egzaminować
Jasne, że to oni! Czy mam ich prosić, żeby jeździli samochodem, a nie rowerem? Czy proszę ich, aby pili z plastikowej słomki? Czy mam je opodatkować, ponieważ nie wytwarzają wystarczającej ilości CO2? Czy zabronię im soku z cytryny, jeśli chcą trawić? Czy powstrzymuję rdzennych Australijczyków przed podpalaniem?
Mogą uprawiać ogródek warzywny lub używać 50 pojemników do selektywnego sortowania, nie będę ich winić. To oni przyszli mnie szukać i znaleźli. Alarmizm i katastrofizm im nie wystarcza, wobec niewiernych jest tylko ekofaszyzm, dobrze o tym wiedzą.
gdybyś żył samotnie na tej planecie, mógłbyś zanieczyszczać tyle, ile chcesz, ale nie jesteś sam. Pytanie brzmi: czy Cię szukali, czy też zrobiłeś wszystko, aby tak było?
Miałem kolegę w biurze, który palił, wydmuchując dym, gdziekolwiek chciał, korzystając z przysługującej mu swobody, a osoby niedogodności musiały się jedynie poruszać. Zasugerowałem więc, żeby nasikał na buty i jeśli mu to przeszkadza, może po prostu udać się gdzie indziej, ponieważ korzystam w tym z prawa do wolności. Krótko mówiąc, jajko czy kura?
W przypadku glifosatu, który stanowi tylko niewielki aspekt zanieczyszczenia chemicznego, rolnicy
powoli uświadamiaj sobie że kwestionowana jest chemia, a nie ten jeden produkt, którego częścią są plastikowe słomki, podobnie jak wszystkie tworzywa sztuczne, które tworzą kontynent odpadów unoszących się na powierzchni i pod nim, a które fauna połyka „do umrzeć za!
Bycie zielonym to właśnie ta świadomość
progresywny, bo też nie od razu Paryż zbudowano.
z drugiej strony we wszystkich mediach i rządach widzimy alarmistyczny i katastrofalny wakcynofaszyzm, który zdaje się wam nie przeszkadzać!
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré