Cierpienie zwierząt i wrażliwość roślin były brane pod uwagę od początków cywilizacji, co stanowi dowód na to, że religie takie jak dżinizm czy buddyzm nie są niczym nowym pod słońcem.
To, że współczesna nauka interesuje się tym od niedawna, to dobrze, ale delikatnie mówiąc, nie są one innowacyjne!
Oczywiście mówiłem o naszej zachodniej kulturze, a zwłaszcza francuskiej. Geneza sięga dalej niż wegetarianizm, oferując jako idealne pożywienie wyłącznie owoce drzew i traw, a nie same trawy, co całkowicie odpowiada fizjologii anatomii człowieka przedstawionej przez Cuviera!
Nie należy rozpatrywać problemu w kategoriach poczucia winy (nawet jeśli może to pomóc niektórym emocjonalnym osobom), ale w kategoriach refleksji, badań, eksperymentów, nauki także, dlatego też należy przyjmować świadomość tak, jak to ma miejsce, pod pewnym kątem, świadomości ekologia.
Jakieś przemyślenia na temat świata roślin, nie sądzę, żeby miało to duży wpływ na los naszych fasoli.
Ani steków z nóg! Jest to przede wszystkim kwestia świadomości, ale rzadko zdarza się to samo, więc trzeba sprowokować tę refleksję. Mam nadzieję, że te tematy mogą mieć z tym coś wspólnego, dodane do reszty.
nie jasne!Tyle że hodowca robi to samo i rzeźnik w rzeźni też! Ma to dać powód Exhiniloestowi i innym, którzy przynajmniej obecnie wyrazili swój sprzeciw wobec VG!
Negacja rzeczywistości!
ale jaka negacja rzeczywistości? Można to zobaczyć na talerzach naszych współczesnych, VG czy nie!
A może jesteś transhumanistą chcącym „żywić się” wyłącznie kilowatami
Żywię się KW jak wszyscy korzystający z komputerów, telefonów, telewizorów, lodówek i całej reszty, nie jestem jeszcze na tam tam i na sygnałach dymnych.