GMO = trucizna, rak, choroby ... według Pr. Séraliniego
-
- moderator
- Wiadomości: 79462
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11097
Alternatywa dla importowanej soi GMO; Produkcja diestru rzepakowego do produkcji biodiesla i białek.
http://www.ouest-france.fr/actu/Agricul ... 4_actu.Htm
Alternatywa dla importowanej soi
Wprowadzając diester, 3 Vallées umacnia pomosty między sektorami roślinnymi i zwierzęcymi. Z jednego hektara rzepaku można uzyskać 1,4 tony agropaliwa i 2 tony śruty, białka roślinnego na paszę dla zwierząt gospodarskich. „Im więcej diestru rzepakowego produkujemy, tym bardziej ograniczamy import soi i tym bardziej poprawiamy samowystarczalność Europy w zakresie białek” – podsumowuje Kristell Guizouarn, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w Sofiproteol, grupie przemysłowo-finansowej francuskiej rzepaku i słonecznika.
http://www.ouest-france.fr/actu/Agricul ... 4_actu.Htm
0 x
Cześć Janic,
Czy możesz wskazać źródła swoich twierdzeń?
Janic napisał:kiedy znamy przemysłowe metody ekstrakcji oleju, pozostałości są prawdziwe trucizny w przypadku zwierząt, które ją osłabią, uciekanie się do leków i antybiotyków oraz ostateczne spożycie na końcu łańcucha przez tych, którzy stosują diester i inne. Wszyscy ci ludzie są szaleni!
Czy możesz wskazać źródła swoich twierdzeń?
0 x
-
- Econologue ekspertem
- Wiadomości: 19224
- Rejestracja: 29/10/10, 13:27
- Lokalizacja: bordowy
- x 3491
gilda cześć
w tym obszarze, podobnie jak w wielu innych, istnieją oficjalne regulacje regulujące uznane procesy oraz produkty dozwolone i zabronione. Mówię o olejach przemysłowych: ekstrakcja przez prasę, następnie placki poddaje się działaniu rozpuszczalników takich jak (w zależności od czasów i przepisów) dwusiarczek węgla, następnie trichloroetylen lub benzyna lakowa 60/80, cykloheksan, alkohol etylowy, alkohol izopropylowy. Sam olej jest następnie odśluzowywany kwasem siarkowym lub kwaśnym siarczanem sodu i podgrzewany do 100°, następnie neutralizowany ługiem, na koniec odbarwiany, dezodoryzowany i ponownie barwiony. To się nazywa olej w półkach z jedzeniem: smacznego! W przypadku ciast po ekstrakcji powstaje produkt o niskiej wartości odżywczej (w sensie witalności) i jest niczym innym jak tzw. masą spożywczą, słabo przyswojoną ze względu na brak enzymów trawiennych, a przez to toksyczną (nie są to gwałtowne trucizny typu arsen oczywiście) dla zwierzęcia i przyszłego konsumenta.
Jest oczywiste, że te procesy przemysłowe wpływają na większość przetworzonych produktów spożywczych, a jednym z głównych spożywanych produktów jest cukier przemysłowy, który powoduje raka. zawsze ciesz się posiłkiem!
w tym obszarze, podobnie jak w wielu innych, istnieją oficjalne regulacje regulujące uznane procesy oraz produkty dozwolone i zabronione. Mówię o olejach przemysłowych: ekstrakcja przez prasę, następnie placki poddaje się działaniu rozpuszczalników takich jak (w zależności od czasów i przepisów) dwusiarczek węgla, następnie trichloroetylen lub benzyna lakowa 60/80, cykloheksan, alkohol etylowy, alkohol izopropylowy. Sam olej jest następnie odśluzowywany kwasem siarkowym lub kwaśnym siarczanem sodu i podgrzewany do 100°, następnie neutralizowany ługiem, na koniec odbarwiany, dezodoryzowany i ponownie barwiony. To się nazywa olej w półkach z jedzeniem: smacznego! W przypadku ciast po ekstrakcji powstaje produkt o niskiej wartości odżywczej (w sensie witalności) i jest niczym innym jak tzw. masą spożywczą, słabo przyswojoną ze względu na brak enzymów trawiennych, a przez to toksyczną (nie są to gwałtowne trucizny typu arsen oczywiście) dla zwierzęcia i przyszłego konsumenta.
Jest oczywiste, że te procesy przemysłowe wpływają na większość przetworzonych produktów spożywczych, a jednym z głównych spożywanych produktów jest cukier przemysłowy, który powoduje raka. zawsze ciesz się posiłkiem!
0 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79462
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11097
Wow...
Pochodzi już z 2010 r. i należy zachować pewne zwyczajowe środki ostrożności, zastrzeżenie tutaj: http://www.infogm.org/spip.php?article4493
Rosyjskie badanie, które dowodzi, że GMO wysterylizuje ludzkość po 3 pokoleniach
Według ISAAA, która co roku raportuje o uprawie roślin transgenicznych na świecie, w 2009 r. prawie 3% gruntów rolnych na 134 milionach hektarów zostało objętych GMO. Natomiast dokumentacja dotycząca GMO w żywności – której wiele stron do dziś pozostaje niejasnych – może stać się obszerniejsza, gdy wkrótce zostanie dodany nowy dokument z Rosji.
Przybiera to formę badania, którego najbardziej uderzające wyniki zostały właśnie przedstawione prasie w Rosji w ramach otwarcia w tym kraju Dni Obrony przed Zagrożeniami dla Środowiska. Wspomina o tym nawet Jeffrey Smith, założyciel Institute for Responsible Technology w Stanach Zjednoczonych i autor referencji w świecie GMO, aw szczególności jego książka Seeds of Deception (dosłownie „nasiona oszustwa”) wydana w 2003 roku. To rosyjskie badanie, prowadzone wspólnie przez Narodowe Stowarzyszenie Bezpieczeństwa Genetycznego oraz Instytut Ekologii i Ewolucji, trwało dwa lata z udziałem świnek morskich chomików rasy Campbell, rasy o wskaźniku reprodukcyjnym wysoka. W ten sposób dr Aleksiej Surow i jego zespół karmili przez dwa lata w konwencjonalny sposób małe ssaki, z wyjątkiem tego, że niektóre z nich były mniej więcej karmione soją GMO (importowaną regularnie w Europie ) odporny na herbicyd.
Początkowo utworzono cztery grupy po pięć par (mężczyzna/kobieta): pierwsza otrzymywała karmę niezawierającą soi, druga stosowała dietę zawierającą soję konwencjonalną, trzecia otrzymywała dodatkową soję GMO, a na koniec czwarta grupa otrzymywała dietę zawierającą soję konwencjonalną. tace z posiłkami, w których udział transgenicznej soi był jeszcze wyższy niż w przypadku trzeciego.
Pod koniec pierwszej fazy wszystkie cztery grupy liczyły łącznie 140 młodych. Badanie kontynuowano w drugiej fazie, wybierając nowe pary z każdej z tych pierwszych grup. I, zgodnie z logiką rozwoju, nowe pary drugiego pokolenia mają również małe, tworząc w rzeczywistości trzecie i ostatnie pokolenie świnek morskich. Tak więc ostatecznie okazało się 52 porody wśród okazów trzeciego pokolenia, które w ogóle nie spożywały soi, 78 wśród osób spożywających soję konwencjonalną.
Ale trzecia grupa, ta, która otrzymywała soję GMO, miała tylko 40 młodych, z których 25% zmarło. Co gorsza, w grupie, która zjadła najbardziej genetycznie zmodyfikowaną soję, tylko jednej kobiecie udało się urodzić, rodząc łącznie 16 szczeniąt, z których ostatecznie 20% zmarło.
Tym samym w trzecim pokoleniu chomiki, które na potrzeby badań miały w swoim jadłospisie znaczną część soi GMO, nie były już w stanie rozmnażać się...
Ale zaobserwowano kolejną wielką niespodziankę: niektóre z tych chomików trzeciego pokolenia skończyły się włosami ... w ustach, zjawiskiem niezwykle rzadkim.
Tutaj na ten temat zdjęcia, które Jeffrey Smith opublikował w swoim poście
Według Jeffreya Smitha badanie przeprowadzone przez dr Surowa i jego zespół mogłoby „wykorzenić” wielomiliardowy przemysł. Sprawę należy zatem kontynuować, lecz w każdym razie od wprowadzenia w 1996 r. do środowiska i łańcucha pokarmowego transgenicznych produktów rolnych (z nasion, do których dodano jeden lub więcej obcych genów w celu nadania roślinie specyficznego własności), związane z tym ryzyko nadal pozostaje w dużej mierze nieznane, ponieważ zostało bardzo mało zaobserwowane, ze względu na brak wystarczająco długich i niezależnych badań, ale także z powodu odmowy firm nasiennych publikowania własnych badań (z wyjątkiem ograniczeń prawnych ) ze względu na strategie przemysłowe i handlowe.
Choć może się to wydawać zaskakujące, zasada ostrożności w tym obszarze w rzeczywistości wydaje się iluzoryczna, podczas gdy utrzymujące się niepewności naukowe powinny sprawić, że stanie się ona centralnym elementem procesu oceny. Co więcej, możemy nawet założyć, że ten brak szerokiej ostrożności i brak przejrzystości wobec opinii publicznej jednocześnie szkodzi eksperymentalnym (drugiej generacji) rolniczym GMO, których nie można ocenić w najlepszych warunkach, ponieważ te obecnie dostępne na rynku mają jedynie częściowo już na rynku (patrz przysłowie „wóz przed koniem”…).
Ponieważ problem w głębi duszy polega na tym, że my wszyscy, konsumenci, znajdujemy się na końcu łańcucha pokarmowego: więc ostatecznie, kto w tej historii jest tak naprawdę królikiem doświadczalnym?
Źródło: www.mediapart.fr/club/blog/sebastien-po ... -industrie http://rustyjames.canalblog.com/archive ... index.html
Pochodzi już z 2010 r. i należy zachować pewne zwyczajowe środki ostrożności, zastrzeżenie tutaj: http://www.infogm.org/spip.php?article4493
0 x
Powrót do "Zdrowia i Prewencji. Zanieczyszczenia, przyczyny i skutki zagrożeń dla środowiska "
Kto jest online?
Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 176