Witam,
Janic napisał:[...] Źle się zaczęło z nową modą na samochód elektryczny, która poza miastami jest bzdurą [...]
Czysty zbieg okoliczności, ale badanie UFC Que Choisir wydaje się mówić coś dokładnie przeciwnego. Cóż, jeśli to jest tego warte, myślę, że bardziej patrzą na rentowność użytkowników.
Nie mam jednoznacznej opinii na ten temat, ale jestem zainteresowany. Będąc na wsi i pokonując ponad 30 000 km rocznie, temat wyboru energii pojazdu, zarówno w kwestii wpływu na środowisko, na moim skromnym poziomie, jak iw kwestii środków ekonomicznych, jest prawdziwym źródłem pytań.
Aby umieścić mnie bardziej w temacie globalnym, martwi mnie to, jakie są naprawdę silne zbiorowe wybory, których należy dokonać, aby pójść we właściwym kierunku? Poza zobaczeniem, że X lub Y nie jest ładne lub że kapitalizm nie jest dobry…
Mówię o kolektywnym wyborze na poziomie regionalnym, krajowym, a nawet międzynarodowym (jest to nawet obowiązkowe).
Jeśli musimy zmoknąć, uważam, że jeśli jesteśmy w środku
sytuacja awaryjna następnie dekarbonizacja oznacza między innymi i w przypadkowej kolejności:
- Utrzymanie znacznego udziału energetyki jądrowej w naszym miksie energetycznym, przynajmniej w horyzoncie 20-40 lat w oczekiwaniu na coś lepszego (postęp technologiczny itp.).
- Wymuszony marsz rozwoju OZE, który ludzie chcą w domu lub nie (turbina wiatrowa itp.)
- Wdrażanie na poziomie międzynarodowym, między krajami lub grupami krajów „inicjujących” przymusowych norm i cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, ze szczególnie odstraszającymi cłami dla krajów, które nie uczestniczą w tej grze (a to może być bardzo szkodliwe dla krajów rozwijających się).
- Refleksje na temat liberalizacji własnej produkcji i własnej konsumpcji energii elektrycznej, zob. kwestie ponownego wprowadzania do sieci i użytkowania lokalnego (Sieć...).
- Działania na rzecz zmniejszenia śladu węglowego rolnictwa
- Oczywiście bardzo ambitne programy oszczędzania energii i priorytetowe wsparcie dla wszystkich badań zmierzających w pożądanym kierunku.
- .....
I inne sposoby, których nie mam na myśli.
W każdym razie byłoby to działanie przymusowe i nie możemy całkowicie zasłaniać się „małością” polityków czy ciężarem tego czy innego lobby. Kiedy widzimy krzyki, by z 90 do 80 km/h na drogach wrzasnąć, mówimy sobie, że surowe środki ograniczające emisję dwutlenku węgla będą gorące.