vttdechaine napisał:Były oceaniczny napisał:8) Mój rower przechodzi Euro 25!
I nadal 17,5 km dzisiaj (28 wczoraj), aby przejść do pracy w mieście poza moją agencją
62 km w tydzień pracy w HPV i VPThermic.
Co z HBV? W sałatkach MIAM!
99 km dzisiaj, ale rowerem szosowym ...
Wracam trochę do tego, co prof. Rzeczywiście, prace wykonywane przez osoby fizyczne prawdopodobnie nie mają jakości i profesjonalizmu producenta silników.
Ale jeśli to wystarczy, dlaczego miałoby to być naganne i iść dalej?
W przeszłości wiele innowacji pochodziło od osób, które pracowały w domu (spójrz na pierwsze silniki oto i De Dion...). Prace te w zupełności wystarczyły, aby wprawić ówczesny samochód w rytm epoki.
Jeśli potrzebujemy wydajności „50”, dlaczego absolutnie chcemy zrobić „80”?
Tak, z pewnością tak było na razie!
Niestety dzisiaj nie jest to już możliwe.
Masz rację dla 50 i 80, ale problem nie jest tak duży.
Silniki są coraz bardziej zaawansowane i tolerują coraz mniej paliw innych niż dostarczane przez producenta.
To kolosalne środki techniczne i finansowe, jakie byłyby potrzebne do przeprowadzenia modyfikacji zapewniających bezpieczeństwo eksploatacji, oczyszczenie z zanieczyszczeń, przyjemność z jazdy na poziomie producenta.
Moim zdaniem misja niemożliwa bez prawdziwej woli ze strony przemysłu i władz publicznych.
Kolejną ważną kwestią jest rzeczywiste pragnienie wszystkich konsumentów, aby chcieli przejść na inne paliwa, czystsze niż te pochodzące z paliw kopalnych.
Myślę, że jesteśmy ostatnią słomą w oceanie.
Ta kropla wody, która chciałaby wszystko zmienić na lepsze, ale która bez broni walczy z tym ludzkim oceanem, który marzy tylko o innowacjach dla swojego codziennego dobra, nie dostrzegając tak naprawdę konsekwencji swojego działania.
Bardziej konkretnie; nawet gdyby paliwo stało się zbyt drogie i wywołało oburzenie, władze publiczne łatwo sobie z tym poradziły, wykonując gest dotyczący podatków i tym podobnych; moim zdaniem miech szybko by opadł.
Szkoda, ale niestety tak widzę sytuację.
Wkrótce.
Prof.