Obamot cześć
Tę samą próbę podjęto w celu ilościowego określenia i zakwalifikowania sekt we Francji
Nie na temat!
Przeciwnie! Kto wspomina o sektach szarlatanów?
Janic napisał:
W tym właśnie tkwi problem! Jeśli ładnie chodzisz po gwoździach, jak dobry żołnierz przestrzegający systemu, jesteś dobrym facetem; jeśli wyjdziesz na zewnątrz, jesteś złym facetem, szarlatanem!
Nie, nie, nie, nie zgadzam się z takim kątem natarcia!
Nie proszę o zgodę, to tylko punkt widzenia powiązany z doświadczeniem, z przeżytym doświadczeniem!
To ci, którzy angażują się w nielegalne praktyki, muszą się ukrywać (niezależnie od tego, czy należą do Zakonu, czy nie), niezależnie od stopnia ich wyszkolenia, rodzaju praktykowanej medycyny itp.
Inni w zasadzie i moim skromnym zdaniem nie mają się czego obawiać. Nie to mówiłem ani twierdziłem, po prostu dałem jedną lub dwie rzeczy, aby pomóc tym, którzy myślą, że znaleźli się w ślepym zaułku.
Doświadczenie wymaga również stosowania takich sztuczek, jak utrzymywanie dyskrecji i zachowanie możliwie największej dyskrecji, aby nie wywołać gniewu konserwatystów sprawujących władzę. Jednak ten HONcode (nie przeczę, że jest przydatny, gdy chodzimy po gwoździach) jest w tych przypadkach bezużyteczny.
Celem było podanie kilku wskazówek, jak uniknąć poparzenia!
Tyle że to nie działa na nonkonformistów. To trochę jak użycie alopatycznej siatki odczytu w celu dostosowania jej do homeopatii, to też nie działa.
Warto zaznaczyć, że w wewnętrznym kręgu są lekarze, którzy nie wychodzą „z szeregu” i poddają się takiemu leczeniu, jakie opisujesz! Nawet jeśli są to przypadki szczególne, nikt nie jest na nie odporny.
Ciężko uwierzyć ! Podaj konkretny przykład! Gdy tylko lekarz odejdzie od medycznie „właściwego”
(Mówię w imieniu Francji) i w zależności od omawianych różnic znajdzie się pod pręgierzem nakazów lekarzy, którzy czuwają nad zachowaniem swojej wyłącznej działalności.
Bo z drugiej strony obecny system oferuje gwarancje, których nie miałyby inne (anarchiczne?) systemy!
To pewne, jak każdy ustalony system, ma też pewne zalety, ale też pewne wady, później jest to kwestia wyboru i ryzyka podejmowanego przez obie strony. ale cierpienie nie czeka na zmianę instytucji, lecz wymaga natychmiastowej reakcji.
Dla przypomnienia, osobiście doświadczony i potwierdzony przez otaczających go ludzi: osoba cierpiąca na raka w końcowej fazie i ogromnie cierpiąca pomimo zażywanych leków, widziała, jak ból zmniejsza się, a następnie prawie znika, od prostych porad higienicznych, aż do śmierci.
A w centrum oczywiście ci, których zadeklarowanym (lub nieuznanym) celem nie jest leczenie, ale przede wszystkim zarabianie pieniędzy! Aby się przed tym zabezpieczyć, stosuje się również kod HONcode. To głupi kodeks etyczny, nie wiem, za co możemy go winić.
Nic poza jego nieadekwatnością do pewnych scenariuszy, na marginesie, do których te kryteria nie są dostosowane
Nawiasem mówiąc, warto zauważyć, że w mojej okolicy szpitale uniwersyteckie wzywają radiestetów, uzdrowicieli i innych naprawiaczy kości, o ile korzystają z doświadczenia i „uznanego sukcesu” w leczeniu ludzi, których leczą! Jest nawet spis... Powinieneś tu przyjechać i się osiedlić, byłbyś zachwycony... (Jeszcze daleko od tego, żebym określił jakichkolwiek opiekunów.)
Tak, ale wy jesteście Szwajcarią (dziedzictwo protestanckie), my jesteśmy we Francji (najstarsza córka Kościoła, która zachowała pewne odruchy inkwizycyjne). Ale to też powoli się zmienia!
Janic napisał:
obamot napisał:
Oto jak! I to też jest ochrona przed szarlatanami, prawda? („Tych prawdziwych”, a nie tych, które jako takie zostałyby skatalogowane, a których by nie było, bo takich niestety jest.)
A według jakich kryteriów i kto stwierdza, że taki a taki jest szarlatanem?
Celowo rozszerzyłem linię, aby zostać zrozumianym, ale powyższy przykład z CHUV i HUG pokazuje, że nie ma potrzeby segregacji... Ponieważ koniecznie nastąpi „sortowanie” przez pacjentów, którzy wrócą do opiekun (w takim przypadku będzie to reklama ustna): albo nie...!
To Szwajcaria!
http://www.medecine.unige.ch/enseigneme ... sseurs.pdfWe Francji stwierdzam, że Rada Zakonu ma bardzo ograniczone horyzonty myślowe!
