CGT będzie krzyczeć, aby wyobrazić sobie ten pomysł! Krasucki się w grobie przewróci...a jednak to rozumowanie jest aktualne, ponieważ jest zgodne z logiką ekonomii i rynków…
Czy płace staną się przyszłą zmienną dostosowań ekonomicznych?
Czy pracownicy mogą zauważyć, że ich wynagrodzenie zmienia się w górę lub w dół w zależności od wykonywanej pracy? W każdym razie jest to najnowszy pomysł w modzie w UIMM, stowarzyszeniu pracodawców metalurgii!
Jeden z moich byłych pracodawców, każdego ranka tłumaczył swoim żołnierzom, jakie to szczęście, że mogą korzystać z jego lokalu (w dodatku zimą słabo ogrzewanego) i otrzymywać z całą niedbalstwem pensję (najniższą w zawodzie), podczas gdy on tylko znał męki, zmienne sprawy! Co doprowadziło go do tego, że pod koniec każdego miesiąca, kiedy rozdawał odcinki wypłat, deklarował nam: „Powinniśmy płacić pracownikom tylko wtedy, gdy firma jest aktywna”!
Oczywiście pod koniec pozytywnego roku, jeśli chodzi o podział, choćby symboliczny, zysków, musieliśmy ograniczyć się do… dyskursu o szczęściu, który musielibyśmy… rozpocząć nowe ćwiczenie. .. kosztowna dla płynności finansowej firmy!
Cóż, marzenie tego dżentelmena może stać się rzeczywistością, jeśli wierzyć informacjom ujawnionym dziś rano przez Marca Landré, jednego z najlepszych specjalistów od spraw społecznych, w Le Figaro!
Rzeczywiście dowiadujemy się, że UIMM proponuje: „(…) czasowe dostosowanie godzin pracy i wynagrodzeń pracowników, w górę lub w dół, w zależności od sytuacji ekonomicznej”
Tym, którzy jeszcze nie wiedzą, kim jest UIMM, należy wyjaśnić, że jest to: „organizacja zawodowa, której powołaniem jest reprezentowanie i promowanie interesów przedsiębiorstw hutniczych każdej wielkości i obejmujących wiele sektorów działalności (.. .) przemysł motoryzacyjny, przemysł nuklearny, stoczniowy, lotniczy, kosmiczny i kolejowy, produkcja sprzętu gospodarstwa domowego, budowa maszyn, metalurgia i obróbka metali, a nawet przemysł podzespołów i urządzeń elektrycznych i elektronicznych, które można kojarzyć z obsługą przemysłu firm (...)” - źródło UIMM
Poza tym, że jest jednym z największych pracodawców we Francji, UIMM wyróżnia się: „(…) podejrzanymi wypłatami 16,5 mln euro wypłaconymi w gotówce w latach 2000-2007 (…) wydaje się – zamierzał” upłynnić dialog społeczny” oraz nienależne korzyści finansowe, takie jak: umowy ubezpieczenia na życie opłacane przez organizację pracodawców, dodatek do emerytury (pieniężny), na rzecz niektórych jej członków
Niemniej jednak, po tym, jak UIMM, podejrzewany o wypłacanie niezgłoszonych premii pracownikom w latach 2004-2007, został oskarżony o: pracę w ukryciu, w 2010 roku nowy prezes Frédéric Saint-Geours potwierdził, że wszystko wróciło do porządku. Z jakiego czynu!
To ten sam Frédéric Saint-Geours, który według Marca Landré przedstawiłby w czwartek podczas konwencji UIMM dokument przygotowawczy do „Manifestu dla przemysłu”, który się liczy: „(…) obecny w upadek w ramach wyborów prezydenckich »
Poza drogami do: „(...) ograniczenia kosztów i wpływu ubezpieczenia na wypadek bezrobocia” oraz „przedefiniowania zwolnień ekonomicznych”, musimy zwrócić uwagę na jedną z propozycji, która mogłaby, gdyby została podjęta w program wyborczy partii, która wygra wybory w 2012 roku, zastrzega dla pracowników bardzo nieprzyjemną niespodziankę!
Co to jest ?
UIMM powierzył Pierre'owi Cahucowi (współautorowi wraz z Gilbertem Cette i André Zylberbergiem raportu „Płaca minimalna a niskie dochody”, który zalecał rządowi: zakwestionowanie zasad waloryzacji płacy minimalnej, a ostatnio Francisowi Kramarzowi z raport zalecający utworzenie jednolitej umowy o pracę) odpowiedzialność za jego sporządzenie Proponuje:
„(…) dać większe pole do negocjacji partnerom społecznym w firmie, umożliwiając w drodze układu zbiorowego „tymczasowe dostosowanie godzin pracy i wynagrodzeń pracowników, w górę lub w dół, w zależności od sytuacji”. Krótko mówiąc, aby móc podnosić płace i godziny pracy, gdy firma czeka chwilowy wzrost zamówień… i obniżać je w czasach chudych. „Takie dostosowania pomogły złagodzić wpływ recesji z 2008 r. w Niemczech na zatrudnienie, argumentuje Pierre Cahuc (...)”
Uwaga na marginesie: w tym rozumowaniu nie chodzi o obserwowanie wzrostu płac, ale raczej o większą płatną pracę w okresach szczytu. Więc: wyjdź z nadgodzin! Co jest równoznaczne z otrzymywaniem tej samej rzeczy przez… rozłożenie jej na cały rok!
Inne konsekwencje dla pracowników takiej propozycji?
Konsekwencja pierwsza: ponieważ negocjacje nie miałyby już charakteru narodowego, lecz odbywałyby się między poszczególnymi przedsiębiorstwami, istniałaby ogromna rozbieżność w umowach, których jakość może być bardzo nierówna!
Druga konsekwencja, najgorsza! : Zmuszanie pracowników do zarządzania budżetem zgodnie z wahaniami koniunktury, kiedy absolutnie nie mają oni takiej samej zdolności jak firmy do negocjowania z bankiem w celu spłacenia swoich opłat i długów!
„Świetny pomysł”, który moglibyśmy znaleźć w programach wyborczych UMP i kilku dysydenckich centrystów na rok 2012. Od was zależy, czy będziecie uważni!
Źródło: http://www.marianne2.fr/SlovarMarianne/ ... _a248.html