Patrząc na zdjęcia, nie są to już prawdziwe mydła Aleppo.
W Aleppo znajduje się suk poświęcony mydłom (musi istnieć nadal od czasu wyzwolenia Aleppo, przypuszczam, że uzupełnienie wystarczających zapasów zajmie kilka lat...).
1360 napisał:Obamot napisał:Przepraszam, ale to poważny dom, który ma ponad dziesięć lat.
Chyba nikt nie twierdził inaczej…
Wysłałem do nich e-mail z pytaniem, skąd pochodzą mydła, zobaczymy odpowiedź i, w zależności od odpowiedzi, zostanie zrealizowane zamówienie.
Wracając do mydeł marsylskich, zamówiłam z oliwą z oliwek, na
ta sama witryna niż w przypadku moich poprzednich z olejem palmowym. Zobaczę różnicę...
A+
Trzeba też mieć talent.
Prawdziwe mydła Aleppo mają właściwości zimnego zmydlania.
Jeśli są mniej więcej podobne podczas produkcji, odkształcają się i stają się bardzo nieregularne podczas suszenia... Do tego stopnia, że żadne mydło nie przypomina drugiego (już pieczęć mistrza mydlarskiego jest dla niego specyficzna i jest nakładana na dłoń). Bardzo różni się od mydeł wytwarzanych przemysłowo, gdzie wszystkie są identyczne. Trzeba też mieć trochę talentu, żeby wybrać...
Gdybym miał dziś kupić mydło Aleppo (chyba, że zaprzeczą i dadzą gwarancję) nie brałbym go z adresu z mojego linku, z powyższych powodów.
Im brzydsze i bardziej zakurzone mydło Aleppo, tym będzie droższe i lepsze. Sprzedają tam mydła jak stare roczniki. Często osiągają wiek dziesięciu lat!
Musisz unikać tych, którzy sprzedają ci mydło z Aleppo, które jest „zbyt ładne” na zdjęciach.
Więc nie, obecnie nie polecam nikomu. Jeśli Tadé powie, że w tej chwili nie ma mydła z Aleppo, ale oferuje alternatywy, będzie to dowód na powagę tej sytuacji. Bo zdjęcia nie mówią nic innego. (i moim skromnym zdaniem)
Kilka rzeczy do sprawdzenia:
— prawdziwe mydło Aleppo nie powinno być tłuste w dotyku.
— prawdziwe, niezbyt drogie mydło Aleppo (nie tłoczony olej, ale to nie ma znaczenia) unosi się na powierzchni wanny, to dobry znak.
— jego kolor zewnętrzny powinien być złotobrązowy (w przypadku przecięcia na pół środek powinien być w kolorze głębokiej, ciemnozielonej).
— jeśli widzisz w składzie coś innego niż oliwę i olejek z liści laurowych (z wyjątkiem popiołu i glinki), ale chemię, to nie jest to prawdą. Na przykład, jeśli czytasz „łój sodowy” (łój) lub „słodzian sodu” (wieprzowina), to nie tak, są to tłuszcze zwierzęce!