KONIEC: CIV pod koniec naszej cywilizacji?

filozoficzne debaty i firm.
dede2002
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 1111
Rejestracja: 10/10/13, 16:30
Lokalizacja: Genewa wsi
x 189




przez dede2002 » 22/03/15, 21:47

Byłyby to zatem tematy będące monopolem człowieka, które niebezpiecznie wzmacniają niszczycielską moc...
0 x
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 23/03/15, 09:05

Witam
Janic napisał:
...
Miejscowa ludność zadowalała się tym, co natura stworzyła na ziemiach, które nie należały do ​​nikogo. Od tego czasu, pozbawione ziemi, populacje te muszą zapewnić sobie utrzymanie, pracując jak niewolnicy za skromne dochody, w większości wydawane na zaspokojenie prostych potrzeb żywieniowych, ale wszyscy lub prawie wszyscy mają pracę. ...

Ci ludzie o nic nie prosili, zostali zmuszeni do wejścia do systemu manu militari. Troszczyli się o te ziemie od pokoleń, na długo przed pojawieniem się księgi wieczystej.
To liderzy zgnili przez system, kusząc łapówki.

Wasza refleksja jest zrozumiała, ponieważ czujemy emocjonalną solidarność z ludnością znajdującą się w sytuacji słabości. Dlatego musimy się zdystansować. Od pokoleń, i dotyczy to wszystkich zwierząt, łącznie z nami, zawsze ustalana była hierarchia, tworzona siłą, przebiegłością, a w każdym razie kłamstwem ludzi. Uciskani w danym momencie historii, którym powierzono władzę (lub którą przejęli), postępują podobnie jak ich poprzednicy (np. wszystkie rewolucje i wojny). Zatem nie ma dobrych wyzyskiwaczy z jednej strony i złych wyzyskiwaczy z drugiej.

Ahmed komentarzy
Janic, przywołujesz swego rodzaju „absolutny relatywizm” (oksymoron!):
Nie do końca ! Użyłem tej formuły, aby podkreślić fakt, że pojęcie relatywizmu samo w sobie nie może być względne (w przeciwnym razie nie jest już względne!), dlatego określenie to jest absolutne. Jeśli chodzi o jego zastosowanie, to coś innego!

Cytat:
... utrata „moralnych” wzorców, ale które z nich można uznać za „ważne”?

Uznając praktyczną niemożność doskonałego działania, obowiązuje to, co, wspólnie postanowione w możliwie najbardziej oświecony sposób, zmierza w kierunku tego, co przyczynia się do rozwoju człowieka lub, co jest tym samym, walczy z determinizmami, które mechanicznie będziemy śmiertelni.
Podobno: tak! Wracam więc do mojego przykładu HIV. Odpowiada to pod każdym względem Twojej powyższej definicji. W oczach pewnej społeczności naukowej, politycznej, „moralnej” jest to ważny wzorzec moralny. Ale obok istnieje inna społeczność naukowa, która z równie etycznych i moralnych powodów uważa coś przeciwnego: Stąd pytanie: które z nich można uznać za „ważne”?
Inny przykład: Rada Konstytucyjna właśnie podjęła decyzję o uznaniu obowiązkowych szczepień we Francji za legalne, żeby powiedzieć coś samo w sobie oczywistego. Z jednej strony rodzice odwołują się do zasad moralnych dotyczących niezbywalnego prawa do rozporządzania własnym ciałem w celu ochrony życia własnego, a nawet życia swoich dzieci. Ponadto państwo powołuje się na zasadę ostrożności, aby chronić odnośną ludność: jakie standardy moralne można uznać za ważne, skoro każdy ma swoje własne standardy?
Hipokryzja? Nacisk ze strony potężnych lobby farmaceutycznych? Kumoterstwo pomiędzy przemysłem a polityką? Bowiem Francja jako prawie ostatnia utrzymuje na równoważnym poziomie zdrowotnym zobowiązania dawno zniesione przez kraje sąsiednie. Poza tym z granicami sitowymi staje się to wyjątkowo śmieszne.

Co więcej, pragnienia wzbogacenia nie należy mylić z kapitalizmem, kategorią znacznie nowszą o bardzo specyficznych cechach.
Z pewnością w obecnej formie, ale wszystkie największe drzewa pochodzą z nasion.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 23/03/15, 11:08

dede2002 napisał:Czy ludzie mają monopol na memy?


O nie!
Jak zauważyłeś, zwierzęta rozwinęły się na długo przed nami memy.
Uczenie się jest cechą charakterystyczną gatunków złożonych, takich jak ssaki czy ptaki, mają one oczywiście swój własny „kod memetyczny”.
Co więcej, pewna część naszych technik, jak np. polowanie, wywodzi się z naśladowania świata zwierząt.
Sektory badawczo-rozwojowe na całym świecie czerpią inspirację z natury poprzez naśladownictwo, aby projektować nowe wynalazki, zbyt często w dziedzinie wojskowości!

Wykonanie odcisków ucha jest konieczne, abyśmy mogli stworzyć Twoje monitory memy ma swoje źródło w sprzężeniu zwrotnym pomiędzy formą życia a jej środowiskiem, sprzężenie to prowadzi u gatunków obdarzonych zdolnością zapamiętywania i kojarzenia idei do wzrostu ich zdolności do działania, co daje im zatem przewagę ewolucyjną.
Ta przewaga kulturowa sprzyja następnie selekcji genetycznej.
To jest to co nazywamy efekt Baldwina.
np.: jeśli weźmiemy pod uwagę dwie osoby A i B, jeśli A jest bardziej inteligentny niż B, ale B jest bardziej skłonny do współpracy, wówczas B będzie mógł wymieniać się swoją wiedzą i informacjami zwrotnymi z innymi członkami grupy.
Ponieważ jednak inteligencja grupy jest większa niż inteligencja pojedynczego osobnika, nasza jednostka B, choć mniej inteligentna niż A, skorzysta z doboru naturalnego i będzie mogła przekazać swoje geny.
Ponadto wymiana między jednostkami umożliwia stymulowanie inteligencji, z tą różnicą, że po raz kolejny to bardziej informacje zwrotne niż podstawowy potencjał będą miały wpływ na ostateczną inteligencję.

Niektóre zwierzęta, choć z natury bardzo inteligentne, jak na przykład ośmiornice, prawie nie ewoluowały przez miliony lat, a ich specyficzne cechy uniemożliwiają im (przynajmniej na razie!) generowanie informacji zwrotnych o charakterze poznawczym.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 23/03/15, 23:34

Susan Blackmore rodzi geny, memy, potem memy, temy, prowadząc do wyprzedzenia człowieka przez świat inteligentnych maszyn.
Czyni to bez poruszania problemu mutacji niezbędnej na tym ostatnim etapie.
Jeśli można sobie wyobrazić, że pleśń ucieka z odżywczego środowiska szalki Petriego i rozprzestrzenia się w naturze, z której pochodzi, w jaki sposób tematy mogłyby zostać wyabstrahowane z ich nierozłącznego środowiska kulturowego?
Nigdy nie bierze pod uwagę tej niewidzialnej dla jej oczu rzeczywistości, którą moglibyśmy nazwać „nemes”* i która jest ekonomicznym sobowtórem kompleksu technicznego.

Pojawia się subtelna dialektyka; Tę tendencję tematów do autonomii można różnie odczytać.
Być może dzieje się tak, jak twierdzi autor, poprzez wewnętrzny mechanizm, który wykorzystuje człowieka na wzór „samolubnych” genów, które go poprzedzały i które byłyby punktem omega, określonym na całą wieczność.
Równie dobrze może to nastąpić dzięki wzajemnej optymalizacji pary temy/nemy. W tym drugim przypadku mechanizm jest ślepy i będzie kontynuował swój duet, dopóki ciężar jego sprzeczności nie doprowadzi do jego upadku.

Ciekawe, że ten aspekt relacji między technonauką a gospodarką jest stale wykluczany, chyba że w formie przybliżonych analiz tych, których błędny projekt polega na zaproponowaniu „łatek” mających załatać ten fatalny duet i w ten sposób uniknąć prowadzenia przejrzystego i oszczędzające spojrzenie...

*Według drugiego greckiego terminu składającego się na termin gospodarka: nomos, który ma kilka innych definicji, ale który tutaj oznacza zarządzanie, administrowanie.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 24/03/15, 09:31

Ahmed napisał:Jeśli można sobie wyobrazić, że pleśń ucieka z odżywczego środowiska szalki Petriego i rozprzestrzenia się w naturze, z której pochodzi, w jaki sposób tematy mogłyby zostać wyabstrahowane z ich nierozłącznego środowiska kulturowego?


Jeśli zaobserwujemy większość zjawisk ewolucyjnych, zobaczymy, że formy życia rozwijają się poprzez „pętle eksploracyjne”.
Zjawisko to jest szczególnie wyraźnie widoczne u dzieci, a także u mrówek, pszczół, pułków wojskowych, przedsiębiorstw itp. itp.
Któż nie zauważył już u dzieci (kiedy przebywają w nieznanym miejscu), działających jego dziwnych cykli?
Polega na coraz większym oddalaniu się od „zielonej” strefy (rodziców), następnie powrocie na pełnych obrotach, jakby gonił ich drapieżnik, a następnie powtarzaniu doświadczenia, za każdym razem przechodząc dalej.
Cała ludzkość zrobiła to samo podczas swojej ekspansji na świecie i możemy ekstrapolować tę metodę na inne sektory.
Wydaje się, że technologia nie ucieknie przed takim procesem.
Pytanie brzmi: kiedy i w jaki sposób?
Emancypacja technologii, jeśli zajdzie taka potrzeba, nie nastąpi bezpośrednio, ale poprzez hybrydyzację człowieka i maszyny, najpierw doraźnie, a następnie regularnie, w formie cyklu eksploracyjnego.
Podobnie emancypacja gospodarki powinna odbywać się również w sposób hybrydowy.
W innym temacie dede2002 zauważył, co następuje:
Być może walutą przyszłości będzie kilowatogodzina, kiedy nauka „ekonomiczna” będzie w stanie obliczyć energię ucieleśnioną?

Ta uwaga jest szczególnie aktualna!
Rzeczywiście, w hipotetycznym świecie maszyn, pieniądz elektroniczny nie będzie już miał żadnej wartości, a pieniądz jako symbol rozpraszania energii zostanie logicznie zastąpiony samą energią.
Gospodarkę można by wówczas pojmować w formie: "siatka" czyli rozległa sieć elektryczna, w której dominacja odbywałaby się poprzez mniej lub bardziej szeroki dostęp do źródła produkcji.
Jesteśmy oczywiście i na szczęście w obszarze oczekiwań!
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 24/03/15, 18:59

Piszesz:
Pytanie brzmi kiedy i w jaki sposób?

O ile zgadzam się z logiką tego trendu, o tyle jestem sceptyczny co do jego możliwości. Oddzielenie ekonomii od technonauki jest nierealne. Gospodarka jest o krok do przodu, a jej niezależność od człowieka jest rzeczywistością dokonaną.
Nieuchronność upadku systemu gospodarczego, który doszedł do kresu, na ogół budzi (wśród przyznających się do tego!) pewną nadzieję, że wydarzenia te spowodują powszechne otwarcie oczu i sumień.
Przecież apokalipsa etymologicznie oznacza „odsłonięcie” lub objawienie tego, co wcześniej było ukryte.
Ponieważ miałem już okazję to napisać (ale warto to powtórzyć!), nie podzielam tego punktu widzenia. W obliczu czego B. Meheust potocznie zwanym „wielkim załamaniem”, zwycięży nie jasność, ale zdziwienie i cofnięcie się w stronę barbarzyństwa.

Dlatego wbrew zwykłym krytycznym opiniom, rozkoszującym się szukaniem wybrednych sposobów na przedłużenie systemu i rozwijaniem całej próżnej „rustinologii”, za oczywistą uważam potrzebę walki z gospodarką, zanim sama się załamie, pociągając nas za sobą To.

Niestety, wielu z tych, którzy kiedyś kultywowali romantyczną iluzję rewolucji (która miała co najmniej polot odmowy), teraz ulega iluzji przeciwnej: nostalgicznej obronie „starego, dobrego kapitalizmu ojca” i przywróceniu państwa opiekuńczego.
Uciekają też w próżne chimery, w sztuczki spółdzielni, SEL, topienie lub alternatywne waluty, amapy, likwidację rajów podatkowych, opodatkowanie dochodów finansowych, polowanie na „banksterów” czy wprowadzenie dochodu solidarnościowego.
Cała sfera, która głośno określa się jako „antykapitalistyczna”, zafascynowana przeciwnikiem będącym jednocześnie przedmiotem podziwu, marzy jedynie o „alterkapitalizmie”, o kapitalizmie „z ludzką twarzą”, krótko mówiąc, o nonsens.

