Niemożność wzrostu.

Książki, programy telewizyjne, filmy, czasopisma lub muzyki dzielić, doradca do odkrycia ... Porozmawiaj z aktualnościami naruszające w jakikolwiek sposób econology, środowisko, energia, społeczeństwo konsumpcji (nowe przepisy lub normy) ...
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 24/08/14, 10:30

Sen-no-sen napisał:
W naturze tendencja ta jest spowalniana przez dobór naturalny: gazele rozwijają się, ale drapieżniki również mają tendencję do rozwoju, co tworzy równowagę między mięsożercami a roślinożercami.



Jeśli mogę nadal uczestniczyć, nawet jeśli nie mam takich samych podstaw teoretycznych jak Ty:

- w związku z tym czy słusznie jest tak pisać „Wzrost jest nieodłącznym elementem każdej istoty biologicznej, aż do punktu równowagi” ?

- ze swojej strony, moje "odczucie" jako beotianina, jako ogrodnika też itd... eqt, że podstawową zasadą "życia biologicznego" jest równowaga...

- nie zaprzeczając "wrodzonej tendencji" każdego systemu (w pierwszym przybliżeniu gatunku) do dążenia do wzrostu, co jest oczywiste, trzeba przyznać, że ta tendencja nieuchronnie zderzy się z tendencją innych gatunków, antagonistów (albo zajmujących te same nisze, a zatem czerpiących z tych samych rezerwuarów niezbędnych składników: światła, wody, temperatury, soli mineralnych lub "pasożytów"); jak dotąd przyrodzie, nawet jeśli wyginęły tysiące gatunków, udało się jak dotąd „zrównoważyć” lub „kompensować”; rzeczywiście nastąpiła złożoność (a więc wzrost liczby gatunków), w granicach tego, co jest do zniesienia (ograniczone zasoby, stąd samoregulacja)…

W konsekwencji przeniesienie tego „naturalizmu” na grunt społeczny, ekonomiczny nie jest takie proste!

- skłonność do nieograniczonego wzrostu istot żywych (dla "istoty biologicznej" zawartej w cytacie uważam, że to nieporozumienie i nieodpowiednie określenie) lub "naturalna tendencja do równoważenia się, przy czym sprężyną jest skłonność do wzrostu każdego gatunku z osobna"...

W zależności od tego, co uważamy za fundamentalne, to, co ekstrapolujemy z tego dla naszych społeczeństw i ich ewolucji, nie jest takie samo.

Ze swojej strony utrzymywałbym „naturalną tendencję do równowagi”…

Zwrócone do naszych firm:

a) wzrost populacji ludzkiej nie jest możliwy w nieskończoność! Jest tu coś, z czym ludzkość jeszcze nie radzi sobie. Zjawisko demograficzne pozostaje, nie wiem ile lat po Malthusie, bomba!

b) wzrost „potrzeb” populacji ludzkiej, nawet ustabilizowanej, nie jest możliwy.

W najlepszym razie ujdzie jej na sucho „ekonomia cykliczna” (ponownie wykorzystująca zasoby naturalne) przy zużyciu energii w granicach „dostępnych OZE” (zbiornik słoneczny i jego pochodne: hydraulika, wiatr itp.).

A nawiasem mówiąc, czy powinniśmy również spojrzeć na „płodność”, to znaczy na kwestię odnowienia biomasy niezbędnej dla naszej żywności (nawet „organiczna” jest dużym konsumentem surowców kopalnych, w szczególności nawozów P i K) i innych potrzeb…

Na koniec pojawia się pytanie o strawność naszych ostatecznych odpadów (które w cyklicznej gospodarce powinny być redukowane!)…

Dlatego nie słyszę już słowa „wzrost” jako lekarstwa na „kryzys”.

Będąc bardzo wrażliwym na ludzi w trudnej sytuacji, ofiary modelu, użytkowników Restos du Coeur, ludzi dotkniętych brakiem energii (którzy nie dogrzewają się wystarczająco zimą)...

Szczęśliwy rozpad jest łatwiejszy, gdy masz określoną ilość sprzętu (a więc zasobów!): bardzo dobrze ocieplony dom, sprzęt A+++ itp.

