trzęsienie przemysłowe PSA we Francji

Książki, programy telewizyjne, filmy, czasopisma lub muzyki dzielić, doradca do odkrycia ... Porozmawiaj z aktualnościami naruszające w jakikolwiek sposób econology, środowisko, energia, społeczeństwo konsumpcji (nowe przepisy lub normy) ...
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28746
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5547




przez Obamot » 11/08/12, 11:10

... Żyjemy w sytuacji autyzmu, ponieważ obecny model teoretyczny — jeśli rzeczywiście chcemy go „uratować” — nie jest w fazie, ani z dostępnymi zasobami planety, ani z jego bezpośrednią zgodnością: która powinna zapewnić trwałość gatunku ludzkiego, w jak najlepszej symbiozie z resztą żyjących gatunków. Nie odpowiada też podstawowym zasadom etyki i uczciwości, które powinny być nieodłącznym elementem każdego rodzaju „umowy”. Poza tym można się zastanawiać, jak to się dzieje, że niektórzy prawnicy nie zostali animowani gdzieś na planecie, aby uznać te elementarne pojęcia za konieczne w pierwszej kolejności! Gdyby to zrobili, koszt surowców już dawno byłby zapłacony po ich uczciwej cenie, ponieważ tam przynajmniej jest jasne, że „kontrakt” jest jednostronny. Jeśli tak nie jest, to dobrze – czy to pośrednio, czy bezpośrednio – są współwinni tego systemu drapieżnictwa i zorganizowanej niepewności. I bardzo głęboko.

Chociaż nie biorę tego za kozła ofiarnego, kiedy zawodzi system prawny, ciągle pozwalając wylewać dziecko z kąpielą, komu możemy zaufać?

Nie chcąc uogólniać, mimo wszystko bardzo ciekawe jest skonfrontowanie się z kulawym systemem prawnym, podczas gdy biorąc pod uwagę jego charakter, nie powinno być możliwe uniknięcie rządów prawa. Podczas gdy ta najświętsza w świecie instytucjonalnym – i ze względu na którą musimy wykazać się naszymi referencjami, aby do niej wejść – powinna nas przed tym chronić, zdajemy sobie sprawę, że kolegialność „mędrców”, którzy ją tworzą, nie była w stanie ochronić nas również przed tym, co prowadzi nas nieuchronnie do naszej straty. Ta pobłażliwość wiele mówi o głębokich intencjach gatunku ludzkiego i jego niepewnej przyszłości.
0 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 11/08/12, 12:25

@ Sen-no-sen:
Bardzo podoba mi się to porównanie religia/ekonomia.

To nie tylko niewinne porównanie: ekonomia, czemukolwiek zaprzecza w imię swojej rzekomej racjonalności, opiera się na niezamierzonych podstawach metafizycznych.
To właśnie pozwala zrozumieć znaczenie obserwacjiObamot, gdy pisze:
...ponieważ obecny model teoretyczny (...) nie jest w fazie, ani z dostępnymi zasobami planety, ani z jej bezpośrednią zgodnością, co powinno być zapewnienie przetrwania gatunku ludzkiego, w jak najlepszej symbiozie z resztą żyjących gatunków.

To jest mój nacisk; wystarczająca byłaby wydajność obecnego aparatu produkcyjnego, prawidłowo zorientowany, aby zapewnić znacznie więcej niż to, co byłoby konieczne dla całej ludzkości do prowadzenia godnego życia, Ale nie to jest celem ekonomii dlatego też polityka wzrostu, jeśli to w ogóle możliwe, nie zmieniłaby absolutnie niczego w tym stanie rzeczy.
To, co w oczywisty sposób niepokoi ludzkie umysły, wynika ze sprzeczności między deklarowanymi celami a prawdziwym celem gospodarki, jakim jest dążenie do własnego celu: jej nieskończonego samorozwoju.
To właśnie ta ostatnia aberracja stanowi przeszkodę systemu, o wiele pewniejszą niż skończoność zasobów, i właśnie temu przeciwstawia się dzisiaj w poszukiwaniu nowych źródeł zysków w finansach, w przewidywaniu przyszłych zysków, które nigdy nie zostaną zrealizowane.

Obamotdziwicie się, że prawo nie przychodzi, aby to wszystko uporządkować; polega na tym, że przez długi czas gospodarka obdarzyła się autonomią i wyższością nad wszystkim, co może ją ograniczać*: różne siły nie mogą nic zrobić przeciwko temu, kto ma władzę.

* To wyjaśnia, dlaczego apartheid w Południowej Afryce był w stanie zainicjować pokojową zmianę władzy politycznej, o ile utrzymała się siła gospodarcza status quo ante.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Philippe Schutt
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 1611
Rejestracja: 25/12/05, 18:03
Lokalizacja: Alzacja
x 33




przez Philippe Schutt » 12/08/12, 11:46

@ Sen-no-sen
Warunki socjalne? jeśli mówimy o bezpieczeństwie i bezrobociu, to jest to dla mnie nieustająca terapia dla starych i niegospodarnych, zawodów chronionych przed konkurencją i pogardą dla pacjentów.

@Ahmed
Tak, gra ekonomiczna to równowaga sił, już między krajami, militarnie i gospodarczo, co było uzasadnionym powodem zadłużenia.
Ale zadłużanie się, by pracować społecznie, to demagogia. Demagogia nie tylko wobec pracowników wielkich korporacji. Płace powinny spadać w stosunku do cen zasobów, aby osiągnąć ekologicznie zrównoważony poziom, i nadal sprzedawane są wzrosty indeksowane do inflacji, która sama jest częściowo generowana przez wzrost płac. Wmawianie ludziom, że zawsze można mieć więcej bez wysiłku, nazywam to demagogią.

Cel ekonomii? czy suma celów aktorów? W końcu, jeśli zapytasz ludzi, czego chcą, odpowiedź nie brzmi „zrównoważony”.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28746
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5547




przez Obamot » 12/08/12, 13:59

Poszukiwanie racjonalnego rozumowania w świecie, który nie jest racjonalny, z konieczności prowadzi do zamętu prowadzącego do dużej luki semantycznej… Nie jesteśmy już w okresie powojennego rozkwitu!

Czyli demagogia czy hipokryzja?

Praca czy aktywność fizyczna?

Ofiarować godność czy poświęcić parytety bez środków do życia na wstręt?

Ponieważ wiemy, że zgodnie z obecnym modelem teoretycznym znajdujemy się na absolutnych granicach systemów, że w paradygmacie globalizacji jeszcze bardziej staraliśmy się dystrybuować bogactwo i że zachodnia gospodarka jest zdyszana, a prawie 80% PKB jest wampiryzowane przez trzeci sektor, prawie nie ma już miejsca na… [prawdziwą] pracę…

W tym miejscu to, co nazywa się demagogią, jest prawdopodobnie hipokryzją, ponieważ nie ośmielamy się… nie, nie ośmielamy się powiedzieć, że nie ma pracy dla wszystkich… I wierzymy, że bezrobocie jest wykorzystywane do płacenia ludziom „za nic nie robienie”… Niegrzeczni spekulanci, którzy nabijają sobie kieszenie, podczas gdy inni ciężko pracują!

Sposób, w jaki system musiałby stworzyć tak wiele nowych „możliwości” lub postrzeganych pragmatycznie, „nowych rynków”… lub bardziej prozaicznie „nowych zawodów”, aby zabić czas gatunku ludzkiego…

Istnieją jednak rozwiązania:
http://fr.wikipedia.org/wiki/Allocation_universelle

A nawet za Atlantykiem:
http://fr.wikipedia.org/wiki/Revenu_minimum

Nagle, biorąc pod uwagę, że obecny model teoretyczny nie może się sprawdzić, czyż nie jest to polityka pełnego zatrudnienia za wszelką cenę à la Sarkozy, która stała się całkowicie demagogiczna? (To tylko myśl)
0 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 12/08/12, 22:58

@ Philippe Schutt:
Demagogia: każda zasada lub działanie mające na celu faworyzowanie innej kategorii społecznej niż moja lub ta, z którą się identyfikuję... : Chichot:
W połączeniu z „społecznością” słowo demagogia wydaje się niemal oczywiste, ponieważ formuła jest tak zużyta…
Ale równie dobrze moglibyśmy mówić o demagogii na temat subsydiowanych banków czy firm, zwolnionych z podatków i ratowanych w razie awarii... No, to prawda, byłoby to niegrzeczne, bo mamy do czynienia z „twórcami bogactwa”, jak to się mówi w nowomowie!
Dopóki ci, którzy na najwyższym szczeblu głoszą rygor, nie są godni, nie jest właściwe używanie tego retorycznego argumentu przeciwko zwykłym pracownikom (nie twierdzę, że wystarczyłoby redystrybuować nieprzyzwoite podwyżki wielkich przywódców, aby rozwiązać problem społeczny, byłaby to kiepska kalkulacja, a dla demagogicznego ciosu twierdzę, że ośmiesza się świat, działając w ten sposób, starając się, aby wszyscy, którzy są „kategorią „społeczni”).
Cel ekonomii? Albo suma ostateczności aktorów?

Każdy podmiot gospodarczy jest tylko nieistotną monadą włączoną w sieć współzależności, której reguły pozostawiają mu bardzo niewielką swobodę, wręcz przeciwnie, każdy podmiot jest nagradzany zgodnie z jego zdolnością do ich właściwej obserwacji: to rzeczywiście system się narzuca i jeśli każdy podmiot odgrywa rolę, to we wzmacnianiu tego systemu.
W końcu, jeśli zapytasz ludzi, czego chcą, odpowiedź nie brzmi „zrównoważony”.

Tak jak nie ma mowy o odstępstwach od reguł systemu, tak też niezwykle trudno jest myśleć w kategoriach innych niż te, którymi rządzi ekonomia: wdarła się ona do naszego życia we wszystkich wymiarach, a jej słownictwo jest autotematyczne: dyktuje słowa, które ją usprawiedliwiają i tylko te.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 12/08/12, 23:13

@ Obamot: Uważam, że twoje „wariacje” na temat koncepcji demagogii są interesujące!

Jeśli chodzi o ostatnią kwestię, nie są państwo nieświadomi mojego stanowiska w sprawie powszechnego zasiłku dochodowego: we wniosku tym tkwi głęboka sprzeczność.

Rzeczywiście, powszechna redystrybucja zakłada dobrze prosperującą gospodarkę, zdolną do jej utrzymania, ale to ekonomia jest przyczyną tych zaburzeń, którym mamy położyć kres! Konieczne byłoby zatem zintensyfikowanie sprawy, aby lepiej rozprzestrzenić rozwiązanie! :P
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Philippe Schutt
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 1611
Rejestracja: 25/12/05, 18:03
Lokalizacja: Alzacja
x 33




przez Philippe Schutt » 13/08/12, 08:31

Ahmed napisał:@ Philippe Schutt:
Demagogia: każda zasada lub działanie mające na celu faworyzowanie innej kategorii społecznej niż moja lub ta, z którą się identyfikuję... : Chichot:

ooh, to wredne, ale nie, nie należę do tej kategorii społecznej.
Ahmed napisał:W połączeniu z „społecznością” słowo demagogia wydaje się niemal oczywiste, ponieważ formuła jest tak zużyta…
Oh? Generalnie słowo to jest raczej zarezerwowane dla skrajnej prawicy.
Ahmed napisał:Równie dobrze można by jednak mówić o demagogii o dotowanych bankach czy firmach, zwolnionych z podatków i ratowanych w razie awarii...
Nie, to coś innego, ale nie lepszego. Zmowy, shenanigany itp.
Ahmed napisał:Dopóki ci, którzy na najwyższym szczeblu głoszą rygor, nie są godni, nie jest właściwe używanie tego retorycznego argumentu przeciwko zwykłym pracownikom (nie twierdzę, że wystarczyłoby redystrybuować nieprzyzwoite podwyżki wielkich przywódców, aby rozwiązać problem społeczny, byłaby to kiepska kalkulacja, a dla demagogicznego ciosu twierdzę, że ośmiesza się świat, działając w ten sposób, starając się, aby wszyscy, którzy są „kategorią „społeczni”).
Przede wszystkim byłoby to bezużyteczne, biorąc pod uwagę nieproporcjonalne kwoty.Jeśli jestem piosenkarzem i sprzedaję miliony płyt, to jest duża szansa, że ​​moje dochody gwałtownie wzrosną i nie zamierzam ich zmniejszać, aby zadowolić tych, którzy je kupują, bo efekt byłby śmieszny dla ceny płyty. To samo dotyczy liderów, dzięki którym ich biznes prosperuje. Potem zawsze pojawia się zazdrość tych, którzy jej nie mają, którzy będą obwiniać cały świat i udawać ofiary.
Ahmed napisał:Każdy podmiot gospodarczy jest tylko nieistotną monadą włączoną w sieć współzależności, której reguły pozostawiają mu bardzo niewielką swobodę, wręcz przeciwnie, każdy podmiot jest nagradzany zgodnie z jego zdolnością do ich właściwej obserwacji: to rzeczywiście system się narzuca i jeśli każdy podmiot odgrywa rolę, to we wzmacnianiu tego systemu.
W końcu, jeśli zapytasz ludzi, czego chcą, odpowiedź nie brzmi „zrównoważony”.

Tak jak nie ma mowy o odstępstwach od reguł systemu, tak też niezwykle trudno jest myśleć w kategoriach innych niż te, którymi rządzi ekonomia: wdarła się ona do naszego życia we wszystkich wymiarach, a jej słownictwo jest autotematyczne: dyktuje słowa, które ją usprawiedliwiają i tylko te.
Nie zgadzać się. wszystko to jest gadatliwością, nieuzasadnionymi twierdzeniami, mglistymi teoriami itp. ... nawet bez „systemu” zawsze będziesz musiał sobie radzić, aby przetrwać, i niezależnie od metody, zawsze będzie to forma pracy.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28746
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5547




przez Obamot » 13/08/12, 21:52

Szczerze wątpię, że oświadczam, że nim jest „nie wchodzi w rachubę odstępstwo od zasad systemu” albo "gadanina", już, że szanując je, nie masz gwarancji, że wszystko dobrze się ułoży...

Wydaje mi się, że podejmując kwestie socjologiczne, tak samo jak filozoficzne i oczywiście psychologiczne, musimy wykazać się elastycznością umysłu i zdolnością do abstrakcji, bo inaczej można się założyć, że nie będziemy w stanie się zrozumieć!

Poza tym na poziomie redakcyjnym nie należy bać się podejmować pewnego ryzyka, tak poprawia się swoją mentalną reprezentację problemów, ale to tylko mój punkt widzenia na 2 roros... : Lol:

Ahmed napisał:Obamot: Uważam, że twoje „wariacje” na temat koncepcji demagogii są interesujące!

Jeśli chodzi o ostatnią kwestię, nie są państwo nieświadomi mojego stanowiska w sprawie powszechnego zasiłku dochodowego: we wniosku tym tkwi głęboka sprzeczność.

Rzeczywiście, powszechna redystrybucja zakłada dobrze prosperującą gospodarkę, zdolną do jej utrzymania, ale to ekonomia jest przyczyną tych zaburzeń, którym mamy położyć kres! Konieczne byłoby zatem zintensyfikowanie sprawy, aby lepiej rozprzestrzenić rozwiązanie! :P


Tak, wąż gryzie swój ogon.

Dlatego mówienie o tym stało się całkowitym tabu "Radzę sobie"... Co najwyżej PO każdym kryzysie systemowym dowiadujemy się, że wszystko szło dobrze TUŻ PRZED (jak w 2008 roku po umiejętnie sprowokowanym krachu — oczywiście po drugiej stronie Atlantyku — kiedy wszystkie kręgi finansowe były na to relatywnie przygotowane przynajmniej od roku… Z wyjątkiem tych, które nie wiedziały, kiedy w porę wyskoczyć z karuzeli) : Lol: :płakać:

Rzeczywiście, być może najtrudniejszą częścią byłoby dać „wiarygodne wyjaśnienie” : Mrgreen: a przede wszystkim zrozumiały dla zwykłych ludzi, którzy wstają wcześnie rano i idą do pracy przez całe życie, z precyzją metronomu. Wyjaśnienie? Nie do pomyślenia, mój dobry Môssieur!

Właśnie jeden z powodów, dla których lepiej byłoby to zrobić w okresie dobrej koniunktury...

Ale w końcu, wiesz, naprawdę wierzę, że zrezygnowali z tego na zawsze, ponieważ kolejne pokolenia... „stan” rzeczy tak jak powinno pozostać... To, czy ludzie wyjdą na ulice, czy nie, nie zmienia faktu, że te zasady są zmienną geometrią. Powszechnie wiadomo, że państwa, władza, nie mogą ugiąć się w obliczu demonstracji, które od razu są skatalogowane jako pole buntu, nawet jeśli żądania są uzasadnione… I „kiedy będzie lepiej”, wszyscy zapomnieli (to szalone, co masa z krótką pamięcią...)

Tak więc, biorąc pod uwagę, że kryzys jest w dużej mierze fikcyjny – bo zadłużenie państw jako alibi dowiedzieliśmy się dość późno – należy utrudnić rozszyfrowanie sytuacji (zauważyliście tendencję…), aby „zastosowany konsensus„trwa co najmniej trzy pokolenia…

Następnie zaczynamy od fatalistycznego opisu: „kryzys jest systemowy, nie możemy nic z tym zrobić” a to czyni równanie niezrozumiałym. Mimochodem rezygnujemy z marchewki, mówiąc, że będziemy opodatkować giełdy spekulacyjne i walczyć z uchylaniem się od płacenia podatków... Szkoda czasu, w międzyczasie wszystko już się zmieniło: jesteśmy w "szybki handel”, idź i zbieraj podatki z szybkością, z jaką dokonywane są wymiany, które są wyrażone ilościowo w nano-kliknięciach-myszy…

Aby skierować konkluzję w jednym i niepowtarzalnym kierunku — oczywistym, ale nie do powstrzymania — łączymy paradygmat kreacja monetarna : Arrowl: : Arrow: dług czyniąc wszystko nierozerwalnie związanym z gospodarką realną, a ta ostatnia może być jedynie zakładnikiem gospodarki wirtualnej. Aby dodać do niesprawiedliwości i pozwolić systemowi „przywrócić zdrowie”, efekt dźwigni paradygmatu podaży i popytu staje się wówczas nie do pokonania dla krajów wschodzących i mogą one jedynie ugiąć się, aby nadal sprzedawać swoje bogactwo po bezcen…

I tak częściowo odbywa się ta brzydka sztuczka...

Gdybyśmy postanowili opisać to, co dzieje się w krajach zachodnich. Tak, gospodarka jest/będzie dobrze prosperować, ale do kiedy... (o ile żyjemy ponad stan: Południe pomaga Północy, a nie odwrotnie...)!!! Udowodniono niestety, że te fakty są w dużej mierze ukryte: nie mamy prawa ujawniać ich na szeroką skalę i w sposób trwały w mediach…

Zawsze odkładamy to w greckich kalendarzach... Więc tak, to bardzo obłudne.
0 x
Alain G
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 3044
Rejestracja: 03/10/08, 04:24
x 3




przez Alain G » 14/08/12, 06:51

Obamot

w 2008 roku po umiejętnie podsycanej krachu – oczywiście za Atlantykiem



Po drugiej stronie Atlantyku jest w ogrodzie olimpijskim 2012, czy nie jesteś po prawej stronie brzegu?


Wydaje mi się, że kryzys zaczął się w Europie, a dokładnie w Anglii, gdzie znajduje się kolebka wszystkich banków!

Nie?
0 x
Krocząc za czasami może wzmocnić przyjaźń.
Krytyka jest dobra, jeśli dodawane do niektórych komplementy.
Alain
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28746
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5547




przez Obamot » 14/08/12, 11:24

Masz prawo uważać! Zawsze polegam na tezach Myret Zaki. :)

Jeśli szukamy obowiązków, wszystko zależy od długości ogona węża.

Z drugiej strony odmawiam wpadnięcia w pułapkę gorącego ziemniaka... A dokładniej wiedzieć "kto pierwszy ugryzł jabłko», zanim pojawi się wąż...

Patrząc wstecz, były co najmniej trzy etapy:

1) „kryzys kredytów subprime”, sama w sobie wynikająca bezpośrednio ze zgromadzenia się pewnych kręgów finansowych, (tych, które kuszą cię do lokowania swojego kapitału tam, gdzie go nie powinno być, abyś wgryzł się w jabłko)

2) paranoja u źródeł nieufności, która została wywołana różnymi działaniami mającymi wartość wskaźników skierowanymi w stronę rynków spekulacyjnych, (z motorem: strach przed sądem ostatecznym, freudowskie zaprzeczenie jabłek)

3) sytuacja, która przewodziła dwóm poprzednim punktom i która ma swoje źródło w samym teoretycznym modelu zjadaczy jabłek, którzy są samowystarczalni tego rodzaju systemu Ponziego (który zmienia formę w zależności od okazji ... jak robak w jabłku, który zmienia owoc, gdy zaczyna gnić, z nieostrożnymi inwestorami, którzy kończą w kompocie).

Tytułem przykładu — kierując się światem finansów spekulacyjnych (arboryści z sadów jabłoniowych) — organizacje ratingowe (Gault i Millau krokusów) wyciągnęły z kryzysu zadłużenia państw europejskich!

Tak więc, podobnie jak królik wyszedł z magika, dług państw NIE ma pochodzenia systemowego (na ten czas). Ponieważ przyczyną nie jest zadłużenie jako takie, ale fakt, że zdolność do spłaty została naruszona przez dryf poza „zmienne korekty”, wywołany od podstaw kryzysem subprime (temperatura piekarnika, który wzrasta zbyt wysoko i dochodzi do opiekania ciasta na powierzchni). I znowu w grę wszedł strach przed mitem rzekomo niewypłacalnych państw europejskich, które z dnia na dzień zostałyby uznane za niezdolne do spłaty długu... (Przekonujemy, że usterka jest większa niż jabłko)...

Więc tak Alain G, choć jest to trudna hipoteza, możemy też wsadzić do kąpieli Anglię, bo przecież przy zadłużeniu nie odbiegającym od zawrotnej kwoty światowego PKB, Anglosasi znacznie przekraczają kontynentalne podziały w swoich „wkład» ze skutkami ogólnoustrojowymi...

I nie jest to nowa sytuacja, którą nagle odkryłby cały świat… Możemy nawet cofnąć się jeszcze dalej: skoro sam fakt używania pieniędzy po cichu sprawia, że ​​każdy z nas „interesariusze» tego umbroglio świata finansów.

A więc bez obrazy: chcielibyśmy wierzyć w nieco redukcyjny diagram Philippe'a, kiedy to mówi„Zawsze trzeba będzie walczyć o przetrwanie i niezależnie od metody, zawsze będzie to forma pracy”. Ale widziana bez etyki i uczciwości – a więc bez sprawiedliwości – jest arystotelesowską logiką.

Albo też odmawiamy samemu człowiekowi jakiejkolwiek możliwości wpływu na jego tragiczny los. I nagle pojawia się pokusa, by unikać bezpośredniego i uczciwego rozwiązywania podstawowych problemów zgodnie z zasadą odpowiedzialności! Czy powinniśmy odmówić dokładnego zbadania drzewa przyczyn pod pretekstem, że koniec będzie taki sam bez względu na to, co zrobimy? Myślę, że nie powinniśmy się mylić”potrzeba przymusu» z fatalnością-ostatecznością wokół wszystkiego.

Inaczej zawsze pływamy w hipokryzji... Nawet w autyzmie!
0 x

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "Media & Aktualności: programy telewizyjne, raporty, książki, wiadomości ..."

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 82