Remundo napisał:w przypadku konkretnego pojazdu „całkowicie elektryczny” nie jest trudny do zasilenia na przykład przez dach fotowoltaiczny.
15 000 km x 20 kWh/100 = 3000 kWh, czyli około 30 m² PV we Francji.
Zwiększenie zużycia energii elektrycznej samo w sobie nie jest szkodliwe, jeśli jest to energia odnawialna, a ogólne zużycie energii pierwotnej nie wzrasta, a nawet maleje (to, co napędzasz w elektryczności, nie spalasz już tego w paliwie, a w energii pierwotnej to jest około 3 razy mniej (20 kWh energii elektrycznej/100 km i 60 kWh energii cieplnej/100 km).
"całkowicie elektryczny", a nawet z cudownymi bateriami, osobiście w to nie wierzę, trzeba by było określić kategorie pojazdów i zastosowań, żeby mówić poważnie.
Wyjaśniłem przed skazaniem: jeśli wszyscy przestawią się na VE, EdF będzie zachęcony do ponownego uruchomienia energetyki jądrowej. Nie chcę dawać im tego pretekstu.
Tak więc na zasadzie indywidualnej, jeśli chcesz, dla spójności, będę jeździł pojazdami elektrycznymi tylko wtedy, gdy rekompensuję sobie odnawialnymi źródłami energii. Nie ufam mafii energetycznej...
Byłem bardziej na 25 roczny km?. Czyli 000 kWh.
Czego nie rozumiem, mówisz, że to nie jest trudne, a potem „cały elektryczny”, nie wierzysz. Mówisz o autonomii na duże odległości? [Planuję pokryć 80% naszych potrzeb - cały krótki ruch; i utrzymuj mojego Chevroleta na LPG podczas długich rajdów]
To tylko odbicie. Bo na razie Ministerstwo Finansów mówi nie!