Przeczytaj „Wypełnij”.

Ropa, gaz, węgiel, energia jądrowa (PWR, EPR, fuzja gorąca, ITER), elektrociepłownie gazowe i węglowe, kogeneracja, trójgeneracja. Peakoil, zubożenie, ekonomia, technologie i strategie geopolityczne. Ceny, zanieczyszczenie, koszty ekonomiczne i społeczne ...
Rulian
Zamieściłem wiadomości 500!
Zamieściłem wiadomości 500!
Wiadomości: 686
Rejestracja: 02/02/04, 19:46
Lokalizacja: Caen




przez Rulian » 22/08/06, 04:19

To, co naprawdę podobało mi się w tej książce, to fakt, że bardzo dobrze podsumowuje ona problem energii, tak aby był zrozumiały dla laików, przy minimalnej intelektualnej dobrej woli. Przede wszystkim bardzo ważne jest, aby Jancovici i Grandjean nalegali na potrzebę ograniczenia naszej konsumpcji i położenia kresu starym wymówkom „znajdziemy rozwiązanie” (co oznacza: „nie muszę zadawać sobie pytań”). Mając to na uwadze, ma poważne zastrzeżenia do „energii alternatywnych” i ma całkowitą rację.

Moglibyśmy się dobrze bawić, spierając się o tę czy inną liczbę, ale nie to jest najważniejsze. Co więcej, zasadniczo nie nauczy to wiele osób zaznajomionych z tematyką energetyczną (w szczególności tych zaznajomionych z oleocene.org). Ważne jest to, że całkiem dobrze podsumowuje problem i wszystkie jego konsekwencje i jest skierowany do „laików”. Jest to zatem książka, której nie powinieneś kupować tylko po to, żeby ją przeczytać, ale przede wszystkim po to, by sprawić, by przeczytali ją otaczający Cię ludzie i spróbowali otworzyć im oczy.
0 x
AVEVA
Rozumiem econologic
Rozumiem econologic
Wiadomości: 67
Rejestracja: 15/12/05, 17:53
Lokalizacja: Yvelines (Francja)

Pełne, proszę




przez AVEVA » 22/08/06, 21:07

Rulian napisał:
„Jest to zatem książka, której nie powinieneś kupować tylko po to, żeby ją przeczytać, ale przede wszystkim po to, by sprawić, by przeczytali ją otaczający Cię ludzie i spróbowali otworzyć im oczy”

Zdecydowanie i jeśli książka jest w miękkiej oprawie (tańsza), możemy zaoferować więcej! na przykład do burmistrza, zastępcy itp. którzy nie byli świadomi problemu, o którym mowa powyżej.
0 x
Avatar de l'utilisateur
bham
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 1666
Rejestracja: 20/12/04, 17:36
x 6




przez bham » 15/10/06, 16:52

Odkryłem ten post, ponieważ robot NONO jest zwolennikiem książki Jancovici i podnieca mnie to. Ekologia stanie się „połączona”, były, są i będą różne trendy w tym obszarze, ale uważajmy na „zorientowanych” myślicieli ekologicznych.

Rulian napisał: Przede wszystkim bardzo ważne jest, aby Jancovici i Grandjean nalegali na potrzebę ograniczenia naszej konsumpcji i położenia kresu starym wymówkom „znajdziemy rozwiązanie” (co oznacza: „nie muszę zadawać sobie pytań”).


