Janic napisała: ważne jest, aby mieć jasność co do faktu, że organizm ludzki nie jest przystosowany do spożycia mięsa zwierzęcego, niezależnie od jego stanu zaawansowania.
To jest całkowicie fałszywe.
Świeże mięso, ugotowane lub zakonserwowane techniką ad hoc (solenie, wędzenie, suszenie, schładzanie itp.) jest dobrze trawione przez człowieka i najprawdopodobniej leży u podstaw rozwoju ludzkiego mózgu poprzez duże spożycie białka , który jest źródłem syntezy IGF-1 w wątrobie. Im bardziej rozwinięty był mózg, tym skuteczniejsi byli mężczyźni w polowaniu, projektując narzędzia/broń i zbiorowe strategie poprzez zwiększanie liczby, zamykając w ten sposób błędne koło.
Nie należy wierzyć we wszystko, co się mówi! .
Gdyby białka (które już istnieją) miały zdolność rozwijania mózgu, zwierzęta mięsożerne miałyby wówczas mózg nadmiernie rozwinięty! Którego nie widać.
Mięso jest również bogate w żelazo (wymagana hemoglobina) i liczne białka. Jest to jeden z najbardziej przydatnych dla rozwoju człowieka pokarmów, który jest wszystkożerny, ale oczywiście nie jedyny (uzupełnienie węglowodanów, lipidów + błonnika).
Znowu i znowu ta sama mowa „kopiuj i wklej”. Był czas (kilka dekad), kiedy zwolenników diety poproszono o pokazanie, jakich białek i w jakiej ilości może brakować w diecie roślinnej. Jedyną odpowiedzią było to, że wszystkie te białka znaleziono razem w pojemniku (wówczas tabele Lucie Randoin służyły jako odniesienie), co nie było fałszywe, w zależności od użytego odniesienia, którym było jajko (swoją drogą zabawne odniesienie !)
http://vegecru.com/fer między innymi
Nie do końca się mylisz, bo tak naprawdę każdy pokarm (roślinny i zwierzęcy) dostarcza składników odżywczych, które organizm w dobrej kondycji może wykorzystać do budowy lub naprawy. Błędem było i nadal tkwi w wielu umysłach przekonanie, że żywność najbogatsza (ilościowo) jest jednocześnie najbardziej przyswajalna i najbardziej opłacalna dla jej konsumenta. Nie jest to takie proste choćby dlatego, że każda żywność wytwarza w zależności od źródła mniej lub bardziej istotne tzw. odpady deasymilacyjne i bardziej opłacalne może być początkowo spożywanie mniej bogatej żywności i lepsze jej przyswajanie.
W rzeczywistości istnieją trzy główne czynniki, które stanowią całkowitą ilość takiego składnika odżywczego, w tym przypadku tylko część przyswajalna i ostatecznie ta część, która faktycznie zostanie przyswojona; które zależy od wielu czynników, takich jak Ph, stan układu trawiennego, sprzeczne mieszanki żywności, wewnętrzna jakość produktu (metoda uprawy, transformacja, rafinacja, konserwacja) itp.
Jeśli obecnie liczne kultury roślinne i, ogólnie rzecz biorąc, duże zróżnicowanie diety przy obfitej produkcji, pozwalają wyobrazić sobie eliminację mięsa dla niektórych nietypowych osobników z pożywienia, to samo nie dotyczyło prehistorycznych ludzi żyjących w ciągłym napięciu dobrze rozumiał ich interes podyktowany pragmatyzmem ostrej konfrontacji z ówczesną rzeczywistością! Na szczęście dla ich odległych potomków „VG”, którzy mają teraz luksus filozofowania na ten temat.
Kolejne zdjęcie z Epinal!
Ty (przemówienie, które wygłaszasz) odwraca sytuację. Rzeczywiście (z wyjątkiem hodowli) równowaga ekologiczna zachodzi między drapieżnikiem a ofiarą, a najczęściej między zwierzętami VG i mięsożernymi. Nie zmieniło się to jednak od zarania dziejów, kiedy zanika roślinność, nie ma już zwierząt roślinożernych, a co za tym idzie, znikają także drapieżniki. Jasne jest, że jeśli istnieje roślinność dla roślinożerców, owocożerców i ziarnożerców, która będzie żywić mięsożerców, to wystarczy, aby zgodnie z konstytucją nakarmić także ludzkie owocożerne/graniżerne i to nie jest im nic winne »
którzy dobrze rozumieli ich interes podyktowany pragmatyzmem ostrej konfrontacji z ówczesną rzeczywistością » wręcz przeciwnie, zwierzęta, czymkolwiek by nie były, zawsze znikną przed roślinnością.
Ale wracając na poważnie, wszyscy wiedzą, że ogólnie rzecz biorąc, brak bezpieczeństwa żywnościowego był w przeszłości powszechny, dopiero obecnie, dzięki rolnictwu i ropie naftowej, które spowodowały nadprodukcję i dywersyfikację, brak bezpieczeństwa żywnościowego zniknął (przynajmniej w przypadku większości populacji w krajach rozwiniętych...).
Chętnie policzę „VG” i inne psychologiczno-smakowe oryginały w krajach, w których panuje głód/niedobory żywności...
Dobrze robisz, że podnosisz problem! Rzeczywiście, z kilkoma wyjątkami dotyczącymi środowisk miejskich tych krajów, ziemia zapewnia obfitość tego, co pozwala populacji na wyżywienie. Ale kolonizatorzy zmienili sytuację, wyzyskując populacje, aby utrzymać ją w biedzie i zależności. Jednak niedobory najczęściej wynikają z zachodnich nadwyżek, które utrzymują tę populację w zależności od żywności (zazwyczaj złej jakości). Przykład: mleko podawane kobietom, które niedawno rodziły, w celu zastąpienia mleka matki, które powoduje wysychanie i zagęszczanie mleka w piersiach uzależniona od tego matka „produkt, od którego dziecko choruje (zobacz coraz większą liczbę filmów dokumentalnych na temat sytuacji w Afryce i Indiach).
Nie jestem przeciwny temu, żeby jedli, co chcą, jednak powinni przestać opowiadać bzdury, aby usprawiedliwić swoje praktyki,
Wszystko, co mniejsze, staje się coraz bardziej regułą w dietetyce zdrowotnej, jeśli chodzi o zapobieganie chorobom (spowodowanym złą dietą i zanieczyszczeniami), a także wywoływanie poczucia winy u osób jedzących normalnie.
Jak podkreśla Ahmed: co jest normalnie? Załóżmy, że obecny sposób odżywiania został znormalizowany (przez dietetyków na polecenie firm spożywczych i lobby zajmujących się produkcją zwierzęcą), co nie oznacza, że jest normalny. Normalne jest to, co pozostaje w zgodzie z zasadami fizjologii i anatomii porównawczej; nawet jeśli na przestrzeni wieków harmonia ta została poważnie nadszarpnięta.
Nawet jeśli ich konstrukcja semantyczna jest skomplikowana, wyciągnięcie z góry wybranych wniosków w ramach całkowitego zaprzeczenia rzeczywistości żywnościowej pozostaje jedynie ćwiczeniem intelektualnym.
Nie jest to ćwiczenie intelektualne samo w sobie, ale odpowiada najnowszej wiedzy naukowej, która z jednej strony uznaje zgodność biologiczną, a zwłaszcza jej wpływ na zdrowie populacji.
Tak czy inaczej, jestem już trochę zmęczony marnowaniem czasu na ten temat...
Ucieczka nie jest właściwą reakcją na problem wykraczający daleko poza osobistą wrażliwość, ponieważ dotyczy populacji świata i jej przyszłego zrównoważonego rozwoju.
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré