Wpływ antropozofii dzisiaj?

filozoficzne debaty i firm.
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749

Re: Wpływ antropozofii dzisiaj?

przez Sen-no-sen » 05/06/16, 21:21

Janic napisał:
Tak, to odmiana czajnika Russella lub niewidzialnego różowego jednorożca!
Branie za wzór tego rodzaju drwin pokazuje poziom refleksji jego autorów. Kiedy Russel używa tego rodzaju porównania, pokazuje, że podobnie jak wielu myli formę i treść. Rzeczywiście, w przeciwieństwie do czajnika, który jest przedmiotem, który każdy może opisać i rozpoznać, przywoływany bóg nie ma formy, która mogłaby wywołać szyderstwo.


Porównanie to należy odnieść do podejścia kreacjonistycznego, a nie do idei Boga w szerokim tego słowa znaczeniu.
Pojęcie Boga nie musi wkradać się do nauki, ale kiedy tak się stanie, jak ma to miejsce w przypadku kreacjonizmu,konieczne jest podanie solidnych argumentów.
Z wyłączeniem kreacjonizmu i innych inteligentny design prowadzi podwójną grę: z jednej strony twierdzenie filozoficzne, z drugiej pseudonaukowa demonstracja.
W takim przypadku konieczne jest, aby czyjeś myślokształty podporządkowały się dającym się obalić kryteriom...co jest oczywiście niemożliwe.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28743
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5545

Re: Wpływ antropozofii dzisiaj?

przez Obamot » 05/06/16, 23:34

Mamy tu niezły paradoks! (co nie tylko ja zauważyłem)
Dzieje się tak dlatego, że pojawienie się bardziej dogmatycznych nurtów wiary (w porównaniu z jakimkolwiek wcześniejszym modelem) pokazuje, że świeckie społeczeństwo gdzieś powoduje swego rodzaju rozluźnienie moralne na skutek rzekomej większej permisywizmu (nie chcę przez to oczywiście powiedzieć, że celem mojego uwagi oznaczałyby, że powinniśmy wyrzec się pewnych osiągnięć, zaczynam od obserwacji), ale faktem jest, że pojawienie się „nowe ekstremizmy„*pokazuje gdzieś, że w niektórych mniejszościowych marginesach społeczeństwa istnieje wyraźne żądanie poddania się silniejszym ograniczeniom lub wierności bardziej rygorystycznym doktrynom (czymkolwiek one są), co nie jest realizowane w obecnym modelu świeckiego społeczeństwa (podczas gdy paradoksalnie historyczne religijne prądy ogromnie straciły na swym wpływie >>>) i dobrze byłoby, gdybyśmy zwrócili na to uwagę!

*o ile rzeczywiście są i tak się nazywają – jeśli nie inaczej, bo „izmów”, „istów”, „ogów” i innych Opusów na liście jest mnóstwo – bo nie lubię kategoryzacji.
0 x
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Wpływ antropozofii dzisiaj?

przez Janic » 06/06/16, 09:02

Tak, to odmiana czajnika Russella lub niewidzialnego różowego jednorożca!

Janic napisał:
Branie za wzór tego rodzaju drwin pokazuje poziom refleksji jego autorów. Kiedy Russel używa tego rodzaju porównania, pokazuje, że podobnie jak wielu myli formę i treść. Rzeczywiście, w przeciwieństwie do czajnika, który jest przedmiotem, który każdy może opisać i rozpoznać, przywoływany bóg nie ma formy, która mogłaby wywołać szyderstwo.

Porównanie to należy odnieść do podejścia kreacjonistycznego, a nie do idei Boga w szerokim tego słowa znaczeniu.

Jedno i drugie jest ze sobą bezpośrednio powiązane, nie ma stworzenia bez stwórcy: elementarne, mój drogi Watsonie… wreszcie Sen no sen! Teraz każdy może krytykować, słusznie lub nie, sposób, w jaki postrzega się to dzieło, a tym samym jego autora, ale jest to tylko kwestia języka i kultury.
Pojęcie Boga nie musi wkradać się do nauki, ale kiedy tak się dzieje, jak ma to miejsce w przypadku kreacjonizmu, konieczne jest przedstawienie rozwiązywalnych argumentów.

