, dlaczego spożywa żywność ekologiczną. A przecież lubię tak samo jak truskawkożerca w styczniu spożywać ekologiczną żywność z końca świata, a nie intensywną żywność z końca świata (i nie mam wątpliwości, że kolejnym krokiem w jego podejściu będzie czekać do maja).
Krótko mówiąc, wasze argumenty w sprawie CMOA przypominają mi argumenty dotyczące całkowitych antybiopaliw pod pretekstem nadużyć w produkcji oleju palmowego. Musimy spojrzeć na wszystko z właściwej perspektywy, przyjąć to, co pozytywne i odłożyć na bok nadużycia... i rozmawiać o tym, aby edukować konsumentów.
Praca jest z pewnością najdroższą pozycją w branży organicznej w porównaniu z pracą konwencjonalną. Ale są też inne stanowiska: biorę na przykład ten dokument porównawczy dotyczący metod „produkcji” kurczaków przemysłowych/czerwonych etykiet/ekologicznych:
http://www.biolineaires.com/articles/ra ... t-bio.html
wyraźnie widzimy, co kosztuje więcej dla producenta ekologicznego:
- ubój w minimum 81 dni w porównaniu do 40 w trybie przemysłowym (x2!)
- Maksymalnie 4000 kurczaków / bez ograniczeń (mniej korzyści skali)
- 10 kurczaków na m2 /24 kurczaki na m2
- wysokiej jakości ściółka / brak ściółki
- pole plenerowe / brak pola
- rotacja tras / nic (a więc zwielokrotnienie powierzchni i...kosztów)
- 90% karmy mini AB / najtańsze badziewie
- składka na rzecz jednostek weryfikujących / brak wydatków tego typu
To tylko przykład, ale dodatkowe koszty są oczywiste.
istnieją odstępstwa, ale to konsument musi wiedzieć, dlaczego spożywa żywność ekologiczną. A przecież lubię tak samo jak truskawkożerca w styczniu spożywać ekologiczną żywność z końca świata, a nie intensywną żywność z końca świata (i nie mam wątpliwości, że kolejnym krokiem w jego podejściu będzie czekać do maja).
Krótko mówiąc, wasze argumenty w sprawie CMOA przypominają mi argumenty dotyczące całkowitych antybiopaliw pod pretekstem nadużyć w produkcji oleju palmowego. Musimy spojrzeć na wszystko z właściwej perspektywy, przyjąć to, co pozytywne i odłożyć na bok nadużycia... i rozmawiać o tym, aby edukować konsumentów.
0 x
-
- Zamieściłem wiadomości 500!
- Wiadomości: 704
- Rejestracja: 08/08/08, 09:49
- Lokalizacja: Alger
- x 9
Christine, lubię cię, ale „przekraczasz granicę ...”
Jak już powiedziałem:
Więc skończę się tłumaczyć.
Kurczak, który dostaję z farmy, kosztuje mnie 6.20 € / kg gdy produkty organiczne kosztują co najmniej 9 euro/kg. Ok, nie mają etykiety, ale w tym przypadku kawałek papieru kosztuje dużo (około 40 do 50%).
Hej, właśnie znalazłem tego malucha comparatif gdzie kurczaki ekologiczne sprzedawane są po prawie 11 euro za kg (19.65 euro za 1.8 kg). W każdym razie nie jest to dalekie od podwójnego. Nawet czerwone etykiety są od 4 do 5 € tańsze na kurczaka...
Wracając do naszej historii pracy, kiedy idę po jabłka od lokalnych producentów, niezależnie od tego, czy są organiczne, czy nie, stosują oni te same metody zbioru, ich jakość jest porównywalna, ale nie ich cena.
Wyraźnie widać, że dzisiaj pewna część tych zasad jest „naruszana” i że w świadomości ludzi „organizm jest z konieczności dobry na wszystkich poziomach”.
Czy nie nadszedł czas, aby branża wzięła byka za rogi? Tego typu sytuacja, czy to nad Morzem Martwym, w Maroku, czy w Hiszpanii, dyskredytuje całą branżę.
Rzeczywiście, jak możemy zgodzić się na „odłożenie nadużyć na bok”? Niestety, to właśnie te nadużycia powodują najwięcej szkód, często nieodwracalnych.
Niedawno przeczytałem, że wylesianie zmniejszyło się w tym roku, ale dzieje się tak również dlatego, że jest coraz mniej obszarów do wycięcia.
Kiedy nie będzie już pierwotnego lasu, kiedy Morze Martwe zostanie zaatakowane przez algi morskie i inne wodorosty, nie będzie już czasu na niepokój i informowanie.
Ale przecież nawet jeśli to my jemy paprykę, pomidory i inne banany, które tam się produkują, to nas to nie obchodzi, to się tutaj nie dzieje!!!
jak w przypadku turbin wiatrowych w Bretanii !!!
Jak już powiedziałem:
Oooch, obrażasz moją uczciwość intelektualną Oczywiście porównuję podobne z podobnymi.
Więc skończę się tłumaczyć.
Po raz kolejny trzeba porównywać podobne z podobnymi. Christine porównuje rolnictwo bateryjne z rolnictwem ekologicznym, zapominając o środkowej kolumnie, w której znajdują się czerwone etykiety. Różnica pomiędzy czerwoną etykietą (a także dużą liczbą kurczaków z wolnego wybiegu) a etykietą ekologiczną jest niemalże nieistniejące a jednak jest różnica w cenie.Tak, ale nie zgadzam się z Tobą, że w przypadku konwencjonalnych rozwiązań tego MO prawie nie ma lub jest go bardzo niewiele... Trzeba za to zapłacić...
