Energia będzie się krzyżować ze 100% automatyzacją.
Nie na jutro będziemy w 100% zautomatyzowani aż do lekarza-chirurga-autonomicznego robota.
W przypadku energii oczywiście istnieją rozwiązania na papierze, ale jeśli trzymamy się obecnych źródeł i ich dystrybucji, zablokowany horyzont nie jest tak odległy. 50 do 100 lat? będąc zagorzałym.
W 100% zautomatyzowany mógłby teoretycznie działać przez nieskończony czas, a co z ropą, gazem, węglem jądrowym przez ten czas.
Słońce tak, nieskończoność w naszej skali, mamy czas, aby zobaczyć, jak nadchodzi, ale jakie jest jego miejsce w obecnym miksie energetycznym na poziomie europejskim, na przykład:
cały ten problem jest w rzeczywistości bardzo spekulatywny, ale rozszerzając ścieżki obrane przez automatyzację i energię, możemy sobie wyobrazić, że w pewnym momencie utknie. potrzebne będą nowe źródła energii, jeśli chcemy dalej podążać tą drogą.
Ahmed napisał:Aby rewolucja, szczególnie pokojowa (jest to oczywiście lepsze!), mogła zadziałać, potrzebny jest minimalny konsensus (i aktorów!) co do znaczenia, jakie należy jej nadać, w przeciwnym razie odtwarzamy jedynie poprzednią dominację z nowymi aktorami ; z tego punktu widzenia jesteśmy dalecy od ideału, co jest logiczne, ponieważ system płaci agentom za szerzenie jego propagandy. Dezercja jest niemożliwa (z wyjątkiem bardzo marginalnej, a zatem z niewielkim skutkiem), ponieważ system w istocie jest totalizujący, więc nic nie może przed nim uciec.
Jednakże zdecydowanie preferuję to drugie rozwiązanie: walka może toczyć się jedynie na wspólnym gruncie, co wzmacnia dominujący nurt, niezależnie od zwycięzcy konfrontacji, obojętność jest skuteczniejsza, ponieważ ignoruje siłę, która żywi się afektami zdominowanych (niezależnie od znaczenia tych afektów).
W tej chwili jest to niemożliwe, wiemy o tym, tkwimy w tym.
Wolę mieć nastawienie „szukam rozwiązań, które to umożliwią”, niż szukać wszystkich argumentów potwierdzających, że jest to niemożliwe.
To jest to, czego „ty” już nie widzisz. Decyzja należy do nas.
Wiele osób, nawet spoza nas, ma słuszne obserwacje, ale czuje się bezradne i nie wie, co robić.
System dobrze sobie poradził, ruchy masowe są coraz mniej popularne, przede wszystkim ja.
Jeśli ja tego nie zrobię, kto to zrobi?
Osobiście zdecydowałem się opuścić system tak często, jak to możliwe i we własnym tempie.
Jeśli każdy zrobi to w swoim rogu, będzie to miało wpływ na całą gospodarkę.
Portfel, to jedyna prawdziwa rzecz na tym świecie (na razie)
Na przykład coraz więcej osób nie je już mięsa, co z pewnością ma wpływ na tę gospodarkę (to jest przykład).
Indywidualnie mamy moc wpływania na społeczeństwo!
to nie ma znaczenia.
Spróbujemy maksymalnie 3 posty dziennie