W pewnym sensie masz rację! Tyle że nauka jest dyscypliną wyjaśniającą dzieła Boże… w jeszcze szerszym znaczeniu. Wadą materializmu jest to, że skupia się na wykonanym dziele, ignorując jego autora. Dzieło Leonarda da Vinci, Michała Anioła, Rodina, Eiffla i mnóstwa innych, widziane samo w sobie, traci swoje znaczenie oraz wartość intelektualną i afektywną, której żadne badanie dzieła aż do najdrobniejszych szczegółów nie pozwoli nam uchwycić. Natomiast przypisywanie dzieł autorom już tak jak ważne niż opisywanie tych samych dzieł pod kątem materialnym.
Oprócz kreacjonizmu i innego inteligentnego projektu prowadzi to podwójną grę: z jednej strony jest to afirmacja filozoficzna, a z drugiej pseudonaukowa demonstracja.

To dlatego, że nie zrozumiałeś gry i jej zasad. Tylko wtedy, gdy z dumy i próżności pewni naukowcy twierdzą, że dzierżą klucze do wiedzy, gdy posiadają tylko jej część, kreacjonizm lub jakakolwiek inna filozofia w tym względzie musi interweniować, aby ograniczyć te nadmiary wyobraźni i pretensje ponieważ w obu obozach jest tyle samo zwolenników, co przeciwników.
Ale jak zwykle ci, którzy mają władzę narzucania swojego punktu widzenia, zajęli kluczowe miejsca na uniwersytetach i w terenie, to tylko dzięki krytyce przez nich samych że można zakwestionować niektóre tak zwane twierdzenia naukowe, które są jedynie punktami widzenia zorientowanymi na uwarunkowania akademickie.

Na przykład:
Wywiad z Yvette Deloison
Kiedy i przede wszystkim jak narodziła się Twoja hipoteza?
Co zaskakujące, zupełnie się tego nie spodziewałem. Ponieważ Zawsze słyszałem tę samą przemowę o małpach i australopitekach jako o pochodzeniu człowieka. Ten postulat wydał mi się dziwaczny, ale cóżNie umiałem powiedzieć, czy jestem za, czy przeciw, Ufałem znanym osobom.
i mówię sobie: „To niemożliwe, coś jest nie tak…”. Ponieważ mieliśmy istoty dwunożne rzekomo starsze od tych, które nie były.
. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne, ale wtedy powiedziałem sobie, że zwykliśmy myśleć o czworonożnej istocie, która stała się dwunożna i że zastanawiałem się, czy nie byłoby lepiej myśleć odwrotnie Zacząłem więc studiować to pytanie i wziąłem wszystkie kości ze wszystkimi datami, aby zobaczyć, jak to będzie. I tam wszystko się ułożyło, wszystko stało się logiczne. Trochę mnie to zdenerwowało. Pamiętam, że mówiłem sobie, że odtąd trzeba Wracam na ponowną naukę zwierzęta kopalne, wszystko, czego uczyłem się z geologii, paleontologii i zoologii.
Zabrałem się wówczas za wszystkie książki z anatomii i paleontologii z okresu kambru i im więcej się uczyłem, tym częściej mówiłem sobie: „Tutaj musimy to odwrócić. Tu kryje się prawdziwa logika”. Istniała logika w odniesieniu do skamieniałości, była logika w odniesieniu do anatomii
Po powrocie do Paryża spotkałem się z anatomami z Wydziału Lekarskiego i wszystkimi anatomami, którym przedstawiłem swoje wnioski. utwierdziło mnie w przekonaniu, że miałem rację.
Mimo wszystko trochę mnie to przestraszyło. ponieważ właśnie wpadłem w sprzeciw wobec całej instytucji twierdząc, że australopiteki nie były naszymi przodkami. Ale kiedy zobaczyłam, że weterynarze, anatomowie i lekarze mówią mi: „No dalej!”, powiedziałam sobie, że ich słowa były dobre dla mnie ważniejsze niż dla kolegów którzy nigdy nie dokonali sekcji człowieka ani małpy”
Ale on (Coppens) nie uwierzył w moją hipotezę. Zaraz potem zrobił nawet kurs gdzie powiedział dokładnie coś przeciwnego do tego, co mu właśnie powiedziałem. Nic nie powiedziałem. Powiedziałem sobie: „Ta hipoteza mu po prostu nie odpowiada”. A po opublikowaniu mojej hipotezy i mojej książki, całkowicie milczał w mojej sprawie. A teraz, gdy ludzie cytują mnie w jego obecności, on mówi: „Yvette Deloison? Ach tak, to moja uczennica…”, po czym dodaje, że się ze mną nie zgadza. Osobiście jestem przekonany, że on wie, że mam rację. Ale nie może tego stwierdzić, to ludzkie. Zasłynął dzięki hipotezie i teraz bardzo trudno byłoby mu poprzeć hipotezę przeciwną...
Ale teraz, oficjalnie, i od kilku lat, nadal jest kimś, kto nie ma już żadnej hipotezy, ponieważ wyparł się własnej... Mimo to od kilku lat uznaje, że australopiteki nie są naszymi przodkami, ale kuzynami.
Słyszałem, jak to kiedyś mówił. Z drugiej strony, że przodkiem wszystkich naczelnych był dwunożny, nikt tego nie mówi. Antropolodzy zajmujący się tą dziedziną są przeciwni, inni w większości nie wiedzą, a jeszcze inni twierdzą, że mam rację.
Kiedy prowadzę wykłady, mówię rzeczy, w które ludzie wierzą lub nie, ale tak naprawdę nie jest to kwestia wiary lub niewiary, ale ustalenia, czy to, co mówię, jest bliższe prawdy, czy nie. I to właśnie studiowanie anatomii doprowadziło mnie do stwierdzenia, że ​​w pewnym sensie przodek wszystkich naczelnych był dwunożny. Jestem pewien, że istniał wspólny przodek, od którego wywodzi się linia prowadząca do małp człekokształtnych i australopiteków oraz linia prowadząca do człowieka.
Itp. Yvette deloison

Wziąłem ten przykład na spacer, a nie dla samego przedmiotu, ponieważ powtarza się on we wszystkich tzw. dziedzinach nauki.
Po co szukać argumentów, które zostaną a priori odrzucone, gdy uznani ewolucjoniści podają na tacy argumenty, których nikt już nie może podważyć, tak jak zrobił to Yves Coppens (co rzuciło jego przemówienie na temat LUCY na ziemię i spisał się tak źle, jak filmy z czas jest tego świadkiem)
Dla porównania, to jest jak energia nuklearna. Nad opracowaniem tej techniki pracowali naukowcy, inżynierowie naukowi i inni technicy. Będąc osądzanymi i osądzanymi, ich słów nie można przyjmować z zamkniętymi oczami jako słów ewangelii. Jednak to nie na udanej grze opierają się jego przeciwnicy, ale na jego niepowodzeniach, wypadkach, śmierciach, aby choć przez niektórych spojrzeć krytycznie nawet bez pożądanych umiejętności (ale pierwsi protestujący byli specjalistami od energetyki jądrowej wywołując krzyk alarmu w związku z możliwymi konsekwencjami tego wykorzystania do celów wojskowych i cywilnych). To samo dotyczy teorii ewolucji, przedstawianej jako dogmat przez jej „specjalistów”, którzy nie biorą pod uwagę swoich kolegów, alter ego, które również podnoszą alarm w pewnych kwestiach błędnie interpretowanych z różnych powodów, takich jak zachowanie ciężko wywalczonej wiarygodności , utrata pracy itp., jak pokazują powyższe fragmenty!
W takim przypadku konieczne jest, aby czyjeś myślokształty podporządkowały się dającym się obalić kryteriom...co jest oczywiście niemożliwe.

To całkiem sprawiedliwe! Stąd śmieszny aspekt proszenia o dowód, według kryteriów materialistycznych, mimo że żaden autor dzieła nie może być w tej sprawie. Można się mylić co do autora dowolnego dzieła (jesteśmy tylko ludźmi!), ale nie co do tego, że każde dzieło ma autora.
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79431
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 11088

Re: Wpływ antropozofii dzisiaj?

przez Christophe » 06/06/16, 11:01

Zatrzymajmy się na tym, przyjaciele :)
0 x

Powrót do "Towarzystwa i filozofii"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 121