Wszystko, co może przedłużyć system, spowoduje jego dalszy upadek.

Kolonizacja umysłów przez ekonomizm w oczywisty sposób sprawia, że ​​ta zbawienna emancypacja jest bardzo nieprawdopodobna, jest to jednak stanowisko etyczne lub oparte na zasadach (a nie postawa), jeśli wolisz.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 24/03/15, 19:30

Ahmed napisał:Piszesz:
Pytanie brzmi kiedy i w jaki sposób?

O ile zgadzam się z logiką tego trendu, o tyle jestem sceptyczny co do jego możliwości.


Ze swojej strony uważam nadejście ery zdominowanej przez technologism co za era bez gospodarki!
Nawet w przypadku załamania nie ma podstaw sądzić, że ludzkość emancypuje się od gospodarki.
Z drugiej strony możliwe jest przemyślenie gospodarki na poziomie funkcjonalnym i nie samobójczym.
Krótko mówiąc, termogospodarka, której zarysy trzeba jeszcze zdefiniować i jakie plany trzeba sobie wyobrazić, ale zanim do tego dojdziemy, myślę, że szkody w biosferze będą nie do zmierzenia.

Cała sfera, która głośno określa się jako „antykapitalistyczna”, zafascynowana przeciwnikiem będącym jednocześnie przedmiotem podziwu, marzy jedynie o „alterkapitalizmie”, o kapitalizmie „z ludzką twarzą”, krótko mówiąc, o nonsens.


Lewica jest jedynie schronieniem dla tematów postmodernistycznych doprawionych romantycznymi wyobrażeniami o rewolucji wzmacniającej system.
Jak zauważyłeś, większość żądań odnosi się bardziej do unionizmu niż do emancypacji.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 24/03/15, 20:55

Istnieje, poza odległymi pozorami, różnica w naturze pomiędzy tym, co zwykle nazywamy starymi gospodarkami, a gospodarką kapitalistyczną. To zamieszanie wynika z retroprojekcji dotychczasowej koncepcji na okresy, dla których jest ona anachroniczna.
Kapitalizm nie jest „naturalnym” przedłużeniem poprzednich wymian, ale radykalną mutacją w sposobie, w jaki ludzie odnoszą się do siebie.
Z drugiej strony możliwe jest przemyślenie gospodarki na poziomie funkcjonalnym i nie samobójczym.

Oczywiście czynności (które starannie odróżniam od pracy) mające na celu zaspokojenie lub wspieranie podstawowych potrzeb są niezbędne, nawet u zwierząt.
Należy zauważyć, że w przypadku tych ostatnich nikomu nie przyszłoby do głowy kwalifikować żadnego wydatku energetycznego jako „pracy”, z wyjątkiem sytuacji, gdy dotyczy to zwierząt domowych pracujących dla człowieka. Uwaga ta pośrednio określa dużą różnicę między tymi dwoma pojęciami, która leży bardziej w jego celu niż w jego pozornych cechach. Społeczeństwa „prymitywne” nie znają pracy (w ich językach nie ma słowa, które by ją określało). Bez osiągnięcia tego udoskonalenia materialna możliwość drastycznego, a być może całkowitego ograniczenia pracy, napotyka jedynie ogromną barierę uwarunkowań psychicznych.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
dede2002
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 1111
Rejestracja: 10/10/13, 16:30
Lokalizacja: Genewa wsi
x 189




przez dede2002 » 25/03/15, 13:18

Witam Ahmed,

Ahmed napisał:...

Dlatego wbrew zwykłym krytycznym opiniom, rozkoszującym się szukaniem wybrednych sposobów na przedłużenie systemu i rozwijaniem całej próżnej „rustinologii”, za oczywistą uważam potrzebę walki z gospodarką, zanim sama się załamie, pociągając nas za sobą To.

...


