Rezygnacja Benedykta XVI i nowego papieża Franciszka

Rozwój sytuacji forums i witryny. Humor i towarzyskość między członkami forum - Tout est cokolwiek - Prezentacja nowych zarejestrowanych członków Relaks, czas wolny, wypoczynek, sport, wakacje, pasje ... Co robisz ze swoim wolnym czasem? Forum wymiany na temat naszych pasji, zajęć, czasu wolnego ... kreatywnego lub rekreacyjnego! Opublikuj swoje reklamy. Ogłoszenia, cyber-akcje i petycje, ciekawe strony, kalendarze, wydarzenia, targi, wystawy, inicjatywy lokalne, działania stowarzyszeń… Nie prosimy o reklamę czysto komercyjną.
Avatar de l'utilisateur
słoń
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6646
Rejestracja: 28/07/06, 21:25
Lokalizacja: Charleroi, centrum świata ....
x 7




przez słoń » 20/03/13, 23:16

Brawo, Ahmedzie!

No dalej, kto jeszcze próbuje?

Projekty, które czekają na François (no cóż... jeśli mu pozwolimy)

http://lesmoutonsenrages.fr/2013/03/20/ ... more-41439
0 x
Elephant Najwyższego Honorowy éconologue PCQ ..... jestem zbyt ostrożna, nie dość bogaty i zbyt leniwy, aby rzeczywiście zapisać CO2! http://www.caroloo.be
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 21/03/13, 07:42

Słoń cześć
Brawo, Ahmedzie!
No dalej, kto jeszcze próbuje?

cześć hamed
Dla Spinozy Bóg jest wszędzie w stworzeniu: „Deus sive natura*”.
Skoro ten filozof stosunkowo mało odpowiada dzisiejszej wrażliwości, a ponadto niebo nie ma już recepty, bo zaludniają je satelity i różne odpady, to może można by argumentować, że żyje on w sercu każdego wierzącego.

* „Bóg lub natura”: ustanawia równoważność.

Oto cały problem, który podnosi Spinoza! Ale czy można być twórcą przedmiotu i w nim być? W pewnym sensie jest to duchowo trafne stwierdzenie, że Bóg mieszka w sercu wierzącego. Co więcej, to właśnie to postrzeganie stało się materialistyczne, gdy ewangelię należy rozumieć dosłownie, gdy Chrystus mówi: „ kto mnie widział, widział Boga "Lub" Bóg i ja jesteśmy jednym » (wyrwany z kontekstu!), z którego powstał dogmat o wcieleniu Jezusa Boga.

netshaman cześć
Oczywiście są ludzie, których dusza jest beznadziejnie pozbawiona wszelkich emocji, wśród nich są oni skazani na powtarzanie cyklu reinkarnacji ad vitam eternam w nieskończoność, ponieważ nie będą w stanie ewoluować.

Filozofia reinkarnacji (jak każda filozofia) ma tę wadę, że przedstawia cykl życia jako obowiązek, który powinien automatycznie prowadzić do istoty idealnej i wyrzuconych na śmietnik odpadów, które w pewnym sensie łączą się z piekłem przez niektórych przywoływanym jako wieczność karę i prowadzi do „boga” lub jego odpowiednika, karzącego i dlatego prowokuje jego nienawiść (każdy widzi ojca według swojego doświadczenia, swoich nadziei i rozpaczy)
Jednak wszyscy ludzie mają emocje, które określamy jako dobre lub złe, w zależności od naszej kultury (co nie jest absolutnym odniesieniem).
Ateizm (przynajmniej jeden z jego pozytywnych punktów) dokonuje czystego zamiatania wszystkich tych nieznanych, niepoznawalnych lub nieistniejących przyszłości i zastępuje strach przed przyszłością, która karze wiecznie, teraźniejszością, która dla większości ludzi nie jest wcale lepsza. (strona : "Ptak w ręku jest wart dwa w buszu")
0 x
culbuto
Rozumiem econologic
Rozumiem econologic
Wiadomości: 112
Rejestracja: 22/02/13, 11:50
x 1




przez culbuto » 21/03/13, 10:36

Zacznę: znacznie bliżej mi do myślenia indyjskiego. Równą wagę nadawali roślinom, zwierzętom i ludziom. Do tego stopnia, że ​​przepraszali, gdy zabili zwierzę, żeby je zjeść.
Obecne myślenie to z jednej strony człowiek inteligentny itd., który może wszystko. Z drugiej rośliny i zwierzęta, z których korzystamy według własnego uznania.
W rzeczywistości rośliny są początkiem. Tylko one są w stanie przekształcić energię słoneczną w potencjalny pokarm dla zwierząt i nas.Rośliny doskonale radzą sobie bez nas, nie jest odwrotnie. Ale niektóre rośliny mają powiązania ze zwierzętami w celu zapylenia lub transportu nasion, skąd mogą dać innym roślinom. W tych wielorakich systemach życia obejmujących wiele gatunków zwierząt i roślin człowiek jest tylko jednym ogniwem. Wykluczając się z tych łańcuchów, powoduje utratę gatunków zwierząt i roślin, co kończy się autodestrukcją.
Priorytetem byłoby zatem ponowne przemyślenie miejsca człowieka w świecie. Uświadom sobie, że nasze przetrwanie wymaga przetrwania innych gatunków, zwierząt i roślin, zanim osiągniemy punkt, z którego nie ma odwrotu. W przeciwnym razie na naszych potomków czeka „zielone słońce”.......
0 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 21/03/13, 20:38

Janic, Można powiedzieć,
Ale czy można być twórcą przedmiotu i w nim być?

Nie wolno nam odwoływać się do płaskiego przedstawienia wolteriańskiego Boga, zegarmistrza wszechświata, a zatem do odrębnego podmiotu i przedmiotu: wręcz przeciwnie, Bóg byłby widziany w swoim stworzeniu i On jest tym.

Upadek: JC Guillebauda starał się w błyskotliwych dziełach pokazać pochodzenie chrześcijaństwa od filozofii greckiej do Oświecenia i jak myśl współczesna zawdzięcza tę racjonalizację, która sprawia, że ​​nauka i wiara współistnieją.
Moim zdaniem bardzo niepokojąca synergia!

Pod wałem monoteizmu animizm został zmiażdżony (choć nadal istnieje).
Jednakże, jak bardzo trafnie zauważyłeś, jest to wielka szansa dla ludzkości, która została utracona, ponieważ w dominującej dziś wszędzie racjonalności operacyjnej istnieje poważny „błąd”.

Zagadka: co to za "błąd"? 8)
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
chatelot16
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6960
Rejestracja: 11/11/07, 17:33
Lokalizacja: angouleme
x 264




przez chatelot16 » 21/03/13, 21:29

monoteizm to błąd

cywilizacje, które miały wielu bogów, były znacznie spokojniejsze! nie sprzeciwiali się bogom innych ludzi

Rzymianie prosperowali szczególnie, zanim stali się chrześcijanami

błędem monoteizmu jest toczenie wojny z niewierzącymi

dzisiaj to raczej muzułmanie prowokują wojny... ale innym razem katolicy też wywoływali wojny poważne
0 x
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 22/03/13, 08:35

Witaj Hamed
Nie wolno nam odwoływać się do płaskiego przedstawienia wolteriańskiego Boga, zegarmistrza wszechświata, a zatem do odrębnego podmiotu i przedmiotu.
Porównanie oczywiście nietrafione! Dlaczego ten obraz? Bo człowiek nie potrafi przedstawić tego, co wymyka się jego intelektualnemu i kulturowemu wymiarowi, stąd użyte te proste, wręcz uproszczone obrazy, od których jednak trudno uciec. Bóg, wewnątrz lub na zewnątrz, jest jednym z tych uproszczeń, które są równoważne intelektualnie, ale którym można się przeciwstawić w doświadczeniu jednostek; stąd ten inny obrazek:
wręcz przeciwnie, Bóg objawiłby się w swoim stworzeniu i nim jest.
W rzeczywistości raczej sprzeczne z niereligijną reprezentacją intelektualną. Teraz, jeśli możliwe jest intelektualnie i duchowo, aby zobaczyć w stworzonym przedmiocie „łapę” jego autora, zobaczyć w tym dziele, że jego autorem jest samo dzieło: witaj, aby przeciętny człowiek zrozumiał tę koncepcję.

Cześć Chatelot
monoteizm to błąd
w pewnym sensie tak, ale to nie monoteizm jest błędem, ale religie, które go zalecają, a różnica jest istotna.
cywilizacje, które miały wielu bogów, były znacznie spokojniejsze! nie sprzeciwiali się bogom innych ludzi
Historycznie rzecz biorąc, głęboki błąd! Bogowie byli, w niemal każdej kulturze politeistycznej, wyspecjalizowanymi ministrami rządu centralnego: bóg wód, bóg pór roku, bóg żniw itp., jak ma to miejsce w obecnej polityce. Każda osoba zgodnie ze swoimi potrzebami wzywała danego ministra/boga i zmieniała boskość zgodnie ze swoimi nowymi potrzebami.
Jednak i tutaj, tak i obecnie, niektóre ministerstwa sprzeciwiają się sobie, ponieważ pewne funkcje są dla nich wspólne (np. ekologia i inne ministerstwa) i każdy płaci za to wszystko. Tutaj znowu jest to ważne tylko dlatego, że każdy „wierzący” składał ofiary swemu bóstwu chwili (które trafiały do ​​osób religijnych danego boga), a interesy i wiara zawsze były wspólną sprawą.
Monoteizm jawi się jako rodzaj dyktatury, w której wszystkie skargi kierowane są do wielkiego szefa, który sam podejmuje decyzje, a ministrowie mogą jedynie sprawić, że będą one stosowane.
Czy jest więc lepiej czy gorzej? Historia, ta wielka, pokazuje nam, że to samo dzieje się, gdy od niego zależą interesy systemu, a co za tym idzie, pragnienie władzy nielicznych nad związanymi z nim duszami i ciałami.
Rzymianie prosperowali szczególnie, zanim stali się chrześcijanami.
Rzymianie, jak wszystkie cywilizacje (niezależnie od wierzeń i bogów), przeżyli swoją godzinę chwały i dekadencji, niezależnie od wyznawanej religii (co nie znaczy, że nie odegrali swojej roli) jak każdy element społeczny)
błędem monoteizmu jest toczenie wojny z niewierzącymi
Zdjęcie z Epinal!
dzisiaj to raczej muzułmanie prowokują wojny... ale innym razem katolicy wywoływali też wojny poważne
Kolejne zamieszanie pomiędzy cichą większością a mniejszością, które sprawia, że ​​ludzie o tym mówią. Obecny terroryzm, podobnie jak Inkwizycja, był dziełem tylko niewielkiej części tych religii. To właśnie ta mieszanka gatunków powoduje konflikty między jednostkami, wykorzystując „tureckie głowy” (po Żydach, masonach, na celowniku są muzułmanie), aby egzorcyzmować lęki w trudnych kontekstach.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 22/03/13, 11:40

Ahmed napisał:[
Pod wałem monoteizmu animizm został zmiażdżony (choć nadal istnieje).
Jednakże, jak bardzo trafnie zauważyłeś, jest to wielka szansa dla ludzkości, która została utracona, ponieważ w dominującej dziś wszędzie racjonalności operacyjnej istnieje poważny „błąd”.

Zagadka: co to za "błąd"? 8)


Czy tym „błędem” nie byłaby religia towarów lub kult wzrostu?
Pod tą pozorną racjonalnością kryje się w rzeczywistości religijna utopia, dla której pieniądze są bogiem, a rynek gospodarczy jest wszechświatem.

Nie wolno nam odwoływać się do płaskiego przedstawienia wolteriańskiego Boga, zegarmistrza wszechświata, a zatem do odrębnego podmiotu i przedmiotu: wręcz przeciwnie, Bóg byłby widziany w swoim stworzeniu i On jest tym.


Tak, to prawda.
Jednak głównym problemem jest to, że robimy boga na swoje podobieństwo, stąd konieczność jego umiejscowienia, datowania i nadania mu projektu.
Jest to jednak tylko projekcja NASZEGO umysłu.
Bóg to termin odnoszący się do bardzo karykaturalnego obrazu istoty męskiej (machismo zobowiązuje) umiejscowionej „gdzie indziej” i obdarzonej uczuciami, inteligencją i wolą.

Gdyby tak było, najlepiej byłoby znaleźć tego oszusta i zniszczyć go! (zrozumie, kto zrozumie)

Rozsądniej byłoby mówić o bardziej awangardowej koncepcji zastąpienia słowa Bóg.
H.Laborit rozmawiać o Wyższy poziom organizacji, o którym raczej mówią inni naukowcy Ostateczne pole unitarne.

Ramana Maharishi jeden z największych mędrców, mówił o JA, wiecznej i nieskończonej, nie do pomyślenia i nieobliczalnej, o naturze niemożliwej do wyjaśnienia.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 22/03/13, 15:50

Sen no sen hello
Jednak głównym problemem jest to, że robimy boga na swoje podobieństwo, stąd konieczność jego umiejscowienia, datowania i nadania mu projektu.
Jest to jednak tylko projekcja NASZEGO umysłu.
Bóg to termin odnoszący się do: bardzo karykaturalny obraz męskiej istoty(machismo zobowiązuje) umiejscowiony „gdzie indziej” i obdarzony uczuciami, inteligencją i wolą.

Wizja zbudowana na percepcji „religijnej”, a nie duchowej. Bóg jako taki nie jest ani męski, ani żeński, jego antropomorfizacja nie ma innego powodu istnieć, jak tylko to, że może być zrozumiany zarówno przez mądrych, jak i ignorantów.
Gdyby tak było, najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie to oszuści i zniszczcie go! (zrozumie, kto zrozumie)

Podstawowa wizja antyreligijna równie wypaczająca jak ta, którą konstruuje się religie, a jednocześnie antropomorficzna. Z jednej strony trzeba by wykazać, że jest to „oszust”, z drugiej zaś – jakimi kryteriami uzasadniać tę potrzebę zniszczenia?
Rozsądniej byłoby mówić o bardziej awangardowej koncepcji zastąpienia słowa Bóg.
H.Laborit mówi o wyższym poziomie organizacji, inni naukowcy mówią raczej o ostatecznym polu unitarnym.

To właśnie wyraziłem wcześniej: ludzie trzymają się słowa, a nie pojęcia, ze względu na historię i nadużycia popełniane przez żądne władzy religie i duchownych. Ale zniekształcające odbicie lustra nie odzwierciedla oryginału. Zatem wyższy poziom organizacji (co jeszcze?) lub ostateczne jednolite pole, bóg lub jakiekolwiek inne oznaczenie, zmienia tylko opakowanie, a nie pojemnik.

Ramana Maharishi, jeden z największych mędrców, mówił o JA, wiecznej i nieskończonej, nie do pomyślenia i nieobliczalnej, o naturze niemożliwej do wyjaśnienia.

Jest zatem bardzo bliska filozofii monoteistycznej.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 22/03/13, 16:38

Janic napisał:
Gdyby tak było, najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie to oszuści i zniszczcie go! (zrozumie, kto zrozumie)

Podstawowa wizja antyreligijna równie wypaczająca jak ta, którą konstruuje się religie, a jednocześnie antropomorficzna. Z jednej strony trzeba by wykazać, że jest to „oszust”, z drugiej zaś – jakimi kryteriami uzasadniać tę potrzebę zniszczenia?


Nie zrozumiałeś ukrytego znaczenia mojego zdania...przepraszam, zacznij od nowa! : Mrgreen:



Zatem wyższy poziom organizacji (co jeszcze?) lub ostateczne jednolite pole, bóg lub jakiekolwiek inne oznaczenie, zmienia tylko opakowanie, a nie pojemnik.


Alaina Reya powiedział:„Wydaje nam się, że panujemy nad słowami, ale to słowa panują nad nami”.

Terminy mają swoje znaczenie i odgrywają fundamentalną rolę w naszym społeczeństwie!
Widzenie „boga” w postaci usytuowanej „istoty” lub odwrotnie, jako zdecentralizowanego systemu prowadzi do radykalnie odmiennej wizji rzeczy!
Prowadzi to do koncepcji świata, która prowadzi do przeciwstawnych cywilizacji.

W pierwszym przypadku Bóg jest postrzegany jako istota, której należy służyć, zgodnie z „pawłowowskim” pojęciem kary/nagrody, wybranym i potępionym.

W drugim przypadku bóg jest pojęciem obejmującym całą rzeczywistość i prowadzącym jednostkę do samodzielnego odnalezienia zbawienia.

Czy nam się to podoba, czy nie, monoteizm prowadzi do dualistycznej wizji: Boga, natury, człowieka.
Społeczeństwo kupieckie również wyraźnie inspiruje się tą koncepcją:
Człowiek musi zdominować naturę, aby dostosowała się do rynku i pozwoliła nam służyć bogu pieniądza.
To w zasadzie podsumowanie obecnych dogmatów...
Sprowadza to naturę do stanu produktu, który ma nam służyć: natura służy człowiekowi... który służy Bogu.

Szkoda, bo monoteizm to błąd interpretacyjny, nie należy wierzyć, że jest tylko jeden Bóg (bo to nie jest zwykła wartość matematyczna!!!), ale że Bóg jest JEDNYM, świętym niuansem!


Jest zatem bardzo bliska filozofii monoteistycznej.

Tak i nie!
Monoteizm ma być definicją tego, czym byłby Bóg, z wyjątkiem Maharishi istnieje tylko jedna rzeczywistość, Jaźń, której nie można zdefiniować.
„Wszystko jest JA”.
Ta rzeczywistość, obejmująca wszystkie inne, jest zatem zgodna ze wszystkimi koncepcjami, czy to animistyczną, monoteistyczną, panteistyczną, ateistyczną itp.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 22/03/13, 18:13

sen no sen pisze:Nie zrozumiałeś ukrytego znaczenia mojego zdania...przepraszam, zacznij od nowa!

Więc muszę mieć trudności ze zrozumieniem, daj jaśniejsze wyjaśnienie!
Cytat:
Zatem wyższy poziom organizacji (co jeszcze?) lub ostateczne jednolite pole, bóg lub jakiekolwiek inne oznaczenie, zmienia tylko opakowanie, a nie pojemnik.

Alain Rey powiedział: „Wierzymy, że panujemy nad słowami, ale to słowa panują nad nami”.
Terminy mają swoje znaczenie i odgrywają fundamentalną rolę w naszym społeczeństwie!
Widzenie „boga” w postaci usytuowanej „istoty” lub odwrotnie, jako zdecentralizowanego systemu prowadzi do radykalnie odmiennej wizji rzeczy!

Całkowicie się z tym zgadzam, dlatego nie możemy dać się złapać w pułapkę słów.
Kiedy mówię o opakowaniach, to chcę przypomnieć, że nie liczy się to, co jest na nich napisane i dla niektórych może to być niezrozumiałe (teraz opakowanie jest napisane w kilku językach, różnymi słowami, a mimo to wszystkie oznaczają to samo : pojemnik!) Ale i tutaj liczy się nie to, co jest napisane, ale treść; jeśli na opakowaniu jest napisane, że to czekolada i że to kawa, to liczy się kawa, a nie to, co jest napisane lub, używając wyrażenia: „ Jestem tym, który jest " Kawa czy to jest to? a nie to co powinno być na opakowaniu. Religie, w tym ateizm, to pakiety o różnym przeznaczeniu w zależności od używanych języków (kodów), ale liczy się to „ja jestem”.
Prowadzi to do koncepcji świata, która prowadzi do przeciwstawnych cywilizacji.

Rzeczywiście, gdy forma i treść są mylone przez wolę niewiedzy lub prawdziwą niewiedzę.
W pierwszym przypadku bóg jest postrzegany jako istota, której należy służyć, zgodnie z „pawłowowskim” pojęciem kary/nagrody, wybranym i potępionym.

Kolejne „antyreligijne” zamieszanie zaczerpnięte z religii pogańsko-chrześcijańskich, którymi w naszej kulturze jest katolicyzm/protestantyzm. Bogu nie trzeba służyć (bo niby dlaczego?), a kara/nagroda, wybranie i potępienie to pojęcia obce objawieniu będącemu „świętymi” księgami.
W drugim przypadku bóg jest pojęciem obejmującym całą rzeczywistość i prowadzącym jednostkę do samodzielnego odnalezienia zbawienia.

To zbawienie dzięki uczynkom wywołało kontrowersje i spowodowało wypływ atramentu i krwi. Rzeczywistość jest inna; jednostka znajduje w swoim doświadczeniu zapłatę za to, co tak naprawdę nie polega na znalezieniu dla siebie zbawienia. Tak samo jak człowiek nie odniesie sukcesu w karierze zawodowej o własnych siłach. Zależy to w równym stopniu od osobistych działań, jak i od innych niekontrolowanych elementów, które doprowadzą do sukcesu lub porażki. Zbawienie zatem nie dokonuje się tak naprawdę przez siebie ani w sobie, gdyż w przeciwnym razie trzeba by znać wszystkie niezbędne parametry, co nie jest w zasięgu człowieka.
Czy nam się to podoba, czy nie, monoteizm prowadzi do dualistycznej wizji: Boga, natury, człowieka.
Sprowadza to naturę do stanu produktu, który ma nam służyć: natura służy człowiekowi... który służy Bogu.

Pomijając fakt, że jest to koncepcja fałszywa (zadaniem człowieka jest chronić przyrodę – w modelu biblijnym, ale może gdzie indziej – poprzez poszanowanie jej zasad, od których będzie zależeć ich przetrwanie), przeznaczeniem człowieka nie jest także służenie Bogu (jak bożka), ale swego bliźniego poprzez zasady sprzyjające temu działaniu. Potem ludzie biorą to pod uwagę lub nie (jest to słynna wolność „względnego” wyboru)
Szkoda, bo monoteizm to błąd interpretacyjny, nie wolno nam wierzyć, że jest tylko jeden Bóg (bo to nie jest zwykła wartość matematyczna!!!)!

Aby móc uznać, że jest to błąd w interpretacji, musimy jeszcze mieć absolutne odniesienie, które jest prawdziwe i nikt nie opuścił zajazdu!
ale ten Bóg jest JEDEN, święty niuans
zgodnie z jaką kulturą tam też!
Cytat:
Jest zatem bardzo bliska filozofii monoteistycznej.

Tak i nie!
Monoteizm ma być definicją tego, czym byłby Bóg, z wyjątkiem Maharishiego istnieje tylko jedna rzeczywistość, Jaźń, której nie można zdefiniować.
„Wszystko jest JA”.

NIE! monoteizm nie jest też w stanie zdefiniować, czym jest bóg (byłaby to marność). Aby tak się stało, człowiek musiałby osiągnąć wymiar absolutu, co jest dla niego oczywiście niemożliwe. Sprowadza się zatem do koncepcji obejmującej co prawda różne wymiary w zależności od religii, które cytujesz poniżej.
Ta rzeczywistość, obejmująca wszystkie inne, jest zatem zgodna ze wszystkimi koncepcjami, czy to animistyczną, monoteistyczną, panteistyczną, ateistyczną itp.

Jeśli zignorujesz JA (które należy zdefiniować precyzyjnie, ale zgodnie z tym, kim jestem: wieczne i nieskończone, nie do pomyślenia i nieobliczalne, o naturze niemożliwej do wyjaśnienianiemożliwe), resztę można zastosować do monoteistycznego pojęcia boga. Zatem Bóg, jaźń, niejasne pojęcia same w sobie.
0 x

Wróć do „Bistro: życie w witrynie, wypoczynek i relaks, humor i towarzyskość oraz ogłoszenia”

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 179