Christine napisał:
Z peletami wszystko jest regulowane, stałe, czyste, przy minimalnym nakładzie pracy: łatwość oleju opałowego z zaletami drewna. Czy to nie piękne?
Twierdzący!!!
I szczegół, ale z ludźmi zawsze trzeba być szczerym:
+ opróżnić popielniczkę (raz w miesiącu w okresie grzewczym - mniej więcej; w Okofen - ale nie reklamuję! - jest opcjonalna popielniczka zewnętrzna, która sprasowuje popiół z sezonu...
Myślę, że producenci tak mówią. Promotorzy też...
Dla mnie,
największy opór stawiają inżynierowie ogrzewania. Odradzili na przykład mojego sąsiada, który instaluje kocioł na wymianę ogrzewania elektrycznego. Wolał im wierzyć, niż mnie słuchać...
Okazuje się jednak, że większość z nich jest wyjątkowo rutynowa – być może jak wszyscy.
Całe pokolenie „inżynierów ogrzewania” to w zasadzie hydraulika CAP. Rurociągi, oni są mistrzami. Elektromechanika oparta na czujnikach, przekaźnikach, siłownikach, sondach, na której opiera się kocioł na pelety, przeraża ich. Mówią więc: „oulala, mój biedny panie, gdybyś tylko znał ryzyko…”. I, co dziwne, podobnie jak człowiek, który widział niedźwiedzia, znają kogoś, kto się zepsuł... Zadziwiająca, ile jest zepsutych kotłów na pellet, kiedy słucha się przerażonych ciepłowników! To nie odpowiada żadnej rzeczywistości. przeszukałem forums Niemieckie grupy dyskusyjne: wiele osób jest zadowolonych z jednego lub dwóch zgłoszonych problemów (najczęściej jest to jakość pelletu - zbyt bogaty w krzemionkę pellet, który gromadzi się w palniku.
A klient, przestraszony z kolei, uważa, że rozsądniej jest nadal instalować kocioł olejowy lub gazowy. "Tak jest bezpieczniej, mój dobry panie..."!
Pracownik firmy, która zainstalowała mi kocioł, to Bac Pro – czy BTS? - nowej generacji: zdemontował kocioł, aby przepuścić go przez drzwi z zagięciem i zmontował go ponownie prawie bez instrukcji. Ale w ciągu sekundy lub dwóch był w stanie przeczytać schematy elektryczne. Myślę, że nie wydawało mu się to skomplikowane. Kiedy go przesłuchiwałem – nie po to, żeby go sprawdzić, ale żeby się czegoś nauczyć – wyjaśnił mi bardzo prosto. Ale to niewątpliwie wyjątek.