To coś więcej niż ograniczone horyzonty myślowe, służy jedynie ochronie korzyści i władzy zawodu i laboratoriów, a chorzy nie są ich głównym celem.
Nie mam zdania na ten temat, ale należy się obawiać, że „zły lekarz” w seraju również zostanie pociągnięty do odpowiedzialności w przypadku powtarzających się i/lub niewyjaśnionych zgonów… (Wiele przypadków we Francji w ostatnich latach. ..)
Mimo wszystko około 20.000 XNUMX przypadków! I nie mówię o złych lekarzach, ale o złym lekarstwie, to co innego!
Co więcej, z punktu widzenia karnego konieczne byłoby udowodnienie „chęci wyrządzenia krzywdy”, ale gdyby opiekun nie starał się odwieść pacjenta od szukania leczenia gdzie indziej, nie rozumiem, za co moglibyśmy go winić!
Ale dotyczy to także wszelkich porównań, które mimo to zostaną pod pręgierzem, niezależnie od tego, czy odniosą sukces, czy nie! Jesteśmy we Francji, gdzie odstraszanie odbywa się manu militari!
Jeśli przekroczenie białej linii oznacza ostrożność w stosunku do lekarzy praktykujących konwencjonalną medycynę „strażacką”, to przyznaję, że już to zrobiłem.
Czy skończyłeś z policjantami na tyłku, jak para, która odmówiła przyjęcia wspomnianych szczepionek (swoją drogą nielegalne szczepionki, ponieważ są pięciowalentne)?
Janic napisał:
Ogólnie rzecz biorąc, uciekanie się do metod nieklasycznych następuje dopiero po niepowodzeniu poprzednich. w przeciwnym razie przypomina to chęć napełnienia wanny, pozostawiając otwarty odpływ (to się eliminuje) lub, co gorsza, pozostawienie otwartego kranu i próbę opróżnienia go łyżeczką!
Tak, cóż... To nie jest złe. Z drugiej strony życie jest pełne barier, które każdy musi usunąć, to nic nowego... Wiemy to od początku, nawet wśród „bardzo oficjalnych” (a poza tym uważam, że wśród nich jest jeszcze gorzej, ty muszę zobaczyć, jak okropna jest obecnie selekcja w szpitalach uniwersyteckich... i dlaczego uzdrowiciele nie mieliby podlegać takiej selekcji, W DOBRYM INTERESIE PACJENTÓW => W TYM SAMYM ZNACZENIU JAK W INNYM...!)
Oczywiście tyle samo! Niestety, jak możemy dokonać takiego sortowania, wiedząc, że w tym obszarze, podobnie jak w innych, nie zawsze się to sprawdza i że każde wykluczenie tylko jeszcze bardziej zdelegalizowałoby grupę opiekunów, którzy nie odpowiadają nowym kryteriom ustalonym (przez praktyków). w ogóle, które najczęściej ze sobą rywalizują) Rzeczywiście, w przypadku kumulacji niepowodzeń, ci, którzy pozostali w tyle, zaczęliby szukać innego wyjścia, nieuznanego według nowych kryteriów, i to bez końca: to wąż kąsa ogon! Ale zdaję sobie sprawę, że to, co robi Szwajcaria, jest już dużym krokiem w kierunku mniejszej ekskluzywności.
Należy pamiętać, że jatrogeneza może nastąpić TYLKO i wyłącznie od pracownika służby zdrowia przepisującego lek! (w tym przypadku lekarz...)
Właśnie o tym mówiłem!
Janic napisał:
Zatem, jak podkreślono powyżej, jaki kod HON jest dla radiestetów, magnetyzerów, przecinaczy ognia itp., którzy leczą, uzdrawiają, tam gdzie inni się poddali lub są bezsilni!
Cóż, to zależy od kwalifikatorów, których używasz, kod HON jest co do tego bardzo jasny! W HONsearch masz 171 000 wyników, gdy wpiszesz słowo „radioterapia”, więc nie jest to tematem tabu ani wykluczone dla tych, którzy przestrzegają kodu HON. Widzisz, jak daleko mogą prowadzić z góry przyjęte pomysły (nie twierdzę, że tak jest w Twoim przypadku, ale musisz na nie uważać...)
http://www.larevuedupraticien.fr/histoi ... e-medicale (zauważ, że gazeta nie moknie, nie wyrażając opinii za lub przeciw, co jednak nie jest potwierdzeniem.)
Być może dlatego, że nie znasz kodu HONcode?
Bardzo prawdopodobne! Co ja mówię, z pewnością zareagowałem tylko zgodnie z listą, którą wskazałeś, więc nie poddałem jej procesowi, a jedynie wskazałem, że nie nadaje się do określonych sytuacji.
PS: Chciałbym Państwu zwrócić uwagę, że w niektórych krajach są one coraz bardziej otwarte na te tematy...
Tym lepiej! Pod warunkiem, że to się pomnoży i rozprzestrzeni aż do Francji wraz ze zniesieniem zakonu lekarzy „Vichycian”, który Mitterand obiecał stłumić, ale zakon ten jest państwem w państwie francuskim, potężnym, ponieważ reprezentuje ogromny przemysł trucizn narkotykowych.