Sen-no-sen napisał:Główną krytyką, którą możemy wysunąć z pelletu, jest to, że przekształciliśmy bezpłatne źródło w płatny produkt, którego cel ekologiczny jest szczególnie wątpliwy.
Z pewnością.
Ale zgodnie z analizą "logiczną", teoretyczną i niewątpliwie nieubłaganą (być może prawda, ale pozwól mi wątpić, że umysł, nawet tak bystry jak twój, obejmuje całość " żyje ”), co robimy ???
- bezpłatnie: kto może (technicznie, zdrowie, umiejętności) robić swoje dzienniki! W przeciwnym razie, za każdą oczyszczoną kWh, zakupiona kłoda, nawet w kolorze „czarnym” (w obwodach równoległych, drwale lub rolnicy, którzy robią to dodatkowo do swojej działalności), jest droższa niż pellet („czysty”).
- udział energii szarej w „rozsądnych” obwodach (kup od producenta znajdującego się nawet 100 km od domu) w pelletach jest niewielki: kilka% (zależy to głównie od techniki suszenia - z biomasą, lub z gazem) ...
- zużycie energii elektrycznej również: zużywam, z dużą zamrażarką (wymaga ogród warzywny), piekarnikiem elektrycznym, CESI z cyrkulatorem elektrycznym, kolejne 2 kWh / rok, łącznie z kotłem (zacząłem od 400, jest dziesięć lat). I oczywiście dużo czatuję w Internecie (dowód) i umieszczam filmy na Youtube (nie wiem, czy źródło jest niezawodne, ale to odpowiada 3% krajowego zużycia energii elektrycznej? Prawdopodobnie więcej niż mój kocioł).
Dlatego z mojego punktu widzenia byłoby kilka niuansów do dodania do twoich komentarzy. Ryzykując, że „myśl” straci swoje „estetyczne i radykalne piękno”.
Ale przede wszystkim, w wieku 65 lat, kardiologicznie, co robisz ??? Jak się nagrzewasz ??? Konkretnie proszę - nie sodomizuj Drosophila. To mnie interesuje, ponieważ dużo myślałem przed rozpoczęciem gry. A twoje słowa, w ich radykalności, uderzyły mnie! Wykluczyłem jakąkolwiek technikę opartą na elektryczności z dominacją jądrową (wybór, który można zakwalifikować jako „polityczny”, co zakładam; można też dostrzec troskę o spójność: nie chcę mam elektrownię atomową za moim ogrodem warzywnym, więc nie narzucam jej innym!). Następnie nadałem priorytet „dekarbonizacji”. Bez naiwności co do wybranych przeze mnie „limitów” (kocioł kondensacyjny na pelety - z emisją cząstek zbliżoną do kotłów olejowych - nie dociera do gazu, ale jest „neutralny” na poziomie 90% , w węglu kopalnym), silos na pelety luzem, 2 lata pojemności magazynowej, aby można było dostosować się do krzywej cenowej). Oczywiście bez prądu to nie działa. Ale jak każdy kocioł, każdy nowoczesny obieg grzewczy z pompami cyrkulacyjnymi! Rozważam utworzenie kopii zapasowej przez grupę.
Wreszcie, gdybyś mógł poprzeć SZCZEGÓLNIE wątpliwy cel ekologiczny. Mówię oczywiście o naprawdę istniejącym świecie i wyborach dostępnych dla człowieka. Nie jest to rozwiązanie „na dziko” (nawiasem mówiąc chorobliwe).