Debata na temat długu i pozorów

Aktualny Gospodarka i zrównoważonego rozwoju kompatybilne? Wzrost PKB (za wszelką cenę), rozwój gospodarczy, inflacja ... Jak concillier obecnej gospodarki ze środowiskiem i zrównoważonym rozwojem.
freddau
Zamieściłem wiadomości 500!
Zamieściłem wiadomości 500!
Wiadomości: 641
Rejestracja: 19/09/05, 20:08
x 1

Debata na temat długu i pozorów




przez freddau » 08/08/11, 09:51

Debata o długach i udawanie

Wtorek 19 Lipiec 2011

List z Wall Street | ŚWIAT

Między ideologią a kwestiami politycznymi debata na temat podniesienia „pułapu” zadłużenia w Stanach Zjednoczonych daje wrażenie teatru cieni. Nic lub prawie nic w słowach i czynach bohaterów nie jest przesiąknięte ukrytymi interesami, nic lub prawie nic nie opiera się na przekonaniu, że zapomnienie lub ignorancja są silniejsze niż wszystko. Dwa uderzające przykłady ilustrują tę mieszankę instrumentalizacji i dobrowolnej amnezji, która ignoruje istotne kwestie i zaczyna męczyć opinię, która usiłuje nadążyć za debatą, w której szczerość bohaterów nie jest główną cechą.

Zacznijmy od Republikanów. Formalnie twierdzą, że redukcję długu, a dokładniej jego stopy w stosunku do produktu krajowego brutto (PKB) czynią kwestią „zasad”. Ale to w dużej mierze postawa. Ich prawdziwym koniem bojowym – na razie narzuconym przez ich radykalne odłamy z Tea Party i niektóre główne lobby, które finansują ich wybranych przedstawicieli – jest masowe ograniczenie stylu życia państwa, aby uniemożliwić mu działanie, co nie jest tym samym.

Wspominaliśmy już o sposobie, w jaki wybrani republikanie blokują nominacje i fundusze z agencji federalnych w celu promowania deregulacji („Nagroda Nobla? Niekompetentna!”, Le Monde, 22 czerwca). Rzadko kiedy ta postawa była bardziej widoczna niż w niedawnej decyzji komisji budżetowej Izby Reprezentantów o odmowie głosowania nad budżetem Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), organu nadzorującego rynek.

Z kryzysu organizacja ta wyszła bardzo zdyskredytowana. Czy SEC nie badała oszusta Bernarda Madoffa sześć razy bez powodzenia? Pozwolić bańce zadłużenia na rynku nieruchomości lekkomyślnie rosnąć, aż do implozji? Dla wielu jej los był przypieczętowany: w najlepszym razie zostanie głęboko zreformowana, w najgorszym skazana na upadek. Administracja Obamy zawahała się i skończyła… przyznając jej zwiększone prerogatywy.

Ustawa o regulacjach finansowych Dodda-Franka dała mu więcej śledczych i lepiej wyszkolonych specjalistów do wykrywania oszustów umysłowych i spekulantów wysokiego ryzyka. Republikańska większość w Izbie zrezygnowała jednak z przyznania dodatkowych 222,5 mln dolarów (158 mln euro) przewidzianych w budżecie na 2012 rok, aby utrzymać je na niezmienionym poziomie (tj. w stałych dolarach: -2,5%). Przywołany powód: w obliczu „skumulowanego deficytu federalnego przekraczającego 14 000 miliardów dolarów długu”, mniejsze wydatki stają się imperatywem dla wszystkich.

Ale to jest sztuczka. Jeśli SEC jest organem publicznym, jego finansowanie nie jest: pochodzi całkowicie z obowiązkowych składek 35 000 graczy na rynkach amerykańskich. To oni wniosą mniejszy wkład, a agencja będzie mniej zdolna do ścigania ich zgniłych jabłek. Deficyt publiczny nie zostanie zmniejszony ani o złotówkę. Co gorsza, zauważył Robert Khuzami, numer dwa w SEC, jego organizacja jest płatnikiem netto do budżetu państwa poprzez grzywny nakładane na finansistów, którzy nie szanują jej zasad: im więcej może ich ścigać, tym więcej pieniędzy zwraca podatnicy. Krótko mówiąc, pod pretekstem „redukcji wydatków publicznych” jeszcze bardziej powiększamy deficyt…

Po stronie Demokratów debata podkreśla naprawdę zdumiewający sojusz de facto: sojusz Białego Domu i agencji ratingowych. Zdumiewające, kiedy przypomnimy sobie, co ci sami demokraci byli w stanie powiedzieć trzy lata temu, kiedy opinia publiczna wyraziła bardzo ostre odrzucenie graczy z Wall Street, a autorytet tych agencji, których są klientami i finansami, wydawał się podupadać nie do naprawienia. Te agencje Standard & Poor's, Fitch i inne agencje Moody's zostały oskarżone o to, że pozwoliły AIG, Fannie Mae, Freddie Mac i firmie zadłużać się na ryzyko astronomicznych kwot bez obniżania ich ratingu, o to samo z kredytem bez wiary, prawa i innych instytucje, które ustrukturyzowały swoje „zgniłe” tytuły. Był to czas, kiedy sekretarz skarbu Tim Geithner zapewniał, że pod jego rządami „zmniejszy się zależność inwestorów i regulatorów od agencji ratingowych”.

Od tego czasu jednak agencje te były regulowane w bardzo niewielkim stopniu. A dziś są deszczem lub blaskiem na światowym rynku długu. Rola tych orędowników redukcji deficytów za pomocą wyraźnych cięć wzrosła do tego stopnia, że ​​dyktowali swoje prawo państwom sparaliżowanym zagrożeniem, jakie niesie ze sobą możliwość pogorszenia się ratingu ich długu. A kiedy grożą Waszyngtonowi, że to zrobi, jak zareaguje ten sam pan Geithner? Zamiast przypominać sobie swoje niegdyś ostre uwagi na ich temat, szybko próbuje politycznie skorzystać na ich groźbach skłonienia Republikanów do zaakceptowania porozumienia w sprawie redukcji wskaźnika zadłużenia. frakcja Tea Party. Ta sama walka Obama-Standard & Poor's: kto by w to uwierzył?

W międzyczasie, prawdziwe problemy amerykańskiego zadłużenia, problemy starzejącego się społeczeństwa, które produkuje nie więcej niż 10% tego, co konsumuje i wydaje znacznie więcej niż jakiekolwiek inne na wydatki wojskowe i zdrowotne (z jednej strony, w tym drugim obszarze znacznie niższe niż w porównywalnych krajach), pozostają dalekie od debaty publicznej.

Sylwan Cypel


Źródło
http://www.lemonde.fr/economie/article/ ... _3234.html
Ostatnio edytowane przez freddau 08 / 08 / 11, 14: 14, 1 edytowany raz.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538

spłata długu USA




przez Obamot » 08/08/11, 11:21

Amerykański dług nie ma nic wspólnego z długiem Grecji i innych mokrych europejskich petard, których los jest przesądzony! Chyba że damy się nabrać na „wielki ricański show”!

Widzę kolosalną różnicę między tymi dwoma wątkami. Jeden ma makroeuropejskie podejście, próbując pragmatycznego rozumowania, podczas gdy drugi zmiata logikę, pokazując mechanizmy i manipulacje, które są bliższe Las Vegas niż wizji finansów, która idealnie powinna być wizją „modelowej komuny”!

Między dwoma przewodami jesteśmy w stosunku 1 do 1000!!!

Dlatego to nie na szczeblu europejskim powinniśmy widzieć możliwy efekt domina, chyba że chcemy wpaść w pułapkę. Ale dobrze, gdzie jest PRAWDZIWY PROBLEM ach. PIGGS z boku to siusiu kota, mówiłem to od początku w innym wątku, ale nikt nie słucha. Więc ten wątek ma swoje miejsce, amha...

Związek zawarty w tym artykule między Madoffem a tym, co robi skarb, jest dość jasny.

Z drugiej strony światowa gospodarka nie jest już skazana na autyzm, dzięki….krajowi Chinom 'Komunistyczny'! Chińczycy posiadaliby 22% amerykańskiego długu (prawie jedna czwarta długu zagranicznego…)
http://blog.lefigaro.fr/economie/2011/0 ... caine.html

Podnosząc poziom swojego zadłużenia o 2 000 miliardów dolarów, amerykańscy podatnicy będą winni państwu średnio 100 000 dolarów na aktywną osobę. I to nie bierze pod uwagę prywatnych pożyczek... (domy, samochody, sprzęt AGD, TV... itp.)

Liczby 2010/2011 zaczerpnięte z Wikipedii napisały: 300 milionów mieszkańców
16,5 biliona dolarów długu (lub 16 biliona dolarów [edytuj])
~150 milionów aktywnych osób/pracowników.

To jest (~) 110 000 dolarów do zwrotu na pracownika...


To był wielki pokaz… sztuczka (upadek rynków… jest epistolarny – choć nieunikniony – ponieważ świat ipso facto potrzebuje, aby gospodarka amerykańska się odwróciła…).

I tak, jesteśmy w samym środku hipokryzji i „fałszywych pozorów”, i dlatego wyraźnie stoimy w obliczu „prawie krachu” na giełdzie => nawet jeśli giełdy chwilowo wrócą „na zielono”, dzięki ogromnemu interwencja przywódców planety, aby „uspokajać rynki” => wszystko to jest bardzo wirtualne, gdy istnieje zaprzeczenie.

Jak mogli uciec z tym przez Atlantyk?
Spłacając swój dług z realną stopą procentową w najlepszym przypadku około 3% (i monetyzacją równą lub mniejszą niż wzrost PKB na poziomie 2% rocznie… oczywiście… nie, ale…) lub 40 miliardów w pierwszym roku => 70 miliardów w ostatnim. Wartość długu pozostanie prawie stała, ale jako procent PKB spadnie do 50% PKB za... 30 lat.

Poza tym scenariuszem mamy do czynienia ze spiralą inflacyjną (nie sądzę, żeby po uderzeniu w 2008 roku posunęli się do większego rygoru), a wtedy Ameryka byłaby teraz — w całości — finansowana z ogromnego schematu Ponziego (dla tych, którzy po niej nastąpili). afera Madoffa… to to samo, ale na szczeblu rządowym i reperkusjach globalnych…). Aby uniknąć globalnego załamania, świat musi zmienić swoją walutę rezerwową (wyjść z amerykańskiej prasy drukarskiej, nie mając już WTC do zburzenia… w końcu będą musieli zacisnąć pasa…).

Krótko mówiąc, w tej chwili przegapiliśmy najgorsze, przez sztuczkę: tak samo dzieje się z dolarami…. Które teraz raczej nie będą w stanie znacznie wzrosnąć, biorąc pod uwagę jego ocenę „zaufania” amha.

Prawdziwe pytanie brzmi: jaka będzie przyszła międzynarodowa waluta rezerwowa?

Wszystkich niebezpieczeństw związanych z reorientacją gospodarki światowej należy się spodziewać w ciągu najbliższych pięciu lat. Nie będzie tak źle, jeśli Demokraci odzyskają zaufanie – wielkie pieniądze będą musiały włożyć ręce do portfeli – ale aby obecny prezydent został ponownie wybrany, Amerykanie nie mogą wpaść w okropny panel psychozy, rozciągnięty przez republikanów...
Ostatnio edytowane przez Obamot 08 / 08 / 11, 21: 33, 1 edytowany raz.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538

Prawda o amerykańskim długu (publicznym i prywatnym)




przez Obamot » 08/08/11, 16:48

Prawda o amerykańskim długu

Telewizyjne wiadomości nie ośmielają się mówić nam o narastaniu zadłużenia. Podobno rynki zareagowałyby na decyzję Standard & Poor's, ale tak nie jest. „Reakcja rynku” jest czysto wirtualna. Gospodarka światowa jest w wielkim niebezpieczeństwie.

Dług publiczny ogółem, w tym gwarantowany przez państwo:

Obraz

Całkowity dług prywatny:

Obraz

Łączny dług prywatny i publiczny: 61,809 bln USD

Ponad 400% PKB => Stany Zjednoczone de facto nie są już wypłacalne!

http://criseusa.blog.lemonde.fr/2011/01 ... -fin-2010/

[Edytuj: znak matematyczny.]
Ostatnio edytowane przez Obamot 08 / 08 / 11, 21: 34, 1 edytowany raz.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 08/08/11, 17:11

Ach, zawsze tacy biedni ekonomiści z ekonologii (nawet jeśli wniosek można obronić, zresztą i inaczej):

- dług (to, co jesteśmy winni) jest porównywany do aktywów (to, co posiadamy: akcje), a nie do dochodu (lub przepływu) lub PKB

- niewypłacalność może stanowić problem z przepływami pieniężnymi: niewystarczające wpływy (przepływy) gotówki w porównaniu z miesięcznymi płatnościami (przepływ, różny od kapitału)...

- zwykle banki próbują tylko wtedy, gdy całkowita kwota do spłaty (kapitał) kredytu osiągnie znaczny procent posiadanego kapitału

Dla państwa PKB to nie kapitał, to produkcja, która jest dodawana do wcześniej zgromadzonego kapitału.

Przykład: rolnik. Ma 100 ha o wartości 1 miliona euro, inwentarz żywy o wartości 500 000 euro i maszyny o wartości 500 000. Ma zatem 2 miliony kapitału. Jest zadłużony na kwotę 500 000 euro (kapitał).

Dysponując tym kapitałem, co roku wytwarza produkty o wartości 100 000 euro (jego PKB). Musi spłacić rentę w wysokości 50 000 euro.

Oczywiste jest, że jego „PKB” nie ma nic wspólnego z zadłużeniem.

Nadal znajdzie bank, który mu pożyczy, ponieważ ma 1,5 miliona własnych (całkowity kapitał minus kapitał należny jego bankom). Czyli w przypadku bankructwa bank będzie mógł sprzedać gospodarstwo za co najmniej 1,5 mln, spłacić już należne 500 tys. euro. Więc wciąż mógł dostać 000 500 euro.

Bine sr bank sprawdzi również, czy jego „produkt” pokryje renty, po opłaceniu bieżących opłat…

Tak więc akumulacja długu publicznego i prywatnego kraju i porównanie go z jego PKB jest z pewnością „wskaźnikiem”. To, co interesuje ekonomistów, to obciążenie długiem w stosunku do PKB. W przypadku państw jest to dług państwa w stosunku do zasobów, które państwo może zebrać (stąd konsensus w sprawie podatków). Tym, co boli Stany Zjednoczone, jest przede wszystkim brak konsensusu!

Biorąc to pod uwagę, prawdą jest, że rosnące zadłużenie jest niepokojące.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 08/08/11, 17:17

Tak, ok, nie mieszaj... : Mrgreen: I dobrze robisz, że nam przypominasz! : Chichot: : Chichot: : Chichot:

Jednak z prostym chłopskim zdrowym rozsądkiem: dochody są potrzebne na spłatę długów tak jak robisz to w swoim przykładzie, ale Nie rozumiem, jak każdy „aktywny” Amerykanin mógłby spłacić średnio 412 060 USD, które jest winien (łącznie dług publiczny + dług prywatny)… Nie przeszkadza mi, że jest kapitał, aktywa, kaszel, kaszel… Ale dług trzeba spłacić… Więc dobrze, to jest rozłożone w czasie.. To właśnie próbuję ustalić. (Mówiąc prościej, jestem nie tylko rolnikiem, ale chyba też trochę rzeźnikiem ;-) :zaszokować: :zaszokować: :zaszokować:

Wyjaśnienie?

Bo tutaj mam problem ze zrozumieniem Twojego zdania:

- zwykle banki próbują tylko wtedy, gdy całkowita kwota do spłaty (kapitał) kredytu osiągnie znaczny procent posiadanego kapitału


Did67 napisał:To, co interesuje ekonomistów, to obciążenie długiem w stosunku do PKB. W przypadku państw jest to dług państwa w stosunku do zasobów, które państwo może zebrać (stąd konsensus w sprawie podatków).


...Tak, ale w takim razie ile "w realu"...
...czy masz zrozumiały widelec do beotańskiego peouze? : Mrgreen: : Chichot:
...jeżeli nie wypada dodać długu publicznego + długu prywatnego, to jak dokonać poprawnej kalkulacji? Ponieważ musisz zdefiniować „stawkę zwrotu”… Tylko po to, aby ustalić, czy są wypłacalne…
Bo tam to pieprzy ch'tony :zaszokować: : Chichot: :P :? : Arrowd: :D : Chichot:
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 08/08/11, 18:32

Obamot napisał:
Jednak z prostym chłopskim zdrowym rozsądkiem: dochody są potrzebne na spłatę długów tak jak robisz to w swoim przykładzie, ale Nie rozumiem, jak każdy „aktywny” Amerykanin mógłby spłacić średnio 412 060 USD, które jest winien (łącznie dług publiczny + dług prywatny)… Nie przeszkadza mi, że jest kapitał, aktywa, kaszel, kaszel… Ale dług trzeba spłacić… Więc dobrze, to jest rozłożone w czasie.. :


Jak bardzo słusznie mówisz, to się nie zwróci w ciągu roku... Jesteśmy na krokach czasowych 30 czy 50 lat.

