Dziękuję, oiseautempete, tak myślałem, że zrozumiałem.
To powiedziawszy, według cytowanego przeze mnie oceanografa Bruno Voituriera, strumień zatoki nie może się zatrzymać i chociaż będąc aktorem przepływu termohalinów, jego istnienie jest od niego niezależne (zrozumieć, kto może):
(Źródło:
http://www.futura-sciences.com/fr/doc/t/climatologie/d/le-gulf-stream-peut-il-sarreter_637/c3/221/p2/)
Więc czy Gulf Stream może się zatrzymać? Pytanie, często zadawane przez dziennikarzy, sprawia, że naukowiec czuje się niekomfortowo, ponieważ jeśli odpowiada „nie”, podaje prawdę naukową, ale niestety nie odpowiada na tak naprawdę zadane pytanie dotyczące zjawiska, w którym faktycznie uczestniczy Prąd Zatokowy ale które w żaden sposób nie warunkują jego istnienia: słynny „przenośnik taśmowy” konsekwencja tak zwanego „obiegu termohalinowego”. Jeśli odpowie „tak”, lepiej zaspokoi ciekawość dziennikarza, ale przyczyni się do mitizacji Prądu Zatokowego, utrzymując fikcję rzeki Prądu Zatokowego, który „... ma swoje źródło w Zatoce Meksykańskiej i wpada do Ocean Arktyczny ”, jak opisuje to Maury, i łącząc Prąd Zatokowy = cyrkulacja termohalinowa z następstwem, że drugi może zostać przerwany tylko wtedy, gdy zatrzyma się sam Prąd Zatokowy. Co nie jest prawdą.
Poza tym, że jego wyjaśnienie nie jest jasne, nie widzę żadnego ważnego argumentu uzasadniającego niezmienność strumienia zatoki.
Jak konsekwencja, część całości nie może być modyfikowana przez modyfikację tej całości, wiedząc, że ta całość nie jest niezmienna? (a poza tym we wszechświecie nic nie jest niezmienne, nawet ten ostatni)
To stwierdzenie jest wątpliwe i sprzeczne. Chyba że nic nie zrozumiałem.
Jednak według innych źródeł strumień zatoki jest rzeczywiście częścią, konsekwencją globalnego prądu termohalinowego oceanu.
Wyciąg z wikipedii:
Rola tych pętli konwekcyjnych jest niezbędna, ponieważ umożliwia transport ciepła uwalnianego do atmosfery z równika na bieguny. Gdyby ten transfer nie istniał, byłby cieplejszy na równiku i zimniejszy na dużych szerokościach geograficznych. Prąd Zatokowy i Kuro Shivo ogrzewają zatem wody odpowiednio u wybrzeży Europy i Japonii. Konwekcja oceaniczna odgrywa również ważną rolę w obiegu węgla. Rzeczywiście, zanurzenie wód morskich pociąga za sobą dużą ilość dwutlenku węgla (CO2), który został wychwycony z atmosfery i tam rozpuszczony. Dwutlenek węgla jest częściowo zawracany do atmosfery, gdy wynurza się głęboka woda [1]
Kolejny wyciąg z wikipedii:
Prąd Zatokowy to prąd oceaniczny, który powstaje między Florydą a Bahamami i jest rozcieńczony na Oceanie Atlantyckim w kierunku długości geograficznej Grenlandii. Jego nazwa jest niewłaściwie używana do określania dryfu Północnego Atlantyku, a nawet całej cyrkulacji powierzchniowej Oceanu Północnoatlantyckiego.
I oto zamieszanie, które autor próbuje opisać, znowu według wikipedii:
Dryf północnoatlantycki to ciepły i potężny prąd oceaniczny, który rozciąga się nad Zatoką Perską w kierunku północno-wschodnim. Dzieli się na dwie części na zachodzie Irlandii. Jedna z gałęzi (Prąd Kanaryjski) płynie na południe, a druga biegnie wzdłuż wybrzeży północno-zachodniej Europy, gdzie ma znaczący wpływ na klimat, ogrzewając go. Inne gałęzie obejmują prąd Irmingera i prąd norweski. Pierwotnie było to przedłużenie Prądu Zatokowego, który poszedł jeszcze dalej na północ i opróżnił się do Oceanu Arktycznego. Zmiany klimatu, a zwłaszcza globalne ocieplenie, mogą mieć znaczący wpływ na dryf północnego Atlantyku.
Pignouf czy de-informator?
"Jeśli nie jesteś ostrożny, gazety w końcu sprawi, że nienawidzę uciskanych i ciemiężcy pokłon. "
Malcolm X