Trochę mnie denerwuje to podejście, polegające na stwierdzeniu, że wszyscy jesteśmy winni, a co za tym idzie, jak proponują autorzy książki, że musimy nadmiernie obciążać paliwa, aby ludzie zareagowali. : Evil:
Oczywiście są tacy, którzy jeżdżą 4x4 benzyna V8 automat i spółka i spalają od 12 do 25 l/100, oczywiście są tacy, którzy nie zadają pytań, korzystają z tego, co oferuje im społeczeństwo i żyją chwilą obecną bawić się. Ale ja, który do nich nie należę, ja, który jeżdżę moim wygodnym ZX TD i który zimą opalam się drewnem po tym, jak poszedłem wycinać je w lesie (i nie jestem sam, prawda? Niedobrze?) , co się ze mną stanie, gdy paliwo zostanie przeciążone? Przepraszam, ale nie mam poczucia, że ​​to wykorzystuję, ciągnąc za linę zużycia oleju. Dlatego ludzie przestają mi mówić: podejmij kolejny wysiłek, zapłać trochę więcej za paliwo, będzie to tylko lepsze dla środowiska. Nie zgadzam się na płacenie za innych.
Przestańcie mówić, że społeczeństwo jest winne. Ludność bierze to, co jej daje, a przynajmniej to, co wolno jej wziąć.
Porozmawiajmy o konsumpcji motoryzacyjnej. Oczywiste jest, że znaczny odsetek populacji chciałby jedynie zużywać mniej (więcej jeździć? To pozostaje do udowodnienia). Z tego też powodu francuska flota samochodowa stała się tak wysokoprężna, pomijając fakt, że paliwo to jest tańsze. Następnie wracamy do tej samej dyskusji na temat wiedzy o tym, co możemy zrobić, aby jeździć mniej, szczególnie na obszarach wiejskich. I tutaj mówimy tylko i wyłącznie o użytku prywatnym. A co z profesjonalną flotą pojazdów? Interesujące byłoby poznanie odsetka kilometrów przejechanych w celach zawodowych/prywatnych. Oczywiste jest, że gdybyśmy zmniejszyli liczbę kilometrów pokonywanych przez profesjonalistów, wpływ na emisję gazów cieplarnianych byłby niewątpliwie większy. Aby tak się stało, konieczna byłaby realna polityka transportowa rzeczna czy kolejowa oraz likwidacja stanowisk pracy przedstawicieli wszelkiego rodzaju firm pośredniczących, które pobierają jedynie podatek VAT na rzecz państwa. Prowadziłoby to jednak do utraty miejsc pracy, a co za tym idzie, mniejszych dochodów państwa, mniejszych dochodów podatkowych, większych zasiłków dla bezrobotnych, większej liczby osób nieaktywnych zawodowo itp.
Dla mnie więc nie ma tu problemu i to nie politechniki będą odważać się kwestionować wybory władz państwowych. Bo właśnie w tym tkwi problem. Rzeczywiście tak łatwo jest wywołać w społeczeństwie poczucie winy, aby lepiej przełknąć pigułkę. Przypomina mi to początek skandalu związanego z licznymi ofiarami śmiertelnymi podczas fali upałów latem 2003 r. Zamiast zadawać sobie pytania, państwo mogło, za pośrednictwem Raffarina, wykorzystać sytuację, wierząc, że winą było „nie wystarczająco dużo pieniędzy dla starych ludzi”, stąd nowy wynalazek polegający na lepszym opodatkowaniu. To, co proponują autorzy, to nic innego. Jest to dość niepokojące, zwłaszcza jeśli dokładnie zastosujemy się do ich rozumowania. Żyjemy w społeczeństwie mobilności, a nadmierne ładowanie paliw może jedynie ograniczyć tę niezbędną do pracy mobilność jednostek.
Podsumowując: należy zastosować nową politykę transportową, zachęcanie rządów do rozwijania badań i rozwoju rozwiązań oszczędzających energię oraz rozwiązań alternatywnych. Zatem w dniu, w którym mój rząd będzie gotowy to zrobić, pokonać interesy lobby nuklearnego, naftowego itp., wówczas tak, tego dnia dołożę wszelkich starań. Oznacza to jednak przede wszystkim zmianę sposobu funkcjonowania naszych społeczeństw.
Martwi mnie to, że taka młoda osoba jak ty, Rulian, rzuca się na panel. :zmarszczyć brwi:

Rulian napisał: Mając to na uwadze, ma poważne zastrzeżenia do „energii alternatywnych” i ma całkowitą rację.

No cóż, muszę to wyjaśnić. :?
0 x
Avatar de l'utilisateur
nonoLeRobot
Mistrz Kyot'Home
Mistrz Kyot'Home
Wiadomości: 790
Rejestracja: 19/01/05, 23:55
Lokalizacja: Beaune 21 / Paryż
x 13




przez nonoLeRobot » 16/10/06, 07:00

bham napisał: A co z profesjonalną flotą pojazdów? Interesujące byłoby poznanie odsetka kilometrów przejechanych w celach zawodowych/prywatnych. Oczywiste jest, że gdybyśmy zmniejszyli liczbę kilometrów pokonywanych przez profesjonalistów, wpływ na emisję gazów cieplarnianych byłby niewątpliwie większy.