Jak wtedy, gdy kupujesz dom na kredyt. Nie masz nawet jednej czwartej jego wartości. A Twój roczny dochód netto (po odjęciu stałych opłat) nie stanowi dwudziestej części jego wartości.

Więc popadasz w długi na 30 lat. Każdego roku trochę spłacasz... I normalnie się tam dostajesz.

Dług publiczny: jest obciążeniem państwa, które będzie musiało spłacić ze swoich dochodów. Więc tak, będziemy musieli spodziewać się państw, które zapiszą się na „minimalną usługę publiczną” + zwrot kosztów. Tak unieruchomione stany. Koniec z sposobami promowania polityki (na rzecz środowiska itp.). Tak ciężkie czasy - następne 30 lub 50 lat!

Dług prywatny: na razie oprócz „subprimes” spłacają Amerykanie. Lub sprzedajemy ich majątek, który służył jako zabezpieczenie. Ale oczywiście tak dalej być nie może...

Krótko mówiąc, jest to dość proste: z jednej strony przepływy (dochód, miesięczna płatność); z drugiej kapitał = „skrystalizowany” dochód o wartości „zapasów”.

Kilka nieskorygowanych błędów literowych: „zwykle banki nie udzielają już pożyczek, gdy całkowita kwota zadłużenia, którą dana osoba jest winna, osiągnie znaczny procent posiadanego kapitału”: jeśli masz 1 (wartość tego, co masz, potrącony kapitał pożyczek), banki pożyczą ci 000 bez problemu, nawet jeśli twój dochód wynosi tylko 500...

Nie mam więcej zakresów niż Standard and Poors czy Moodies... Cóż, dużo mniej. Poprawiałem "zasady"... I jak już powiedziałem, podzielam pogląd, że sytuacja jest na pewno poważna.
0 x
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79001
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 10933




przez Christophe » 08/08/11, 19:57

Nie zgadzam się z tym rozumowaniem w liczbach „długu brutto” (których nie sprawdzałem, przyznajmy, że są dobre).

W efekcie; większość gospodarstw domowych, które są właścicielami niedawno, zakładając zadłużenie na 30% i ponad 20 lat, jest zadłużona na około 20 * 100% * 0.3 = 600% ich rocznego dochodu!

Jesteśmy zatem znacznie powyżej 70, 80, a nawet 180% PKB (PKB jest porównywalny z dochodem kraju...), różnica polega na tym, że pierwsze (prywatne) spłacają kapitał… a nie państwa, które płacą tylko odsetki i na tym polega całe oszustwo, ponieważ nigdy dług, w którym kapitał nie jest spłacony, nie zostanie zwrócony!! Nigdy nie tolerujemy tego w przypadku prywatnej pożyczki !!

Problem z długiem publicznym, coś nie do pomyślenia w przypadku długu prywatnego, polega zatem na tym, że spłacamy tylko odsetki, pozwalamy im wymknąć się wyłącznie w interesie wzbogacenia wierzycieli… w większości organizacji bankowych.

Wyjaśniono lepiej niż w 2 filmach tego tematu: https://www.econologie.com/forums/crise-de-l ... 11038.html
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 08/08/11, 20:10

Did67 napisał:
Obamot napisał:
Jednak z prostym chłopskim zdrowym rozsądkiem: dochody są potrzebne na spłatę długów tak jak robisz to w swoim przykładzie, ale Nie rozumiem, jak każdy „aktywny” Amerykanin mógłby spłacić średnio 412 060 USD, które jest winien (łącznie dług publiczny + dług prywatny)… Nie przeszkadza mi, że jest kapitał, aktywa, kaszel, kaszel… Ale dług trzeba spłacić… Więc dobrze, to jest rozłożone w czasie.. :


Jak bardzo słusznie mówisz, to się nie zwróci w ciągu roku... Jesteśmy na krokach czasowych 30 czy 50 lat.

