Definicje te są podawane przede wszystkim w mózgu lingwistów, którzy, nawet jeśli niektórym się to nie podoba, są naukowcami w swojej dziedzinie, a omawiane słownictwo jest ich pracą. Ale powyższa definicja jest ich, nie moja.Janic napisał:
Poza tym termin lukubracja nie ma w moim odczuciu nic obraźliwego ani pejoratywnego, zwłaszcza że lukubracje były i nadal są moją ulubioną gimnastyką intelektualną.
Akt elukubracji; żmudnych i cierpliwych poszukiwań, aby skomponować dzieło erudycyjne lub tekst o określonej długości.
Cały problem tkwi w tym: w TWOIM mózgu termin lukubracja nie jest obraźliwy, ale w świecie słownictwa lukubracja oznacza absurdalną teorię, która jest szczególnie obraźliwa dla naukowca.
Teraz istnieje język „popularny”, który wprowadza pejoratywne zniekształcenia do niektórych słów, po prostu z powodu kultury, a nie nauki o języku.
Tak więc słowo sekta, które oznacza odrębność, nie ma w sobie nic pejoratywnego, ale stało się nim w opozycji do ustanowionych systemów, które chcą nadać temu słowu wartość obraźliwą, co jest oczywiście absurdem, ponieważ wszystko, co nie trzyma się dyskursu większości, byłoby zakwalifikować się jako sekta! W polityce prawica kontra lewica i odwrotnie, zgodnie z dominującą pozycją przyznaną każdemu przez wybory.
To samo dotyczy terminu pedofilia, który językowo oznacza miłość do dzieci, a nie miłość do seksualności wobec dzieci, co ci profesjonalni lingwiści z łatwością rozpoznają, ale to pejoratywne zniekształcenie językowe zostało wprowadzone do pogardliwego, popularnego języka, którego celem nie było . Teraz, jeśli wolisz popularne przemówienia od przemówień naukowych, masz do tego prawo! Ale nie narzekaj później, jeśli w tych przemówieniach drwi się z terminu nauka!
Chyba że istnieje nauka, która nie jest absurdem, jest to termodynamika!
A jeśli jest inna nauka, która też nie jest absurdalna, to jest to językoznawstwo, które pozwala dokładnie zdefiniować, co obejmuje ten termin termodynamika i bez którego nie można się obejść, ale kto zna popularny język?
Poza tym, mimo wielu przydługich postów z Twojej strony, nadal nie byłeś w stanie podać najmniejszego kontrargumentu.
Poza tym nie próbuję nawet udowadniać teorii, to nie moja rola, ani nawet jej podważać, o ile jest to tylko teoria, a nie niezaprzeczalny fakt. Ziemia krążąca wokół Słońca jest faktem, a nie teorią, nawet jeśli kulturowo i z braku lepszego powodu tak uważano.
Zostawiam więc decyzję specjalistom… czy im się to uda:
http://www.agoravox.fr/actualites/techn ... que-130527
Tematy, które mnie motywują, są na tyle przekonujące, że nie zbaczam z twoich, nawet jeśli wykreślę kilka niespójności gramatycznych.