Bena zostawiłem katamaranem od znajomego z którym majstrowałem i nagle zapomniałem o 2 serii pomiarów. W końcu jeśli tak to można nazwać bo się spieszyłem i na koniec nic nie zauważyliśmy
Testy wyglądały tak:
1)
1 ogniwo składające się z 2 elektrod o szerokości 13 cm i rozstawie 8 mm, zanurzone na głębokość 11 cm w elektrolicie: Zużycie 7.14 przy 2.8 V (2.8 V na ogniwo)
2)
2 ogniwa składające się z 3 elektrod o szerokości 13 cm, odstępie 4 mm, pływającej elektrody centralnej, 11 cm zanurzenia w elektrolicie: Conso 7.14 A poniżej 4.8 V (2.4 V na ogniwo)
Tego środka jestem prawie pewien.
3)
3 ogniwa składające się z 4 elektrod o szerokości 13 cm, rozstawie 4 mm, pływających elektrod centralnych, 11 cm spadków w elektrolicie: Conso 7.14A poniżej 5.6 V (1.8 V na ogniwo!!???)
Tego środka nie jestem pewien.
Ale jedno jest pewne, jak widzieliśmy, że oporność elektrolitu wcale nie jest proporcjonalna do odległości między elektrodami.
Na przykład, niezależnie od tego, czy są oddzielone od siebie o 4, 8 mm lub więcej, nie zmienia to prądu przy równym napięciu.
Dlatego łącząc elektrody szeregowo jak powyżej, stwierdzamy, że potrzebujemy coraz mniej napięcia na ogniwo. (w ostatnim przypadku 1.8 V). Ponieważ rezystancja pomiędzy 2 skrajnymi elektrodami wzrasta nieznacznie, podczas gdy w środku umieszczono więcej elektrod.
Dzięki dzisiejszym testom jestem bardzo pewny siebie co do przyszłości.
A reszta będzie z elektrodami 200x300mm.
Wytniemy 11 komórek, aby móc utworzyć do 10 komórek.
Jeśli uda nam się przekazać np. 10 amperów w 10 ogniwach na 13,6V (a zatem 1.36V) na ogniwo, to będzie tak, jakbyśmy mieli elektrolizę na poziomie 100A, czyli 66.6l/h....