biedactwo, musiałeś pracować w zgniłej „fabryce”
To prawda... Pracowałem w dużej francuskiej grupie zajmującej się dystrybucją i uzdatnianiem wody pitnej, a dziś pracuję w międzynarodowej korporacji.
i co zrobić z nagraniami....., które są konsultowane w pierwszej kolejności
u „nas” reżyser nigdy nie prosi o nagranie (nawet nie wiedzą, czy wiedzą, że je mamy?), a w każdym razie, ponieważ częściej jest ono zepsute niż w trakcie działania, zapewnilibyśmy im „dobry jeden"...
a jednak wierzcie mi, często bez obaw odrzucamy niestandardowe rozwiązania.
co więcej, niektórych pierwiastków nie można zmierzyć inaczej niż w laboratorium.
a ponieważ są to piki, które widzimy dopiero po analizie, gotową próbkę w zlewie należy pobrać inną, która będzie korzystniejsza.To właśnie te wyniki zostaną przesłane.
a kiedy na miejscu jest kierowca i odkłada próbnik, zachowujemy szczególną czujność w przypadku „przypadkowych” rozlań.
Po 24 godzinach wszystko wraca do normy.
na pewno, jeśli pracujesz w pudełku, które odrzuca gwałtowne trucizny (mówisz o chromie 6, cyjanku..) to musi być trochę bardziej zweryfikowane…
nieważne: kiedy już prawie uda nam się ukryć wyciek radioaktywny w elektrowni, możemy zadać sobie pytania dotyczące monitoringu „niezależnych” organizacji