Kurczak, który dostaję z farmy, kosztuje mnie 6.20 € / kg gdy produkty organiczne kosztują co najmniej 9 euro/kg. Ok, nie mają etykiety, ale w tym przypadku kawałek papieru kosztuje dużo (około 40 do 50%).
Hej, właśnie znalazłem tego malucha comparatif gdzie kurczaki ekologiczne sprzedawane są po prawie 11 euro za kg (19.65 euro za 1.8 kg). W każdym razie nie jest to dalekie od podwójnego. Nawet czerwone etykiety są od 4 do 5 € tańsze na kurczaka...
Wracając do naszej historii pracy, kiedy idę po jabłka od lokalnych producentów, niezależnie od tego, czy są organiczne, czy nie, stosują oni te same metody zbioru, ich jakość jest porównywalna, ale nie ich cena.
Nie twierdzę, że to oszuści, próbuję tylko zrozumieć tę bardzo dużą różnicę w cenie. Do tej pory, przynajmniej w mojej okolicy, nadal mam wrażenie, że jest bardzo nieprzejrzysty i że jest przeznaczony głównie dla osób obolałych. Podsumowując, nie zachęca mnie to do pójścia do nich, tym bardziej, że w pobliżu są inni, bardzo dobrzy producenci.Mogę powiedzieć, że znani mi tu ogrodnicy ekologiczni nie kręcą się w złocie, wręcz przeciwnie!
Może, ale w tym przypadku uważam, że nie jest już organiczny. Początkowy pomysł to mieć rolnictwo uzasadnione, lokalne, „bez wkładu z zewnątrz” i szanujące środowisko.Czy nie jest to tylko logiczny rozwój w produkcji sektora i „globalizacji” rynków?
Wyraźnie widać, że dzisiaj pewna część tych zasad jest „naruszana” i że w świadomości ludzi „organizm jest z konieczności dobry na wszystkich poziomach”.
Czy nie nadszedł czas, aby branża wzięła byka za rogi? Tego typu sytuacja, czy to nad Morzem Martwym, w Maroku, czy w Hiszpanii, dyskredytuje całą branżę.
Z tego, co widzę, a debata tutaj również trochę dowodzi, że gdy tylko dotkniemy wizerunku produktów organicznych, pojawia się oburzenie. Mam jednak wrażenie, że chcę chronić ducha rolnictwa ekologicznego, bardziej potępiając to, co jest złe, niż ci, którzy wolą na to pozwolić.Krótko mówiąc, argumenty CMOA przypominają mi argumenty dotyczące całkowitych antybiopaliw pod pretekstem nadużyć w produkcji oleju palmowego. Musimy spojrzeć na wszystko z właściwej perspektywy, przyjąć to, co pozytywne i odłożyć na bok molestowanie...
Rzeczywiście, jak możemy zgodzić się na „odłożenie nadużyć na bok”? Niestety, to właśnie te nadużycia powodują najwięcej szkód, często nieodwracalnych.
Niedawno przeczytałem, że wylesianie zmniejszyło się w tym roku, ale dzieje się tak również dlatego, że jest coraz mniej obszarów do wycięcia.
Kiedy nie będzie już pierwotnego lasu, kiedy Morze Martwe zostanie zaatakowane przez algi morskie i inne wodorosty, nie będzie już czasu na niepokój i informowanie.
Ale przecież nawet jeśli to my jemy paprykę, pomidory i inne banany, które tam się produkują, to nas to nie obchodzi, to się tutaj nie dzieje!!!
jak w przypadku turbin wiatrowych w Bretanii !!!
0 x
Trudno być prostym !!!
-
- moderator
- Wiadomości: 79364
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11060
-
- moderator
- Wiadomości: 79364
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11060
-
- Podobne tematy
- odpowiedzi
- widoki
- Ostatni post
-
- 336 odpowiedzi
- 25105 widoki
-
Ostatni post przez Christophe
Zobacz ostatni post
23/04/24, 16:11Temat opublikowany w forum : Media and news: programy telewizyjne, raporty, książki, nowości ...
-
- 5 odpowiedzi
- 2067 widoki
-
Ostatni post przez Janic
Zobacz ostatni post
07/05/23, 07:33Temat opublikowany w forum : Media and news: programy telewizyjne, raporty, książki, nowości ...
-
- 4 odpowiedzi
- 2783 widoki
-
Ostatni post przez Exnihiloest
Zobacz ostatni post
15/10/22, 19:15Temat opublikowany w forum : Media and news: programy telewizyjne, raporty, książki, nowości ...
-
- 15 odpowiedzi
- 8676 widoki
-
Ostatni post przez phil59
Zobacz ostatni post
10/07/21, 14:57Temat opublikowany w forum : Media and news: programy telewizyjne, raporty, książki, nowości ...
-
- 5 odpowiedzi
- 3941 widoki
-
Ostatni post przez Exnihiloest
Zobacz ostatni post
09/07/21, 21:50Temat opublikowany w forum : Media and news: programy telewizyjne, raporty, książki, nowości ...
Powrót do "Media & Aktualności: programy telewizyjne, raporty, książki, wiadomości ..."
Kto jest online?
Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 125