sicetaitsimple napisał:
Ale tak naprawdę nie zauważyłem, co mogłoby (oczywiście w nieobrobionej glebie, z udziałem resztek pożniwnych, takich jak zboża, w naszym klimacie...) oszacować zakres stosunku wkładu między tymi dwoma drogami?
Mógłby, oszacuj, zasięg… Nie proszę cię, żebyś się zmoczył!
Daj spokój, będę miły dla tych, których nazywam „moimi internetowymi przyjaciółmi”! I nie rób trudnej sprzedaży, ani nawet nie każ czekać.
Biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione zastrzeżenia, myślę, że w przypadku konwencjonalnej gleby rolnej rzędy wielkości są następujące:
- 3 do 5 000 ton gleby/ha
- 100 do 150 ton całkowitej masy organicznej/ha
- stabilne substancje organiczne (substancje humusowe + glomalinowe) stanowią rząd wielkości 90% materii organicznej gleby
- zatem 10 do 15 kg stabilnej materii organicznej
- rząd wielkości od 1 do 1,5 kg glomalin (wg najbardziej prawdopodobnych znalezionych danych)
- w naszych ogrodach warzywnych jest go znacznie więcej gleb żywych (MOT, MOS, substancji humusowych, glomalin): prawdopodobnie dwukrotnie więcej MOT, MOS, substancji humusowych i niewątpliwie więcej glomalin (x 2 na łąkach odnotowanych w badaniach)
- im głębiej schodzimy, tym bardziej glomaliny rosną proporcjonalnie do MOS (rozumiemy, że MOS maleje, ale glomaliny proporcjonalnie mniej - co jest logiczne, ponieważ grzyby mikoryzowe wydłużają korzenie i to one tworzą glomaliny)
Aby przeliczyć na kg/m², należy pamiętać, że 10 t/ha = 1 kg/m² (ponieważ 1 ha = 10 000 m²)
Wobec braku lepiej popartych wyników, mam na myśli te punkty odniesienia.