https://www.ouest-france.fr/economie/de ... es-5514882
Od 1 stycznia Pekin zablokował import 24 kategorii odpadów, podczas gdy Chiny są wiodącym na świecie miejscem recyklingu.
Składowisko czy spalarnia? Blokując import niektórych odpadów, Chiny, wiodący na świecie kraj docelowy recyklingu, stwarzają ryzyko „scenariusza katastrofy” dla środowiska w bogatych krajach… i stawiają własny przemysł odzysku w tarapatach.
Od 1 stycznia drzwi azjatyckiego giganta zostały zamknięte dla 24 kategorii odpadów stałych, w tym niektórych tworzyw sztucznych, papieru i tekstyliów, środek ogłoszony zaledwie sześć miesięcy wcześniej przez Pekin, który uzasadnia względy ekologiczne.
To przeprojektowanie światowego rynku odpadów okazuje się problematyczne dla amerykańskich i europejskich producentów, przyzwyczajonych do tego, że Chiny są głodne surowców i pochłaniają większość ich odpadów do recyklingu, i którzy mają bardzo mało czasu na zmianę sytuacji.
„To trzęsienie ziemi” i „wciąż mamy falę uderzeniową. To postawiło naszą branżę pod presją, ponieważ Chiny są po prostu wiodącym światowym rynkiem eksportu materiałów nadających się do recyklingu” – lamentuje Arnaud Brunet, dyrektor Międzynarodowego Biura Recyklingu (BIR) z siedzibą w Brukseli.
Unia Europejska (UE) eksportuje połowę zebranych i sortowanych tworzyw sztucznych, z czego 85% trafia do Chin. W 2016 roku Stany Zjednoczone wysłały do Chin ponad połowę swojego eksportu odpadów z metali nieżelaznych, papieru i tworzyw sztucznych, czyli 16,2 mln ton.
Jakie alternatywne rozwiązania dla krajów bogatych?
„Będziemy szukać alternatywnych rozwiązań, próbować identyfikować nowe rynki zastępcze, zakładając, że będą miały możliwości przetwórcze: mówimy o Indiach, Pakistanie czy Kambodży” – sugeruje Arnaud Brunet.
Ale to może zająć trochę czasu: „Zdolności przetwórcze nie zmieniają się tak z dnia na dzień”, aw najbliższej przyszłości nagromadzenie odpadów, zwłaszcza w Europie, stanowi „poważne ryzyko”, ostrzega.
Przy „scenariuszu katastroficznym” perspektywa spalenia tych odpadów lub składowania na składowiskach.
W Stanach Zjednoczonych „fabryki szukają sposobów na przechowywanie” swoich dodatkowych odpadów, a „niektóre przechowują je na parkingach lub na zewnątrz” – powiedział AFP Brandon Wright, rzecznik NWRA, American Waste and Recycling Federation.
Problem chińskich firm recyklingowych
Bezpośredni wpływ będzie katastrofalny: według „ostrożnych” szacunków BIR światowy eksport papieru do Chin może spaść o jedną czwartą między 2016 a 2018 rokiem, a eksport tworzyw sztucznych o 80% w ciągu dwóch lat, z 7,35 do 1,5 miliona ton.
Ale niektóre są bardziej uspokajające: „Pracowaliśmy od lat, aby rozwijać się w Indiach, Wietnamie, Tajlandii, a nawet w Ameryce Łacińskiej”, zapewnia Brent Bell, kierownik Waste Management, pierwszego północnoamerykańskiego podmiotu zajmującego się recyklingiem odpadów z gospodarstw domowych.
„Niedawne inwestycje kilku amerykańskich producentów papieru pozwalają nam przenieść się (marnotrawstwo) na te alternatywne rynki”, kontynuuje Bell w wywiadzie dla radia NPR.
Pekiński zakaz stanowi również drażliwy problem dla chińskich firm recyklingowych, które są niezwykle uzależnione od zachodnich odpadów.
„Trudno będzie pracować” — przyznaje Zhang Jinglian, właściciel firmy zajmującej się przetwarzaniem odpadów z tworzyw sztucznych, Huizhou Qingchun. Ponad połowa jej „surowca” pochodzi z importu, a zatem jej produkcja zostanie zmniejszona „co najmniej o jedną trzecią” – wyjaśnia AFP, mówiąc, że ostatnio musiał rozstać się z kilkunastoma pracownikami.
Reperkusje są jeszcze bardziej drastyczne dla firmy Nantong Heju w Jiangsu (wschód): „Wstrzymujemy naszą działalność i teraz chcemy się nawrócić”, zwierza się AFP urzędnik.
Chińska decyzja może ostatecznie mieć pozytywny wpływ na wzmocnienie sektorów ponownego przetwarzania.
We wtorek UE przedstawiła swoją strategię ograniczenia użycia tworzyw sztucznych jednorazowego użytku, mając na celu, aby wszystkie takie opakowania nadawały się do recyklingu do 2030 r.
Tylko 30% europejskich odpadów z tworzyw sztucznych jest obecnie poddawanych recyklingowi. Reszta trafia do spalania w celu wytworzenia energii (39%) lub na wysypisko (31%).
„Powinniśmy wykorzystać tę decyzję do zastanowienia się i zadania sobie pytania, dlaczego my, Europejczycy, nie jesteśmy w stanie przetwarzać naszych własnych odpadów”, przekonuje komisarz Frans Timmermans.