Oszczędzaj nasz kochanie!

Książki, programy telewizyjne, filmy, czasopisma lub muzyki dzielić, doradca do odkrycia ... Porozmawiaj z aktualnościami naruszające w jakikolwiek sposób econology, środowisko, energia, społeczeństwo konsumpcji (nowe przepisy lub normy) ...
Avatar de l'utilisateur
antoinet111
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 874
Rejestracja: 19/02/06, 18:17
Lokalizacja: 29 - Landivisiau
x 1




przez antoinet111 » 10/02/12, 15:56

Przeczytaj mnie jeszcze raz, a nie bzdury.
0 x
Zagłosuję na piśmie o betonowym słupkiem i praktyczność.
Dół talkers i wentylator pod sufitem!
Avatar de l'utilisateur
Trzon
Éconologue dobre!
Éconologue dobre!
Wiadomości: 224
Rejestracja: 07/01/11, 14:36
Lokalizacja: Oise (60)




przez Trzon » 10/02/12, 16:00

antoinet111 napisał:Przeczytaj mnie jeszcze raz, a nie bzdury.

Przepraszam, to zbyt kłótliwe, pozwolę wam to przedyskutować między sobą... :zaszokować: :zaszokować: :zaszokować:
0 x
„celem każdego życia jest koniec”!
Avatar de l'utilisateur
antoinet111
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 874
Rejestracja: 19/02/06, 18:17
Lokalizacja: 29 - Landivisiau
x 1




przez antoinet111 » 10/02/12, 16:01

Co mam powiedzieć facetowi, który reaguje od razu, w końcu to denerwujące.
0 x
Zagłosuję na piśmie o betonowym słupkiem i praktyczność.

Dół talkers i wentylator pod sufitem!
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 10/02/12, 16:12

antoinet111 napisał:Co mam powiedzieć facetowi, który reaguje od razu, w końcu to denerwujące.


Odpowiadam nie na miejscu?
: Chichot:
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
antoinet111
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 874
Rejestracja: 19/02/06, 18:17
Lokalizacja: 29 - Landivisiau
x 1




przez antoinet111 » 10/02/12, 16:17

tak, oczywiście, nie możesz po prostu dyskutować, nie odbiegając na przykład od tematu?
0 x
Zagłosuję na piśmie o betonowym słupkiem i praktyczność.

Dół talkers i wentylator pod sufitem!
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 10/02/12, 16:20

antoinet111 napisał:tak, oczywiście, nie możesz po prostu dyskutować, nie odbiegając na przykład od tematu?


Czy mógłbyś wyjaśnić moje błędy?
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
antoinet111
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 874
Rejestracja: 19/02/06, 18:17
Lokalizacja: 29 - Landivisiau
x 1




przez antoinet111 » 10/02/12, 16:22

tutaj na przykład:
Cytat:
to szaleństwo, skopiowaliśmy jedynie replikację wirusa w przyrodzie, myślisz, że to człowiek to wymyślił? to tylko manipulacja laboratoryjna, integracja genów, jak zaobserwowaliśmy.


Zamierzam napisać do Monsanto i zaproponować ci rolę ludzkiego królika doświadczalnego, biorąc pod uwagę, że zabawa z inżynierią genetyczną jest tak prosta, jak eksperyment laboratoryjny. Śmiać się

Mam nadzieję, że mówiąc to, jecie GMO rano, w południe i wieczorem, bo inaczej robicie z ludzi idiotów!


Jaki jest związek?
0 x
Zagłosuję na piśmie o betonowym słupkiem i praktyczność.

Dół talkers i wentylator pod sufitem!
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 10/02/12, 16:29

Jaki jest związek?!

Mówisz, że „to tylko manipulacja w laboratorium”, w zasadzie manipulowanie żywymi istotami jest prawie niczym.
Zmodyfikowane geny to wszystko, ale nic.
Wydaje się, że sugerujesz, że GMO nie są niebezpieczne (lub wyjaśniasz swoje stanowisko).
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
dedeleco
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 9211
Rejestracja: 16/01/10, 01:19
x 10




przez dedeleco » 10/02/12, 16:29

antoinet111 napisał:to niesamowite, co można wydobyć z czasu:

GMO właśnie podważają tę równowagę.

Stwierdzono wiele deformacji w planach GMO.


bla bla.

to szaleństwo, skopiowaliśmy jedynie replikację wirusa w przyrodzie, myślisz, że to człowiek to wymyślił? to tylko manipulacja laboratoryjna, integracja genów, jak zaobserwowaliśmy.

przestań opowiadać bzdury, natura zostanie zaakceptowana lub nie.
zadręczasz się swoją gadką.

ciemna siła ziemniaka jest taka:
Obraz


Antoinet11 jest zbyt pewny co do ludzkiej nieomylności w manipulowaniu wirusami z genami bakterii niezwiązanymi z genami istot wielokomórkowych, robić właściwe rzeczy, bez nieprzewidywalnych niespodzianek ze względu na złożoność organizmów żywych, która wciąż prawie całkowicie nam umyka, po 4 miliardach lat ewolucji i ogromnych katastrofach naturalnych!

Samo uczynienie olejów stabilnymi i obojętnymi poprzez ich uwodornienie, prawie bez użycia środków chemicznych, powoduje wiele zgonów z powodu chorób serca i raka, a na początku było to bardzo nieprzewidywalne!
Szalona krowa ta sama, prawie nic się nie zmieniło i ogromne zaskoczenie z niewyobrażalnymi prionami!!.

Zatem GMO, o wiele bardziej złożone, mogą spowodować jeszcze bardziej nieprzewidywalne rzeczy, których należy za wszelką cenę unikać, a które później staną się nieodwracalne!
0 x
Avatar de l'utilisateur
pablo
Rozumiem econologic
Rozumiem econologic
Wiadomości: 72
Rejestracja: 29/06/11, 09:49
Lokalizacja: Francja Tex Ariege
x 1




przez pablo » 10/02/12, 16:34

OK, krótka aktualizacja na temat GMO dla [b]antoinet111[/b] Thu
przestań ze swoimi bzdurami,
pobrane z witryny http://www.ogmdangers.org/index.htm
Warto przeczytać także dla każdego, kto chce wiedzieć więcej. Które zapraszam do obejrzenia, jest bardzo kompletne, z wsparciem naukowym, bardzo interesujące.


Stosowanie GMO jest logiczną kontynuacją stosowania pestycydów, które traktują ziemię jako substrat do przyjmowania środków chemicznych w celu poprawy plonów. Podzielamy opinię, że w okresie powojennym pożądane było zwiększanie plonów, ale podzielamy też opinię, że inne środki byłyby możliwe, a nawet pożądane (patrz konferencja André Pochona). W każdym razie obecnym problemem rolnictwa na północy nie jest zwiększanie produktywności (ani nawet produkcji!), ale sprzedaż. Problemy na Południu znów są inne (patrz konferencja Marca Dufumiera z INA-PG i strona poświęcona głodowi na świecie). Poniżej argumenty w obu przypadkach: Północ i Południe.

Jeśli musimy zachować tylko kilka argumentów, oferujemy następujące:

Stosowanie GMO wymaga zastosowania techniki, której rolnik nie zna i nie może opanować. Logiczne jest zatem (nawet jeśli nie jest to normalne), że firma nasienna żąda od rolnika sprzedaży całej swojej produkcji. Zmiana ta stawia przemysł nasienny na wyższym szczeblu łańcucha pokarmowego, który nie jest neutralny zarówno politycznie (zwłaszcza na południu), jak i z agronomicznego czy ekonomicznego punktu widzenia. Jakie miejsce znajdą rolnicy, jeśli uzależnią się od firm nasiennych, które są wyraźnie potężniejsze od wszystkich rolników? Czy są skazani na bycie niczym więcej niż proletariuszami-nasiennymi? Taka zależność jest już odrażająca na Północy, ale musimy z nią walczyć, gdy grozi, że spadnie na chłopów z Południa, podczas gdy my twierdzimy, że ich wyżywimy, a w rzeczywistości zniewolimy (por. problem głodu na świecie).

Związek amerykańskich producentów kukurydzy (National Corn Grower Association) dobrze podsumował argumentację sprzeciwiającą się GMO. Kiedy mówimy im, że GMO zwiększą produkcję, odpowiadają, że obiecano im, że produkcja będzie rosła przez dwadzieścia lat. I to wzrasta. Ale właśnie dlatego, że wzrasta, produkcja wzrasta, a zatem ceny spadają. I tak ich dochody spadają. Argument zwiększenia produkcji nie wydaje im się aż tak pożądany!

Rolnictwo, jak pamięta zbiorowa wyobraźnia, jest ważne nie tylko do utrzymania (nie pod osłoną!), ale nawet do rozwoju. Rzeczywiście urzeczywistnia pewną relację z naturą, która nie polega na walce z naturą, ale na pokojowym współistnieniu. Również w świetle naszej pracy z przyrodą możemy mierzyć pracę człowieka nad sobą, która od czasów neolitu pomogła mu poprawić swoją kondycję. Natura jako odmienność jest poniekąd tym, co pozwala nam poznać, jakie może być nasze człowieczeństwo;

Rolnictwo na północy produkuje więcej, niż konsumujemy. Jaka jest konsekwencja? Że ceny spadają i że presja, jaką pośrednicy mogą wywierać na producentów, jest większa. Czy aby przywrócić status chłopa, zamiast dotować go za pracę, nie byłoby lepiej płacić mu za pracę?
Stowarzyszenie odnotowało cenę zakupu przez Komisję Europejską kilograma wołowiny. Ponieważ były to tysiące franków CFA, co dla nas niewiele znaczy, powiedzmy, że było to 17 jednostek. Trzeba wyeksportować ten sam kilogram wołowiny, aby nie spowodować spadku cen w Europie. Dlatego Wspólnota Europejska eksportuje go do miast takich jak Dakar, gdzie odnotowano cenę odsprzedaży: 10 sztuk. Na koniec warto wiedzieć, że koszt produkcji w Senegalu wynosi 12 jednostek.
Podsumujmy: Komisja pokrywa dodatkowy koszt 17-10 = 7 jednostek. Dzięki tej dotacji afrykańscy producenci nie mogą być konkurencyjni i dlatego znikają. Ponadto pomaga przyzwyczaić Senegalczyków do jedzenia mięsa takiego jak białe. Wszyscy tracą:
europejski podatnik finansujący ten ruch;
obywatel europejski, który finansuje rolnictwo eksportowe, które zanieczyszcza środowisko, zamiast rolnictwa, które zanieczyszcza mniej;
afrykańskiego producenta, który nie może być konkurencyjny.
Na tym systemie korzystają jedynie ci, którzy rozdzielają dotacje (po stronie europejskiej i krajowej: izby rolnicze kontrolowane przez niektóre związki rolnicze, które właśnie bronią GMO).
Jeśli chodzi o Południe, bez rozwijania argumentu dotyczącego głodu na świecie, musimy powiedzieć:

do produkcji potrzebna jest ziemia, nasiona, woda i słońce.
W Brazylii rolnicy nie mogą mieć dostępu do ziemi, mimo że prawo zezwalałoby im na użytkowanie gruntów, jeśli nie są one wykorzystywane. Jednak tego nie stosują. Po co ? Ponieważ wielcy właściciele ziemscy płacą milicjom, które zabijają chłopów osiedlających się na (nieuprawnej!) ziemi.
Z pewnością ten problem jest inny w Indiach, gdzie własność jest przede wszystkim bardziej rozdrobniona i bardziej przejrzysta, ale pamiętamy, że bez ziemi chłop jest bezdomny i nie możemy się dziwić, jeśli umrze z głodu.
Niedawno okazało się, że północne stany i duże firmy kupują ziemię na południu w celu produkcji materiałów roślinnych na własne potrzeby. I tak 1 milion hektarów (ha) Madagaskaru (było prawie 2,3 mln ha, ale wywołało rewolucję), 690.000 tys. ha w Sudanie, 270.000 tys. ha w Mongolii jest własnością Korei Południowej. Podobnie 1,2 mln ha na Filipinach i 700 tys. ha w Laosie należy do Chin (które posiadają jedynie 9% gruntów ornych, ale za to 40% ludności czynnej zawodowo w rolnictwie). Podobnie 1,6 mln ha w Indonezji należy do Arabii Saudyjskiej. A tam niejasne tytuły własności są często nadużywane przez dużych nabywców, a nawet przez państwa, w celu konfiskaty ziemi i sprzedaży jej na rzecz kraju północnego!
Nigdy nie będziemy w stanie wystarczająco podkreślić, że jest to forma kolonializmu, ponieważ brak równowagi walutowej oznacza, że ​​ceny zakupów mogą wydawać się mieszkańcom Południa wysokie, ale są szydercze dla krajów o silnych walutach. Ponadto zakupy te mają na celu wyprodukowanie przez kraj materiałów rolnych, przy czym kraj ten nie będzie mógł ich skonsumować, ponieważ są one przeznaczone na eksport na północ. W ten sposób możemy mieć kraj, w którym ludność głoduje, ale ten kraj eksportuje produkty rolne... Czy to sprawiedliwe?
Bez nasion, a zwłaszcza bez różnorodności nasion, rolnicy nie mogą produkować, a tym samym jeść. Należy zatem przypomnieć rolnikom, że potrzebne im nasiona to nasiona roślin spożywczych (to, co jedzą), a nie roślin dochodowych (które mogą sprzedać na często globalnym rynku, jak ma to miejsce w przypadku bawełny). Widać to wyraźnie w Indiach, gdzie firmy nasienne (które, jak się okazuje, również produkują GMO!) kilka lat temu zachęcały rolników do uprawy bawełny zamiast roślin spożywczych, ponieważ ceny były wysokie. Ponieważ jednak te firmy nasienne zachęciły prawie wszystkich rolników na świecie (w tym w Afryce, a szczególnie w Mali), produkcja znacznie wzrosła. Ale jeśli produkcja gwałtownie wzrośnie, ceny... gwałtownie spadną. i dlatego chłopi mogą nie być już w stanie wystarczająco zarobić. Ponieważ jednak wyeliminowali uprawy spożywcze, to, czego nie mogą kupić, nie jest rekompensowane tym, co produkują, ponieważ przeszli na uprawy dochodowe, a nie na uprawy spożywcze. Należy pamiętać, że firma nasienna mierzy swój zysk liczbą sprzedanych nasion bawełny, a nie ceną bawełny. Jego interesem jest zatem to, aby produkcja była wysoka (a co za tym idzie, niskie ceny!).
Woda jest potrzebna i czasami jest monopolizowana przez niektórych dużych właścicieli ziemskich. Lub po prostu rzadkie i nie ma nic do roboty, jak tylko spróbować zrobić z dostępną wodą!
Słońce na szczęście nie może być jeszcze przekierowane i dlatego jest dzielone (również w zależności od własności gruntu!).





2.1) Transfery pomiędzy bakteriami

Transfery genów między bakteriami (nazywane poziomymi w celu odróżnienia od pionowych transferów reprodukcyjnych) zachodzą na trzy różne sposoby:

transformacja;
koniugacja;
transdukcja.

Transfery genów między bakteriami są powszechne, podczas gdy w przypadku zwierząt i roślin są wyjątkowe (ale nie nie do pomyślenia).

Zagrożenia żywnościowe związane z roślinami transgenicznymi są zatem liczne:

przenieść na bakterie jelitowe;
przeniesienie na zwierzę (w tym na człowieka);
zanieczyszczenie żywności (alergia, produkty pochodne, narażenie na insektycydy GMO itp.);
te, które wciąż nie zostały uwzględnione... i oczywiście nie zbadane, takie jak nadmierne narażenie na produkt uboczny degradacji herbicydu...


2.2) Przeniesienie na bakterie jelitowe

Jeszcze w 1999 roku wielcy naukowcy (na przykład Francine Cassé, członkini CGB, w czasopiśmie La Recherche napisała artykuł, na który odpowiedzieliśmy) uczenie wyjaśnili, że ryzyko przeniesienia bakterii na bakterie jelitowe wynosi zero lub prawie zero. Zatem pan Gallais, dyrektor ds. badań w INRA, powiedział nam podczas debaty, że dokonali pomiaru i że prawdopodobieństwo wynosi 10^-19, czyli 0.00 000 000 000 000 000 01! Jednakże ten dyrektor ds. badań nie był w stanie dostarczyć nam potwierdzającej to publikacji naukowej, ponieważ nie została ona opublikowana! Dowodzi to, że naukowiec z sektora publicznego nie może wahać się przed użyciem argumentu autorytetu w przypadku braku dowodów, aby… zyskać akceptację społeczną. Tę kwestię polityczną i filozoficzną omówimy gdzie indziej. Będziemy odwoływać się do naszych naukowych wyjaśnień, żeby pokazać, że bibliografia naukowa została przez nasze władze zaniedbana!


3) A co z możliwością przeniesienia?

Jak napisano na górze tej strony, żywność zapewnia nam niezbędne podstawy do tworzenia nowych komórek. Ponieważ nasza żywność (niegotowana itp.) zawiera całe DNA, nasze trawienie polega na rozbiciu DNA, od stanu bardzo długich cząsteczek do bardzo małych. Dlatego koniecznie istnieje etap trawienia, w którym znajdują się fragmenty, które mogą być genami i te fragmenty są integrowane z komórką, czy to bakteryjną, czy zwierzęcą (w tym ludzką).

Dowodzi to, że istnieje ryzyko transferu genów, które zostało całkowicie zaniedbane przy opracowywaniu GMO.

Wyjaśnienia te, choć racjonalne, nie będą miały wpływu na naukowców, którzy chcą artykułów od swojej społeczności. Mogą zapoznać się z naszą specjalną stroną (poziom 2).

Zapamiętamy dwa eksperymenty naukowe. W pierwszym [3] wielkość DNA pod koniec trawienia (w kale = stolcu) myszy osiągnęła wielkość genu. Zatem twierdzenie, że trawienie wszystko pogarsza, jak mówi pan d'Agnolo na górze tej strony, jest oczywiście fałszywe! W drugim eksperymencie [4] naukowiec karmił mysz matkę plazmidami zawierającymi fragmenty obcego DNA. Ten naukowiec znalazł fragmenty tego obcego DNA nawet w jądrach kilku narządów potomstwa myszy! Ten sam naukowiec niedawno odtworzył eksperyment z żywnością GMO inną niż plazmidy [Hohlweg], a inne artykuły wspominają o takich aspektach [Malatesta02] ze zmianami w jądrach komórek wątroby. Zespół Manueli Malatesty wykazał również, że powrót do normalnej diety niweluje zaobserwowane efekty [Malatesta05].


3.1) Czy te transfery są bardziej prawdopodobne w przypadku GMO niż w przypadku zwykłej żywności?

Wiemy, że wprowadzone geny w agronomii są mniej stabilne niż zmutowane geny roślin [5] i że są mniej stabilne niż geny naturalne [5bis]. Wiemy również, że genom organizmów potrafi rozpoznać, że gen nie jest „naturalny” (metylowany, z nieswoistymi kodonami itp.). Organizm może następnie dezaktywować ten gen i dzieje się to każdego dnia. Jeśli ulegniemy oparzeniu słonecznemu, niektóre z naszych komórek mutują i przestają się dopasowywać [6]. Geny opiekuńcze genomu (w tym OGG1) rozpoznają je, próbują je naprawić, a jeśli nie mogą, zmuszają komórkę do „popełnienia samobójstwa”. Dezaktywację genu zaobserwowano nawet w warunkach agronomicznych [7].

Jednakże warunki żywnościowe nie są warunkami agronomicznymi i nie możemy po prostu przenieść tego, co dzieje się w środowisku, na to, co dzieje się w naszych żołądkach. Zwiększona niestabilność genu GMO w żywności nigdy nie została określona ilościowo… po prostu dlatego, że niestabilność nie jest już szeroko badana. Szczegóły znajdziesz na naszej specjalnej stronie.


4) Ale ostatecznie, czy istnieje ryzyko, nawet jeśli zintegrujemy gen?

Niestety, gdy nie mamy czasu na kłótnie, możemy pokusić się o stwierdzenie, że transfer genu koniecznie stanowi zagrożenie. W rzeczywistości jest to bardziej złożone.

Rzeczywiście, jeśli bakteria jelitowa odzyskuje gen oporności na herbicyd, gen ten nie zapewnia żadnej selektywnej przewagi nad inną bakterią [8]. Zatem ta bakteria – i ten gen – nie mają powodu rozmnażać się bardziej niż jej sąsiedzi.
Dlatego w tym przypadku nie jest oczywiste, że przeniesienie określonych genów stanowi problem (tylko z dietetycznego punktu widzenia!) i należy to rozpatrywać indywidualnie.


4.1) Pierwszy przykład: Gen oporności na antybiotyki

Jak widzieliśmy wcześniej (i jak udowodniono w uzasadnieniach naukowych podanych na tej stronie), istnienie transferu jest nie tylko prawdopodobne, ale częściowo udowodnione i określone ilościowo w kilku warunkach. Potencjalnie patogenna bakteria, posiadająca taki gen oporności na antybiotyk (na przykład gen bla), miałaby tym razem wyraźną przewagę selektywną, ponieważ antybiotyk nie miałby na nią żadnego wpływu, a jedynie zabiłby jej towarzyszy. Za kilka godzin bakterie te będą w ilościach wystarczająco dużych, aby wywołać chorobę...

Sprzeciwiamy się temu ryzyku:

Duża część naszych bakterii jelitowych jest już oporna na kilka antybiotyków (kanamycyna, ampicylina). Zatem dodatkowy nacisk selektywny nie jest zbyt duży. (patrz przykład [10]).

Jest to tylko połowa prawdy z kilku powodów. Po pierwsze, bakterie, które są obecnie oporne, tak naprawdę nie stanowią problemu [11]. Drugą wypowiedź J.-M. Pelt podczas konferencji obywatelskiej w 1998 r. [12]:

Kukurydza ta zawiera gen oporności na ampicylinę, która jest antybiotykiem. Ten gen oporności, poprzez pojedynczą mutację, która niewątpliwie nastąpi w bardzo krótkim czasie, stanie się następnie genem oporności na wszystkie cefalosporyny, antybiotyki najczęściej stosowane obecnie w leczeniu poważnych chorób.

Co więcej, fakt, z pewnością absurdalny, szkodliwy i z którym walczymy, że antybiotyki są stosowane, a nawet nadużywane w paszach dla zwierząt (w celu magazynowania większej ilości wody… krótko mówiąc, aby oszukać klienta) nie może usprawiedliwiać kontynuowania tej ścieżki!

Zrozumiemy jednak, że jeśli istnieje porządek priorytetów (a zawsze tak jest), walka z nadużywaniem (a nawet stosowaniem!) antybiotyków w paszach dla zwierząt poprzedza fakt walki ze stosowaniem genów oporności na antybiotyki. w GMO. To oczywiście nie usprawiedliwia tych GMO ani tych genów odporności, które nie są konieczne, a jedynie zmniejszają koszty produkcji producentów (w laboratorium doskonale wiemy, jak się bez nich obejść).


4.2) Drugi przykład: gen emisji insektycydu

Załóżmy zatem, że gen powodujący uwalnianie środka owadobójczego (Bt) zostaje przeniesiony z żywności GMO do bakterii. Tym razem gen ten nie zapewnia żadnej selektywnej przewagi. Ale ta bakteria również nie ma selektywnej wady i dlatego nie ma powodu zniknąć, nie powodując powstania innych bakterii z tym samym genem.

Zatem środek owadobójczy będzie trwale emitowany przez bakterie lub ich potomstwo. Możemy wyjaśnić (zobacz naszą stronę poświęconą białku Bt), że Bt nie jest toksyczne dla ludzi i dlatego taki transfer genu wytwarzający Bt nie jest poważny. Jest to fałszywe z dwóch powodów:

po pierwsze, kukurydza Bt firmy Novartis-Syngenta posiada gen, który emituje białko w stanie bezpośrednio aktywnym, a zatem toksycznym. Jednak nie był on badany ani dopuszczony jako środek owadobójczy...
Białko Bt, stosowane w rolnictwie ekologicznym, jest wykorzystywane w bardzo małych ilościach. Maksymalnie cztery opryski w sezonie nie są porównywalne z emisją objętości Bt ze wszystkich części rośliny i przez cały rok.


5) Wpływ nowych białek obecnych w GMO

Wstawienie genu do komórek, które będą produkować GMO, powoduje trzy rodzaje modyfikacji białek:

nowe białko wytwarzane przez wstawiony gen;
białka, których gen został zmodyfikowany przez insercję;
białka, których gen nie został zmodyfikowany przez insercję, ale których działanie zostało zmodyfikowane (efekty plejotropowe).

Pierwszy przypadek modyfikacji białka występującego w roślinie (lub zwierzęciu!) jest prostszy niż pozostałe. Jeśli białko jest identyczne z białkiem organizmu, z którego pobrano gen (spiesznie), wówczas w przypadku tego konkretnego GMO możemy zadowolić się jedynie sprawdzeniem ryzyka związanego z białkiem wyjściowym. Niestety, prawie nigdy nie jest to takie proste, bo nawet jeśli gen nie modyfikuje innego genu (bezpośrednio lub pośrednio), to fazy transkrypcji zależą od organizmu gospodarza. Ten sam gen, który daje białko w jednym organizmie, da białko, które prawdopodobnie będzie się różnić w drugim organizmie. Nawet z perspektywy pomiaru ryzyka (tj. ukrytej akceptacji) nie możemy po prostu zmierzyć wpływu białka przyjętego w organizmie wyjściowym. A jednak to właśnie robimy z roślinami Bt.

