W przypadku peletów drzewnych zaczynamy dostrzegać problem stwarzany przez tanią energię:
- Słabo ocieplony dom lub budynek użyteczności publicznej (przykład: stara szkoła/uczelnia), spalający olej opałowy, zostanie wyposażony w kocioł na pellet, aby bez zastanowienia obniżyć rachunki za energię i poprawić wizerunek właściciela (indywidualisty/polityka) ostrożnie nad poprawą strat energii (izolacja podwójnego przepływu/VMC)
- Od czasu demokratyzacji pieców na pellet i pomp ciepła domy są coraz większe, ponieważ budżet na ogrzewanie nie jest wygórowany
- Użytkownicy ogrzewają znacznie więcej (znany mi zamożny człowiek przez całą zimę nagrzewa się do 25°, bo lubi przebywać w domu na boso i w krótkich spodenkach!
, jak na odległych wyspach, które regularnie odwiedza...
)
Ostatecznie przesuwamy problem lub go zwiększamy, tak naprawdę go nie rozwiązując.
Przyznaję się do winy w związku z moim piecem na pellet, który zużywa od 40 do 50 worków (600 do 700 kg), ale z moim piecem VMC o podwójnym przepływie, który jest dużą inwestycją (+ dom RT 2012), ale wydawał się niezbędny, aby uniknąć marnowania naszych zasobów naturalnych.
Wysypuję popiół z powrotem na trawnik, na którym od czasu, gdy go posiadam, nie używano nawozów ani pestycydów.
Zbyt wiele osób spieszy się do szybkich rozwiązań, nie myśląc o całym procesie, za bardzo ufając sloganom reklamowym...
Ludzkość nieustannie goni za zyskiem, spłacaniem coraz większych długów, nadmiernymi zakupami (SUV-y, smartfony > 1 tys. € itp.), poprzez nadmierną robotyzację (robotyczne odkurzacze lub kosiarki akumulatorowe, które szybko popadają w ruinę). który jest trudny do recyklingu), aby zaoszczędzić czas (wydaje się, że są to pieniądze...).
Wcześniej słuchaliśmy starszych i mądrych. Teraz naśmiewamy się z nich, nazywając ich archaicznymi ludźmi, którzy nic nie rozumieją ze współczesnego życia...
Dla mnie czas, którego nie sprzedam (pracodawcy) to moja wolność!
Mam więc nadzieję, że wzrośnie (jak moja wolność, eh!)
Ale ostatecznie większość ludzkości zmierza do czego, jeśli nie do końca (chyba że uświadomi sobie świadomość, na co z pewnością będzie za późno)?
Zawsze przypomina mi to szarańczę, która niszczy wszystko w Afryce...
I na szczęście zawsze jest to wina innych, ponieważ zawsze znajdziemy „dobre” wymówki, aby niczego nie zmieniać w naszych osobistych lub zbiorowych wyborach (para, rodzina itp.)
Skończyłem wieczornego bluesa. Dobrej nocy i dobrych snów o idealnych społeczeństwach...