Przepraszam. Nie mam żadnego cytatu wielkiego myśliciela, który by to potwierdzał. Happy Degrowth to oczywiście nawiązanie do Pierre'a Rabhiego... Jako ogrodnik, to najmniej...
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 24/08/14, 11:56

Did67 napisał:
Jeśli mogę nadal uczestniczyć, nawet jeśli nie mam takich samych podstaw teoretycznych jak Ty:

- w związku z tym czy słusznie jest tak pisać „Wzrost jest nieodłącznym elementem każdej istoty biologicznej, aż do punktu równowagi” ?


Tak, to poprawne określenie (ale jak wspomniano, jest ono znacznie szersze, ponieważ dotyczy struktur na granicy życia, takich jak wirusy lub nieożywionych, takich jak cyklony, a nawet hybrydy, takich jak firmy).
Punkt równowagi odpowiada fizycznym ograniczeniom, z którymi konfrontowana jest konstrukcja (obfitość energii, konkurencja itp.).

Potwierdza to proces wybór K i wybór r.

1) Kiedy złożona, samoorganizująca się struktura przechodzi okres obfitości energii, dobór naturalny będzie faworyzował duże organizmy, jest to dobór K.
Powoduje to pojawienie się dużych zwierząt i roślin (np. dinozaurów).
a) Politycznie: przez liberalną politykę rozszerzenia, mającą na celu zjednoczenie dawnych narodów z UE, czy przyszły traktat transatlantycki itp.
b) Ustanowienie „postępowych” obecnych i nowych środków społecznych.
c) Przemysłowo poprzez pojawienie się korporacji międzynarodowych i politykę relokacji

2) Z drugiej strony, w czasach niedoboru to małe struktury będą uprzywilejowane, ponieważ są bardziej adaptacyjne (ciąża myszy: 20 dni...ciąża słonia 22...miesiące!). wybór r
a) Z politycznego punktu widzenia, w okresach niedoboru logicznie rzecz biorąc, partie polityczne będą się bronić spadek na siebie i na suwerenność narodową, stąd na przykład projekty UPR, aby chcieć opuścić Unię Europejską.
b) Pod względem społecznym takim działaniom towarzyszyć będzie pewien „regres”, stąd wzrost siły niektórych ruchów tradycjonalistycznych, uznanych przez obóz przeciwny za „reakcyjne”.
c) Pod względem przemysłowym w tym okresie obserwuje się powrót uprzemysłowienia na gruntach krajowych i małych/średnich przedsiębiorstw.

Podsumowując: Obfitość = rozszerzenie; niedobór = wycofanie się.
Oczywiście czasami jest to bardziej złożone, ale istota idei jest tutaj.
Zwróć uwagę na tego rodzaju subtelności: w czasach obfitości rozwija się indywidualizm, w czasach niedostatku ponownie pojawiają się zachowania kooperacyjne.


- ze swojej strony, moje "odczucie" jako beotianina, jako ogrodnika też itd... eqt, że podstawową zasadą "życia biologicznego" jest równowaga...


W rzeczywistości równowaga w przyrodzie jest stosunkowo iluzoryczna.
Jeśli obserwujemy życie na Ziemi w geologicznej skali czasu, wydaje się wręcz przeciwnie, że życie charakteryzuje się cyklem rozkwitu i upadku (132 fazy wymierania wymienione od początku, w tym 6 głównych faz), które nie zawsze są wywoływane przez katastrofy.

To się nazywa efekt czerwonej królowej: im bardziej gatunek się rozwija, tym bardziej modyfikuje swoje środowisko, im bardziej jest modyfikowany, tym bardziej gatunek musi się ponownie przystosować, a im bardziej się ponownie przystosowuje, tym bardziej zmienia się środowisko itp. itd. najmniej przystosowane znikają ...

Nasze czasy to studium przypadku z gatunku np. optymalizacja wydajności (robotyzacja, relokacja) firm skorelowana ze spadkiem wzrostu prowadzi do spadku siły nabywczej i wzrostu bezrobocia.
Aby umożliwić iluzoryczne utrzymanie wzrostu, producenci zmuszeni są do dostosowania się poprzez oferowanie niższych cen.
Oprócz zagwarantowania ostatniej szansy, przyspieszają tempo relokacji, co prowadzi do jeszcze większego wzrostu bezrobocia, a co za tym idzie siły nabywczej… co popycha producentów do jeszcze większego przenoszenia się do coraz biedniejszych krajów… w tym samym czasie obciążenia związane z eksplozją kosztów społecznych zachęcają rządy do popadania w ogromne zadłużenie…jedynym sposobem na spłatę długów jest wówczas „ożywienie wzrostu”, który „przyspiesza” proces ucieczki, zanim nieodwracalnie doprowadzi społeczeństwo do krachu!

NB: Podsumowałem, brakuje wielu rzeczy, ale duch procesu jest.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 24/08/14, 12:40

Zdanie, które cytujesz Did67: „Wzrost jest nieodłącznym elementem każdej istoty biologicznej, aż do punktu równowagi” tylko kondensuje to, co dalej o nim wyjaśnisz...
Konkretnie odnosiłem się tam do indywidualnego wzrostu, który kończy się dorosłością w stabilnym, zrównoważonym stanie, ale nie jest niestosowne rozszerzenie sformułowania na poziom gatunku.

W przeniesieniu na grunt ekonomiczny jest to rzeczywiście bardziej problematyczne.
W rzeczywistości to nie mechanicznie zdolność techniczna zobowiązuje do przekroczenia ograniczeń, istnieje wiele przykładów, które pokazują dobrowolne ograniczenie poniżej potencjalnych możliwości.
Jak wyjaśniłem wcześniej, wszystko dzieje się tak, jakby pojawienie się gospodarki przemysłowej, która jest dziełem ludzi, narzuciło się im jako przedmiot ograniczający: wartość zostaje w ten sposób hipostazowana*, ukonstytuowana jako fetysz.
Działając nie w celu bezpośredniego zaspokojenia konkretnych potrzeb**, ale w celu nieskończonego zwiększania abstrakcyjnej wartości, logiczne jest, że wzrost nie ma już żadnych granic, tak samo jak nie posiada żadnej racjonalności.

*Hypostasier: uważać za fikcję rzeczywistą.
**To nie przypadekA.Madelain z entuzjazmem podchodzi do nowych produktów, nie kwestionując zaspokojenia starych i bardzo realnych potrzeb, ale ignorowanych przez rynek.

Edytuj: wysłane przed wyświetleniem wiadomości z Sen-no-sen...
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 24/08/14, 13:21

Tak, Twój ostatni akapit dobrze podsumowuje obecną sytuację (z jedną bezmyślnością:...co prowadzi do jeszcze większego wzrostu bezrobocia, a co za tym idzie nowa jesień siła nabywcza... 8)

Zwróćcie uwagę na tego rodzaju subtelności: w czasach obfitości rozwija się indywidualizm, w czasach niedostatku powraca zachowanie kooperacyjne.

Jest też sprzężenie zwrotne, bo indywidualizm podważa podstawy dostatku itp.

Z czysto ortodoksyjnego ekonomicznego punktu widzenia dług jest uzasadniony tylko wtedy, gdy umożliwia dzisiaj działanie, które jutro go anuluje*, ale nie pełni już dziś tej roli: służy jedynie przesunięciu terminu o krok dalej...
Jeśli odejdziemy od ortodoksji, to dla ścisłości pozostaje przypadek, dla którego dług bez możliwości spłaty byłby ważny: jest to hipoteza, zgodnie z którą nieprzewidziane zdarzenie spowodowałoby przedawnienie tego długu, albo przez anulowanie, albo przez rozwiązanie ograniczeń, które były przyczyną… Rodzaj finansowej „paruzji”**, która uzasadniałaby wybór czekania na hipotetyczne zbawienie!***

*Pomyśl o tej logice przez chwilę, jest dość fascynująca...
**Paruzja: powrót z Chrześcijański na ziemi, ustanawiając królestwo Boże.
*** To miało cię rozweselić!
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 24/08/14, 13:50

1) Proszę podać kilka terminów, oznaczonych gwiazdkami!

2) Niektórzy są bliscy myślenia, że ​​dług nigdy nie zostanie spłacony.

Zawodowo uczestniczyłem w konferencji François Langleta, który przed publicznością składającą się z liderów biznesu wysunął hipotezę, że „wszystko, co nierozsądne, nigdy nie jest spłacane”. Przypomniał historyczne poprzedniki. I założył się, że obecne zadłużenie też nie będzie...
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 24/08/14, 15:06

Ahmed napisał:Tak, Twój ostatni akapit dobrze podsumowuje obecną sytuację (z jedną bezmyślnością:...co prowadzi do jeszcze większego wzrostu bezrobocia, a co za tym idzie nowa jesień siła nabywcza... 8)


Tak, dziękuję!
jest to wyraźnie wzrost bezrobocia i spadek siły nabywczej.

Jest też sprzężenie zwrotne, bo indywidualizm podważa podstawy dostatku itp.


Rzeczywiście, indywidualizm (państwowy lub personalny) wzmacnia dwoistość (słynna „walka klas”), która sprzyja powstawaniu konfliktów społecznych lub militarnych.

Z czysto ortodoksyjnego ekonomicznego punktu widzenia dług jest uzasadniony tylko wtedy, gdy umożliwia dzisiaj działanie, które jutro go anuluje*, ale nie pełni już dziś tej roli: służy jedynie przesunięciu terminu o krok dalej...


Jest to typowe dla procesu autogenicznego: marchewka zwisająca z końca laski przyczepionej do osła, który desperacko posuwa się naprzód, by ją zjeść, nie dosięgając jej… Mit o Achillesie i żółwiu powraca!

chodzi o założenie, zgodnie z którym nieprzewidziane zdarzenie unieważniłoby to zadłużenie, albo przez anulowanie, albo przez rozwiązanie ograniczeń, które były jego przyczyną… Rodzaj finansowej „paruzji”**, która usprawiedliwiałaby wybór czekania na hipotetyczne zbawienie!


Ta paruzja jest reprezentowana przez „osobliwość” transhumanistów, lub bardziej ogólnie pojawienie się zaawansowanych hiper-technologii: ksenobiologii, nanotechnologii, sztucznej inteligencji… niezmiennie odnajdujemy te same utopie na przestrzeni wieków: wcześniej było to królestwo bogów, potem komunizm, a teraz techno-scjentyzm.
Historycznie utopia prowadzi do dystopii...

Zaczerpnięte z serwisu JM Jancovici:
Obraz

Ewolucja PKB we Francji od 1960 roku (niebieska krzywa liniami ciągłymi z rombami po lewej stronie wykresu), w miliardach dolarów z 2012 roku i różne sposoby „przedłużania trendu”.

Ciągła czerwona krzywa odnosi się każdego roku do średniego tempa wzrostu w okresie 1960-2012 (czyli 2,9% rocznie). miW stałej walucie francuski PKB z 2100 r. byłby wówczas wart połowę obecnego światowego PKB!

Zielona krzywa rozciąga linię trendu PKB od 1960 do 2012 roku. Przy takim podejściu roczny przyrost – w wartości bezwzględnej – jest stały, a zatem stopa wzrostu, która pozostaje dodatnia, mimo to maleje każdego roku.

Na niebiesko-kropkowanym (krzywa łącząca się z przerywaną czerwoną) znajdziemy przedłużenie tempa wzrostu obserwowanego od 2007 do 2012 r., czyli 0,1% rocznie.

Wreszcie niebieska przerywana krzywa przedstawia, że ​​tempo wzrostu – które w rzeczywistości staje się spadkiem – podąża za niebieską linią przerywaną na poprzednim wykresie.

Pytanie: jaka jest „normalna” ewolucja, skoro każda krzywa przedłuża coś z przeszłości?

Twoje obliczenia naprawdę na danych Banku Światowego

http://www.manicore.com/documentation/articles/echos_juin2014_normal.html

Jeśli weźmiemy pod uwagę deklaracje polityków zarówno lewicy, jak i prawicy, zapowiadające wyższe stopy wzrostu na przyszłość, uwaga dotycząca postępów zaznaczony na czerwono jest dość wymowny!
Nie mogąc zignorować takich prognoz (z Banku Światowego), pokazuje to, że nasi politycy są albo kłamcami, albo szaleńcami… Skłaniam się ku jednemu i drugiemu.


Małe przypomnienie kampanii:
François Hollande

Kandydat socjalistyczny jest mniej optymistyczne na lata 2012 i 2013 prognozując wzrost odpowiednio o 0,6% i 1,7%. Liczy się, podobnie jak Nicolas Sarkozy, przy wzroście 2% w 2014 r, a z drugiej strony ma nadzieję dotrzeć wzrost o 2,5% w kolejnych latach.

http://tempsreel.nouvelobs.com/l-addition-s-il-vous-plait/20120502.OBS3001/francois-hollande-nicolas-sarkozy-le-match-economique.html
: Lol: To było w maju 2012!
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 25/08/14, 07:58

Sen-no-sen napisał:
Historycznie utopia prowadzi do antyutopia...



Koniec z gwiazdkami... Szkoda!

Korzystam z okazji, aby umieścić tę refleksję: po co ten „żargon”?

Nie chcąc być uwłaczającym, przychodzą mi do głowy dwie lub trzy myśli:

a) szerzenie własnej kultury [ale, jak wiadomo, „kultura jest jak dżem, im mniej masz, tym więcej szerzysz”; Nie sądzę, żeby tak było w twoim przypadku, ale oto, co mógłby pomyśleć przypadkowy czytelnik, który przechodzi obok...]

b) być bardzo precyzyjnym: jasne jest, że ostry język „techniczny” umożliwia wyrażenie myśli z większą dokładnością niż język bardziej ograniczony, który wymaga przybliżeń.

Na międzynarodowej konferencji dotyczącej takiego nowotworu wszyscy uczestnicy są w stanie zrozumieć wszystkie wskazane terminy. Dzięki temu są bardziej precyzyjni i rozumieją się nawzajem...

Moim zdaniem coś innego to np forum. Albo macie razem międzynarodową konferencję i uważam to za wstyd. Właśnie żałujemy, że nikt "nie widzi, że jedziemy w ścianę". Oprócz was dwóch. A wy dwaj zostaniecie??? Dlaczego więc być na forum ??? Tylko po to, żeby być podziwianym???

Myślę, że "popularyzacja" wymaga tłumaczenia na prostszy język. Mowa traci na precyzji i zwięzłości, ale zyskuje na widowni, a tym samym na sile oddziaływania...

Z pewnością przy odrobinie wysiłku mogę znaleźć definicje. Ale potem znowu:

a) czy uważacie, że warto wziąć udział w waszej debacie? Czytelnik musi się tylko trochę postarać, żeby Cię zrozumieć... W końcu warto dzielić się taką jakością myślenia...???

b) bez wątpienia mądrze używasz tego terminu, więc wiesz, co ono oznacza; czy nie byłoby ładniej podać definicję, którą znasz na pamięć???

[nie wspominając o tym, że wiele słów ma kilka znaczeń - kilka znaczeń - więc podając definicję samodzielnie masz pewność, że jest ona poprawna.

No ja tak mówiłem. Z temperamentu jestem raczej popularyzatorem. Bez wątpienia pracowałem z niepiśmiennymi wieśniakami i mimo wszystko starałem się być zrozumiany. W mojej dziedzinie też mam żargon - czyli akronimy. Myślę, że pewna złożoność pojęć, którymi manipulujemy mentalnie, pomaga dobrze projektować. Inną rzeczą jest przekazanie tego, co zostało zaprojektowane w sposób zrozumiały dla jak największej liczby... Zdarza się, że zdajemy sobie sprawę, że to, co było skomplikowane, nadal było obarczone błędami (można powiedzieć, „bugami”)…

Więc. Ale to nie ma znaczenia. Powiedziałem, że mimochodem...
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 25/08/14, 10:27

Did67 napisał:Korzystam z okazji, aby umieścić tę refleksję: po co ten „żargon”?


Jaki żargon?
szczerze Zrobił nie rozumiem tego komentarza?
mówię po francusku bardzo średni.
Ahmed faktycznie ma poziom powyżej średniej, ale ten poziom powinien być normą, bo nasz piękny język się degeneruje i coraz więcej ludzi mówi jak "młodzi ludzie".
Nasze słownictwo jest zubożone z dnia na dzień na rzecz anglicyzmów i słów o nowym znaczeniu bez podstaw...(TGV "ouigo", ticket "prem's" itp...)
Codziennie uczę się nowych słów, a kiedy nie wiem (a wiem niewiele!) wpisuję to słowo w google 3615...
antyutopia def= W przeciwieństwie do utopii, dystopia opowiada historię, która ma miejsce w wyimaginowanym społeczeństwie, w którym życie jest trudne lub niemożliwe, pełne wad i którego modelu nie należy naśladować.
http://www.linternaute.com/dictionnaire/fr/definition/dystopie/
Komunizm był utopią, aż do 100 milionów zgonów...
Syjonizm także… widzimy skutki…
Ruch New Age też...
Narodowy socjalizm...
Ultraliberalizm...
itd itd...


Moim zdaniem coś innego to np forum. Albo macie razem międzynarodową konferencję i uważam to za wstyd. Właśnie żałujemy, że nikt "nie widzi, że jedziemy w ścianę". Oprócz was dwóch. A wy dwaj zostaniecie??? Dlaczego więc być na forum ??? Tylko po to, żeby być podziwianym???

To samo dotyczy kwestii ewolucji Janic, ale moim zdaniem, jeśli ludzie nie uczestniczą, to z powodu braku zainteresowania...
Jeśli chodzi o wzrost, to myślę, że wszyscy „nie przejmują się” (od czasownika do walenia konia), ponadto jeśli chcesz zabić rozmowę między przyjaciółmi, wystarczy poruszyć temat, każdy woli rozmawiać o plotkach i swoich przyszłych wakacyjnych miejscach....
Również z tego powodu nasze rządy „napychają luzy” swoją propagandą wzrostu i tymi, które są w stanie niemal ogólnej obojętności!
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 25/08/14, 11:49

Dziękuję za uszanowanie mojego punktu widzenia, bez osobistego „podniecania się” mną! Jest ogromny.

Zacytowałeś słowo, które sprawiło, że zareagowałem.

Powyżej znajdziesz słowa z gwiazdkami...

To jest wspomniany przeze mnie „żargon”, który utrudnia czytanie osobom niewtajemniczonym.

Może tylko mnie to interesuje, bez opanowania tych słów???

Ale może nie!

A jeśli poważnie myślisz, że tak jest, jaki jest sens „wypełniania pól” w tej sprawie forum ??? Po prostu „wylewanie swoich przekonań” ???

Naszkicowałem hipotezę, że ludzi a priori zainteresowanych odstrasza żargon... Myślę, że tak.

W każdym razie mogę powiedzieć, że w moich dziedzinach mogę oczarować publiczność żywym i uproszczonym językiem lub upić się technokratyczną gadaniną i zawiłym żargonem… Mikoryzy, caudex itp.… to nie są wielkie słowa. Ale moi przyjaciele pracownicy, a nawet inżynierowie z innej dziedziny nie wiedzą. Alros, parafrazuję, a oni są zdumieni!

Ale szanuję Twój punkt widzenia.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 25/08/14, 11:51

Sen-no-sen napisał:
Codziennie uczę się nowych słów, a kiedy nie wiem (a wiem niewiele!) wpisuję to słowo w google 3615...


Potwierdzasz dokładnie to co napisałem:

- wysiłek należy do czytelników
- podczas gdy osoba, która pisze, z definicji zna (lub popisuje się!)

Jeśli założymy, że jest 10 czytelników, 10 osób zrobi research, podczas gdy jeden nie zadał sobie trudu, aby wpisać jeszcze kilka słów...

Wybór.
0 x

Powrót do "Media & Aktualności: programy telewizyjne, raporty, książki, wiadomości ..."

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Google [Bot] i goście 122