Bush i Lula za promocję biopaliw !!!

Książki, programy telewizyjne, filmy, czasopisma lub muzyki dzielić, doradca do odkrycia ... Porozmawiaj z aktualnościami naruszające w jakikolwiek sposób econology, środowisko, energia, społeczeństwo konsumpcji (nowe przepisy lub normy) ...
Avatar de l'utilisateur
jean63
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 2332
Rejestracja: 15/12/05, 08:50
Lokalizacja: Owernia
x 4




przez jean63 » 12/03/07, 09:17

Bush kontynuuje swoją krucjatę skierowaną przeciwko Chavezowi, przeciwko Moralesowi, przeciwko Iranowi i przeciwko Kubie i kupuje trochę za swoje dolary ==>

niedziela, 11 marca 2007 r. Postój Busha w oblężonej Bogocie wywołuje nowe starcia
BOGOTA (AFP), 21:32
© AFP

George i jego żona Lady Laura po przybyciu do bazy lotniczej Catam w Bogocie (Kolumbia), 11 marca 2007 r. Amerykański prezydent George W. Bush zatrzymał się w Bogocie w niedzielę pod silną ochroną policji, co nie zapobiegło nowym demonstracjom i nowe starcia, podobnie jak od początku jego tournée po Ameryce Łacińskiej.

Prawie 5.000 osób demonstrowało w oblężonej stolicy z okazji pierwszej wizyty amerykańskiego prezydenta w Bogocie od czasu Ronalda Reagana w 1982 r., podał korespondent AFP.

Gdy tylko Bush przybył, doszło do sporadycznych starć, w których dziesiątki młodych ludzi walczyły z policją. Wymienili się rzucaniem kamieniami, urządzeniami zapalającymi i gazem łzawiącym, gdy demonstranci, głównie studenci, rozbili kordon bezpieczeństwa, wiwatując z okrzykami „Bush, syn b… przybył” i „Uciekajcie zabójcy”.

Protestujący spalili amerykańskie flagi, zniszczyli witryny banków i splądrowali sklepy.

Policja, która również użyła armatek wodnych, poinformowała o 25 aresztowaniach.

Procesja Busha, przemierzająca Bogotę z dużą prędkością pod ciekawskimi spojrzeniami Kolumbijczyków, przez chwilę była świadkiem konfrontacji młodych ludzi z funkcjonariuszami policji.

© AFP

Demonstranci naprzeciwko policji w Bogocie przeciwko obecności George'a Busha, 11 marca 2007 r. Bush udał się do Casa de Narino, rezydencji prezydenta, aby dokonać przeglądu Gwardii Kolumbijskiej oraz odbyć rozmowy i lunch roboczy z panem Alvaro Uribe, podczas którego miał zamiar zapewnić swojego odpowiednika o dalszym wsparciu Stanów Zjednoczonych dla ich najsilniejszych sojusznikiem w Ameryce Łacińskiej.

Stolicę otoczyło kordonem 21.000 XNUMX członków sił bezpieczeństwa, do których dołączyły setki ludzi z amerykańskiej ochrony prezydenta i flota helikopterów.

Kolumbijska policja oświadczyła, że ​​przechwyciła komunikację, budząc strach przed atakami Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC), marksistowskim buntem 17.000 XNUMX partyzantów.

Rządy Kolumbii od dziesięcioleci zmagają się z lewicową partyzantką, kartelami narkotykowymi, a ostatnio ze skrajnie prawicowymi grupami paramilitarnymi.

Mimo to Bush zgodził się zatrzymać w Bogocie na siedem godzin.

Zamierzał utwierdzać w Kolumbii korzyści płynące z amerykańskiej pomocy i wolnego handlu, gdyż na każdym etapie swojej podróży po regionie, który – z wyjątkiem Kolumbii pogrążonej w wojnie domowej – pod wpływem impulsu silne nastroje antyamerykańskie i antyliberalne.

Od rozpoczęcia w czwartek tournée Busha po Ameryce Łacińskiej doszło do demonstracji, których skala pozostaje jednak raczej ograniczona.

Pomimo ciągłych trudności i skandalu związanego z powiązaniami wyższych urzędników ze skrajnie prawicowymi siłami paramilitarnymi administracja Busha pochwala wysiłki pana Uribe na rzecz przywrócenia porządku na całym terytorium, zwalczania terroryzmu narkotykowego, ale także ożywienia i liberalizacji gospodarki oraz otwarcia jej na inwestycje zagraniczne .

Według Busha pan Uribe „wykonał fantastyczną robotę, kierując krajem”.

Kolumbia, z kwotą 600 mln dolarów rocznie, jest głównym beneficjentem amerykańskiej pomocy w regionie.Bush zamierzał zapewnić pana Uribe, że będzie energicznie bronił przed możliwymi atakami swoich demokratycznych przeciwników zaplanowanej na 2008 rok amerykańskiej pomocy na rzecz zwalczania handlu narkotykami i buntu, a także umowy o wolnym handlu wynegocjowanej z Bogotą.
0 x
Dopiero kiedy przyniósł dół ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zanieczyszczoną się, ostatni złowione ryby człowiek zda sobie sprawę, że pieniądze nie są jadalne (Indian MOHAWK).
Avatar de l'utilisateur
jean63
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 2332
Rejestracja: 15/12/05, 08:50
Lokalizacja: Owernia
x 4




przez jean63 » 13/03/07, 14:52

zaczęło się w Brazylii z Lulą w sprawie biopaliw, a kończy w Meksyku, gdzie w ogóle nie rozmawia się już o biopaliwach ==>

Wtorek, 13 marca 2007 Bush w Meksyku, ostatni przystanek jego tournée po Ameryce Łacińskiej
MERIDA (AFP), 07:53
© AFP

George W. Bush i jego żona Laura przybywają do Meridy 12 marca 2007 r. Prezydent USA George W. Bush przybył w poniedziałek wieczorem do Meridy, stolicy Jukatanu, w południowo-wschodnim Meksyku, co stanowi ostatni przystanek jego podróży po Ameryce Łacińskiej, gdzie spotka się ze swoimi Meksykański odpowiednik Felipe Calderon we wtorek i środę przed powrotem do Stanów Zjednoczonych.

Jego poniedziałkowej wizycie w Gwatemali, gdzie przeprowadził rozmowy z głową państwa Gwatemali Oscarem Bergerem, dotyczące imigracji, walki z handlem i handlem narkotykami, ponownie towarzyszyły demonstracje.

Kilka osób zostało rannych, gdy liczna policja rozmieszczona w stolicy o niepewnym bezpieczeństwie rozpędziła kilkuset demonstrantów.

Przez cztery godziny w pobliżu Pałacu Narodowego, gdzie amerykański prezydent spotkał się ze swoim odpowiednikiem Oscarem Bergerem, wypowiadali hasła i obelgi pod adresem Busha.

Celem podróży, którą Bush rozpoczął w czwartek, jest właśnie przeciwstawienie się nastrojom antyamerykańskim i antyliberalnym, które nasiliły się w ostatnich miesiącach w Ameryce Łacińskiej.

W Gwatemali Bush po raz kolejny wygłosił swoje podwójne przesłanie na temat amerykańskiej hojności oraz korzyści płynących z demokracji i handlu, w obliczu powszechnego poczucia, że ​​amerykańska polityka Stanów Zjednoczonych sprowadza się do umów o wolnym handlu i walki z narkotykami.

© AFP

Demonstracja przeciwko Bushowi w Meridzie 12 marca 2007 r. Poruszył jednak także poważne obawy rządów Ameryki Łacińskiej, wyrażając nadzieję, że do sierpnia osiągnie porozumienie z Kongresem w sprawie reformy amerykańskiego prawa imigracyjnego.

Zasugerował także regionalne podejście do walki z narkotykami. Podczas konferencji prasowej jego kolega z Gwatemali wskazał nawet, że Bush może przedstawić propozycję regionalną.

„Jak powiedziałem prezydentowi, mam nadzieję, że musimy to zrobić do sierpnia” – powiedział Bush, mówiąc o imigracji i po raz pierwszy podając datę.

Bush, dla którego ta reforma jest jednym z głównych projektów, stwierdził, że jest „optymistą”. „To będzie ciężka praca, nie zrozumcie mnie źle. Wierzę jednak, że Kongres może uzyskać kompleksowe ustawodawstwo” – powiedział.

Od miesięcy Bush promuje reformę obejmującą zarówno nasilenie walki z nielegalną imigracją, jak i uregulowanie statusu części z około 12 milionów nielegalnych pracowników zagranicznych w Stanach Zjednoczonych.

Uregulowanie to napotykało opór Republikanów w jego własnym obozie aż do stycznia, kiedy nadal stanowili oni większość w Kongresie. Zwycięstwo demokratycznych przeciwników Busha paradoksalnie wydawało się zwiększać szanse na adopcję.

Jeśli chodzi o narkotyki, których duża część, zwłaszcza z Kolumbii, przewożona jest tranzytem przez Gwatemalę, „Zaproponowałem, abyśmy pomyśleli o problemie regionalnie” – powiedział Bush.

W kwestii konkretnej inicjatywy pozostawał bardziej niejasny niż pan Berger, zadowalając się naleganiem na wymianę informacji.

© AFP

Zamaskowani demonstranci protestują w Gwatemali przeciwko prezydentowi George'owi W. Bushowi, 12 marca 2007 r. Wcześniej Bush i jego żona Laura pracowali w Santa Cruz Balanya, pół godziny lotu helikopterem od miasta Gwatemala, aby przeciwstawić się nastrojom antyamerykańskim i antyliberalny.

Bush odwiedził szkołę, w której przez kilka dni wojskowe zespoły medyczne obu krajów opiekowały się miejscową ludnością, złożoną głównie z Majów.

Odwiedził także spółdzielnię rolniczą Labradores Mayas. Na obszarze, na którym do końca lat 70. XX wieku uprawiano rolnictwo na własne potrzeby i który otrzymał pomoc amerykańską, Labradores Mayas utworzył 207 miejsc pracy, podpisał w 1995 r. umowę o sprzedaży swoich produktów firmie McDonald's, a obecnie współpracuje z dystrybutorami w Ameryce Środkowej, w tym z Wal-Martem w Ameryce .

Amerykańska pomoc, „finansowana dzięki hojności narodu amerykańskiego, pomaga ludziom takim jak ty realizować ich marzenia w całym regionie” – powiedział Bush – „udowodniliście, że jeśli otrzymacie szansę, ty i setki innych osób możecie odnieść sukces”.

„Po drugie, wolny handel jest ważny dla wielu ludzi. Jest ważny dla waszego kraju, jest bramą, tworzy miejsca pracy zarówno w Ameryce, jak i tutaj” – powiedział.


Chce ograniczyć emigrację Meksykanów do USA, chyba że dołączą do armii amerykańskiej, aby wyjechać i zostać zamordowanym w Iraku.

: Evil:
0 x
Dopiero kiedy przyniósł dół ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zanieczyszczoną się, ostatni złowione ryby człowiek zda sobie sprawę, że pieniądze nie są jadalne (Indian MOHAWK).
Targol
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 1897
Rejestracja: 04/05/06, 16:49
Lokalizacja: Region Bordeaux
x 2




przez Targol » 14/03/07, 10:36

We wszystkich wypowiedziach Dobeliou jest tyle nieprawdy i bzdur, że komentowanie ich zajęłoby mi cały dzień. Więc zatrzymałbym się na tym:

W piątkowy wieczór w Sao Paulo George Bush po raz kolejny poczuł, że „Ameryce nie dziękuje się wystarczająco za to, co próbuje zrobić, aby poprawić życie ludzi”. „Celem mojej podróży jest wyjaśnienie tak jasno, jak tylko potrafię, że nasz kraj jest hojny i pełen współczucia”


Dlaczego nikt nie pomyślał o przyznaniu temu drańowi Pokojowej Nagrody Nobla za jego działalność humanitarną w Iraku?

Tylko na własnym terytorium średni poziom życia (jeśli nie liczyć najbogatszych ludzi) gwałtownie spada w związku z polityką „bierzemy z budżetów socjalnych i wpłacamy do budżetów armii”.

Ach tak, jestem głupi, w głowie W, wciąż jest mózg byłego alkoholika nafaszerowany bourbonem. Kiedy mówi „ludzie”, myśli o tych, których spotyka na co dzień. I rzeczywiście, odkąd objął władzę, życie ich poprawiło się.
Dla innych, milionów „pracujących biednych” w USA, jego polityka jest katastrofą.
Ale on ich nie widzi : Evil:
0 x
„Każdy, kto wierzy, że wykładniczy wzrost może trwać w nieskończoność w skończonym świecie, jest głupcem lub ekonomistą”. KEBoulding

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "Media & Aktualności: programy telewizyjne, raporty, książki, wiadomości ..."

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 124