Całkowicie się z Tobą zgadzam i rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem będzie podniesienie ceny paliwa. A rozwój infrastruktury rzecznej/kolejowej i innych nastąpi sam, jeśli stanie się to opłacalne. Przedsiębiorcy doskonale potrafią posługiwać się kalkulatorami, jeszcze lepiej akcjonariusze i bankierzy.


Jeśli chodzi o problem tych, którzy się starają, to powinni być mniej dotknięci (ponieważ są mniej zależni), a pieniądze, które dla nas (bo państwo to państwo to my) będą zarabiane głównie przez tych, którzy konsumują znacznie więcej. Ten napływ pieniędzy mógłby pozwolić na podniesienie niskich płac (w celu wsparcia wzrostu cen lub zainwestowania ich gdzie indziej) lub zmniejszyć obciążenia liberalnych pracowników.

Prawdziwy problem, który mi powiecie, polega na tym, że państwo nie zamierza dokonać redystrybucji (i nie wykorzystać tego do sfinansowania czegoś innego, czego potrzebuje). I niestety jest to bardzo możliwe, ale właśnie o to musimy walczyć, a nie między nami. Przez lata marzyliśmy o cudownym rozwiązaniu, o zrównoważonym rozwoju, który bez wysiłku nas uratuje, o wodorowych ogniwach paliwowych, syntezie jądrowej i nie mówię tu o energetyce wiatrowej czy bio(bio haha)paliwach. Dziś musimy zmierzyć się z faktem, że nie ma cudownego rozwiązania, nawet gdyby badania wykazały coś genialnego (na razie nic nie widać) to przejście do aplikacji zajęłoby lata (aplikacja byłaby też szybsza, gdyby ropa była droższa) ).

Krótko mówiąc, uważam, że trzeba walczyć o to, żeby było to zrobione właściwie, ale nie o to, żeby tego nie robić.
0 x
Avatar de l'utilisateur
bham
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 1666
Rejestracja: 20/12/04, 17:36
x 6




przez bham » 17/10/06, 13:01

nonoLeRobot napisał:
bham napisał: A co z profesjonalną flotą pojazdów? Interesujące byłoby poznanie odsetka kilometrów przejechanych w celach zawodowych/prywatnych. Oczywiste jest, że gdybyśmy zmniejszyli liczbę kilometrów pokonywanych przez profesjonalistów, wpływ na emisję gazów cieplarnianych byłby niewątpliwie większy.


Całkowicie się z Tobą zgadzam i rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem będzie podniesienie ceny paliwa. A rozwój infrastruktury rzecznej/kolejowej i innych nastąpi sam, jeśli stanie się to opłacalne.

Ale są opłacalne! barka przewozi ekwiwalent wielu naczep lub wielu kontenerów i ten sam pociąg. Problemem nie jest rentowność, problemem jest elastyczność lub elastyczność użytkowania, niechęć przewoźników (+ elastyczność = + prędkość = + obroty) i brak woli politycznej w tym zakresie.
Ostatnia podwyżka kosztów paliwa mówi sama za siebie: rząd nie chciał dotykać TIPP, pomimo podwyżki ropy naftowej, ale z drugiej strony przyznał profesjonalistom (tak mi się wydaje) roczne rabaty na koszty paliwa.
Spójrzcie na rybaków, którzy mają paliwo prawie wolne od podatku. Podnieś podatki i będziesz mógł pożegnać się z tym zawodem, przynajmniej we Francji. Podatki rosną i przewoźnicy będą musieli przerzucić te nowe opłaty na klientów. Zapłacisz więc więcej za wszystko, co kupisz. I myślisz, że to coś zmieni? Dopóki klient zakupi towar, będzie on transportowany niezależnie od jego kosztu.
Zatem dla mnie rozwiązaniem jest trasa kolejowa lub rzeczna, trzeba przyznać, że trudna do osiągnięcia lub/i przede wszystkim uczynienie obecnego transportu zawodowego mniej energochłonnym poprzez przyjęcie nowych procesów (zawsze możemy liczyć na pana Moreau : Chichot: )


nonoLeRobot napisał:Jeśli chodzi o problem tych, którzy się starają, to właśnie oni powinni być mniej dotknięci (bo są mniej zależni), a pieniądze napływające dla nas (dla państwa, a państwo to my) będą generować przede wszystkim ci, którzy konsumują wiele więcej. Ten napływ pieniędzy mógłby umożliwić podniesienie niskich płac (aby wesprzeć wzrost cen lub zainwestować je gdzie indziej) lub zmniejszyć obciążenia liberalnych robotników.

Czy głosujesz na antyliberalną lewicę?

nonoLeRobot napisał:Prawdziwy problem, który mi powiecie, polega na tym, że państwo nie zamierza dokonać redystrybucji (i nie wykorzystać tego do sfinansowania czegoś innego, czego potrzebuje). I niestety jest to bardzo możliwe, ale właśnie o to musimy walczyć, a nie między nami...
Nie mam zamiaru kłócić się z kimś, kto ma taką samą wrażliwość jak ja, chcę tylko rzucić kolejne światło, starając się oprzeć na zdrowym rozsądku.
nonoLeRobot napisał:Przez lata marzyliśmy o cudownym rozwiązaniu, o zrównoważonym rozwoju, który bez wysiłku nas uratuje, o wodorowych ogniwach paliwowych, syntezie jądrowej i nie mówię tu o energetyce wiatrowej czy bio(bio haha)paliwach. Dziś musimy zmierzyć się z faktem, że nie ma cudownego rozwiązania, nawet gdyby badania wykazały coś genialnego (na razie nic nie widać) to przejście do aplikacji zajęłoby lata (aplikacja byłaby też szybsza, gdyby ropa była droższa) ).

Zgadzam się z Tobą, gdyby olejek był droższy, aplikacja byłaby szybsza. Ale tam, gdzie się z tobą nie zgadzam, jestem po twojej defetystycznej stronie. Wszyscy tego próbujemy forum przerobić świat na naszą skalę, a wielu z was, w tym wy, ma o wiele większe kwalifikacje techniczne ode mnie, aby osiągnąć rezultaty. Ale to, że nic wielkiego się nie dzieje, nie znaczy, że nic nie istnieje.
Jest tak wiele ludzkich wynalazków, że gdyby istniała prawdziwa wola polityczna, można byłoby szybko wdrożyć nowe techniki. Kiedy pomyślisz o wszystkim, co zostało wynalezione w dziedzinie aeronautyki i kosmosu, samolotach naddźwiękowych, rakietach, satelitach, lądowaniach na Księżycu, silniku jonowym itp., nie mów mi, że nie możemy znaleźć rozwiązań.
Zatem na początek uroczyście proponuję uznać lobby za nielegalne w zakresie, w jakim jest ono sprzeczne z interesem publicznym.. :zmarszczyć brwi:
0 x
Rulian
Zamieściłem wiadomości 500!
Zamieściłem wiadomości 500!
Wiadomości: 686
Rejestracja: 02/02/04, 19:46
Lokalizacja: Caen




przez Rulian » 18/10/06, 02:25

bham napisał:Zgadzam się z Tobą, gdyby olejek był droższy, aplikacja byłaby szybsza. Ale tam, gdzie się z tobą nie zgadzam, jestem po twojej defetystycznej stronie. Wszyscy tego próbujemy forum przerobić świat na naszą skalę, a wielu z was, w tym wy, ma o wiele większe kwalifikacje techniczne ode mnie, aby osiągnąć rezultaty. Ale to, że nic wielkiego się nie dzieje, nie znaczy, że nic nie istnieje.


Zgadzam się, Bham, wiele osób próbuje przerobić świat, znajdując cudowny gadżet... ale po prostu próbują i w tym cały problem...

Możemy zmniejszyć o połowę nasze zapotrzebowanie na energię, po prostu zużywając mniej. Rozwiązanie jest tam, przestańmy owijać w bawełnę i szukajmy cudu, który uwolni nas od osobistego wysiłku i odkupi nasze sumienie…

Zatem pewne jest, że niewiele z tego wynika, ale potwierdzam, że nic nie istnieje... Nie chodzi o spalenie setek ton ekwiwalentu ropy naftowej, aby wysłać wieśniaków, żeby błąkali się po Księżycu - ryzykując „zmiażdżeniem selenianu podczas parkowania Rover 4x4 - że tu na dole rozwiążemy nasze problemy. Technologia zawsze goniła za „więcej”… szybciej, mocniej, więcej, więcej energii… podczas gdy problem energii sprowadza się do „mniejszego”.

Mit „postępu” naukowo-technicznego nie ma już dziś żadnego znaczenia, jest wręcz wielką bzdurą, która nas zrujnuje, bo oślepi.

Rulian po raz kolejny w drużynie Nono 8)
0 x
Rulian
Zamieściłem wiadomości 500!
Zamieściłem wiadomości 500!
Wiadomości: 686
Rejestracja: 02/02/04, 19:46
Lokalizacja: Caen




przez Rulian » 18/10/06, 03:23

Przepraszam, Bham, nie widziałem, że odpowiedziałeś na jeden z moich postów. Więc odpowiadam po kolei.

Na początek proszę nie myśleć, że rzucam się na jakikolwiek znak. Na pewno jestem jeszcze dość młody, ale nie czekałem, aż Jancovici zainteresuje się energią i środowiskiem. Pracowałem nad tymi pytaniami na tyle, aby poznać przynajmniej tajniki problemu. I twierdzę, że mam nieskończenie bardziej świadomą opinię niż ogromna większość populacji, nawet jeśli przekroczyła sześćdziesiątkę. Świadczy o tym moja praca z Nono nad Kyot-Home.

Koniec pretensjonalnych nawiasów.

Jeśli chodzi o winę ludności:

TAK, JESTEŚMY WINNI, i ja pierwszy. Poprzez nasze głosowanie jesteśmy ostatecznymi decydentami w sprawie kierunków naszych przywódców, którzy w rzeczywistości są przedstawicielami narodu. Rzucajcie kamieniami w państwo, ale nie zapominajcie, że kamienujecie także swój własny wizerunek. Nasze zachowanie jest naprawdę nieodpowiedzialne. Przewożenie około 1 tony złomu w samochodzie zawsze będzie szkodliwe dla środowiska. Ogrzewanie w jakikolwiek sposób, jest tak samo. Przekażę ci listę. Dziś we Francji wszyscy wiedzą, jaki wpływ ma to zachowanie. A świadomość tego przekształca naszą nieodpowiedzialność w poczucie winy. Przypominam, że jednostki odpowiadają w dużej mierze za 50% emisji CO2 (transport lub mieszkalnictwo) we Francji. W grę wchodzi zatem nasza odpowiedzialność.A co do samochodów służbowych, udowodnijcie mi, że stanowią one znaczną część emisji CO2 i porozmawiamy o tym jeszcze raz...można długo szukać...Aby tak powiedzieć jeśli jest to wina firm, przemysłu, lobby, tego czy tamtego, oznacza to wspaniałą odmowę wzięcia na siebie obowiązków… „to nie moja wina, to ktoś inny”… w tym przypadku zajdziemy daleko.

Co więcej, uważasz się za ukaranego dodatkowym podatkiem od ropy naftowej w zakresie, w jakim już podejmujesz godne pochwały wysiłki... To prawda... I co z tego? Nie możemy robić tego indywidualnie i mówić: „Nie opodatkowuj go, wkłada dużo wysiłku”. Byłoby to oczywiście bardziej sprawiedliwe, ale jest absolutnie niemożliwe. Musimy mieć wspólną wizję. Każde prawo jednych karze, a innych przynosi korzyść... to nic nowego. Wasza obawa, że ​​zostaniemy skrzywdzeni, wywołuje uśmiech na myśl o prawdziwych problemach, które nas czekają: globalnym ociepleniu i wysychaniu paliw kopalnych. To kwestia zbiorowego przetrwania… wybaczcie, ale niesprawiedliwość społeczna spowodowana podatkiem od ceny oleju opałowego wydaje mi się w tym kontekście zupełnie nieistotna. Niewiele widać poza czubek nosa.

O krytyce Energii Odnawialnej:

Jestem bardzo przychylny tym energiom, jednak musimy przyznać, że nie rozwiążą one problemu energetycznego, a ponadto podtrzymują mit, że rozwiązanie techniczne wszystko naprawi, zwalniając nas z naszych obowiązków behawioralnych. Wracamy do krytyki „Postępu” czy „Coś znajdziemy”. Uważam taką postawę za nie do przyjęcia z dwóch powodów: po pierwsze, po co szukać rozwiązania, skoro ono już istnieje i nie kosztuje dużo. Chodzi o ogromny spadek energii... Tylko denerwuje wszystkich, gdy to stosuje. W takim razie urojeniową niedojrzałością jest stawianie naszej strategii energetyczno-środowiskowej na przyszłość na hipotezie, że wydarzy się jakiś cud: „coś znajdziemy”. Jak dotąd czas pokazał, że niczego nie znaleźliśmy... dlaczego mielibyśmy to znaleźć w nadchodzących latach? Szaleństwem jest stawiać na to. To tak, jakby człowiek na morzu, bez statku ani samolotu na horyzoncie, powiedział sobie: „po co zawracać sobie głowę pływaniem, pojawi się facet, który mnie wyłowi”. Ma wszelkie szanse, aby tam zostać.

Nie chcę czekać na cud, czekać, aż przyjdzie wspaniały wynalazek i „robi nam wyrzuty”, bo to jest samobójstwo przez lenistwo. I to nie duże budżety na badania i rozwój zmienią sytuację...

Skończmy z tą polityką strusia, przestańmy się oszukiwać.

Rulianowi, który dziś wieczorem napisał wystarczająco długo, by napisać książkę.
0 x
Rulian
Zamieściłem wiadomości 500!
Zamieściłem wiadomości 500!
Wiadomości: 686
Rejestracja: 02/02/04, 19:46
Lokalizacja: Caen




przez Rulian » 18/10/06, 03:28

Swoją drogą Bham, rozmawiamy, rozmawiamy, ale... czytałeś książkę Janco? Jeśli nie, przeczytaj to, wyjaśni ci wiele rzeczy znacznie lepiej niż ja i Nono razem wzięci.
0 x
Avatar de l'utilisateur
bham
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 1666
Rejestracja: 20/12/04, 17:36
x 6




przez bham » 18/10/06, 15:39

Rulian napisał:Zgadzam się, Bham, wiele osób próbuje przerobić świat, znajdując cudowny gadżet... ale po prostu próbują i w tym cały problem...

A jednak tak właśnie robi każdy z nas w tej sprawie forum. Próbowanie jest lepsze niż nic... Czy chcesz przez to powiedzieć, że ci „ludzie” mogliby zrobić więcej, gdyby tylko nie próbowali?

Rulian napisał:Możemy zmniejszyć o połowę nasze zapotrzebowanie na energię, po prostu zużywając mniej. Rozwiązanie jest tam, przestańmy owijać w bawełnę i szukajmy cudu, który uwolni nas od osobistego wysiłku i odkupi nasze sumienie…

Naprawdę o dwóch? OK, wiedząc, że to średnia globalna, jak sądzę. Ale nawet przy podziale potrzeb energetycznych przez 2 – i przypuszczam, że nie bierze się pod uwagę rosnącego apetytu krajów wschodzących – zmierzamy w stronę impasu. Musimy więc znaleźć coś innego. A oszczędzanie energii nie powinno zwalniać nas od znalezienia cudownego rozwiązania i odwrotnie.

Rulian napisał:To pewne, że niewiele z tego wynika, ale potwierdzam, że nic nie istnieje......

WOW! Mój Pan ! Cóż za pewność! Przypomina mi mojego ojca, inżyniera, tuż po jego butach : Mrgreen:

Rulian napisał: Nie chodzi o spalenie setek ton ekwiwalentu ropy naftowej, aby wysłać wieśniaków na zabawę na Księżycu – ryzykując zmiażdżeniem selenitu podczas parkowania łazika 4x4 – że rozwiążemy nasze problemy tutaj. Technologia zawsze goniła za „więcej”… szybciej, mocniej, więcej, więcej energii… podczas gdy problem energii sprowadza się do „mniejszego”.

Tak, zgadzam się z tobą, ale jeśli chodzi o koniec §, jeśli przejdziemy w kierunku mniej energii (a i tak tam zmierzamy), jak widzisz przyszłe społeczeństwo?

Rulian napisał:Mit „postępu” naukowo-technicznego nie ma już dziś żadnego znaczenia, jest wręcz pięknym bzdurą, która nas zrujnuje, bo oślepi

Człowiek zawsze za czymś goni, a ewolucja leży w samej naturze rzeczy. Nie rozumiem, jak społeczeństwo może ewoluować i przystosowywać się bez „postępu” naukowego i technicznego. Inaczej będziemy żyć w świecie Mad Maxa. Bo czy możemy wszyscy wrócić do życia jak Mormoni, jak zwykli rolnicy, zwykli rybacy, nie sądzę. Niektórzy z nas mogą, ale zdecydowana większość nie.
0 x
Rulian
Zamieściłem wiadomości 500!
Zamieściłem wiadomości 500!
Wiadomości: 686
Rejestracja: 02/02/04, 19:46
Lokalizacja: Caen




przez Rulian » 18/10/06, 16:36

bham napisał:
Rulian napisał:To pewne, że niewiele z tego wynika, ale potwierdzam, że nic nie istnieje......

WOW! Mój Pan ! Cóż za pewność! Przypomina mi mojego ojca, inżyniera, tuż po jego butach : Mrgreen:

Ale muszę się tylko przekonać. Nazwij to cudownym rozwiązaniem!! Udowodnij mi, że istnieje, a zmienię zdanie. W przypadku braku dowodu na istnienie nie możemy uważać, że coś istnieje... To nie jest skomplikowane.

bham napisał:Tak, zgadzam się z tobą, ale jeśli chodzi o koniec §, jeśli przejdziemy w kierunku mniej energii (a i tak tam zmierzamy), jak widzisz przyszłe społeczeństwo?

Cóż, to bardzo proste: zasoby energii wysychają, czy nam się to podoba, czy nie. Żadne alternatywne źródło energii na horyzoncie nie wystarczy na nasze obecne potrzeby... Wniosek jest prosty: kończy się paliwo. To nie jest śmieszne, ale jest nieubłagane. Po ewolucji społeczeństwa w kontekście tej przerwy w dostawie prądu to kolejna debata... Może to być bardzo umiarkowanie zabawne.
bham napisał:Człowiek zawsze za czymś goni, a ewolucja leży w samej naturze rzeczy. Nie rozumiem, jak społeczeństwo może ewoluować i przystosowywać się bez „postępu” naukowego i technicznego. Inaczej będziemy żyć w świecie Mad Maxa. Bo czy możemy wszyscy wrócić do życia jak Mormoni, jak zwykli rolnicy, zwykli rybacy, nie sądzę. Niektórzy z nas mogą, ale zdecydowana większość nie.

Rozumiem problem dobrze. Rzeczywiście, trudno wyobrazić sobie przyszłość bez postępu naukowo-technicznego... ale jasne jest, że wspomnianego postępu nie ma... lub w ogóle nie jest w stanie sprostać wyzwaniom... Nie wystarczy bardzo chcieć. Kiedy przyjmiemy, że długo oczekiwany cud „postępu” nie nastąpi, musimy stawić czoła faktom: będziemy musieli zrobić inaczej, aby przezwyciężyć problemy. Może żyjąc jak Mormoni… kto wie? To hipoteza jak każda inna. W każdym razie umiar techniczny nie może być postrzegany jako regres człowieka... Uważam, że należy go postrzegać raczej jako wzrost ludzkiej mądrości... i to jest prawdziwy Postęp.

Zakładam, że masz co najmniej 40 lub 50 lat, ponieważ uważasz mnie za młodą (mam nadzieję, że się nie mylę, jeśli nie, przepraszam). Często zauważyłem, że stosunek do „technologii” jest często bardzo różny między ludźmi z mojego pokolenia i pokolenia moich rodziców. Myślę, że istnieją ku temu powody historyczne, ale fascynacja nauką i technologią jest nieskończenie większa wśród „starszych” ludzi, więc my, młodzi Zozo, nauczyliśmy się przez nasze istnienie, że najnowsze, super skomplikowane rzeczy niekoniecznie przynoszą ulepszenia, po ludzku mówiąc . Myślę, że najmłodsi znacznie mniej wierzą w to, że zbawienie ludzkości nastąpi poprzez „Postęp”. Kwestia doświadczenia i stosunku do świata.
0 x

Wróć do „Energie kopalne: ropa, gaz, węgiel i energia jądrowa (rozszczepienie i synteza jądrowa)”

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Google [Bot] i goście 181