- „nie masz czego bronić [WIĘC DOBRZE, ŻE…] nie masz uprzedzeń"
(niekoniecznie, a swoją drogą niezły paralogizm! I „poznanie byłoby powiązane z kontekstem spekulatywnym”, UWAGA, wyjaśniam tylko znaczenie w logice tekstu, nic osobistego) będę kontynuował, bo tutaj jest trochę tak samo
Ale nie, panuje zamieszanie, pomyślmy o tym: po pierwsze Zełenski, narkoman, próbował negocjować z twardogłowym odłamem banderowskich neonazistów (zauważmy, że przekazując to po raz pierwszy przez gang , zdaje się twierdzisz, że wspieranie ich nie byłoby „dobre” nie w twojej narracji, jak mówi Remundo, w każdym razie jest lepiej) to było w lesie, to było na początku kręcone, to już tu było wrzucone, oni nie zgadzali się z nim, a on był bardzo, bardzo przestraszony, więc otoczyli się doradcami takimi jak Arestovitch (który zjadał wszystkim gardła, zanim przeszedł na emeryturę...)DoktorBombay napisał:Nie spodoba ci się to
https://www.francetvinfo.fr/monde/europ ... 83016.htmlUpamiętnienie przywódcy nacjonalistów nie jest na Ukrainie jednomyślne. "Prezydent Zełenski dystansuje się od heroizacji Stepana Bandery. Zwolnił na przykład Wołodymyra Wiatrowycza, byłego dyrektora Instytutu Pamięci Narodowej odpowiedzialnego za szerzenie kultu Bandery – zauważa Delphine Bechtel.
– „Nie spodoba nam się to”
Ale sytuacja ta oznacza (jeśli jest to prawdą) to, że jeśli ośmieli się on to powiedzieć, nie narażając się na przyjęcie kuli, to dlatego, że ci radykalni neonaziści zostali zdziesiątkowani (i zostali oni, nawet kilkukrotnie batalion Azowski, wysłani do gorących punktów, takich jak Bachmut czy Awdiiewka, jako posiłki „ponieważ nie mając już wystarczającej ilości mięsa armatniego, ci ultras sami musieli iść na front” straszna obserwacja), więc w swojej logice musiałeś napisać, że „musiało nam się to spodobać”, skoro „denazyfikacja” przyniosła skutki… Zatem Zełenski, widząc nadchodzący koniec, zmieniłby pozycję „aby być częstym po zakończeniu konfliktu” (czy coś…) co za nędza… i kolejny zwrot w jego życiu, po kilkuset tysiącach zgonów…
Tak naprawdę w obu przypadkach dobrze byłoby się nie oszukiwać. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tutaj radował się z powodu zmarłych, ani w żadnym obozie, więc nie widzimy, co byłoby „przyjemne”, to po prostu „cel wojenny Rosjan, który de facto jest realizowany”. To nie musi być przyjemne czy nie (jest nawet dramatyczne). Nic na to nie poradzimy i oczywiście wolelibyśmy, żeby było inaczej... (aaaa strzeżcie się sofizmatów...)