Janic napisała: Stąd wniosek uzasadniony (w istocie nie w formie FTC), aby oznakowanie dokonywane przez FDA było bardziej precyzyjne i pozwalało uniknąć tego rodzaju pomyłek, a co za tym idzie wypadków.
Oznakowanie tego leku homeopatycznego było spójne, nie było żadnych zamieszań, a jedynie wada produkcyjna wynikająca z braku kontroli: problem wynikał z „zmiennej ilości wilczej jagody, substancji toksycznej, w niektórych homeopatycznych tabletkach na ząbkowanie, czasami znacznie przekraczającej ilość wskazane na etykiecie.
http://www.psychomedia.qc.ca/sante/2017 ... -belladonna
W takim przypadku odpowiedzialność ponosi producent, który nie przeprowadził wystarczającej kontroli swoich produktów, a wynika to z amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, a nie z samej kwestii H. [*]Ten rodzaj błędu występuje również wśród nas, jeśli chodzi o narkotyki.
Janic napisała: Dokładnie tak, jak w przypadku leczenia raka, które ma taki sam wskaźnik niepowodzeń w przypadku „otrzymania niewłaściwej terapii” 1 na XNUMX razy.
Niepodłączony.
Połaskocz mnie, żebym się śmiał. Nie chodzi o to, czy organizatorzy w to wierzą, czy nie.
Mogłoby to prawdopodobnie położyć kres wszelkim klasycznym argumentom dotyczącym konfliktu interesów/stronniczości.
Zupełnie nic! wskazujesz ocenę wartościującą na temat ważności wskaźnika wyższego niż 50%, ja jedynie podkreślam, poprzez tę paralelizm, że ma to miejsce w innych sektorach „statystycznych”, takich jak między innymi nowotwory.
Onkolog udzielający wywiadu w telewizji wskazuje, że w nadchodzących latach nowotwory będą się rozwijać o 70%, a wskaźnik powodzenia leczenia waha się w granicach 40–60%, w zależności od stopnia zaawansowania nowotworu.
Janic napisał:
Dlaczego to doświadczenie bez nadzoru (które w rzeczywistości jest tylko zeznaniem) miałoby większe uznanie niż doświadczenia wspomniane powyżej?
Nie więcej nie mniej ! To tylko porównanie wyników!
Ty, który często mówisz o „sędzio i partii”, w przytoczonym przez Ciebie przykładzie, w jaki sposób weryfikowane są wyniki i przez kogo?
Przez samych klientów! Jeżeli różdżkarz rzeczywiście znalazł źródło w określonym miejscu, a nie przypadkowo, drogą ustną zostanie przyznane temu różdżkarzowi, przyszłym klientom, zgodnie ze wskaźnikiem jego powodzenia w karierze w tej dziedzinie. Odnosi się to do wszystkich dobrych radiestetów, ponieważ zła reputacja powstaje szybciej niż dobra.
Czy „poczta pantoflowa” byłaby bardziej wiarygodnym dowodem niż metodyczne, powtarzalne i kontrolowane eksperymenty?
Nie bardziej wiarygodne, ale bardziej realistyczne w stosunku do tego, co dzieje się w prawdziwym życiu.
Janic napisał
z jednej strony organizatorzy, którzy nie znają tematu i jego metod, a z drugiej praktyk (wśród wszystkich innych), który uzyskuje wyniki nieporównywalne z Twoimi źródłami.
To twoja interpretacja.
Jak każdy może to zrobić, jest to kwestia osobistej wrażliwości, ważna dla każdego.
Tak naprawdę mamy z jednej strony organizatorów, którzy wierząc w autentyczność zdolności radiestetów (nic nie mówi, że nie znali tematu), zrobili wszystko, co w ich mocy, aby to udowodnić, wzywając prawdziwych radiestetów w kontrolowanych eksperymentach.
Już sam fakt tego rodzaju doświadczenia pokazuje, że temat jest im nieznany. Dokładnie tak jest w przypadku eksperymentów przeprowadzonych przez A dotyczących H. : To zupełnie nie na miejscu.
Zamiast tego zapytaj odpowiednich specjalistów !
Z drugiej strony niekontrolowane zeznania radiestety, który sam przedstawia swoje wyniki.
Jeśli przeczytasz uważnie, napisałem „między innymi”, mogą Ci to wskazać ich stowarzyszenia lub związki
http://www.snradiesthesistes.fr/ (zobacz listy w Internecie)
Janic napisała: Pytanie brzmi: komu potencjalny użytkownik uwierzy i w związku z tym sprawdzi na miejscu?
Jeśli chodzi o H gdzie indziej!
To zależy od łatwowierności danej osoby
Absolutnie ponownie! Wszyscy tam jesteśmy, każdy wierzy w co chce, zwłaszcza gdy informacje pochodzą od osób, które są w ich oczach wiarygodne i potwierdzone doświadczeniem, przeżytym doświadczeniem w prawdziwym życiu.
i poziom jego informacji.
Wszystko zależy od rodzaju informacji.
Na przykład między opiniami dziennikarzy na temat rozważań, jakie amerykańska FTC może mieć na ten temat, a opiniami Indii, na przykład: kto ma mniej więcej rację i w związku z tym komu wierzyć?
Rozwój zainteresowania H wśród populacji pokazuje, w którą stronę przechyla się równowaga.
[*]Nie pamiętam, żebym czytał minimalne rozcieńczenie narzucone, jak we Francji, dla Ameryki!!!
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré