Konflikt izraelsko-palestyński: odległa, najnowsza historia i aktualności

Książki, programy telewizyjne, filmy, czasopisma lub muzyki dzielić, doradca do odkrycia ... Porozmawiaj z aktualnościami naruszające w jakikolwiek sposób econology, środowisko, energia, społeczeństwo konsumpcji (nowe przepisy lub normy) ...
Avatar de l'utilisateur
gegyx
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6992
Rejestracja: 21/01/05, 11:59
x 2914

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez gegyx » 08/03/24, 23:16

Po prostu zasmucony, w obliczu nieodwracalnej sprawy :(
1 x
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79384
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 11064

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez Christophe » 09/03/24, 23:57

GuyGadeboisLeRetour napisał:Trochę nudno, ale podoba mi się.


Debata palantów w (zatoce) sumy… : Chichot:

ps: zanim mnie obrazisz, poszukaj źródła (podałem podpowiedź)...nie ma za co...
0 x
Avatar de l'utilisateur
GuyGadeboisTheBack
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 14980
Rejestracja: 10/12/20, 20:52
Lokalizacja: 04
x 4371

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez GuyGadeboisTheBack » 18/03/24, 18:28

Test. Według Davida Grossmana „Izrael tonie w otchłani”

W tym eseju opublikowanym przez „The New York Times” i przetłumaczonym wyłącznie dla „Courrier International” słynny izraelski pisarz zwierza się ze swoich wątpliwości i rozpaczy co do stanu izraelskiego społeczeństwa i wojny w Gazie. Trzyma się możliwości „etycznego, rozsądnego i humanitarnego rozwiązania” konfliktu, który trwa od ponad wieku.


W miarę jak mija data 7 października, horror zdaje się, paradoksalnie, nasilać. My, Izraelczycy, spędzamy czas na rozpamiętywaniu tego, co stało się integralną częścią historii naszej tożsamości i naszego przeznaczenia: godzinami terroryści z Hamasu szturmowali izraelskie domy, mordując około 1 osób, gwałcąc, porywając, plądrując i paląc. W tych koszmarnych godzinach, zanim IDF otrząsnęła się ze stanu szoku, Izraelczycy otrzymali przenikliwy, konkretny obraz tego, co by się stało, gdyby ich kraj nie tylko przeżył straszliwą próbę, ale przestał istnieć. Gdyby Izraela już nie było.

Rozmawiałem z Żydami mieszkającymi poza Izraelem, którzy powiedzieli mi, że w tych ciemnych godzinach czuli się bezbronni, zarówno fizycznie, jak i duchowo. Ale to nie wszystko: powiedzieli mi także, że część ich sił życiowych została im odebrana i to na zawsze. Niektórzy byli nawet zaskoczeni, jak bardzo potrzebowali istnienia Izraela, zarówno jako idei, jak i konkretnego bytu.

Gdy armia izraelska rozpoczęła kontratak, społeczeństwo obywatelskie było już masowo zaangażowane w akcje ratownicze i logistyczne, a tysiące Izraelczyków zgłosiło się na ochotnika, aby zrobić to, co rząd powinien był zrobić, gdyby nie znalazł się w stanie paraliżującego odrętwienia.

„Cała krew spływa do rany”

Kiedy to piszę, według raportów kierowanego przez Hamas Ministerstwa Zdrowia Gazy od 30 października w Strefie Gazy zginęło ponad 000 7 Palestyńczyków. Wśród nich było wiele dzieci i kobiet, ale także wielu mężczyzn, z których większość nie była członkami Hamasu i nie odegrała żadnej roli w spirali wojny. „Niezaangażowani”, zgodnie z terminem używanym przez Izrael, używanym w żargonie wojskowym, za pomocą którego narody w stanie wojny okłamują same siebie, aby nie ponieść konsekwencji swoich działań.

To Gershomowi Scholemowi, słynnemu znawcy Kabały, zawdzięczamy to powiedzenie: „Cała krew płynie do rany”. Prawie pięć miesięcy po masakrze dokładnie tak czuje się Izrael. Strach, szok, wściekłość, smutek i upokorzenie, pragnienie zemsty, energia mentalna całego narodu nadal płynęła w stronę rany, w stronę otchłani, w której się znaleźliśmy i wciąż toniemy.

Nie możemy wyrzucić z myśli młodych dziewcząt i młodych kobiet, a nawet, jak się wydaje, młodych mężczyzn, którzy zostali zgwałceni przez napastników z Gazy, morderców, którzy filmowali ich zbrodnie i transmitowali je bezpośrednio, pozwalając rodzinom ofiar na obecność; zamordowano dzieci, rodziny spalono żywcem.

I zakładnicy. Ci Izraelczycy, którzy przez sto czterdzieści sześć dni (stan na 1 marca) byli przetrzymywani w tunelach, niektórzy być może w klatkach. Są to dzieci i osoby starsze, kobiety i mężczyźni, niektórzy z nich są chorzy, a może umierają z powodu braku tlenu, lekarstw i nadziei. A może umierają, bo zwykli ludzie narażeni na zło absolutne często tracą wrodzoną wolę życia – wolę życia w świecie, w którym możliwa jest taka niegodziwość i okrucieństwo. Świat, w którym żyją ludzie tacy jak terroryści Hamasu.

Kraj podzielony na dwie części

Ogrom wydarzeń z 7 października jest tak ogromny, że czasami wymazuje z pamięci to, co je poprzedziło. Jednakże około dziewięć miesięcy przed masakrą w izraelskim społeczeństwie zaczęły pojawiać się niepokojące pęknięcia. Rząd Benjamina Netanjahu próbował przeforsować szereg środków mających na celu podważenie autorytetu Sądu Najwyższego, zadając w ten sposób śmiertelny cios demokratycznej istocie Izraela. W tym czasie setki tysięcy Izraelczyków tydzień po tygodniu wychodziły na ulice, aby potępiać plany rządu, który mógł liczyć na wsparcie izraelskiej prawicy. Cały naród był wyraźnie podzielony. To, co niegdyś było uzasadnioną debatą ideologiczną między prawicą a lewicą, ustąpiło miejsca zalewowi nienawiści między dwoma klanami. Debata publiczna stała się toksyczna i pełna przemocy. Mówiono nawet o podziale kraju na dwa odrębne narody. Opinia publiczna miała wówczas poczucie, że dom narodowy chwieje się w fundamentach i grozi upadek.

Tym z Was, którzy mieszkają w kraju, w którym koncepcja domu jest oczywista, powinienem być może wskazać, że z mojej perspektywy jako Izraelczyka wyrażenie to wyraża poczucie bezpieczeństwa, ochrony i przynależności, które spowija moją duszę przytulne ciepło. Dom to miejsce, w którym mogę swobodnie egzystować. I jest to miejsce, którego granice uznają wszyscy – zwłaszcza moi sąsiedzi.

Jednak w moim odczuciu wszystko to nadal stanowi dążenie do stanu, który nigdy nie został w pełni osiągnięty. W tej chwili obawiam się, że Izrael jest bardziej synonimem fortecy niż domowego komfortu. Kraj ten nie zapewnia ani bezpieczeństwa, ani dobrobytu, a moi sąsiedzi często wyrażają wątpliwości i żądania dotyczące pomieszczeń i ścian danego domu, a nawet samego jego istnienia. W tę przerażającą sobotę 7 października okazało się, że nie tylko Izraelowi wciąż daleko do bycia domem w pełnym tego słowa znaczeniu, ale wręcz nie jest w stanie być godną twierdzą tej nazwy.

Dziwna skłonność do samozniszczenia


Jednak Izraelczycy słusznie są dumni z szybkości i skuteczności, z jaką mobilizują się, aby wspierać się nawzajem, gdy kraj czuje się zagrożony, czy to przez pandemię taką jak Covid-19, czy przez wojnę.

We wszystkich czterech zakątkach świata rezerwiści wsiedli do samolotów, aby dołączyć do już zmobilizowanych towarzyszy broni. Zamierzali „chronić swój dom”, jak często słyszymy w wywiadach.

Jest coś poruszającego w tej wyjątkowej historii: ci młodzi mężczyźni i kobiety w pośpiechu opuszczają krańce świata, aby chronić swoich rodziców i dziadków. I gotowi oddać życie. Nie mniej poruszające było poczucie jedności, jakie panowało pod namiotami żołnierskimi, gdzie opinie polityczne nie liczyły się już. Liczyło się tylko koleżeństwo i solidarność.

Mimo to Izraelczycy mojego pokolenia, którzy przeżyli wiele wojen, już zastanawiają się, jak zawsze po wojnie: dlaczego ta jedność pojawia się tylko w czasach kryzysu? Jak to się dzieje, że tylko groźba i niebezpieczeństwo sprawiają, że zwieramy szeregi i dajemy z siebie wszystko, i odrywają nas od dziwnej skłonności do samozagłady – zniszczenia własnego domu?

Te pytania prowadzą nas do bolesnej świadomości: ogromną rozpacz odczuwaną przez większość Izraelczyków po masakrze można wytłumaczyć warunkom żydowskim, do którego ponownie nas siłą sprowadzono. Taki jest stan bezbronnego i prześladowanego narodu. Narodu, który pomimo swoich ogromnych osiągnięć w wielu dziedzinach, w swej istocie pozostaje narodem uchodźców, opętanym strachem, że pewnego dnia zostanie wykorzeniony, nawet po prawie siedemdziesięciu sześciu latach suwerenności.

Dziś wydaje się bardziej oczywiste niż kiedykolwiek, że będziemy musieli stać na straży, aby chronić ten kruchy i nieszczelny dom. Uderzające jest także to, jak głęboka jest nienawiść do tego narodu.

Dwa narody umęczone i niezdolne do współczucia

Co prowadzi mnie do kolejnej myśli na temat tych dwóch torturowanych narodów: choć strach przed zostaniem uchodźcami jest fundamentalny i oryginalny zarówno dla Izraelczyków, jak i Palestyńczyków, żadna ze stron nie wydaje się zdolna do rozważenia tragedii drugiej z odrobiną zrozumienia – nie mówiąc już o współczuciu.

W następstwie wojny pojawiło się kolejne haniebne zjawisko: Izrael jest na całym świecie krajem, którego eliminacji żąda się najbardziej otwarcie. Podczas demonstracji gromadzących setki tysięcy ludzi, na kampusach najbardziej szanowanych uniwersytetów, w sieciach społecznościowych i w meczetach na całym świecie, prawo Izraela do istnienia jest regularnie głośno i wyraźnie kwestionowane. Zrównoważona krytyka polityczna, uwzględniająca złożoność sytuacji, może w przypadku Izraela ustąpić miejsca mowie nienawiści, której nie da się załagodzić (o ile w ogóle można) niż przez samo zniszczenie państwa Izrael. Izrael.

Kiedy na przykład Saddam Husajn zamordował tysiące Kurdów bronią chemiczną, nikt nie wzywał do zniszczenia Iraku i usunięcia go z powierzchni Ziemi. Jedynie w przypadku Izraela dopuszczalne jest publiczne żądanie eliminacji państwa.

Egzystencjalna samotność Izraela

Protestujący, liderzy opinii i przywódcy polityczni powinni zadać sobie pytanie, co w Izraelu budzi taką nienawiść. Dlaczego Izrael spośród 195 krajów na świecie jest jedynym państwem, które sprawia wrażenie podlegającego warunkom, tak jakby jego istnienie zależało wyłącznie od dobrej woli innych krajów na świecie?

Odrażająca jest myśl, że ta mordercza nienawiść skupia się wyłącznie na narodzie, który niespełna sto lat temu był bliski wytępienia. Jest także coś irytującego w cynicznym i pokrętnym związku pomiędzy żydowskim niepokojem egzystencjalnym a publicznie wyrażanym życzeniem Iranu, Hezbollahu, Hamasu i innych, aby Izrael przestał istnieć.

Niedopuszczalne jest także to, że niektórzy aktorzy próbują narzucić konflikt izraelsko-palestyński na wzór kolonialny, świadomie i uparcie zapominając, że Żydzi nie mają innego kraju, w przeciwieństwie do europejskich kolonialistów, do których są porównywani. Żydzi nie przybyli do ziemi Izraela w duchu podboju, ale w poszukiwaniu bezpieczeństwa; że ich głębokie pokrewieństwo z tą ziemią sięga prawie czterech tysięcy lat; że to tam ukształtowali swój naród, swoją kulturę, swój język i swoją religię.

Możemy sobie wyobrazić złośliwą radość, z jaką ci ludzie atakują najczulszy punkt narodu żydowskiego, a mianowicie jego poczucie obcości, tę egzystencjalną samotność, od której nie może się on uwolnić. To właśnie ten wrażliwy punkt bardzo często skazuje ją na popełnienie fatalnych i wyniszczających błędów, wyniszczających zarówno dla jej wrogów, jak i dla niej samej.

Nie ma innej opcji niż spokój

Kim będziemy, zarówno Izraelczycy, jak i Palestyńczycy, kiedy zakończy się ta długa i okrutna wojna? Pamięć o okrucieństwach, które sobie nawzajem wyrządzono, nie tylko na wiele lat stworzy między nami bariery, ale – jak nikt z nas nie jest tego świadomy – gdy tylko będzie miał taką możliwość, Hamas pospieszy z realizacją celu jasno określonego w jego pierwotnym statucie , a mianowicie zniszczenie Izraela, potraktowane jako obowiązek religijny.

Jak można podpisać traktat pokojowy z takim wrogiem?

A jednak, jakie mamy inne wyjście?

Palestyńczycy zobaczą południe u swoich drzwi. Jako Izraelczyk zastanawiam się, jakim narodem będziemy, gdy wyjdziemy z tej wojny. Gdzie skierujemy naszą winę – jeśli mamy odwagę ją poczuć – za to, co wyrządziliśmy niewinnym Palestyńczykom? Za tysiące dzieci, które zabiliśmy. Za rodziny, które zniszczyliśmy.

I jak nauczymy się, aby już nigdy więcej nie dać się zaskoczyć, przeżyć całe życie na ostrzu brzytwy? Ale kto chce żyć swoim życiem i wychowywać swoje dzieci na ostrzu brzytwy? I jaka będzie cena życia na czujności, przeżywanego w ciągłym strachu i podejrzeniach? Kto z nas wyda dekret, że nie chce lub nie może żyć życiem wiecznego żołnierza, Spartanina?

Kto zdecyduje się zostać tutaj, w Izraelu? A czy ci, którzy pozostaną, będą najbardziej ekstremistami, najbardziej fanatykami, najbardziej nacjonalistami i najbardziej rasistami? Czy jesteśmy skazani na patrzenie ze strachem, jak ta izraelskość zbudowana ze zuchwałości, kreatywności i oryginalności jest stopniowo wchłaniana przez tę tragiczną ranę, która uderza w judaizm?

Choć pytania te niewątpliwie będą towarzyszyć historii Izraela przez wiele lat, istnieje możliwość wyłonienia się radykalnie odmiennej rzeczywistości. Być może uznanie, że tej wojny nie da się wygrać, a ponadto, że nie możemy utrzymać okupacji ad vitam aeternam, zmusi obie strony do zaakceptowania rozwiązania dwupaństwowego, które pomimo wad i zagrożeń, jakie ze sobą niesie (przede wszystkim, że Hamas przejmuje Palestynę pod swoją kontrolę po demokratycznych wyborach), pozostaje jedyną wykonalną?

Postanowienie zrodzone z rozpaczy

Nadszedł także czas, aby kraje, które mogą mieć wpływy po obu stronach, dobrze je wykorzystały. To nie czas na politykowanie i dyplomatyczny cynizm. To jeden z tych rzadkich momentów, kiedy fala uderzeniowa, w tym przypadku ta, która wybuchła 7 października, ma moc przekształcenia rzeczywistości. Czy kraje powiązane z tym konfliktem nie widzą, że Izraelczycy i Palestyńczycy nie są już w stanie się uratować?

Najbliższe miesiące zadecydują o losach dwóch narodów. Będziemy wtedy wiedzieć, czy ten konflikt, który trwa od ponad stulecia, jest na tyle dojrzały, że pozostawi miejsce na etyczne, rozsądne i humanitarne rozwiązanie.

Tragiczne jest to, że to rozwiązanie zrodzi się (jeśli kiedykolwiek dojdzie do skutku) nie z nadziei i entuzjazmu, ale z rozpaczy i wyczerpania. Ponieważ niestety często taki stan umysłu prowadzi wrogów do zawarcia pokoju i tylko na to możemy dzisiaj liczyć. Zatem będziemy z tego zadowoleni. Jakby trzeba było przejść przez podziemie, żeby dotrzeć do miejsca, z którego w wyjątkowo pogodny dzień widać odległy kraniec raju.

David Grossman
https://www.courrierinternational.com/l ... ns-l-abime
4 x
Avatar de l'utilisateur
Remundo
moderator
moderator
Wiadomości: 16183
Rejestracja: 15/10/07, 16:05
Lokalizacja: Clermont Ferrand
x 5263

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez Remundo » 25/03/24, 21:15

interesująca mała debata pomiędzy Natachą Polony a izraelsko-amerykańskim agentem BHL

2 x
Obraz
Avatar de l'utilisateur
gegyx
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6992
Rejestracja: 21/01/05, 11:59
x 2914

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez gegyx » 25/03/24, 21:31

Salame : Chichot:
Nie masz odwagi powiedzieć „zamknij się” innemu napalonemu facetowi?