Jak sobie radzicie z walką z gospodarką?
Czy naprawdę sądzisz, że lokalny system wymiany to po prostu rustinologia?
Ci, którzy ją praktykują, myślą także o „walce z gospodarką”, próbując praktykować „starą gospodarkę”… (z braku innej recepty)

Ahmed napisał:...
Istnieje, poza odległymi pozorami, różnica w naturze pomiędzy tym, co zwykle nazywamy starymi gospodarkami, a gospodarką kapitalistyczną. To zamieszanie wynika z retroprojekcji dotychczasowej koncepcji na okresy, dla których jest ona anachroniczna.
Kapitalizm nie jest „naturalnym” przedłużeniem poprzednich wymian, ale radykalną mutacją w sposobie, w jaki ludzie odnoszą się do siebie.
...


I odwrotnie, są dziś ludzie, którzy praktykują „starą gospodarkę”. Jak na przykład wspomniani rolnicy, których wypędza się ze swojej ziemi, bo „nowoczesna gospodarka” chce skolonizować całą planetę.

Albo źli Indianie z Amazonii, którzy próbują przeszkodzić miłym budowniczym tam w pracy...
0 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 25/03/15, 16:04

Witam, Dede,
Albo źli Indianie z Amazonii, którzy próbują przeszkodzić miłym budowniczym tam w pracy...

Biedna moja pani! Nie da się oglądać takich rzeczy! Co za czas! :cheesy:

Poważniej:
Jak sobie radzicie z walką z gospodarką?
Czy naprawdę sądzisz, że lokalny system wymiany to po prostu rustinologia?

Proszę o kilka wyjaśnień, które pozwolą uniknąć pewnych nieporozumień.
Problem z opuszczeniem gospodarki polega na tym, że każdy zarys rozwiązania, każda próba umiejscowiona jest w systemie totalizującym lub obok niego. Ta rozwiązłość oczywiście mocno szkodzi każdej próbie, ponieważ jest ograniczona ostatecznie podlegać kryteriom systemu, nawet jeśli ma on pewną swobodę w zakresie metod organizacyjnych i działania.
Dlatego zbyt często demokratycznie zarządzane przez siebie struktury (spółdzielnie pracownicze) są formą dobrowolnego wyzysku; nie bardziej niż w tradycyjnych firmach praca nigdy nie przestaje zachowywać swojego abstrakcyjnego charakteru, a marketing tego, co zostało wyprodukowane, należy zawsze mierzyć w stosunku do innych dóbr.

Istnieje jednak kilka zachęcających przykładów, chociaż jest zbyt wcześnie na wyciąganie ostatecznych wniosków, a tym bardziej na metodologię: próby te pozostają niepewne.

Najbardziej godny uwagi przykład dotyczy ruchu zapatystów w Chiapas, którego szczegółów nie będę się rozwodził, ponieważ można łatwo uzyskać informacje. Interesujące w tym ruchu jest to, że jest na tyle duży, aby stanowić autonomiczną i realną enklawę oraz że broni wymagających celów emancypacyjnych wychodzących z bazy.

Kolejna, nowsza i również bardziej ograniczona, znajduje się w Atenach. Istnieją różne grupy, które zorganizowały się od kryzysu w 2008 roku, aby przetrwać z libertariańskiej perspektywy. Przekłada się to na obieg żywności, opiekę nad chorymi itp., ale także i przede wszystkim na nowe relacje międzyludzkie, skupione na wzajemnej pomocy, kulturze i dzieleniu się.

Uważam, że sprzecznością jest myślenie o wyjściu z gospodarki w kategoriach gospodarki, nawet jeśli ma ona charakter lokalny. Z pewnością aspekty materialne pozostają i ich rozwiązanie musi zarówno opierać się na cząstkowych modelach, jak i wymyślać się samodzielnie: dlaczego bardziej skomplikowane byłoby znalezienie nowych sposobów relacji między nami, wreszcie uspokojonych, zamiast rozwijać te wciąż nieznane techniki, które obiecuje propaganda nas i które pozwoliłyby przeciwdziałać skutkom tego, co szaleje dzisiaj?
Głównym wyzwaniem pozostaje skierowanie wysiłków na inne cele, aby czemuś nadać pierwszeństwo P. Ariès nazywa to „buen vivir”.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.

Powrót do "Towarzystwa i filozofii"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 117