Cień napisał:Ponieważ jak powiedział Maximus Leo = 99% zegarków (mechanizm) to kopie (w razie wątpliwości wyzwania, które podjąłeś rozbierają się i kontrolują jego serce) wielu spadnie z góry
Nie, nie, na szczęście nie, 99% zegarków nie jest fałszywy!
Jeśli kupisz zegarek za pośrednictwem oficjalnej sieci marki, będzie to prawda w 100%.
Ale nie powinieneś marzyć, zegarek, który kosztuje (na przykład) 4000 euro od marki i który znajdziesz w Internecie za 399 euro, z pewnością będzie podróbką.
I znowu są fałszywe i fałszywe. Jest taki zupełnie fałszywy, bardzo słabo wykonany, sprzedawany w internecie za kilkadziesiąt dolarów. Są naprawdę niegrzeczni. Są też znacznie lepiej wykonane podróbki, wciąż całkowicie fałszywe, ale sprzedawane za od dwustu do pięciuset dolarów. Niedawno widziałem fałszywego Panerai, który był bardzo dobrze wykonany, choć łatwo rozpoznawalny przez entuzjastę-amatora, takiego jak ja. Te dwie kategorie sprzedawane są jako podróbki, klient jest świadomy tego co kupuje.
Są też podróbki sprzedawane jako prawdziwe, są nawet takie, które wyposażone są w prawdziwy szwajcarski mechanizm (Eta lub Sellita). Te zegarki są często bardzo, bardzo dobrze wykonane i potrzeba bystrego oka, aby wykryć oszustwo.
Niedawno widziałem podróbkę Rolexa na ramieniu jednego z moich dostawców, ale oszustwo dostrzegłem dopiero, gdy miałem zegarek w dłoni. Był naprawdę bardzo dobrze wykonany (to powiedziawszy, Rolex jest jednym z najłatwiejszych do skopiowania zegarków ze względu na jego niepokojącą prostotę). Problem w tym, że facet kupił go za prawdziwy podczas wyjazdu do Hiszpanii i zapłacił za niego o 1000 euro mniej niż za prawdziwy. Jest to wyraźnie oszustwo.
Nie ma cudu, dla 100% prawdy trzeba przejść przez oficjalną sieć.
Did67 napisał:Myślę, że miałbym złe zdanie o sobie, gdybym miał Rolexa i poczucie bycia dupkiem, zgnilcem, oportunistą, żyłą i kupiecką istotą ... To dotyczy tylko mnie. Nie bierz tego źle, ci, którzy mają piękne zegarki. Wyrażam swoje uczucia na swój temat.
Wcale nie jestem fanem Rolexa, to tylko nazwa, ale technicznie nie ma w tych zegarkach nic ciekawego.
Ale nie sądzę, że posiadacz tej marki jest automatycznie „przekupnym i kupieckim oportunistycznym dupkiem”, jak mówisz, jesteś trochę szorstki.
Ale nie do końca się mylisz. Rzeczywiście istnieją różne kategorie użytkowników zegarków.
Jest taki, który chce być widziany, sprawiać wrażenie, że istnieje, i ten będzie nosił modne zegarki, na których widnieją nazwiska projektantów mody, perfumiarzy czy innych, to prawdziwe chińskie badziewie, które zupełnie nie interesują się zegarmistrzostwem, które są warte kilka dolarów w produkcji i są odsprzedawane za setki euro osobom o złym wizerunku. W rzeczywistości te ostatnie są szczególnie śmieszne. Z tych samych powodów najbogatsi wybiorą Rolexa.
Później można też kupić zegarek, żeby po prostu poznać godzinę, nie będąc pasjonatem zegarmistrzostwa (tak jak kupuje się samochód do poruszania się, niekoniecznie z pasji), tam wybór jest bardzo duży i znajdzie się coś na każdy gust i budżet .
Potem jest entuzjasta, ten, który kupuje zegarek ze względu na konkretną komplikację, specjalny przypadek itp., itd. Te zegarki mogą wydawać się drogie zwykłym ludziom, ale kupujący nie są naciągaczami, którzy chcą się popisywać.
Mam znajomego, który na co dzień ma zegarek Piaget warty 35400 XNUMX CHF. Zapewniam, że to dobry chłopak, który nie chce się popisywać (nie musi), jest po prostu pełen pasji...
Krótko mówiąc, nie oceniaj kogoś, kto ma kilka tysięcy euro na nadgarstku, niekoniecznie jest dupkiem ;-)
A+