Drugi przypadek to ten, w którym wprowadzony gen modyfikuje inny gen, na przykład zmieniając jego sekwencję kodującą lub inne części genu. Białko, które ten naturalny gen miał syntetyzować, będzie zatem zmodyfikowane, nieskuteczne lub, co ważniejsze, toksyczne…

Trzeci przypadek jest jeszcze bardziej złożony i zostanie omówiony w następnej sekcji. Koncentruje się na tym, co naukowcy nazywają efektami plejotropowymi.


6) Efekty plejotropowe (patrz suplementy poziomu 2)

Efekty plejotropowe to te, które wynikają z insercji transgenu. Wiemy, że insercja genu może reaktywować inny, emitowane białko może modyfikować syntezę jednego lub większej liczby innych naturalnych białek, insercja może zdalnie modyfikować działanie genu...

Nie wchodząc w szczegóły, zauważmy, że u dwójki dzieci, które uznano za sukces terapii genowej, ponieważ do niektórych ich komórek wprowadzono gen (co jest operacją transgenezy), rozwinęła się ostra białaczka. Biorąc pod uwagę ich bardzo młody wiek, wiemy, że może to być spowodowane jedynie „terapią genową”. Uznaje to profesor Fischer (szpital Necker), który wyjaśnia, że ​​jest to „mutageneza insercyjna”, czyli efekt plejotropowy. Ten szczególnie uderzający przykład nie mówi, że jakikolwiek efekt plejotropowy powoduje białaczkę, ale raczej, że ryzyko jest realne.

Co więcej, trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć, że nawet jeśli nie znamy zagrożeń związanych z transferem genów ani zagrożeń związanych z efektami plejotropowymi (z definicji bardzo nieprzewidywalnymi), to drugie ryzyko jest z pewnością ważniejsze niż pierwsze.


7) Białko może się gromadzić

Białko wytwarzane przez roślinę GMO ma wpływ na organizmy, które ją otaczają, a nawet żyją, zjadając jej część. W przypadku białka owadobójczego rozumiemy, że szkodzi ono owadom (tak się robi!). Zatem ci, którzy je jedzą, również połkną to białko. Można zadać pytanie, czy białko to występuje w organizmie drapieżnika organizmu, który zjadł roślinę. Odpowiedź brzmi najwyraźniej tak [Chen] i to zła wiadomość. Białko nie tylko pozostaje w ciele drapieżnika, ale także jest tam skoncentrowane.


8) Wnioski

Powyższe zdjęcie jest dość ciemne. Można ją uzupełnić bardziej naukową prezentacją oraz lekturą fragmentów artykułu P. Courvalina w La Recherche. Nie powinniśmy pamiętać, że ryzyko związane z GMO jest zasadniczo związane z żywnością. Podkreśliliśmy, że ryzyko transferu jest prawdopodobnie bardzo niskie, nawet jeśli nie wiemy, jakie są prawdopodobieństwa w ramach tak dużych jak świat! Zwłaszcza jeśli 90% spożywanych roślin to GMO, w ciągu 10, 20, 50, 100 lat!

Tak naprawdę w tej kwestii króluje głównie niewiedza, ale pokazuje to przynajmniej jedno: organy regulacyjne (CGB, państwo itp.) nie zadawały wielu pytań. A kiedy słyszymy, że nie ma bibliografii dotyczącej ryzyka przeniesienia genów w żywności, to z pewnością wynika to z braku możliwości przeprowadzenia sekcji człowieka po każdym posiłku (!!!), ale przede wszystkim z faktu, że nie zrobiliśmy żadnej badania. Nie znamy odpowiedzi na pytanie, jeśli nie chcemy go zadać.

Ale ponieważ postępowcy chcą posunąć się jeszcze dalej do przodu („Nie możemy zatrzymać postępu”), niczego nam nie szczędzą.

Odniesiemy się do naszych propozycji, aby zobaczyć, w jaki sposób ta obserwacja powinna umożliwić zapoczątkowanie zmian w społeczeństwie. Jednakże nie mając prawie żadnych nadziei na wysłuchanie przez nasze władze (Enta, CGB, ...) i po doświadczeniu kilku przesłuchań (Senat, Konferencja w dniach 4-5 lutego 2002 r., ...) zrozumieliśmy, że w naszym lobbykracja, władzę mają tylko grupy nacisku, a nie obywatele. Nie wybraliśmy jednak obozu grup nacisku, które zmusiłyby nas do rozwodnienia naszego dyskursu do tego stopnia, aby upodobnił się do dyskursu jakiegokolwiek „realistycznego” przeciwnika, a więc pozbawiony jakiejkolwiek wizji politycznej czy filozoficznej…

Nawet jeśli przykład tryptofanu może doprowadzić do katastrofy, w naszej motywacji przeciwko GMO nie stawiamy zagrożeń żywnościowych na pierwszym miejscu.

Co powiemy naukowcowi, który utrzymuje, że GMO zmniejszą zanieczyszczenie?

Pierwsza postawa polega na tym, aby zmusić go do dokładniejszego przedstawienia swoich argumentów. W przeciwnym razie będzie mógł zawrócić, gdy go osaczymy. Za pomocą kilku pytań będziesz w stanie skłonić go do rozważenia dwóch możliwości.
W pierwszym przypadku jest to roślina Bt, która sama syntetyzuje insektycyd Bt (wyjątkowo nisko zanieczyszczający środowisko) i eliminuje potrzebę stosowania insektycydów. Więc mniej zanieczyszczalibyśmy środowisko.
W drugim przypadku jest to roślina odporna na herbicyd (RR). Ponieważ oprysk tym herbicydem zabija wszystko z wyjątkiem roślin GMO, używamy mniej herbicydów, zwłaszcza mniej zanieczyszczających herbicydów.

Dlaczego to jest złe? Będziemy na nie odpowiadać sukcesywnie.

W pierwszym przypadku jest to błędne podejście, gdyż pojawia się jedynie pytanie, ile środka owadobójczego użyto na polu. Kilka argumentów naukowych wskazuje, że ilość tego samego środka owadobójczego jest znacznie większa [1].

Zamiast redukować (w perspektywie średnioterminowej) zanieczyszczenia, z konieczności je zwiększą, nawet jeśli tymczasowo je zmniejszą. Ponadto pestycydy, niezależnie od tego, czy są zawarte w roślinach (GMO), czy dodawane przez rolników, mają wpływ nie tylko na docelowe owady, ale także na ich drapieżniki (por. metabadanie [Marvier]). Udowodniono, że sprzyjają pojawianiu się odpornych owadów (zobacz nasz komunikat prasowy na temat pojawiania się odporności u owadów na polach).

W drugim przypadku, nawet gdyby na krótką metę było to prawdą, mamy pewność, że roślina przekaże swój gen pokrewnym roślinom (dotyczy to szczególnie rzepaku, buraka, ale nawet kukurydza może krzyżować się z...inną kukurydzą) . Zatem w perspektywie średnioterminowej stworzymy „chwasty” odporne na ten herbicyd, jak ten przykład potrójnej odporności na herbicyd [Hall]. Będziemy zatem musieli użyć innych herbicydów... bardziej zanieczyszczających. W perspektywie średnio- lub długoterminowej (tolerancja herbicydów) te GMO mogą jedynie zwiększyć zanieczyszczenie.
Innym zjawiskiem zachodzącym w tym samym czasie jest to, że stosowanie i nadużywanie herbicydu (najczęściej całkowitego, takiego jak Roundup ® lub Liberty ®) sprzyja namnażaniu się roślin odpornych na ten herbicyd. Nie jest to katastrofizm, ale zjawisko, które zostało już udowodnione (zobacz naszą notatkę prasową na temat pojawiania się oporności u chwastów).

„Ostatnie badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazują, że różnica w zużyciu
herbicydów pomiędzy uprawami transgenicznymi RR® i nie-HT, początkowo na korzyść VTH [odmian tolerujących herbicydy], spada w ciągu kilku lat i staje się niekorzystna dla soi i bawełny. Ten wzrost w czasie ilości herbicydów stosowanych na tych VTH można wytłumaczyć z jednej strony leczniczym zastosowaniem dodatkowych zabiegów herbicydowych: zwiększeniem dawek i/lub liczby zabiegów.
Raport INRA/CNRS z 17 listopada 2011 r
0 x
Dzięki cierpliwości, sad staje jam.

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "Media & Aktualności: programy telewizyjne, raporty, książki, wiadomości ..."

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 116