Po pierwsze, nie podoba mi się agresywny ton, zważywszy na to, jak wszyscy starają się ci pomóc.
I wtedy wydawało mi się, że praca powinna być już zakończona: krótko mówiąc, przejdźmy dalej...
Priorytet priorytetów: i co zrobić, zanim przyjdzie ekspert. Ma to na celu wyrwanie z korzeniami krzewu, który rośnie wzdłuż murka... Ponieważ korzenie z pewnością popchną mur przez efekt pęcznienia... Jeśli jeszcze tego nie zrobiono, to jednak jest to pierwsza rzecz, którą zobaczy ekspert: i tam uzna to za zaniedbanie.
Więc z jednej strony jest to coś, co należy bezwzględnie zrobić, biorąc pod uwagę sytuację, az drugiej strony ekspert ryzykuje, że użyje go NIE, aby zrekompensować ci (jeśli wiesz, co mam na myśli ...)
Co więcej, wezwanie „darmowego” eksperta wyznaczonego przez twoje ubezpieczenie to miecz obosieczny. Bo przecież te "działają" na ubezpieczenie i przy każdej okazji, że jest to możliwe PRZECIWKO
"ubezpieczony". Co oznacza, że tak naprawdę nie będziesz mógł skorzystać z innego ryzyka lub co wiem później — o tym konkretnym problemie z twoją ścianą — skoro już będziesz w ich celowniku (więc w ich bazie danych… że są wymieniane między firmami „ubezpieczeniowymi”, jeśli to konieczne, jeśli przypadkiem je zmienisz…).
Jest więc tak samo konieczne, aby ekspert określił ilościowo pracę do wykonania, abyś ją wykonał (ponieważ, jeśli dobrze rozumiem, to ty wykonasz tę pracę), a następnie ABSOLUTNIE powinieneś wezwać eksperta, aby pokazał mu wykonaną pracę, aby Twoje ubezpieczenie ją uwzględniło, abyś w razie jakiegoś problemu udowodnił, że wykonałbyś
„wszystko, o co moglibyśmy Cię prosić w zakresie „kontroli ryzyka””, a potem w drugim przypadku załatwiłoby to ubezpieczenie, które nie miałoby innego wyjścia, jak pokryć ewentualną katastrofę: a przede wszystkim można było spać spokojnie.
Przejdźmy teraz do problemu pieniędzy, który poruszyłeś już nie raz. Ani ja, ani nikt w tym forum nie dotyczą twojej sytuacji finansowej — po prostu informujemy cię o kwestiach technicznych związanych z problemem — i nie ma problemu z pieniędzmi (jak już wyjaśniono, ale najwyraźniej to ty nie rozumiesz). Problem polega na tym, że bez względu na to, ile to będzie kosztować,
to są prace, które trzeba wykonać, ponieważ niewykonanie ich spowoduje wyróżnienie
swoją odpowiedzialność cywilną, gdyby w razie wypadku były ofiary i uznano by, że dochodzenie wykazałoby, że nie wykonałeś pracy wymaganej przez sytuację. I wierz mi lub nie, ale gdyby sprawa musiała trafić do sądu w tak smutnej sytuacji jak ta, sędziego nie obchodziłoby, czy twoje dochody są skromne: to naprawdę nie jest ich problem. Więc jeśli cię tym potrząsam, to po to, żebyś uświadomił sobie prawdziwy kąt ataku problemu, a nie żebyś przyszedł i porozmawiał z nami o swojej osobistej sytuacji, na którą WSZYSCY JESTEŚMY WRAŻLIWI, żebyś dobrze ją znał (więc nawet jeśli jest nam bardzo przykro, że nie możemy nic zrobić indywidualnie, wszyscy mamy swoje zmartwienia...).
Ostatni punkt, jeśli chcesz wykonać tę pracę samodzielnie, po usunięciu krzewu, koniecznie musisz usunąć cały mech, który widzimy na zdjęciach, ponieważ jest to również jedna z możliwych przyczyn, które zaszkodziły zaczepianiu się pierwsza naprawa. I trzeba uważać na te porosty, bo nawet jeśli wydaje ci się, że je wszystkie usunąłeś i zeskrobałeś, to wciąż mikroskopijnie trochę ich pozostaje w skale – i odpychają się bez względu na wszystko, gdy tylko wilgoć nadejdzie w wyniku działania kapilarnego, albo z ziemi, albo z samego muru, nasiąkniętego wodą przez samą rzekę — więc jedynym sposobem na pozbycie się go jest
przecierać obszar (powierzchnia kamieni) szlifierką kątową, gdzie cokolwiek => samo zeskrobanie nie wystarczy! Jeszcze mniej marnowania pieniędzy na środek przeciwpieniący, wybielacz lub cokolwiek innego: ta forma życia jest odporna na WSZYSTKO. Jest to jedna z najstarszych form życia znanych planecie, przez miliardy lat (?) była w stanie opracować wszystkie strategie, nawet te najbardziej niewyobrażalne, dążenia do zwycięstwa.
kolonizować terytoria... Jest prawie niezniszczalny, nawet z kwasem wraca.
Następnie trzeba dobrze odkurzyć, a następnie potraktować (jest z rodziny alg, więc jest mikroskopijny i może zacząć od nowa nawet pod betonem).
Na koniec wykonaj testy mieszania i przyczepności z betonem, który zamierzasz wykonać. Nie zapomnij założyć odpowiednio grubej metalowej siatki (którą zardzewiejesz, żeby uzyskać lepszą przyczepność, jeśli tak...) i która będzie pełniła funkcję wzmocnienia. Zbrojenie, o którym nie należy zapominać, pokryć zalecaną grubością co najmniej około 1 cala cementu (właściwa mieszanka znajduje się w poście Chatelot). Przetestuj wcześniej, zwłaszcza szybkość nakładania i mieszania (cement hydrauliczny), ponieważ nie zapominaj, że wykonanie — żeby się kleiło — to prawdziwa robota! Idź na budowę, zobacz, jak sobie radzą i poproś o radę, to nie je chleba: i zawsze się czegoś nauczysz...