vtajmb napisał: Usunąłem herbicydy, obsiałem trawą odstępy między rzędami i zrezygnowałem z orki i innych głęboszowania, które są bardzo kosztowne pod względem energii. Przez siedem miesięcy trawa, kontrolowana przez pozostałe pięć miesięcy, ponownie zajmuje swoje miejsce, a jej system korzeniowy spęka glebę znacznie lepiej, niż mogłyby to zrobić wspomniane wcześniej mechaniczne zadania... A tak, zapomniałem: moja maszyna to motocykl gąsienicowy , waży mniej niż Percheron (pusty 420 kg), a jego ładunek na cm² jest niewielki... Najlepszym sposobem na rozbicie gleby jest w dalszym ciągu jej nie zagęszczanie! Podsumowanie, roczne zużycie <140 l/ha z 98, przy ścianach >800l/ha krajowego paliwa z traktozaurem...
Gospodarstwem należy zarządzać jak gospodarką rodzinną: pierwszym zyskiem jest to, czego nie wydajesz!
Brawo vtajmb!
Kolejna firma, w której rządzi wyobraźnia i inteligencja, a nie ogłupiająca dyktatura mafii przemysłu chemicznego i farmaceutycznego. Jeżeli Państwa operacja miałaby mieć problem (czego oczywiście nie chcę), to z przyjemnością wezmę udział w odszkodowaniu jako podatnik. Byłbym jednak bardzo zaskoczony, gdyby rząd podjął działania. Woli wspierać mafie.
Wracając do ptasiej grypy, zwracam uwagę na bardzo małą liczbę zgonów dzikich ptaków (kilka łabędzi) pomimo kontaktu z wirusem oraz fakt, że epidemia dotknęła przemysłową fermę liczącą 12000 XNUMX sztuk drobiu. Przypuszczam, że chów kurczaków na półwolnym wybiegu, a zatem mniej zestresowany, będzie wiązał się z mniejszym ryzykiem.
Zobacz: http://www.grain.org/briefings/?id=195