przez eclectron » 10/10/18, 09:59
Jeśli ufam swojemu obrazowi, jaki go mam, Melenchon jest jednym z niewielu, którzy otwarcie odważyliby się przeciwstawić władzy gospodarczej. To tylko zdjęcie...
Jest to, co jest wyświetlane i co faktycznie byśmy zrobili w danej sytuacji.
Zobacz spotkanie Macron/Melenchon w Marsylii, gdzie kilka godzin wcześniej uprzejmość wzięła górę nad ostrym dyskursem politycznym. Czy chciał pokazać, że potrafi serdeczne relacje międzyludzkie także w obliczu przeciwników, czy też odpuścił? Potrafimy być serdeczni, ale stanowczy...
Nie wolno nam zapominać, że Melenchon jest masonem, co z mojego punktu widzenia oznacza pewien konformizm.
Zakładając, że zostanie wybrany, w co wątpię, biorąc pod uwagę, że straszy „babcie”, biorąc pod uwagę, że nie jest tak atrakcyjny jak Macron (najgorsze, że to ma znaczenie...) wydaje mi się wysoce prawdopodobne, że pies zamieni się w pudla raz u władzy.
Co najwyżej stworzy warunki, w których mógłby zostać permakulturowcem lub kimś w tym rodzaju, a wtedy życie będzie toczyć się dalej wesołą drogą w stronę muru.
Może idę przed siebie, nie znam dobrze szczegółów jego programu, może jest ambitniejszy, ale samo mi to nie przychodzi do głowy, musiałbym poszukać.
Nie widzę, żeby zmienił się w Fidela Castro, chociaż niektórzy się tego obawiają.
Zawsze będziemy mieć konformistów na stanowisku prezydenta. Mamy, kim jesteśmy, dlatego nie zostanie wybrany, jeśli zagra zbyt rewolucyjnie.
Nie musisz mieć nic do stracenia, żeby się odważyć i w tej chwili nadal czujemy się komfortowo, prawda?
Nomrylistycznie, jeśli spojrzę na moje dzisiejsze życie i porównam je z tym sprzed 20 czy 30 lat, widzę, że mam ten sam standard życia, a nawet wyższy.
0 x
to nie ma znaczenia.
Spróbujemy maksymalnie 3 posty dziennie