moinsdewatt napisał:sicetaitsimple napisał:- ale pytanie brzmi, co zrobić z parą o temperaturze 20°C, aby przekształcić ją w energię elektryczną?
Ktokolwiek ma rozwiązanie, jest miliarderem.
Nie ma na to rozwiązania, inaczej już dawno byśmy eksploatowali parę wodną w krajach tropikalnych.
Jednak obserwujemy, że naturalnie woda o temperaturze 26°C i sprzyjające warunki są w stanie generować huragany, cyklony, tajfuny, które zabierają dom i życie...
(weź pierwsze łącze transmitowane na „maszynie termicznej”, czyli cyklonie)
Idea naśladowania i wzmacniania tego zjawiska dzięki:
1- zastosowanie mieszaniny H20-CO2, która jest przekształcana w H2CO3 (o znanych nam właściwościach w zależności od temperatury i ciśnienia)
2- użycie rurek wirowych w depresji, które doprowadzając zimny prąd do środka układu, zaakcentują centralne zagłębienie i wzmocnią wewnętrzną nierównowagę termiczną, a tym samym będą sprzyjać aspiracji centralnej.
3- zastąpienie kinetyki gwałtownych wiatrów przez bardzo silne mikrostrumienie wody
Nie brzmi to dla mnie tak szalenie jak to, co robią z nami nasi „magowie ognia nuklearnego”, próbując powstrzymać reakcje syntezy jądrowej o wielu milionach stopni za pomocą pól magnetycznych.
Ps: przy okazji przepraszam za moją ostatnią reakcję naskórkową.
Uznajcie jednak, że jeśli odłożymy na bok nasze uprzedzenia i próżne kłótnie, posuwamy się naprzód szybciej i lepiej…
I nie chcę znaleźć się w sytuacji gladiatora na arenie, ponieważ usprawiedliwiając się, nie posuwam się naprzód w wyjaśnieniach niezbędnych do dobrego zrozumienia zachodzących zjawisk (a które nie są łatwe do wylądowania ).
Wszystko to skończy się na prywatnych wiadomościach dla nielicznych zainteresowanych budową prototypu, jeśli nie będę mógł się spokojnie wypowiedzieć; byłoby szkoda, ponieważ myślę, że wszyscy możemy coś zyskać, przyjmując stanowisko Remundo: „Poczekaj, a zobaczysz!”
Z poważaniem.