Przesłane przez NestaPaname 6 października 2011 r. napisał:Kontrola prasy przez przemysł zbrojeniowyZmonopolizowana i skoncentrowana w kilku rękach główna prasa nie jest niezależna... Z nielicznymi wyjątkami większość mediów jest obecnie w rękach producentów broni: Dassault i Lagardère. Są to niepokojące grupy utworzone wokół centralnej firmy prowadzącej działalność wojskową (myśliwce, helikoptery, rakiety, rakiety, satelity itp.) i posiadające monopol na prasę francuską (patrz „French Media Observatory
...> ). Nic dziwnego, że budżet obronny wydaje tak dobrze nawet w czasach kryzysu. Wszelkie walki społeczne i pacyfistyczne są oczerniane, cenzurowane lub uznawane za marginalne, a okropności wojny ukrywane.
Niezależnie od tego, czy chodzi o prasę, radio, kino czy telewizję, mediom głównego nurtu strasznie brakuje niezależności i nie możemy im już ufać. Potwierdzili to dwaj prezenterzy wiadomości telewizyjnych emitowanych o 20:2: Patrick Poivre d'Arvor dawno temu przyznał, że był zmuszony do autocenzury, oraz Françoise Laborde, która właśnie wydała swoją książkę potępiającą politykę kumoterstwa: „ coraz lepiej to mówić” – stwierdziła publicznie we France 20, że w wiadomościach telewizyjnych „wszyscy kłamią”. Nagle została wyrzucona z wiadomości telewizyjnych o XNUMX:XNUMX.
Dziś media flirtują z Powerem, próbują zagłuszyć rybę, całkowicie odwracając uwagę od prawdziwej afery Clearstream. Manipulują wami sondażami przedwyborczymi, żeby powiedzieć wam na kogo głosować. Ale ani słowa o wojnie w Czeczenii i wojnie w Darfurze (Sudan Południowy). W Afganistanie nasi dziennikarze France 3 nadal nie wrócili, najwyraźniej wzięci jako zakładnicy przez powstańców. Nasze armie nie są w stanie sprowadzić ich z powrotem? Może mają rzeczy, które są zbyt kompromitujące, żeby o nich mówić?
Istnieje już cenzura dotycząca liczby ofiar cywilnych, więc możemy założyć wszystko…
Czy to koniec ideologii? ma to na celu zdyskredytowanie wszelkich refleksji i reakcji obywateli. W obliczu alarmującego spadku jej nakładu we Francji konsternacja prasy może się jeszcze pogłębić, biorąc pod uwagę wzrost liczby osób podłączonych do szerokopasmowego Internetu.
Szefowie głównych mediów mówią, że nie należy kwestionować niezależności dziennikarzy... Jednak ta niewielka liczba przemysłowców – Bouygues, Dassault, Lagardère, Pinault, Arnault, Bolloré, Bertelsmann – – mnoży między sobą sojusze i zagrażać pluralizmowi. Interesujące jest przyjrzenie się bliżej powiązaniom Nicolasa Sarkozy'ego z wielkimi francuskimi szefami:
http://vandepj0.free.fr/spip.php?article28Jak widzieliśmy niedawno przy przejęciu 37% kapitału „
Uwolnienie" przez bankiera Edouarda de Rothschilda dziennikarze zostają zwolnieni. Dziennikarze, którzy pozostali, nieliczni, są bardzo zaniepokojeni, brakuje im środków, a praca jest zbyt niebezpieczna. Co więcej, w krajach pogrążonych w wojnie nie prowadzi się już żadnych dochodzeń w sprawach wrażliwych ani raportów.