Drugi drwił z krajów globalnego południa w zakresie poszanowania prawa międzynarodowego, przytaczając tu i ówdzie przypadki…
I nawet nie zdaje sobie sprawy z bezczelności, z jaką Izrael systematycznie lekceważy prawo międzynarodowe od 1945 roku?
I przychodzi zaprezentować kolejną książkę!
Na pewno perła...
1 x
Avatar de l'utilisateur
gegyx
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6992
Rejestracja: 21/01/05, 11:59
x 2914

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez gegyx » 25/03/24, 22:23

ONZ w końcu udało się uzyskać głosowanie za zaprzestaniem zamachów bombowych, koniecznie dziś wieczorem (USA wstrzymały się od głosu)

Szatanthug niezadowolony ze swojego amerykańskiego sponsora.

Ale zachęcony przez BHL, nie przejmuje się rezolucjami ONZ… : Mrgreen:
1 x
Avatar de l'utilisateur
gegyx
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6992
Rejestracja: 21/01/05, 11:59
x 2914

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez gegyx » 25/03/24, 23:16

Specjalny Sprawozdawca Narodów Zjednoczonych ds. Terytoriów Palestyńskich potwierdza, że ​​„istnieją uzasadnione podstawy”, aby sądzić, że Izrael dopuścił się kilku „aktów ludobójstwa”, w raporcie opublikowanym w poniedziałek, 25 marca, odnosząc się także do „czystek etnicznych”.

„Przytłaczający charakter i skala izraelskiego ataku na Gazę oraz wyrządzone przez niego niszczycielskie warunki życia ujawniają zamiar fizycznego zniszczenia Palestyńczyków jako grupy” – mówi Francesca Albanese, w swoim raporcie, który musi przedstawić we wtorek Radzie Praw Człowieka w Genewie.

W raporcie tym – zatytułowanym „Anatomia ludobójstwa” – stwierdza się, że „istnieją uzasadnione podstawy, aby sądzić, że osiągnięto próg wskazujący, że „dokonano” aktów ludobójstwa na Palestyńczykach w Gazie”.

W swoich wnioskach Francesca Albanese wymienia trzy akty ludobójstwa: „zabójstwo członków grupy; poważne naruszenie integralności fizycznej lub psychicznej członków grupy; oraz zamierzone poddanie tej grupy warunkom egzystencji obliczonym na spowodowanie jej całkowitego lub częściowego fizycznego zniszczenia.”

„Ludobójcze narzędzia służące czystkom etnicznym”
Są to trzy z pięciu aktów ludobójstwa ujętych w Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa.

Izraelskie przedstawicielstwo przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie „całkowicie odrzuciło raport” i stwierdziło w oświadczeniu, że stanowi on część „kampanii mającej na celu podważenie samego założenia państwa żydowskiego”.

https://www.nouvelobs.com/monde/2024032 ... -gaza.html
1 x
Avatar de l'utilisateur
Remundo
moderator
moderator
Wiadomości: 16183
Rejestracja: 15/10/07, 16:05
Lokalizacja: Clermont Ferrand
x 5263

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez Remundo » 31/03/24, 08:36

i tam Macrounette nie inwestuje zbyt wiele w uzbrojenie Palestyńczyków…



jeszcze



Wczoraj w radiu France Infootwarcie mówili o ludobójstwie, bombach i głodzie/pragnieniu
0 x
Obraz
Avatar de l'utilisateur
Macro
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6528
Rejestracja: 04/12/08, 14:34
x 1643

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez Macro » 31/03/24, 08:41

Remundo napisał:i tam Macrounette nie inwestuje zbyt wiele w uzbrojenie Palestyńczyków…




Nie martwcie się, Rosjanie dostarczą im Kałasz
0 x
Jedyne bezpieczne w przyszłości sprawa. To, że może istnieć prawdopodobieństwo, że jest on zgodny z naszymi oczekiwaniami ...
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79384
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 11064

Re: Konflikt izraelsko-palestyński: historia odległa, najnowsza i aktualności




przez Christophe » 31/03/24, 12:00

Remundo napisał:i tam Macrounette nie inwestuje zbyt wiele w uzbrojenie Palestyńczyków…
(...)
Wczoraj w radiu France Infootwarcie mówili o ludobójstwie, bombach i głodzie/pragnieniu


Są inni, z pewnością lepiej sytuowani niż Francja, którzy nie robią zbyt wiele dla swoich „braci”, co…

Dlaczego sąsiadujący z nami Egipt od miesięcy nie otworzył szeroko swoich granic? To są ich muzułmańscy bracia i siostry, musimy im pomóc, prawda? Czy islam nie jest religią? pokoju, ułagodzenia i braterstwa ?

No cholera... myślałem... : Lol: : Lol: : Lol:
1 x

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "Media & Aktualności: programy telewizyjne, raporty, książki, wiadomości ..."

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 108