Jak wtedy, gdy kupujesz dom na kredyt. Nie masz nawet jednej czwartej jego wartości. A Twój roczny dochód netto (po odjęciu stałych opłat) nie stanowi dwudziestej części jego wartości.

Więc popadasz w długi na 30 lat. Każdego roku trochę spłacasz... I normalnie się tam dostajesz.

Dług publiczny: jest obciążeniem państwa, które będzie musiało spłacić ze swoich dochodów. Więc tak, będziemy musieli spodziewać się państw, które zapiszą się na „minimalną usługę publiczną” + zwrot kosztów. Tak unieruchomione stany. Koniec z sposobami promowania polityki (na rzecz środowiska itp.). Tak ciężkie czasy - następne 30 lub 50 lat!

Dług prywatny: na razie oprócz „subprimes” spłacają Amerykanie. Lub sprzedajemy ich majątek, który służył jako zabezpieczenie. Ale oczywiście tak dalej być nie może...

Krótko mówiąc, jest to dość proste: z jednej strony przepływy (dochód, miesięczna płatność); z drugiej kapitał = „skrystalizowany” dochód o wartości „zapasów”.

Kilka nieskorygowanych błędów literowych: „zwykle banki nie udzielają już pożyczek, gdy całkowita kwota zadłużenia, którą dana osoba jest winna, osiągnie znaczny procent posiadanego kapitału”: jeśli masz 1 (wartość tego, co masz, potrącony kapitał pożyczek), banki pożyczą ci 000 bez problemu, nawet jeśli twój dochód wynosi tylko 500...

Nie mam więcej zakresów niż Standard and Poors czy Moodies... Cóż, dużo mniej. Poprawiałem "zasady"... I jak już powiedziałem, podzielam pogląd, że sytuacja jest na pewno poważna.


Ze swojej strony moja firma poprosiła o pożyczkę w wysokości 27% dostępnego kapitału, ale mi jej nie udzielono... Z drugiej strony byliby gotowi zaoferować więcej... ale później! Wyobraź sobie... Minęło już zbyt dużo czasu, odkąd banki odegrały swoją rolę. Nie muszą spekulować na giełdzie Amha.

Krótko mówiąc, jeśli weźmiemy twój przykład 50%, jeśli weźmiemy tylko dług publiczny (w tym GSE), PKB powinno wynieść 42,928 bilionów… Jesteśmy daleko od znaku (nawet bez… powinni mieć PKB w wysokości 33 bilionów, zanim zgodził się podnieść poziom zadłużenia o 2 000 miliardów…

Cóż, zostawiam cię, muszę iść na pocztę, aby zapłacić... : Mrgreen: a potem doić krowy.

[Edytuj: błąd przecinka]
Ostatnio edytowane przez Obamot 08 / 08 / 11, 21: 36, 2 edytowany raz.
0 x
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79001
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 10933

Re: Prawda o długu USA (publicznym i prywatnym)




przez Christophe » 08/08/11, 20:16

Obamot napisał:Łączny dług prywatny i publiczny: 61 809 bilionów USD


Zapewnij mnie, musisz przeczytać 61 809 miliardów dolarów! (najwyższy punkt = kropka lub najniższy punkt)

ps: -4.68% za zgiełk i na czerwono przez 10 dni i nadal mówimy o awarii? Mwarf...

I +3% dla złota i srebra: http://www.boursorama.com/indices/matie ... eres.phtml kto miał rację? 8)
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 08/08/11, 20:25

Cóż, nie, w przeciwnym razie całkowity dług byłby mniejszy niż dług państwowy, amha.

61,809 miliardów, jeśli wolisz! (prywatny dług USA + skumulowany dług publiczny)

Jacques Attali zwiększył nawet liczbę o 65 miliardów CH. które już podałem.

Nie, nie sądzę, aby był jakiś błąd, z drugiej strony widać to w tabelach, że popełniliby błąd (prawdopodobnie błąd w tłumaczeniu francusko-angielskim).

O ile się nie mylę, wiesz, że wyszedłeś ze stodoły... Nie mogę już liczyć : Mrgreen:
0 x

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "ekologicznych systemów podatkowych Gospodarki i Finansów, zrównoważonego rozwoju, wzrostu PKB"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 72