Rozumiem twoją reakcję, ale ponieważ w edukacji dzieci do mózgu wchodzi się przez ciągłe powtarzanie tego samego, nazywa się to wiedzą i Rudolf Steiner słusznie dodał, że nie wpajanie nowej wiedzy jest trudne, ale zastąpienie jej starą… a to jest szczególnie trudne.Przepraszam Janic ale to dużo gadania (już widziane, już znane...) i niedorzecznych gestów...
Nigdzie nie przeczytałem, że uważa się za specjalistę od samego siebie, ale jako eksperymentator, to przeżywane doświadczenie, którego brakuje tak wielu jednostkom, które pozują również na specjalistów od tego, co nieżyte.od samozwańczego „specjalisty”
Nie liczy się osoba, ale to, co mówi i demonstruje, inaczej jest to bezużyteczne.ale czy powinniśmy oczekiwać więcej od „Casasnovas”?
Posłuchajcie profesora Joyeux, który nie jest Casasnovą, ale którego ogólny dyskurs jest mu bliski. Ale co on mówi? Lepszy styl życia, unikanie i kontrolowanie stresu itp. To, co będzie się różnić, to nie ogólny punkt widzenia, ale szczegóły, które robią różnicę.
Praktykując od 50 lat styl życia nieco podobny do przemówienia Casasnovasa, ale utrzymywany przez inne samozwańcze postaci (kto w oficjalnej mowie to potrafi?) pod prąd oficjalnego przemówienia, a nawet przez niego zwalczany, liczy się praktyka i jej rezultaty, a nie właśnie przemówienia. Więc cierpliwie czekam na koniec jego przemówienia avant wyrazić jakąkolwiek opinię.
Czy youtuberzy nie są właśnie jednostkami, które lubią patrzeć na siebie i słyszeć, jak mówią? i samozwańczy więcej!Krótko mówiąc, inny youtuber, który lubi patrzeć, jak sam za dużo mówi… dobrze zrobiłby, gdyby sam się zdiagnozował: