Sen-no-sen napisał:Lokalny handel nie powiedział jeszcze swojego ostatniego słowa, co więcej w wielu dzielnicach rozwija się (re)wspaniale.
Opłacalne są sklepy wędrowne (ciężarówki), które łatwiej zarobić na rozproszonym siedlisku. W mojej okolicy handlarz próbował zacząć od robienia zakupów spożywczych + piekarni: szybko mu się nie udało, bo oprócz kilku starych ludzi bez środków transportu prawie nikogo nie było, w końcu kupił starą ciężarówkę i od tego czasu jeździ na tyle dobrze, że może z niej żyć...
Ludzie często robią zakupy raz w tygodniu lub nawet częściej dla tych, którzy mieszkają w izolacji, aby ograniczyć i maksymalnie wykorzystać podróże i przechowywać wszystko w zamrażarce, w tym chleb...