[...]
pb2488 napisał:Tak czy inaczej, nie mam nic przeciwko temu, co mówisz:
To nie jest osobista opinia, wypowiadałem się na podstawie aktualnej wiedzy (nawet jeśli w swoich sformułowaniach zachowałem pewne środki ostrożności).
pb2488 napisał:...Ten ostatni żądał od swoich pacjentów całkowitej wiary w homeopatię i wymagał od nich czytania Organonu...[...]
Wydaje mi się, że wiara i czytanie Organonu są formami sugestii myślowej: to się łączy...
Kilka pomysłów, jak położyć kres temu problemowi, który zdecydowanie nie jest przedmiotem debaty. a) Na początek powinniśmy już dokonać rozróżnienia na temat tego, co należy do rzędu „somaty”. b) Strona „Sugestia”. Jest sugestia i sugestia. Jeśli sugerujesz sobie, że lek cię wyleczy lub sugerujesz swojemu organizmowi reakcję metaboliczną. To wcale nie to samo. Jeśli skoncentrujesz się na przykład intensywnie myśląc o podniesieniu temperatury ciała, mimo że jest przenikliwie zimno, ogarnie Cię przyjemne ciepło, będziesz miał wrażenie, że jest mniej zimno (przynajmniej na chwilę) a Twoje ciało wdroży mechanizmy walki z przeziębieniem poprzez spalanie kalorii. Nie oznacza to jednak, że stosujemy logikę „placebo/nocebo”, ale raczej, że w przypadku radzenia sobie ze „stresem” spowodowanym przeziębieniem organizm będzie próbował przywrócić równowagę. Jeśli weźmiemy przykład homeopatii, niektórzy bronią przypadków, w których rozwiązanie wpływa na pamięć, działając trochę jak szczepionka. Nadal nie jesteśmy w placebo.
pb2488 napisał:Obamot napisał:....forma próby intencji pewnej formy "medycyny polowej".
Być może jest to w istocie forma próby intencji. Być może dlatego, że wydaje mi się, że homeopatia nadużywa portfeli i łatwowierności pacjentów, a nawet darczyńców....nawet jeśli nie jest bardzo droga, to i tak kupujemy granulki niczego, ludzi. Wywiad/diagnoza na pewno by wystarczyła, gdybyśmy im to wyjaśnili.
Co o tym wiesz? Nie, niestety nic nie jest pewne. Prawdopodobnie masz bardzo manichejskie spojrzenie na sprawy, które szanuję. Ale w tym przypadku nie ma to znaczenia.
pb2488 napisał:Ale jak już pisałem powyżej, niewątpliwie uniemożliwia to niektórym pacjentom podjęcie cięższych i droższych terapii, w przypadkach, gdy ich to wyleczy.....
Ciągle do tego wracasz, ale nie. Gdyby lekarz musiał „ugasić pożar”, wybrałby strategię najlepiej dostosowaną do swojego pacjenta. Zdecydowałby się na leczenie wysokiej gorączki środkami, które zna i które prawdopodobnie najlepiej zachowają zdrowie pacjenta. Absolutnie wątpię, aby placebo wyleczyło wysoką gorączkę spowodowaną infekcją. Okres. Jeżeli obecnie istnieją inne sposoby wywołania wystarczającej odpowiedzi immunologicznej i lekarz wie, że może je zastosować w wyłącznym interesie pacjenta i bez żadnego dla niego zagrożenia oraz że przyniesie to pożądany skutek, to przyjmuję, choć wątpię, że zastosowane środki można „kwalifikować” jako placebo... Zatem dyskusję na ten temat uważam za zamkniętą. Nie ma potrzeby do tego wracać raz za razem... każdy rozumie. DZIĘKI.