Sen-no-sen napisał:Każdy, kto ma trochę doświadczenia, może wejść do elektrowni jądrowej... teraz musimy rozróżnić penetrację obiektu nuklearnego od penetracji przedziału reaktora.
Możliwe byłoby tymczasowe zatrudnienie terrorystów (nawet 1/3 załogi zakładu!) i podłożenie materiałów wybuchowych w kluczowych punktach, jednak nie doprowadziłoby to do eksplozji zakładu. cholerny bałagan!
Szczerze mówiąc, dla mnie, tymczasowego pracownika terrorystycznego, który był usługodawcą EDF w Chinon i Tricastin, nie bardzo wiem, jak to byłoby możliwe…
Cały ten personel jest zarejestrowany przez żandarmerię na szczeblu krajowym i był przedmiotem osobistego dochodzenia. Nieznajomy nie wchodzi, chyba że ma specjalne pozwolenie.
Zostaw dowód osobisty w recepcji zakładu, a następnie możesz zobaczyć swoje imię i nazwisko, nazwę firmy oraz miejsce, w którym pracujesz, wyświetlane na ekranach wideo w całym zakładzie. Wiemy, kto co robi. W końcu każdy wie, kiedy pójdziemy na siusiu... (Zaletą jest to, że możemy dowiedzieć się na stronie, że mamy znajomego i że możemy iść na piwo.)
Wprowadzić materiały wybuchowe? Jak ? Trwa przeszukanie, otwierane są skrzynie lotnicze.
Musisz znać „kluczowe punkty”, w przeciwnym razie ryzykujesz wysadzenie rury toaletowej.
Następnie personel ten interweniuje podczas czynności konserwacyjnych, gdy reaktor jest wyłączony.
Etc ...
I to było przed wydarzeniami z 11 września 2001 roku. Od tego czasu bezpieczeństwo zostało jeszcze bardziej wzmocnione.
Jedyną możliwością jest samobójczy atak z udziałem ciężarówki załadowanej materiałami wybuchowymi, a zwłaszcza produktami zapalającymi, których celem są urządzenia pomocnicze i obwody chłodzące. Mało prawdopodobne, na szczęście.
W swoim raporcie na temat bezpieczeństwa elektrowni EDF za 2013 rok IRSN wskazuje na coraz częstsze stosowanie urządzeń niezgodnych ze specyfikacjami i coraz częstsze nieprzestrzeganie zasad utrzymania ruchu.
Nie potrzeba terrorystów...