Ahmed napisał:Środek napisałeś:
...ludzie u władzy popełniają samobójstwo...
Ryzykując, że znacząco zniekształcę Twój tok myślenia, dodam, że pozbawiając nas władzy, do której oddania w ich ręce nas przekonali, eliminują nas jako istoty autonomiczne, sprowadzając nas do bierności brzemiennej w konsekwencje.
Przepraszam, ale o jakich potężnych ludziach mówisz?
I tak mi nie mów, że mówisz o politykach!
Pieniądze od dawna mają pierwszeństwo przed polityką, są ponad wszelką władzą i wszelkimi prawami. Proszę zatem uporządkować sprawy: władza (którą z pewnością powierzyliśmy naszym politykom) przeszła z rąk do rąk i nie jest to dryf społeczny, ale bardzo precyzyjny cel, który właśnie chciała osiągnąć oligarchia monetarna.
Wszystko było na to zaplanowane. Utworzenie Europy jest rażącym przykładem: spójrzcie na to dzisiaj. Co sprawdza się dobrze w tej Europie? Dostęp do pracy? Równość? serdeczne zrozumienie między narodami? Standaryzacja prawa? Połączenie sił zbrojnych? Wspólna polityka (rolna, energetyczna, społeczna, ekologiczna itp.)?
Nic z tego! Z gry wycofuje się sam świat finansów i oczywiście jest to jedyna Europa, jakiej chciał i którą uzyskał!
Jeśli chodzi o Europę, do której aspirowaliśmy (cóż, po zlekceważeniu wyniku francuskiego referendum, trzeba o tym pamiętać), nigdy nie istniała, chyba że w naszych marzeniach o wzroście i poprawie warunków życia, odzwierciedlających naszych drogich wybranych urzędników, marionetki podlega wszechpotężnemu finansowi.
Kraje, które się nie dogadują, które się nie rozumieją, które nie mają tego samego poziomu „ewolucji”, tej samej moralności, tych samych praw, tego samego postępu technologicznego i humanitarnego… taki patchwork, po co w końcu!
Człowiek?
albo lepiej panować nad coraz bardziej podzieloną Europą pod ostatecznym naciskiem, do ruiny kraju, który chce ją opuścić
Nasza Europa jest na skraju eksplozji i należy zadać sobie pytanie: „kto na tej eksplozji skorzysta?”
Być może odpowiedź byłaby taka sama jak: „kto zyskał na wojnach?”
"Nie jest oznaką dobrego zdrowia psychicznego, aby być dobrze przystosowanym do chorego społeczeństwa" Jiddu Krishnamurti.