nlc napisał:swift2540 napisał:
Czy tak jest lepiej?
Nie dla mnie,
to zupełnie naiwne jako system i nie może działać: dawanie każdemu tylko tego, z czego wystarczy na życie każdego miesiąca (oprócz kreacji monetarnej) oznacza, że z definicji coraz więcej ludzi będzie sobie odpuszczać i stopniowo będzie ich coraz mniej oferowane towary i usługi, ponieważ wszyscy po prostu idą
podejść do tego na spokojnie.
Nie, nie więcej niż teraz. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób zostanie to zrobione i jakie środki zostaną podjęte. Udowodniono, że w społeczeństwie normalnie ukonstytuowani ludzie z natury dążą do bycia użytecznymi...! Poza tym pod groźbą zachorowania, jeśli ich nie ma
assez aktywny. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by zachęcać ludzi do pracy w interesie ogólnym... Nic nie stoi na przeszkodzie, by rozwijać niektóre z zaniedbanych działań społeczeństwa obywatelskiego (ze względu na nieopłacalność). Jednym z pierwszych sektorów, które odniosłyby korzyści, byłaby tak zwana „uciążliwa” praca, jak w świecie rolnictwa.
Ponadto musimy pamiętać o liczbach absencji w dzisiejszym świecie! Około 4-5%
Źródło:
http://www.sd.be/site/website/be/fr/100 ... _060309_15Dane liczbowe dla Belgii, ale ten trend jest europejski:
http://www.cairn.info/revue-etudes-econ ... age-79.htmAbsencja wzrasta, więc to nie obecny trend w kierunku ultraliberalizmu jest rozwiązaniem tego problemu.
Widzimy, że obowiązujący system nie jest wyjątkiem! Co ciekawe, zdajemy sobie sprawę, że absencja może wahać się od prostej do potrójnej w zależności od liczby zaangażowanych pracowników (!!!):
Dexia Assurances pisze:Nieobecności w pracy z powodów zdrowotnych: rosnący wskaźnik absencji, który różni się w zależności od siły roboczej, społeczności lub placówek służby zdrowia
W 2008 r. wskaźnik absencji wahał się od 5,9 do 8,7% w zależności od wielkości społeczności i między 8,8 a 13% według siły roboczej zakładu szpitalnego [...]
Trendy do zapamiętania:
* w zależności od wielkości władz lokalnych, od 70 do 80% nieobecnych pracowników przerywa pracę z powodu zwykłej choroby (od 61 do 75% w placówkach służby zdrowia);
* Sama zwykła choroba odpowiada za od 40 do 52% dni zwolnienia chorobowego w społecznościach i od 33 do 46% w zakładach;
* funkcjonariusze zatrzymują się trzy razy częściej w gminach liczących 350 lub więcej funkcjonariuszy niż w gminach liczących mniej niż 10 funkcjonariuszy.
[...] należy zauważyć, że średni roczny bezpośredni koszt nieobecności waha się, w zależności od siły roboczej, od 1 171 do 1 798 euro w przypadku władz lokalnych i od 2 317 do 3 368 euro w szpitalach (dane z 2008 r.).
(nawet jeśli inne badania tego nie potwierdzają, istnieją znaczące tendencje, które pokazują, że nie jest to związane z ogólnym zjawiskiem zmierzającym do bezczynności...)To skręca kark przyjętej idei, zgodnie z którą jesteśmy z natury leniwi… Z drugiej strony „rama” pracy odgrywa zasadniczą rolę!
Na przykład absencja z powodu stresu może trwać - w przypadkach przewlekłych - nawet kilka lat w poważnych przypadkach (mówię o absencji z powodów medycznych).
Co każe mi powiedzieć, że w nowym systemie opartym na minimalnej pensji zasadniczej należy wziąć pod uwagę WSZYSTKIE parametry, zanim powiem, że ludzie absolutnie chcą „wyluzować”! Typowym przykładem, który temu przeczy, jest domena szkolna, w której dzieci NIE SĄ opłacane, a wskaźnik absencji prawie nie różni się od wskaźnika w „świecie pracy”:
Źródło:
http://pedagogie.ac-toulouse.fr/zep/tab ... 00/2b.htmlTak więc z ogólnej masy pracowników tylko 2,5% siły roboczej byłoby nieobecnych z nieuzasadnionych powodów:
Źródło:
http://chroniques-ordinaires-jr.blogspot.com/2010/11/contre-visites-medicales-vendre-plutot.html... Paradoks: absencja może zniknąć, gdy nie będzie już potrzeby „nieobecności” w celu uzyskania wynagrodzenia.
Moglibyśmy wtedy zadać sobie prawdziwe pytania, aby dowiedzieć się, dlaczego niektórzy pracownicy są nieobecni i znaleźć naprawdę dostosowane środki zaradcze, na przykład modyfikując narzędzie produkcyjne. Jeśli chodzi o ten temat, oto interesujący wykres, który pokazuje, że absencja ma kilka zmiennych, ale wyłaniający się trend pokazuje wiele pytań, które bardziej dotyczą motywacji, a niekoniecznie wynikają z bezczynności:
Źródło:
http://www.uimm.fr/fr/publications/enquete.htmlBo od 1998 roku alarmujący jest wzrost częstotliwości i zagrożenia wypadków:
źródło: dexia
PDF: ...>Inny wykres pokazałby, że absencja byłaby bardziej „kulturowa” w sensie regionalnym:
Źródło:
Alma Consulting, ...>Prosta perspektywa ZARABIANIA WIĘCEJ
naprawdę i tak zrobiłoby różnicę… A zasada naturalnej konkurencji i tak miałaby zastosowanie.
Z drugiej strony tak: wymagałoby to wyobraźni i innych wysiłków... nlc napisał:W rezultacie ceny wzrosną, ponieważ popyt jest większy niż podaż. Społeczeństwo i jego system monetarny to bardzo złożony system, którego moim zdaniem nie da się zasymulować, gdy 100 osób przybywa na bezludną wyspę.
A potem... Fakt, że ceny poszłyby w górę, pozwoliłby systemowi na samoregulację, bo od razu inni zaczęliby oferować to, co ma wartość (chociaż to, co jest w centrum, to nie tyle kwestia ceny, co kwestia rzeczywista wartość towarów i usług... => stąd pytanie drugorzędne, które stawia fundamentalną refleksję nad koniecznością bezwzględnego dokonania wymiany usługi VS kontr-usługi przez wektor gotówki). Jest to jednak normalny odruch wywołany strachem, amha!
nlc napisał:A ci, którzy będą mieli niak i będą ciężko pracować, żeby więcej zarobić, nie zawahają się przed tym, a na koniec będziemy płakać, bo szybko powstaną różnice w zamożności.
Ale tak się nie stanie, dla zasad opisanych powyżej. Wystarczy, że ustawisz kursory z powrotem tam, gdzie nasz moralny zmysł powinien skłonić nas do umieszczenia ich w sposób naturalny. Więc powinniśmy stanowić prawo. Wprawdzie każdy zdaje sobie sprawę, że taki system nie mógł powstać spontanicznie, ale przynajmniej daje nam wskazówki do kwestionowania tego, co istnieje z dobrych powodów… Jeśli wiesz, co mam na myśli